Wikingowie budzą z reguły skojarzenia z bezwzględnymi, brodatymi wojownikami, których głównym zajęciem były wyprawy łupieżcze. Większość mieszkańców wczesnośredniowiecznej Skandynawii zajmowała się jednak nie rozbojem, lecz rolnictwem. Co można było znaleźć w ich zagrodach oraz na polach, które uprawiali?
Położenie geograficzne oraz wynikający z niego surowy klimat sprawiały, że wczesnośredniowieczni mieszkańcy Skandynawii, często nazywani zbiorczo wikingami, uprawiali głównie jęczmień oraz owies. Do tego dochodziły jeszcze żyto i proso. Tam gdzie pozwalała na to aura i gdzie gleby były lepsze, a więc głównie w Danii, siano ponadto pszenicę.
Reklama
Pola uprawiane motyką i radłem
Wykopaliska archeologiczne oraz zachowane źródła pisane dowodzą, że poza zbożem wikingowie uprawiali również rzepę, groszek, fasolę, kapustę, cebulę i marchew, które urozmaicały monotonną dietę ludzi Północy. Siano także – wykorzystywane do produkcji sukna – konopie oraz len.
Uprawa roli prostymi narzędziami była bardzo czasochłonna i męcząca. W przypadku mniejszych pól ziemię obrabiano przy pomocy motyk oraz drewnianych rydli, które okuwano żelazem. Większy areał wymagał zaś użycia ciągniętego przez woła lub konia prymitywnego radła zwanego ard.
Jako że brakowało w nim lemiesza, nie odwracało ono skiby, a jedynie spulchniało nieco glebę. Profesor Kirsten Wolf w książce pt. Daily Life of the Vikings podaje, że znacznie efektywniejsze pługi z prawdziwego zdarzenia pojawiły się w Danii najpewniej w drugiej połowie X wieku i w trakcie kolejnych dwóch stuleci zaczęto ich używać w całej Skandynawii.
Historyczka podkreśla również, że podczas sianokosów używano – wykuwanych z lokalnej rudy – żelaznych kos, zaś w trakcie żniw sięgano po sierpy. Nie zachowały się jednak „grabie, widły i inne narzędzia potrzebne do sianokosów, więc najprawdopodobniej były wykonane z drewna”.
Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.
W ciężkim klimacie zbiory – nawet jak na wczesnośredniowieczne standardy – były bardzo mizerne. Uzyskiwano bowiem średnio zaledwie około dwóch ziaren z jednego wysianego. W związku z tym, aby nie umrzeć z głodu wikingowie bardzo duży nacisk kładli na hodowlę.
Co wikingowie trzymali w zagrodzie?
Skupiano się głównie na bydle mlecznym, do tego dochodziły konie, owce, świnie oraz kozy. W zagrodach trzymano także znaczne ilości drobiu. Inwentarz żywy nie tylko zapewniał mięso, skóry, mleko czy jajka, ale również dostarczał niezbędnego do użyźniania pól obornika. Jak podkreśla Kim Hjardar w książce Wikingowie. Najeźdźcy z morza:
Reklama
Obowiązujący w okolicach Trøndelag w środkowej Norwegii zbiór praw, zwany Frostatingsloven (Prawo Frostatingu), nakazywał, aby dzierżawca rolny trzymał co najmniej jedną sztukę bydła na każdy sold siewnego ziarna.
Jeden sold to około 97,2 litra, a taka objętość ziarna wystarcza do obsiania od pół do jednego akra ziemi (1 akr to ok. 0,4 ha). Ponadto dzierżawca musiał zostawić jedną czwartą ziemi odłogiem i co roku dobrze ją użyźniać, aby się nie wyjałowiła.
Prowadzone od wielu lat badania archeologiczne w duńskiej wiosce Vorbasse dowodzą z kolei, że w czasach wikingów zabudowania gospodarskie w tamtejszych gospodarstwach mogły pomieścić od 20 do 30 zwierząt. Należy przy tym jednak pamiętać, że ówczesne bydło było znacznie mniejsze niż znane nam dzisiaj rasy.
Krowy dawały też wielokrotnie mniej mleka niż obecnie. Było to zaledwie od 600 do 900 litrów rocznie. Współcześnie może to być nawet ponad 6000 litrów. Co istotne, większość płynu pozyskiwano wiosną i latem, dlatego kluczowa była produkcja serów, które później spożywano w czasie długich i mroźnych zim.
Reklama
Świnie tylko u zamożnych
Również konie charakteryzowały się krępą budową. Wikingowie wykorzystywali je zresztą nie tylko w roli wierzchowców i siły pociągowej. W czasach przed przyjęciem chrześcijaństwa chętnie jedzono ich mięso podczas obrzędów rytualnych.
Jeżeli chodzi o świnie, które niewiele różniły się wyglądem od dzików, to hodowano je głównie w średnich i dużych gospodarstwach. Zdaniem Kima Hjardara najprawdopodobniej działo się tak ponieważ zwierzęta te „potrzebują znacznie więcej karmy treściwej niż owce. W efekcie wieprzowinę jadły tylko klasy wyższe”.
Bibliografia
- Kim Hjardar, Wikingowie. Najeźdźcy z morza, Wydawnictwo RM 2018.
- Else Roesdahl, Historia Wikingów, Marabut 1996.
- Kirsten Wolf, Daily Life of the Vikings, Greenwood Press 2004.