Scena flirtu. Grafika z końca XIX wieku.

Czego przedwojenne Polki oczekiwały od mężczyzn? Szczery przegląd ogłoszeń matrymonialnych z początku XX wieku

Strona główna » XIX wiek » Czego przedwojenne Polki oczekiwały od mężczyzn? Szczery przegląd ogłoszeń matrymonialnych z początku XX wieku

Na przełomie XIX i XX wieku w dziedzinie ślubów doszło do najprawdziwszego przewrotu kopernikańskiego. Zwyczajne kobiety po raz pierwszy w dziejach dostały możliwość szukania mężów w pełni samodzielnie, bez pośrednictwa swatów, a na dodatek z dala od miejsca zamieszkania. Pojawienie się pierwszych rubryk i czasopism z ogłoszeniami matrymonialnymi zmieniło wszystko.

Na początku XX wieku niemal każdą sprawę można było załatwić za pośrednictwem anonsów gazetowych. Typowy wysokonakładowy dziennik – w rodzaju „Kuriera Warszawskiego” czy wydawanego w Krakowie „Ilustrowanego Kuryera Codziennego” – składał się głównie z ogłoszeń. Tygodniowo drukowano ich nawet nie setki, ale tysiące.


Reklama


Anonse matrymonialne zdecydowanie nie należały do najpopularniejszych. Pomysł, by mężów i żon szukać w gazecie budził w wielu środowiskach oburzenie i śmiech – podobnie jak portale randkowe jeszcze 10 czy 15 lat temu. Zjawisko mimo to miało jednak dość imponującą skalę. Na tyle dużą, że w temacie można nawet prowadzić pewne dociekania statystyczne.

Po pierwsze coś o sobie

Doktor Agnieszka Janiak-Jasińska z Uniwersytetu Warszawskiego przenalizowała swego czasu ponad 650 ogłoszeń, jakie w latach 1909–1912 Polki zamieściły na łamach „Flirtu salonowego”: prawdopodobnie pierwszego rodzimego czasopisma stworzonego ściśle z myślą o anonsach matrymonialnych.

Hrabia uwodziciel na okładce czasopisma Kolce z 1913 roku.
Hrabia uwodziciel na okładce czasopisma satyrycznego „Kolce” z 1913 roku.

W ogłoszeniach kobiety szeroko pisały o sobie. Niemal wszystkie informowały czy są pannami czy wdowami, ponad 60% zapewniało, że ma odpowiedni posag, a 48% nie omieszkało pochwalić się urodą.

Zaskakująco mało uwagi panie poświęcały natomiast… potencjalnym kandydatom na męża. W warunkach skostniałego patriarchatu o wiele trudniej niż dzisiaj było stawiać wymagania.


Reklama


Mężczyzna jest od zarabiania

Tylko 6,9% autorek anonsów przyznało, że pragnie wyjść za mąż, bo szuka zabezpieczenia materialnego.

W 17% przypadków w anonsach wprost podano, jaki powinien być stan majątkowy kandydata na męża. Kobiety pragnęły partnerów zamożnych, tylko 4% zapewniało, że nie dba o majątek i wystarczy im „skromne utrzymanie”.

Jak podkreśla doktor Janiak-Jasińska z treści ogłoszeń wyłania się „powszechne przekonanie, że bez względu na to, jaki standard życia udałoby się w małżeństwie osiągnąć, winien zapewnić go mężczyzna”.

O wielkiej miłości, determinacji i odwadze przedwojennych Polek przeczytacie w powieści Barbary Wysoczańskiej pt. Siła kobiet. Nowa książka autorki bestsellerowej Narzeczonej nazisty już w sprzedaży!

Zaledwie garstka kobiet wspomniała, że szuka partnera nie tylko do łóżka i domu, ale też do biznesu, na przykład w celu otwarcia pracowni krawieckiej.

Nawet mniejsza była liczba autorek anonsów, które w małżeństwie widziały nie porozumienie majątkowe, lecz formę przyjaźni dwojga ludzi. Na ponad 650 ogłoszeń takie wzmianki trafiły do zaledwie 17.


Reklama


Starszy i na stanowisku

Kobiety szukały mężczyzn starszych od siebie o średnio sześć lat. Nie wyznaczano przy tym górnych granic – chodziło wyłącznie o to, by nie wiązać się z kimś nazbyt młodym.

Jak pisze doktor Janiak-Jasińska „największym wzięciem cieszyli się mężczyźni na stanowisku”. Przeszło 1/3 kobiet pragnęła takiego właśnie partnera: najlepiej urzędnika, inżyniera, albo doktora medycyny.

Scena flirtu. Grafika z końca XIX wieku.
Scena flirtu. Grafika z końca XIX wieku.

Dopiero na dalszych miejscach wymieniano właścicieli ziemskich. Jak widać blask etosu ziemiańskiego wyraźnie już przygasał, przynajmniej w kręgach, które sięgały po periodyki pokroju „Flirtu Salonowego”.

Co charakterystyczne niemal w ogóle nie istniał temat wykształcenia. Zaledwie 8% kobiet wspomniało, że ma dla nich znaczenie edukacja męża. Tylko niespełna 2% wysunęło w tym względnie jakiekolwiek konkretne wymagania.


Reklama


Ogółem trudno uciec od wrażenia, że Polki z początku XX stulecia wciąż obawiały zrazić ewentualnych kandydatów do ręki.

Jak wyjaśnia specjalistka z Uniwersytetu Warszawskiego, żyły pod presją „obowiązku” zamążpójścia. Poza tym zaś oczekiwały, że jeśli nie będą zawężać wymagań, to… otrzymają więcej zgłoszeń. I tym samym podniosą szansę na to, że „Flirt Salonowy” przyniesie zamierzony skutek.

***

Inspiracją dla powyższego artykułu była powieść Barbary Wysoczańskiej pt. Siła kobiet (Wydawnictwo Filia 2022). Dowiedz się więcej na Empik.com.

Przebojowa powieść o wielkiej miłości, determinacji i kobiecej sile

Bibliografia

  • Janiak-Jasińska Agnieszka, „O jakim mężu myślę”? Oferta małżeńska kobiet i ich oczekiwania w świetle anonsów matrymonialnych z początku XX wieku [w:] Kobieta i małżeństwo. Społeczno-kulturowe aspekty seksualności. Wiek XIX i XX, red. A. Żarnowska, A. Szwarc, DiG 2004.
Autor
Kamil Janicki

Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.