W 2019 roku wybuchł niespodziewany skandal w relacjach pomiędzy Egiptem a Szkocją. W Muzeum Narodowym w Edynburgu odsłonięto z pompą przedmiot, który wprawdzie znajdował się w Wielkiej Brytanii od przeszło stulecia, ale wcześniej nie prezentowano go publice: rzekomy fragment wielkiej piramidy w Gizie. Takich ułamków w dawnych czasach wywieziono z nad Nilu znacznie więcej. Przynajmniej jeden miał trafić i do Polski.
XIX-wieczni adepci archeologii, w tym pierwsi zachodni egiptolodzy badający piramidy w Gizie, często zachowywali się raczej jak awanturnicy i poszukiwacze przygód, niż jak naukowcy.
Reklama
Nie dbano jeszcze wówczas o zachowanie badanych zabytków w całości, o ograniczanie ingerencji w historyczną tkankę, a tym bardziej o znaczenie dziedzictwa dla krajów leżących poza Europą. Bezceremonialne podejście przyniosło niemałe szkody wielkiej piramidzie w Gizie, gdy tę zaczęto dokładnie przetrząsać po roku 1870.
Największy fragment piramidy Cheopsa wywieziony z Egiptu
W innym artykule opowiadaliśmy już o działalności szkockiego eksploratora Waynmana Dixona, który rozbił ścianę jednej z komór piramidy Cheopsa i w ten sposób dostał się do szybu, z którego usunął kilka zagadkowych przedmiotów.
Ten sam amator inwazyjnych metod badania zabytków w 1872 roku zabrał z Egiptu coś więcej: blok skalny, który uważał za element samej piramidy, konkretnie jej zewnętrznego pokrycia, tak zwanej licówki.
Kontrowersja i wątpliwości. Czy w Szkocji znajduje się część wielkiej piramidy?
Przedmiot, ważący dobre kilkaset kilogramów, na ponad stulecie został niemal zapomniany. Znalazł się jednak na nowo w centrum uwagi po tym, jak w 2019 roku Muzeum Narodowe w Szkocji postanowiło umieścić go na swojej stałej ekspozycji Ancient Egypt Rediscovered.
Reklama
To jedyny duży element piramidy, o którym wiadomo, że znajduje się poza Egiptem. O ile oczywiście blok jest prawdziwy, co do czego powstały poważne wątpliwości. O głośnej aferze tak pisze Szymon Zdziebłowski na kartach książki Wielka piramida. Tajemnice cudu starożytności:
Na wieść o tym błyskawicznie zareagował resort do spraw starożytności Egiptu. Zażądał od muzealników dokumentów potwierdzających, że kamień został wywieziony zgodnie z prawem. Z kolei dr Zahi Hawass podał w wątpliwość informację, że blok ten był częścią piramidy, a wystawę określił jako „tanią propagandę”.
Skutku nie wywołały ani interwencje egipskich urzędników, ani krytyczne słowa specjalistów. Zgodnie z informacjami zawartymi na stronie Muzeum Narodowego Szkocji blok nadal jest częścią stałej ekspozycji. Choć nie wymieniono go wśród najcenniejszych, szczególnie promowanych skarbów.
Polak też odłamał kawałek piramidy Cheopsa
Nic nie wiadomo o jakimkolwiek innym równie wielkim kawałku piramidy wywiezionym znad Nilu. Drobniejsze fragmenty zabierano jednak stamtąd wielokrotnie i bez najmniejszego wstydu. Przynajmniej jeden trafił do Polski, choć nie wiadomo co następnie się z nim stało. Oddajmy raz jeszcze głos Szymonowi Zdziebłowskiemu:
Reklama
Mniejsze lub większe bloki pochodzące z Wielkiej Piramidy są zapewne rozsiane w domowych kolekcjach w Europie. Jednak mało kto chwali się ich posiadaniem. Kolejne pokolenia zapomniały chyba, czym są głazy przechowywane na poddaszach czy w głębi starych szaf.
Czy tak jest też w przypadku kamienia przywiezionego przez polskiego podróżnika Karola Drzewieckiego, który wszedł do wnętrza Wielkiej Piramidy w połowie XIX wieku? We wspomnieniach napisał, że będąc w komorze z sarkofagiem, odbił sobie „kawał granitu”. Komora ta w całości została wykonana z tego kamienia. Możemy tylko zgadywać, z której części odłupał kamień i gdzie się teraz on znajduje.
Bibliografia
- Pyramid casing stone [w:] National Museums Scotland, nms.ac.uk.
- Rea N., A Dispute Over a Fragment of the Great Pyramid Overshadows the National Museum of Scotland’s $104 Million Revamp, Artnet.com, 8 lutego 2019.
- Zdziebłowski S., Wielka Piramida. Tajemnice cudu starożytności, Wydawnictwo Poznańskie 2023.