Epoka średniowieczna nie dysponowała ani aparaturą ani wiedzą pozwalającą zrozumieć funkcjonowanie mózgu. Zostawały tylko domysły. Te o dziwo okazywały się niekiedy całkiem bliskie prawdy.
„Niuanse działania układu nerwowego, pokarmowego i krwionośnego miały zostać zbadane i wyjaśnione dopiero w kolejnych stuleciach wraz z ogromnym skokiem technologicznym” – wyjaśnia Jack Hartnell na kartach książki Jeździec bez głowy. Co o ciele wiedzieli średniowieczni ludzie?
Reklama
W epoce przednowoczesnej nie wyobrażano sobie istnienia ośrodka koordynującego działanie różnych narządów i funkcji ciała. Już w antycznej Grecji zaczęto jednak wiązać mózg z rozumem.
Platon (IV wiek p.n.e.) twierdził, że właśnie w mózgu znajduje się „kluczowy, rozumny element ludzkiej duszy”. Tak też uważał jeden z najbardziej wpływowych rzymskich lekarzy, Galen (II wiek n.e.), a myśl powtarzali w średniowieczu sławni uczeni pokroju Awicenny (X-XI wiek n.e.).
„Jeszcze późniejsi autorzy średniowieczni również zgadzali się, że mózg jest centrum poznawczym, najważniejszym narządem intelektu i rozumowania” – pisze Jack Hartnell.
Średniowieczny schemat mózgu
Fascynujący przykład tego jak rozwijano taką koncepcję można znaleźć na kartach XIII-wiecznej encyklopedii, której egzemplarz znajduje się aktualnie w zbiorach biblioteki Uniwersytetu Cambridge.
Reklama
Księga zawiera poglądową miniaturę tłumaczącą procesy zachodzące w mózgu. Ukazano na niej schemat linii i kręgów, odwzorowujących czy to same funkcje narządu czy też raczej jego poszczególne, fizyczne elementy. W średniowieczu domyślano się już bowiem, że mózg składa się z odrębnych „komórek”.
Od „zdrowego rozsądku” do magazynu pamięci
„Pierwszy etap procesu myślowego miał być wywoływany przez sieć nerwów idących do i z mózgu i odpowiedzialnych za odbieranie oraz przetwarzanie informacji z narządów zmysłów” – czytamy na kartach Jeźdźca bez głowy.
Tę funkcję interpretacyjną przypisywano dwóm komórkom przedstawionym na rysunku z encyklopedii jako dwa pierwsze od lewej kręgi połączone czerwonymi liniami z oczami.
Pierwsza komórka, podpisana sensus communis, dosłownie „zdrowy rozsądek”, miała być miejscem, gdzie zbierane są wszystkie informacje zmysłowe. Te do mózgu doprowadzała substancja zwana pneuma albo spiritus, niewyobrażalnie lekka, ożywiająca materia powiązana z duszą, która obiega mózg i ciało niczym w zmysłowym układzie hydraulicznym.
Druga komórka, podpisana ymaginatio, przemieniała tę abstrakcyjną wiedzę w spójną myśl. (…) Z drugiej okrągłej komórki wyrastają dwie następne funkcje: cogitativa, czyli zdolność mózgu do rozmyślania, przemieniania zmysłowych obrazów w idee, oraz estimativa, czyli nasze szacowanie – zamiana obrazów i idei w sądy, na których podstawie człowiek może działać.
Układ mózgu, tak jak rozumiano go w pełnym średniowieczu, zamykała piąta komórka określana krótko jako memorativa – pamięć. Wierzono, że ta sekcja narządu, umieszczona z tyłu głowy, jest „najdelikatniejsza i najwrażliwsza”. Właśnie w niej miał się bowiem znajdować magazyn, w którym myśli były „dosłownie odciskane i wdrukowywane”. Brzmi przekonująco?
Reklama
Bibliografia
- Hartnell Jack, Jeździec bez głowy. Co o ciele wiedzieli średniowieczni ludzie?, Wydawnictwo Poznańskie 2021.