Dzieciństwo i młodość Jana Sobieskiego. Jak wychowywano przyszłego Lwa Lechistanu?

Strona główna » Nowożytność » Dzieciństwo i młodość Jana Sobieskiego. Jak wychowywano przyszłego Lwa Lechistanu?

Teofilia i Jakub Sobiescy mieli wobec synów jasne plany. Od najwcześniejszych lat przygotowywali ich do wojaczki. Jednocześnie nie szczędzili grosza na ich edukację. Jak dokładnie wyglądało wychowanie przyszłego króla?

Pani  Sobieska czuła się […] w obowiązku odnotowywać ważne wydarzenia rodzinne w specjalnym, prowadzonym przez siebie raptularzu, zatytułowanym Pamięć, jakom za mąż szła i jako mi się dzieci rodzili.


Reklama


W pamiętniku tym czy raczej dzienniku, bo zapiskom nie towarzyszą żadne emocjonalne uwagi, jego autorka skrupulatnie zapisywała wszystko, co dotyczyło jej samej, a przede wszystkim – odnotowywała daty i godziny przyjścia na świat jej dzieci.

Syn burzy

Z jednego z tych zapisów możemy się dowiedzieć, że drugi z kolei syn Teofili i Jakuba, Jan, przyszedł na świat w posiadłości jej rodziców „w roku 1629, dnia 17 sierpnia, między godziną czternastą a piętnastą, w piątek, ostatniego dnia miesiąca [tj. fazy Księżyca], nazajutrz nów nastał w Olesku”.

Matka Jana Sobieskiego, Zofia Teofila z Daniłowiczów (domena publiczna).
Matka Jana Sobieskiego, Teofila z Daniłowiczów (domena publiczna).

Narodzinom przyszłego pogromcy imperium Osmanów pod Wiedniem towarzyszyły dość dramatyczne okoliczności, gdyż w czasie, gdy jego matka wydawała go na świat, rozszalała się groźna burza z piorunami, a zaledwie w trzy tygodnie po jego narodzinach na zamek napadli Tatarzy.

Matka Teofili, Zofia Daniłowiczowa, swoim zwyczajem zorganizowała obronę zamku przed nieprzyjacielem, o czym z wielką dumą donosił w liście do swojego przyjaciela, Tomasza Zamoyskiego, sam Jakub, pisząc, że jego teściowa wykazała się niemałą odwagą: „Choć białogłowa, ale bohaterskie plemię”.

<strong>Przeczytaj też:</strong> Włosy Elżbiety I Tudor budziły niepokój i obrzydzenie. Dlaczego ich nie ukrywała?

Na szczęście tym razem dzielnej niewieście z pomocą przyszedł bitny i bardzo uzdolniony kozacki wódz Bohdan Chmielnicki, ten sam, który w przyszłości stanie na czele buntów kozackich, przyczyniając się nawet do śmierci najstarszego syna pani Sobieskiej, Marka. […]

Ten mniej kochany

Z bliżej nieokreślonych powodów Jan był jedynym synem Teofili, który przyszedł na świat w domu jej rodziców; pozostałe rodziła w Złoczowie bądź w Żółkwi. On też jako jedyny z rodzeństwa został wkrótce po narodzinach oddany pod opiekę babci Daniłowiczowej, gdyż pani Sobieska nie długo po porodzie razem ze starszym synem Markiem wróciła do Żółkwi, a mały Janek pozostał w Złoczowie.


Reklama


Nie wiadomo, co było przyczyną takiego stanu rzeczy niewykluczone, że świeżo upieczona matka, którą do Żółkwi wzywały obowiązki związane z zarządzaniem majątkiem, nie chciała narażać niemowlaka na trudy podróży, a może babcia chciała po prostu odciążyć córkę w jej matczynych trudach.

Pewne jest natomiast, że z powodu tego odseparowania między Teofilą a jej synem Janem nigdy nie wytworzyła się tak silna więź, jaka łączyła ją z najstarszym potomkiem, Markiem, zwanym w rodzinie Maresiem.

Artykuł stanowi fragment książki Iwony Kienzler Kobiety wojowniczki (Bellona 2020).

Wychowanie w kulcie Stanisława Żółkiewskiego

Dorastający w Olesku Jan od dziecka przyzwyczajony był do kultu swojego wielkiego pradziadka po kądzieli, Stanisława Żółkiewskiego. Jego babka karmiła go opowieściami o dokonaniach hetmana, o jego nieugiętej odwadze w służbie ojczyzny, o tym, jak zginął i jak umarł jej brat Jan na skutek ran odniesionych w bitwie pod Cecorą.

Także Teofila często zabierała swoich synów do kolegiaty w Żółkwi, na grób Żółkiewskiego, gdzie podobnie jak Daniłowiczowa, opowiadała chłopcom o wielkiej odwadze ich pradziadka. Starała się w ten sposób zaszczepić w nich umiłowanie ojczyzny i szacunek dla bohaterów narodowych.

Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.

Przyszły król już jako dorosły człowiek wspominał, że pierwszymi słowami w języku łacińskim, jakie dane mu było poznać, była sentencja z Ody Horacego: Dulce et decorum est pro patria mori, czyli „Słodko i zaszczytnie jest umrzeć za ojczyznę”. Twierdził zarazem, że jego rodzice:

wprawowali nas za młodu, abyśmy nie byli od przodków swoich odrodni, wystawiając nam na oczy, jeszcze w dziecinnych będąc wieku, wielką cnotę ich, ochotę i odwagi na zaszczyt Kościoła Bożego i ojczyzny.

Kiedy miał zaledwie osiem lat, do Żółkwi przysłano ciało jego wuja [Stanisława Daniłowicza], ściętego przez tatarskiego wodza.

Ojciec przyszłego króla, Jakub Sobieski (domena publiczna).
Ojciec przyszłego króla, Jakub Sobieski (domena publiczna).

Edukacja i europejskie wojaże

Także ojciec Jana, Jakub, dzierżył pieczę nad wychowaniem obu chłopców, przykazując ich matce i babce, aby przyzwyczajały ich zawczasu do surowej, prostej i niewyszukanej kuchni.

Nie chciał, żeby w stosunku do nich popełniono ten sam błąd, co w jego przypadku, kiedy to w dzieciństwie żywiono go, jak się wyraził, „papinkowato i pieszczenie”, a potem, gdy jako dorosły trafił do wojska, jego układ trawienny nie tolerował prostych żołnierskich posiłków.

<strong>Przeczytaj też:</strong> Zarobki polskich żołnierzy w XVII wieku. W żadnym szanującym się kraju żołd nie był równie niski

Za sprawą Jakuba obu chłopców wysłano też do szkół, ale to później, bo początkowo jak większość szlacheckich synów pobierali nauki w domu. Kiedy jednak Marek skończył dwunasty, a jego brat jedenasty rok życia, rodzice wysłali ich do Krakowa, gdzie obaj mieli kontynuować edukację w Kolegium Nowodworskim, świeckiej szkole istniejącej w podwawelskim grodzie od 1586 roku.

Potem zgodnie z życzeniem ojca bracia pobierali nauki na Wydziale Filozoficznym Akademii Krakowskiej. Po zakończeniu edukacji w 1646 roku Jakub Sobieski wysłał swoich synów w podróż po zachodniej Europie, zaopatrzywszy ich zawczasu w stosowną instrukcję na piśmie, zawierającą konkretne zalecenia dotyczące ich zachowania i trybu życia za granicą oraz zatrudniwszy w charakterze ich opiekunów zaufanych ludzi.


Reklama


W trakcie owych peregrynacji młodzi Sobiescy odwiedzili: Niemcy, Niderlandy, Francję i Anglię. Opuściwszy Wyspy, powrócili do Francji, do Paryża, gdzie 1 sierpnia 1646 roku dotarła do nich tragiczna wieść o śmierci ojca. Nieco wcześniej Jakub Sobieski został podniesiony do godności kasztelana krakowskiego, najwyższego świeckiego senatora.

Śmierć ojca i powrót do kraju

Zmarł na atak serca 13 czerwca 1646 roku w Żółkwi, przeżywszy zaledwie pięćdziesiąt sześć lat. Teofila czuła się w obowiązku powiadomić nieobecnych synów o zgonie ich ojca, ale nie kazała im wracać do domu wręcz przeciwnie, jej wolą było, aby obaj kontynuowali podróż zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami i decyzją nieżyjącego Jakuba. […]

Jan i Marek Sobiescy z matką u grobu Stanisława Żółkiewsiego (Walery Eljasz-Radzikowski/domena publiczna).
Jan i Marek Sobiescy z matką u grobu Stanisława Żółkiewsiego (Walery Eljasz-Radzikowski/domena publiczna).

Kiedy po śmierci Władysława IV, który opuścił świat doczesny 20 maja 1648 roku w Mereczu, w kraju zapanowało bezkrólewie, a 27 maja 1648 roku pod Korsuniem wojska koronne poniosły sromotną klęskę w bitwie z kozackimi powstańcami, dowodzonymi przez Chmielnickiego, pani Sobieska wezwała obu synów do powrotu do ojczyzny.

We wrześniu czekała na nich w Zamościu, dokąd zawitali w czasie elekcji. Teofila, będąc pod wrażeniem klęsk Rzeczypospolitej w starciach z kozackimi powstańcami, nakazała synom, aby wstąpiwszy do wojska, nie przynieśli jej wstydu ani nie zhańbili nazwiska, uwłaczając pamięci swoich bohaterskich przodków.


Reklama


Zawsze powtarzała zresztą, że „gdyby tak który z synów miał ujść z potrzeby, nigdy bym go za syna nie miała”. Posłuszni matce synowie po zaciągnięciu własnych oddziałów, obaj w stopniu rotmistrza, rozpoczęli służbę wojskową.

Przeczytaj również o tym jak doszło do jednej z najbardziej niszczycielskich wojen w dziejach Polski?

Źródło

Artykuł stanowi fragment książki Iwony Kienzler Kobiety wojowniczki (Bellona 2020). Książkę znajdziesz na empik.com

Sprawdź

Tytuł, lead, śródtytuły i teksty w nawiasach kwadratowych pochodzą od redakcji. W celu zachowania jednolitości tekstu usunięto przypisy, znajdujące się w wersji książkowej. Tekst został poddany obróbce redakcyjnej w celu wprowadzenia większej liczby akapitów.

Autor
Iwona Kienzler
3 komentarze

 

Dołącz do dyskusji

Jeśli nie chcesz, nie musisz podawać swojego adresu email, nazwy ani adresu strony www. Możesz komentować całkowicie anonimowo.


Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.