O legendarnej Helenie trojańskiej mówiono, że miała twarz, która posłała na wojnę tysiące okrętów. W odniesieniu do żony Bolesława Chrobrego można by chyba wypowiedzieć podobne zdanie. Nikt wprawdzie nie opisał wyglądu księżnej, wiadomo jednak, że była kobietą niezwykle zalotną i wprawną w sztuce manipulacji. Taką, która zawsze stawia na swoim.
Kronikarz Gall Anonim nie znał imienia Emnildy – trzeciej żony Bolesława Chrobrego, która wyszła za polskiego księcia około roku 988 i spędziła u jego boku trzy dekady, aż do własnej śmierci w 1016 lub 1017 roku.
Reklama
Nie ulega jednak wątpliwości, że dziejopis był szczerze zafascynowany postacią słowiańskiej władczyni, pochodzącej zapewne z południowego Połabia.
Cnota i dobroć. Czego możemy domyślać się na temat Emnildy?
Cały rozdział swojego dzieła Gall Anonim poświęcił „cnocie i dobroci żony sławnego Bolesława”.
Z tekstu wyłania się sylwetka bezkompromisowej polityczki, która nie bała się sięgać po najbardziej intymne środki, by osiągnąć swoje cele. Była podobno „mądra i roztropna”, przede wszystkim zaś – była cwana.
Brała udział w ucztach u boku męża, utrzymywała bliskie kontakty z najwyżej postawionymi dostojnikami i miała wpływ na ich żony.
Przykłady z innych krajów, ale też z kolejnych wieków polskiej historii każą wierzyć, że Emnilda bez trudu uczyniła z tych ostatnich wykonawczynie swojej woli. Może nawet dysponowała własnym „miłosnym legionem”. Armią pięknych młodych kobiet, których rolą było uwodzenie wpływowych możnowładców i kaptowanie ich do obozu władczyni.
Reklama
Taki korpus ponętnych dwórek stworzyła rządząca Rzeczpospolitą w XVII wieku Ludwika Maria Gonzaga. Emnilda mogła tego dokonać nawet z większą łatwością. Żyła przecież w czasach nieznających sztywnych konwenansów i w kraju, w którym rozwiązłość i poligamia należały wręcz do lokalnych tradycji.
„Głaskała pieszczotliwie ręką zacną pierś”
To ona zarządzała całym dworem i właśnie przed nią płaszczyli się dostojnicy, którym zdarzyło się narazić władcy. Księżna natomiast – jako pierwsza, a często jedyna instancja wymiaru sprawiedliwości – „karciła ich na przemian słowami surowymi i łagodnymi”.
Nikomu nie trzeba było tłumaczyć, że przychylność Emnildy jest na wagę złota. Gall Anonim opowiadał, że „czcigodna” władczyni „głaskała pieszczotliwie ręką zacną pierś” małżonka, kojąc w ten sposób gniew księcia i wpływając na jego decyzje. Także te najważniejsze, bo z tekstu kroniki jasno wynika, że Emnildę dopuszczano do „tajnych narad w sprawach państwa”.
Ludzie szanowali ją, ale też panicznie się jej bali. Emnilda była panią ich życia i śmierci. Potrafiła zniszczyć każdego, kto wszedł jej w drogę. Z drugiej strony, była też władna powstrzymać męża przed wydaniem wyroku śmierci, a nawet zapobiec wykonaniu już postanowionej egzekucji. Za wiedzą Bolesława lub w tajemnicy przed nim.
Reklama
„Cnotliwe podstępy” Emnildy
Kronikarzowi znane były przypadki, gdy władczyni ukrywała ludzi skazanych na śmierć i dopiero po czasie zdradzała księciu prawdę o ich losie. Jeśli było trzeba – padała mężowi do nóg, błagając o litość.
Wiedziała, że nic nie ryzykuje. Bolesław, brutalny i bezwzględny dla wszystkich innych, dla Emnildy miał gołębie serce. Świata poza nią nie widział. Ilekroć powtarzała się ta scena, książę podnosił żonę z ziemi, ściskał ją i obcałowywał. Głośno też „pochwalał jej cnotliwy podstęp”.
Książę zyskiwał w oczach dworu jako tyran mimo wszystko zdolny do miłosierdzia. Księżna odnosiła nawet większe korzyści.
„We wspólnej kąpieli chłostał ich jak ojciec dzieci”
Każdy skazaniec uratowany od śmierci miał u niej dług wdzięczności. I ona nie wahała się żądać spłaty zobowiązań. Wpierw jednak nieszczęśnik musiał przeboleć karę wymierzoną przez księcia.
Na słownej reprymendzie sprawa kończyła się tylko w przypadku starszych mężczyzn. Na młodzieńców czekały szczególne atrakcje. Zgodnie z relacją Galla Anonima Emnilda prowadziła chłopców, którym umorzono wyrok, do książęcej łaźni. Tam Bolesław „we wspólnej kąpieli chłostał ich jak ojciec dzieci”.
Pomiędzy kolejnymi uderzeniami wykrzykiwał z werwą: „Wam właśnie, potomkom tak znamienitego rodu, nie godziło się popełniać takich występków!”. Młodzieńcy opuszczali banię wymęczeni i obolali, ale z uśmiechem na ustach.
Na pożegnanie książę wręczał im drogie szaty i upominki. Przede wszystkim zaś wiedzieli, że odtąd mogą liczyć na przychylność i sympatię potężnego Bolesława.
Reklama
„Głaskała zacną pierś Bolesława”. Alkowiana polityka Emnildy
Emnilda była niekwestionowaną mistrzynią alkowianej polityki. Nie jest to wcale określenie na wyrost. Gall Anonim wspominał wprawdzie tylko o niewinnym „głaskaniu zacnej piersi” księcia, trudno jednak mieć wątpliwości, że księżna posuwała się znacznie dalej, by zdobyć posłuch u Bolesława.
Sypialniane techniki, przy użyciu których obdarzone urodą i inteligencją kobiety wpływały na silnych mężczyzn, były tematem niezliczonych romansów z późniejszego średniowiecza. Metod tych na pewno nie wymyślono z dnia na dzień – jeśli były w użyciu w XIII czy XIV wieku, to znało je też XI stulecie.
Emnilda miała zadanie skomplikowane tylko o tyle, że dopiero frywolna moda kolejnych wieków była tworzona z myślą o flircie. Ułatwiały go też coraz bogatsza biżuteria i bardziej wysmakowane perfumy. Z drugiej jednak strony, nowa księżna nie hołdowała raczej stylowi poprzedniczek.
Nie znamy wprawdzie żadnego portretu Emnildy, nie wydaje się jednak, by opatulała swoje ciało od stóp do głów, skrzętnie zasłaniając wszytko poza palcami dłoni. Moda zaczynała się zmieniać.
Reklama
Pewien powiew świeżości i orientalnych wpływów przyniosło już panowanie pochodzącej z Grecji cesarzowej Teofano (zmarłej w 991 roku). Z kolei niemiecki kronikarz Thietmar z oburzeniem pisał: „Większość kobiet dzisiejszych czasów, obciskając w sposób nieprzyzwoity swoje kształty, pokazuje jawnie wszystkim miłośnikom, co ma do sprzedania. I przechadzają się tak owe niewiasty na oczach całego tłumu, choć jest to obrazą Boga i hańbą wobec świata”.
Słowa te po drobnej, stylistycznej obróbce można by włożyć w usta wielu dzisiejszych moralistów, dziennikarzy czy choćby internautów. Nikt by nie poznał, że padły równo tysiąc lat temu. Biskup Merseburga żył tymczasem dokładnie w tych latach co Emnilda i był nawet w podobnym wieku co księżna.
Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.
„W sypialni, pośród uścisków”. Zgodnie z wytycznymi księży
Trudno oczywiście podejrzewać, że Thietmar gromił stylistyczne decyzje władczyń. Chodziło mu raczej o mieszczki i żony możnych. Z drugiej strony nic nie stało na przeszkodzie, by małżonka Bolesława brała pewien przykład z „większości kobiet”.
Ona przecież nie musiała w obcisłych i skąpych strojach paradować po ulicach. Starczyło od czasu do czasu pokazać się w nich w prywatnych komnatach małżonka. I przypomnieć księciu o tej czy innej niezałatwionej sprawie…
Za alkowianą polityką opowiadali się nawet średniowieczni księża. Znany jest list papieskiego współpracownika, Piotra Damianiego, który w XI wieku uczył właściwego postępowania z mężem królową Francji, Annę.
Ten eremita i biskup podkreślał, że obcując z małżonkiem, nie należy ograniczać się do „kochania jego ciała”. Trzeba też – a nawet przede wszystkim – skupić się na kondycji jego duszy. Dużo dosadniej sprawę ujął angielski teolog, Tomasz z Chobbam.
Reklama
„Żaden kapłan nie potrafi tak zmiękczyć serca mężczyzny, jak potrafi to jego żona” – stwierdził i pod tą częścią wypowiedzi Emnilda mogłaby się podpisać obydwiema rękami.
Uczony ciągnął jednak dalej: „Żona powinna zatem w sypialni, pośród uścisków, czule przemówić do swego męża i jeśli jest surowym i niemiłosiernym ciemiężycielem ubogich, winna go zachęcać do miłosierdzia”.
Arabskie plotki
Emnilda na pewno realizowała swoje cele „w sypialni, pośród uścisków”. Jeśli zaś choć ziarno prawdy kryje się w doniesieniach niepoprawnych, arabskich plotkarzy, to nawet nie musiała się szczególnie wysilać, by zrobić na Bolesławie niezwykłe wrażenie.
Tworzący w tej epoce Al-Gahiz twierdził, że Słowianki są w sztuce miłosnej wyjątkowo nieporadne. „Przy stosunkach nie dają rozkoszy. Brak im zrozumienia w usługach i inteligencji w pracy ręcznej” – pisał o wszystkich „kobietach Słowian”.
Wystarczyło, by Emnilda zdobyła się na odrobinę inwencji, a mąż momentalnie zapominał o wszystkich nałożnicach i poprzedniczkach księżnej…
We własnym interesie
Władczynią nie kierowało jednak współczucie wobec losu gminu ani pragnienie chwały Bożej, na które taką uwagę zwracał Tomasz z Chobbam. Każdy pocałunek, czułe słowo i dotyk miały czysto polityczne uzasadnienie.
Reklama
Jeśli władczyni nie działała akurat na rzecz swoich pomagierów lub dworzan, to przedstawiała księciu interesy własne i swoich dzieci. Stało przed nią olbrzymie wyzwanie. Bolesław przejął polski tron jako pierworodny syn. Na lewo i prawo rozgłaszał, że taka właśnie powinna być kolej rzeczy: pełna władza i wszelkie honory dla najstarszego potomka.
Emnilda popierała podobne slogany, ale do czasu. Gdy władza Bolesława była już ugruntowana, księżna wykonała radykalną woltę. Zaczęła nawoływać do równego podziału państwa pomiędzy synów władcy, a nawet… do lepszego traktowania późno urodzonych dzieci. Jak wielu polityków przed nią i po niej zmieniła poglądy, bo zmianie uległa jej własna sytuacja.
Odniosła sukces: Bolesław Chrobry odsunął od dziedziczenia pierworodnego Bezpryma, a na głównego następcę tronu wyznaczył potomka Emnildy, Mieszka II Lamberta.
W następnej kolejności księżna wmieszała się w sprawy najwyższej wagi. Wiele wskazuje na to, że właśnie ona popychała męża do walnej konfrontacji z Niemcami: wojny, która ciągnęła się przez kilkanaście lat i w której szansa na trwały pokój pojawiła się dopiero wraz ze śmiercią Emnildy. To już jednak temat na osobny artykuł.
****
Tylko dwa źródła z epoki przynoszą bezpośrednie wiadomości o księżnej Emnildzie. Historycy różnie oceniają ich wartość. Należy zaznaczyć, że zdaniem części badaczy Gall Anonim przedstawiał wizję idealnej żony, nie miał jednak bliskiej wiedzy o prawdziwej partnerce pierwszego króla.
Powyższa rekonstrukcja ma tylko charakter propozycji – próby ukazania jak najszerszego spektrum domniemań związanych z tajemniczą i zapomnianą księżną. Szerzej o Emnildzie piszę w mojej książce pt. Żelazne damy. Kobiety, które zbudowały Polskę.
Bibliografia
- Anonim tzw. Gall, Kronika Polska, przekł. R. Grodecki, wstęp i oprac. M. Plezia, Wrocław 2008.
- Banaszkiewicz J., Król i łaźnia, Bóg i łaźnia (Gall Anonim o Bolesławie Chrobrym – I, 13, PVL o stworzeniu pierwszego człowieka – s.a. 1071) [w:] Wyobraźnia średniowieczna, red. T. Michałowska, Warszawa 1996.
- Borawska D., Kryzys monarchii wczesnopiastowskiej w latach trzydziestych XI wieku, Warszawa 2013.
- Dembińska M., Wzorzec kobiety słowiańskiej w kronikach Galla Anonima, Kosmasa i Nestora [w:] Kultura średniowieczna i staropolska. Studia ofiarowane Aleksandrowi Gieysztorowi w pięćdziesięciolecie pracy naukowej, red. D. Gawinowa, Warszawa 1991.
- Krawiec A., Seksualność w średniowiecznej Polsce, Poznań 2000.
- Larrington C., Women and Writing in Medieval Europe. A sourcebook, London-New York 2003.
- Pac G., Kobiety w dynastii Piastów. Rola społeczna piastowskich żon i córek do połowy XII wieku – studium porównawcze, Toruń 2013.
- Rosser J.H., Theophano [w:] tegoż, Historical Dictionary of Byzantium, Lanham-Toronto-Plymouth 2011.
- Strzelczyk J., Thietmar [w:] Słownik starożytności słowiańskich, t. 6, red. G. Labuda, Z. Stieber, Wrocław 1977.
- Thietmar, Kronika Thietmara, przekł. M.Z. Jedlicki, Kraków 2012.
- Trawkowski S., Ubiór i pielęgnacja ciała [w:] Kultura Polski średniowiecznej X–XIII w., red. J. Dowiat, Warszawa 1985.