Nieustanne wymioty, chroniczna biegunka i bolesne skurcze doprowadzające do śmierci nawet połowy zarażonych. W XIX wieku cholera była prawdziwym postrachem Europy. Szczególnie mordercze żniwo zebrała w Polsce.
Powodowana przez bakterię przecinkowca cholery choroba była znana prawdopodobnie już w starożytności. Świadczyć o tym mogą zapiski z terenów Indii, które zawierają relacje o schorzeniu dającym bardzo podobne objawy.
Reklama
Epidemia cholery w 1831 roku
Przez stulecia zaraza panoszyła się w dorzeczu Gangesu i Brahmaputry. Kolonizacja Indii oraz wzmożony ruch handlowy sprawiły jednak, że w XIX wieku stała się ogólnoświatowym zagrożeniem. Pierwsza wielka epidemia z lat 1817-1824 szalała jeszcze tylko na obszarze Azji, ale miało się to szybko zmienić.
Na teren Królestwa Polskiego cholera dotarła w 1831 roku wraz z rosyjskimi żołnierzami tłumiącymi powstanie listopadowe. W tym samym roku błyskawicznie rozprzestrzeniła się również na resztę Europy. Ale to wcale nie w Kongresówce lecz w Galicji choroba zebrała najbardziej mordercze żniwo.
Na terenie liczącego wtedy 3 900 000 mieszkańców Królestwa Polskiego – według oficjalnych danych – zmarło „jedynie” 13 105 osób. Wszystko to przy ponad 50-procentowej śmiertelności zarażonych.
Tymczasem na ziemiach zajętych przez Austriaków, gdzie żyło 4 175 000 ludzi, zgonów było ponad 100 000! Należy jednak podkreślić, że badacze zajmujący się tym tematem uważają, iż w Kongresówce mogło być znacznie więcej zarażonych i ofiar. Tych drugich nawet ponad 50 000. Po prostu statystyki były szczątkowe i niedbale prowadzone.
Na tym tle dużo lepiej wypadał obszar Wielkiego Księstwa Poznańskiego, gdzie zmarło kilka tysięcy ludzi, z tego w samym Poznaniu 521. Liczby te zasadniczo nie powinny dziwić. Cholera do dzisiaj zbiera największe żniwo tam, gdzie panują złe warunki higieniczne oraz aprowizacyjne. A pod tym względem zdecydowanie najgorzej prezentowała się Galicja.
Drugie uderzenie zarazy
Brud i ogromna bieda ponownie stały się pożywką dla choroby w latach 1847-1849, kiedy w czasie wielkiej klęski głodu zaczęła szaleć nowa epidemia (przeczytasz więcej na ten temat w innym moim artykule). W tym przypadku trudno jednoznacznie oddzielić zmarłych z głodu od tych, których zabiły zarazy: tyfus oraz cholera.
Reklama
Można tylko w dużym przybliżeniu przyjąć, że ofiar tej drugiej było co najmniej tyle, co w 1831 roku – 100 000. W tym czasie w Kongresówce oficjalnie zachorowało 46 000 osób, z których zmarło prawie 22 000.
„Z bólu aż gryźli ziemię”
O tym jak wyglądał przebieg choroby możemy się przekonać między innymi dzięki Józefowi Gołuchowskiemu. Ten prekursor polskiego romantyzmu i posiadacz majątku Garbacz w powiecie Opatowskim relacjonował, jak w sąsiedniej wiosce:
(…) wybuchła niespodzianie cholera. Zaraz z początku umarło na nią dwóch ludzi, którzy dopiero trzeciego dnia znać dali i ratunku zażądali. (…) Wkrótce potem w przeciągu kilku godzin zachorowało na tę chorobę dziewięć osób, a w dalszym ciągu liczba chorych podniosła się aż do 38 w nielicznej wcale wiosce.
Choroba zaczynała się to od biegunki i wymiotów, to od gwałtownego rznięcia w brzuchu, w skutku którego chorzy bez przytomności na ziemię padali i z bólu aż ziemie gryźli.
„Na twarzy maluje się obraz przestrachu”
Zaraza, szerząca się głównie przez picie zanieczyszczonej bakteriami wody, postępowała błyskawicznie. Zasadniczo miała ona trzy stadia, każde kolejne wiązało się z coraz silniejszymi wymiotami i biegunką, które około połowę zarażonych wysyłały na tamten świat.
Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.
Tak ostatnie stadium choroby opisywał w wydanej na początku XX wieku książce O cholerze i walce z nią Władysław Palmirski:
W okresie tym wypróżnienia przybierają wygląd odwaru ryżowego, a następnie stają się zupełnie wodnistymi. Równocześnie wymioty trwają nieomal bez przerwy. Chory traci w ten sposób więcej płynów, niż ich w sobie mieściła zawartość żołądka i kiszek.
Reklama
Kurcze mięśniowe są nad wyraz gwałtowne, chorzy krzyczą głosem ochrypłym, następnie występuje bezgłos, mocz wcale się nie wydziela, tętno maleje, ciepłota spada, skóra przybiera barwę marmurową, pokrywa się potem, traci swą elastyczność i sinieje.
Na twarzy maluje się obraz przestrachu, oczy, nos i policzki zapadają się, powieki tracą zwykłą ruchliwość i tylko do połowy zakrywają gasnące oczy. W tym okresie chorzy najczęściej umierają.
Największa epidemia cholery w Kongresówce
Śmierci w męczarniach miały w kolejnych dekadach doświadczyć jeszcze setki tysięcy mieszkańców Galicji i Kongresówki. W zaborze rosyjskim największa epidemia wybuchła w 1852 roku. W jej trakcie zachorowało ponad 100 000 osób, z których blisko 49 000 zmarło.
Choroba szalała również w zaborze austriackim, uśmiercając w samym tylko 1855 roku niemal 75 000 ludzi. Nie był to jednak koniec. Przez Galicję przetoczyły się jeszcze dwie wielkie epidemie. Ta z 1866 roku spowodowała zgon ponad 31 000 ludzi. Z kolei zaraza szalejąca w 1873 roku wysłała na tamten świat ponad 90 000 nieszczęśników. W Królestwie ofiar było znacznie mniej. W 1866 roku odnotowano ich 11 200, a w 1872 (tutaj epidemia wybuchła wcześniej) „jedynie” 5 280.
Reklama
Podobnie jak wcześniej około 50-procentowa śmiertelność wynikała z braku wiedzy na temat przyczyn zachorować, a co za tym idzie – też braku skutecznych metod niesienia pomocy ofiarom. Dopiero odkrycie przez Roberta Kocha w 1883 roku przecinkowca cholery i opisanie procesu roznoszenia choroby sprawiły, że można było z nią skutecznie walczyć (kluczowy był dostęp do nieskażonej wody).
Zanim jednak wiedza ta się upowszechniła, to w 1892 roku Europę dosięgło jeszcze jedno uderzenie cholery. Tym razem jednak na polskich ziemiach nie pociągnęło ono za sobą licznych ofiar. Co innego w Rosji, gdzie zmarło około ćwierć miliona ludzi.
Bibliografia
- Włodzimierz Berner, Stan sanitarny, ochrona zdrowia i sytuacja epidemiologiczna chorób zakaźnych w Krakowie w okresie autonomii galicyjskiej (lata 60./70. XIX w.- do 1914 r.), „Przegląd epidemiologiczny”, 2008, T. 62, nr 1.
- B. Dzierżawski, O. Hewelke, W. Janowski, J. Zawadzki, Cholera, jej dawniejsze epidemje u nas, przyczyny, objawy, zapobieganie i leczeni, Warszawa 1892.
- Józef Goluchowski, Sposób leczenia cholery za pomocą zimnéj wody szczęśliwym skutkiem uwieńczony, Warszawa 1849.
- Władysław Palmirski, O cholerze i walce z nią 1905.
- Alfred Sokołowski, Wielkie klęski społeczne i walka z niemi, Warszawa 1917.
- Jan Szewczuk, Kronika klęsk elementarnych w Galicji w latach 1772-1848, Lwów 1939.
- Ryszard Tomczyk, Zagrożenia epidemiologiczne na terenie austriackiej części monarchii habsburskiej w XIX w. (do 1914 r.). Aspekty prawne i administracyjne, „Galicja. Studia i Materiały”, 2015, nr 1.
1 komentarz