Zwyczajny dzień polskiego chłopa 150 lat temu. Jak wyglądała codzienność mieszkańców małopolskich wsi?

Strona główna » XIX wiek » Zwyczajny dzień polskiego chłopa 150 lat temu. Jak wyglądała codzienność mieszkańców małopolskich wsi?

Codzienność chłopów żyjących zaledwie 150 lat temu diametralnie odbiegała od warunków, do jakich sami jesteśmy obecnie przyzwyczajeni. Różnice były tak wielkie, że pod pewnymi względami aż trudno wyobrazić sobie dawną wiejską egzystencję. Jak zatem wyglądał zwyczajny dzień mieszkańców podkrakowskich wsi w drugiej połowie XIX wieku?

Odpowiedź na to pytanie można poznać dzięki monumentalnej pracy Oskara Kolberga pt. Lud. Jego zwyczaje, sposób życia, mowa, podania, przysłowia, obrzędy, gusła, zabawy, pieśni, muzyka i tańce. Jeden z ojców polskiej etnografii w swym wielotomowym dziele pochylił się również nad życiem chłopów z okolic Krakowa.


Reklama


Wstawali o trzeciej nad ranem

W tomie piątym Kolberg opisał między innymi przeciętny dzień galicyjskiego włościanina. Zgodnie z tym, co podawał chłopi zachowywali „tryb życia przez przodków im od wieków przekazany”.

W dni powszednie ich trud zaczynał się już o trzeciej lub wpół do czwartej nad ranem. „Śpiewając godzinki świecą sobie łuczywem, odmawiając pacierz (czeladź lub dzieci) skrobią ziemniaki, gospodynie mielą na żarnach. Gospodarz rznie sieczkę [paszę] na ladzie i bydłu zadaje pożywienie”.

Podkrakowscy chłopi w strojach ludowych. Druga połowa XIX wieku (domena publiczna).
Podkrakowscy chłopi w strojach ludowych. Druga połowa XIX wieku (domena publiczna).

W czasie, gdy krowa jadła, gospodyni ją doiła do drewnianego naczynia zwanego skopcem. Następnie napalała w piecu, szła po wodę i zabierała się za gotowanie (o tym co jedli galicyjscy chłopi pisałem w innym artykule).

Co robiono latem a co zimą?

Tymczasem gospodarz po narąbaniu drewna wychodził „na robotę dla siebie lub dla pana. W tym ostatnim razie idzie na robotę płatną od czasu gdy ustały dla dworu pańszczyzny, zaciągi i darmochy”. Autor Ludu podkreślał, że:


Reklama


W polu czas jakiś [gospodarz] pracuje na czczo, nim mu w dwojakach przyniosą śniadanie. Zimą zaś młóci najczęściej u siebie w stodole, wieje [oczyszcza z plew] zboże albo je układa.

Jak tylko baba ugotuje jadło, posyła latem córkę lub dziewkę w pole ze śniadaniem dla męża a często i dla synów. Córki, a w ich braku dziewka służąca, przynoszą wodę do chaty, naczynie myją, gnój z pod krowy wyrzucają na oborę.

Po przygotowaniu śniadania gospodyni miała nadal ręce pełne roboty. Jak pisał zasłużony etnograf: „groch łuska, pierze drze, przędzie, albo też sporządza odzienie, szyje nowe, po czym krowę doi”.

Wnętrze galicyjskiej chaty na rysunku Władysława Szernera . W garnkach gotuje się pewnie barszcz (domena publiczna).
Wnętrze galicyjskiej chaty na rysunku Władysława Szernera (domena publiczna).

Zajęcie od świtu do nocy

W środy, czwartki lub piątki przypadał dzień prania. Wiejskie kobiety udawały się wtedy do „stawu, rzeki albo jakiej bądź wody bieżącej” i starały się pozbyć brudu z odzieży. Robiły to uderzając tak zwaną kijanką, drewnianym narzędziem o kształcie łopatki, w położone na desce lub ławce zmoczone ubrania.

Później przychodził czas na gotowanie obiadu, mielenie na żarnach i „dopełnienie różnego porządku domowego”. Gdy już to wszystko zostało zrobione, chłopki szły „w lecie zbierać trawy dla bydła po polach i miedzach, pokrzyw dla świń, plewić zboże”. W zimie natomiast zajmowały się przędzeniem, szyciem, darciem pierza.


Reklama


To rzecz jasna jeszcze nie wszystko. Wieczorem przychodziła pora na przygotowanie kolacji, kolejne dojenie krowy oraz porządki. W długie jesienne i zimowe wieczory kobiety zajmowały się również przędzeniem. Jeżeli chodzi zaś o gospodarza to po powrocie z pola „najczęściej odpoczywał albo też sporządzał to, co się z naczyń lub narzędzi zepsuło”.

Z dzisiejszej perspektywy chłopski dzień kończył się bardzo wcześnie. Cała rodzina szła bowiem spać już około 21.00 „nie zaprzątając sobie głowy marnościami ani próżną gadaniną”.

Przemilczana prawda o życiu polskich chłopów pańszczyźnianych

Bibliografia

  • Oskar Kolberg, Lud. Jego zwyczaje, sposób życia, mowa, podania, przysłowia, obrzędy, gusła, zabawy, pieśni, muzyka i tańce, t. 5, Krakowskie, Kraków 1871.
Autor
Rafał Kuzak

Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.

Drodzy Czytelnicy! Nasza strona (jak niemal wszystkie inne) wykorzystuje pliki cookies i podobne technologie, między innymi po to, by dostosowywać treści reklamowe do zainteresowań i preferencji użytkowników. Aby to robić, potrzebujemy Waszej zgody.

Klikając przycisk "Przejdź do serwisu" lub zamykając to okno za pomocą przycisku "x" wyrażasz zgodę na przetwarzanie przez Ingens Media Sp. z o.o. oraz naszych zaufanych partnerów, twoich danych osobowych zapisanych w plikach cookies i innych podobnych technologiach w celu marketingowym, obejmującym w szczególności wyświetlanie spersonalizowanych reklam.

Zgoda nie jest obowiązkowa. Możesz też w dowolnym momencie ją cofnąć. Szczegóły dotyczące naszej polityki prywatności, zakresu zgód, a także wycofania i niewyrażenia zgody znajdziesz w naszej polityce prywatności. Tam też znajdziesz informacje na temat zasad przetwarzania danych oraz twoich uprawnień z tym związanych.

Poprzez korzystanie z serwisu bez zmieniania ustawień prywatności w twojej przeglądarce internetowej wyrażasz zgodę na przechowywanie w Twoim urządzeniu końcowym plików cookies i innych podobnych technologii służących do dopasowywania.