Policja Polska Generalnego Gubernatorstwa, zwana również „granatową policją”, była jedyną polską formacją na terenach okupowanych, która posiadała broń. Ilu funkcjonariuszy przewinęło się przez jej szeregi? Jakie wymagania musieli spełnić i ile zarabiali?
W przededniu II wojny światowej w szeregach Policji Państwowej oraz Policji Województwa Śląskiego służyło łącznie około 33 000 mundurowych.
Reklama
Zdaniem profesora Henryka Ćwięka Niemcy już na etapie przygotowań do inwazji na Polskę oraz opracowywania założeń systemu okupacyjnego przewidywali wykorzystanie polskich funkcjonariuszy do zapewnienia bezpieczeństwa i porządku na podbitym obszarze.
Historyk w artykule opublikowanym na łamach kwartalnika „Przegląd Policyjny” podkreśla, że rozwiązanie takie bardzo dobrze sprawdziło się wcześniej na terenie Protektoratu Czech i Moraw. Ponadto kluczowe znacznie miała „wysoka ocena skuteczności polskiego systemu policyjnego”. Dlatego biorąc pod uwagę „pragmatyczne nastawienie strony niemieckiej, trudno sobie wyobrazić, aby zrezygnowała ona z usług tej formacji”.
Powstanie granatowej policji
Błyskawiczne postępy Wehrmachtu we wrześniu 1939 roku spowodowały, że nastąpił całkowity rozkład struktur przedwojennej policji. Jedynie w Warszawie, gdzie inspektor Marian Kozielewski nie zastosował się do poleceń rządu o rozwiązaniu oddziałów policyjnych, funkcjonariusze pozostali na swoich posterunkach. Również po kapitulacji stolicy – za przyzwoleniem Niemców – wypełniali nadal obowiązki służbowe.
Już 30 października – czyli zaledwie cztery dni po oficjalnej dacie utworzenia Generalnego Gubernatorstwa – Wyższy Dowódca SS i Policji „Wschód” SS-Obergruppenführer Friedrich Wilhelm Krüger wezwał przedwojennych stróżów prawa do zameldowania się władzom okupacyjnym.
Reklama
W razie niewypełnienia polecenia przed 10 listopada groził surowymi karami. Półtora miesiąca później, 17 grudnia 1939 roku, Hans Frank podpisał zarządzenie o utworzeniu Policji Polskiej (PP), zwanej również od koloru mundurów granatową policją. Jak podkreśla profesor Ćwięk formacja:
(…) składała się z dwóch niezależnych od siebie organów: mundurowej policji, działającej w pionie niemieckiej policji porządkowej Orpo, oraz polskiej Policji Kryminalnej (PK), funkcjonującej w strukturze Kriminalpolizei, będącej członem hitlerowskiej policji bezpieczeństwa (Sicherheitspolizei).
Zasadniczo zachowano przedwojenną strukturę organizacyjną. Niemcy zrezygnowali jednak z tworzenia komendy głównej. Policja granatowa została sprowadzona do instytucji municypalnej, zarządzanej przez starostwa powiatowe i miejskie. Łącznie powstało 41 oddziałów terenowych oraz siedem miejskich.
Ile zarabiało się w granatowej policji?
Surowe karanie tych, którzy uchylali się od służby sprawiło, że pod koniec stycznia 1940 roku w szeregach Policji Polskiej znalazło się 8630 funkcjonariuszy. Piętnaście miesięcy później było ich już blisko 11 300, z kolei w latach 1943–1944 granatowy mundur zakładało codziennie około 12 500 policjantów. Łącznie od 1939 do 1944 roku przez formację przewinęło się zaś około 18 000 ludzi.
Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.
Począwszy od 1941 roku zaczęto również sięgać po osoby, które w chwili wybuchu wojny nie służyły w policji. W tym okresie najchętniej wybierano emerytowanych policjantów, podoficerów przedwojennego Wojska Polskiego oraz byłych funkcjonariuszy Korpusu Ochrony Pogranicza.
Z czasem, gdy braki kadrowe stawały się coraz dotkliwsze rozpoczęto szeroko zakrojoną akcję werbunkową. Zachowane źródła wskazują, że do końca 1944 roku przeszkolono około 3000 nowych stróżów prawa.
Reklama
Z ogłoszenia zamieszonego 3 sierpnia 1942 roku w gadzinowym „Nowym Kurierze Warszawskim” dowiadujemy się, że kandydat na granatowego policjanta musiał spełniać następujące warunki:
a) odpowiednie uzdolnienie fizyczne;
b) wzrost przynajmniej 1,65 m (w wyjątkowych przypadkach, przy specjalnych uzdolnieniach 1,60 m);
c) wiek zasadniczy od 20–30 lat; aż do odwołania przyjmuje się jednak kandydatów w wieku od ukończonego 18 do 40 roku życia włącznie;
d) dostateczny rozwój umysłowy;
e) biegła znajomość języka polskiego w słowie i piśmie; pożądana jest znajomość języka niemieckiego w słowie i piśmie;
f) nieskazitelna przeszłość; nie mogą być przyjęte osoby zasądzone prawomocnym wyrokiem sądu, lub te osoby, które działały na szkodę państwa.
W anonsie podawano również zarobki, na jakie mogli liczyć przyszli mundurowi. I tak uposażenie miesięczne dla kandydata policji wynosiło 180 złotych, dla kaprala (posterunkowego) 230 złotych, dla plutonowego (starszego posterunkowego) 255 złotych, dla sierżanta (przodownika) 280 złotych, a dla starszego sierżanta (starszego przodownika) 305 złotych.
Emerytura już po pięciu latach służby
W okupacyjnych realiach stawki te były więcej niż skromne. Para skórzanych damskich butów kosztowała przecież w Warszawie jesienią 1943 roku 2000 złotych, a ich podzelowanie wiązało się z wydatkiem rzędu od 300 do 400 złotych!
Niemcy oczywiście zdawali sobie z tego sprawę, dlatego podkreślano, że:
(…) wszystkim przysługuje dodatek policyjny w wysokości zł 50 miesięcznie. Uposażenie oficerów podwyższa się stosownie do stopnia służbowego. Ponadto za specjalne funkcje wypłaca się dodatek tłumacza oraz dodatek służbowy.
Przydział bielizny i umundurowania otrzymuje kandydat bezpłatnie. Pełniący służbę w policji oraz ich żony otrzymują — oprócz przydziałów na normalne karty żywnościowe dla ludności nie-niemieckiej — przydział żywności na karty dodatkowe, ponadto korzystają oni z innych nadzwyczajnych przydziałów żywności.
Nęcono również wizją pięcia się po szczeblach zawodowej kariery. W rok od ukończenia szkoły policyjnej kandydat mógł awansować na kaprala, po czterech latach na plutonowego, kolejne trzy lata dawały stopień sierżanta, a dekada spędzona na służbie otwierała drogę do awansu na starszego sierżanta.
Emeryturę gwarantowano zaś już po pięciu latach służby. Przewidywano ją również dla tych, którzy doznali „wypadku w związku z pełnieniem służby, bez względu na wysłużone lata”. Funkcjonariuszom przysługiwały także darmowe leczenie i zapomogi.
Reklama
****
Powyższy tekst przygotowałem na potrzeby książki Okupowana Polska w liczbach (Bellona 2020). To wspólna publikacja autorstwa członków zespołu portalu WielkaHISTORIA.pl, ukazująca realia życia Polaków w latach II wojny światowej.
Prawdziwy obraz życia w okupowanej Polsce
Bibliografia
- Jochen Böhler, Robert Gerwarth, Jacek Młynarczyk, Waffen SS, Znak Horyzont 2019.
- „Biuletyn Informacyjny” 1943.
- Henryk Ćwięk, Polska Policja Generalnego Gubernatorstwa w okupacyjnym systemie bezpieczeństwa Trzeciej Rzeszy, „Przegląd Policyjny” 2021, nr 3 (143).
- Adam Hempel, Pogrobowcy klęski. Rzecz o policji „granatowej” w Generalnym Gubernatorstwie 1939-1945, Wydawnictwo Naukowe PWN 1990.
- Maciej Korkuć, Niemiecka Polnische Polizei. Historyczny i państwowo-prawny kontekst funkcjonowania granatowej policji w Generalnym Gubernatorstwie 1939–1945, [w:] Policja granatowa w Generalnym Gubernatorstwie w latach 1939–1945, red. Tomasz Domański i Edyta Majcher-Ociesa, IPN 2019.
- Jacek Andrzej Młynarczyk, Pomiędzy współpracą a zdradą. Problem kolaboracji w Generalnym Gubernatorstwie – próba syntezy, „Pamięć i Sprawiedliwość” 2009, nr 1 (14).
- „Nowy Kurier Warszawski” 1943.