Niespodziewany incydent zakończył się śmiercią 31 niemieckich żołnierzy. Wielu z nich spłonęło żywcem w straszliwych męczarniach. Ponad siedemdziesięciu było rannych. Hitler nie czekał aż dotrą do niego wszystkie fakty. Już nazajutrz zaproponował wypowiedzenie wojny.
Wszystko zaczęło się zupełnie niewinnie. 29 maja 1937 roku – w toku hiszpańskiej wojny domowej, toczonej między władzami kraju wspieranymi przez ZSRR i frankistami, mającymi poparcie Niemiec – flota rządowa wyszła ze swoich baz z zadaniem eskortowania radzieckiego statku.
Reklama
Na pokładzie jednostki znajdowały się broń i zaopatrzenie dla Madrytu. Był to zarazem łakomy kąsek, mogący znacząco poprawić pozycję rebeliantów. Aby odwrócić uwagę wroga od celu operacji i od cennego ładunku, republikańscy dowódcy zdecydowali się przeprowadzić dywersyjny nalot na strategiczny punkt zajęty przez frankistów – port wyspy Ibiza.
Dodatkowo, atak z powietrza postanowiono połączyć z ostrzałem z dział czterech niszczycieli. Nie przewidziano tylko jednego. Mianowicie w porcie cumowały jednostki III Rzeszy: pancernik kieszonkowy „Deutschland”, torpedowiec „Leopard” oraz statek zaopatrzeniowy s/s „Neptun”.
Sjesta na niemieckim pancerniku
Niemieckie załogi, oficjalnie służące neutralnemu państwu, nie spodziewały się żadnych aktów agresji, a tym bardziej – otwartego nalotu rządowych sił powietrznych i ostrzału z morza. Jak piszą w swej książce Legion Condor. Hiszpańska wojna Hitlera Tomasz Nowakowski i Mariusz Skotnicki:
<strong>Przeczytaj też:</strong> Co musiał zrobić przedwojenny oficer, aby się ożenić? Formalne wymogi były absurdalneNa pokładzie pancernika [Deutschland] panował swobodny nastrój, bo dowódca okrętu komandor Fanger ogłosił popołudnie wolne od służby. Przygrywała orkiestra okrętowa, marynarze opalali się lub załatwiali sprawunki w kantynie. Służbę pełniła tylko wachta obserwacyjna.
Atmosfera sjesty natychmiast się rozwiała, gdy około godziny 19.00 spostrzeżono zbliżające się republikańskie niszczyciele. Dowódca natychmiast ogłosił gotowość 10 minutową, ale nikt nie pomyślał o tym, aby obsadzić stanowiska artylerii przeciwlotniczej.
Miało się to boleśnie zemścić w dwanaście minut później, gdy nadleciały dwa lekkie bombowce SB-2, za sterami których siedzieli radzieccy piloci.
Reklama
Kula ognia
Podniesiono alarm przeciwlotniczy. Było już jednak za późno. Jak można przeczytać w książce Legion Condor:
Na okręt spadały właśnie bomby – z samolotów zrzucono dwie serie po 4 bomby. Jedna z nich przebiła pokład, detonując na międzypokładzie na wysokości 116 wręgi, a fala detonacyjna wdarła się do messy marynarskiej między wręgami 94 i 145.
Druga bomba eksplodowała po przebiciu stropu wieży artylerii średniej kal. 105 mm. W wyniku wybuchu w płomieniach stanął magazynek bosmański ulokowany w okolicy wręgi 121, w którym przechowywano łatwopalne ciecze takie jak farby i rozpuszczalniki.
Niemal w tym samym czasie na port zaczęły spadać pociski wystrzelone z republikańskich niszczycieli. Niewiele zabrakło, aby druga salwa ugodziła w niemieckie jednostki. Na szczęście dla marynarzy Kriegsmarine, Hiszpanie w porę zorientowali się, że wzięli na cel okręty pływające pod banderą III Rzeszy. Natychmiast przerwali ogień i udali się z powrotem do macierzystych baz.
Tymczasem na pancerniku kieszonkowym szalał groźny pożar. Walka z nim zajęła załodze „Deutschlanda” – wspomaganej przez kolegów z „Leoparda” – jeszcze kilkadziesiąt minut.
Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.
31 martwych Niemców
Lista strat była wprost zatrważająca. Na miejscu zginęły 22 osoby, dalsze 83 zostały ranne. Kilkunastu marynarzy doznało rozległych poparzeń, tak więc ostatecznie liczba ofiar tego fatalnego dnia wzrosła do 31 martwych.
Za zgodą gubernatora Gibraltaru zostali oni pochowani z honorami na miejscowym cmentarzu. Warto podkreślić, że na pokładzie „Deutschlanda” zginęło niemal czterokrotnie więcej niemieckich żołnierzy, niż wyniosły straty ochotniczej Panzergruppe „Drohne” w trakcie całej wojny domowej w Hiszpanii.
Reklama
Niebezpieczny i nieprzewidziany sukces zapisała na swoim koncie załoga dowodzona przez G.K. Liwińskiego (czasami błędnie pada nazwisko N.A. Ostriakowa).
Radzieccy lotnicy tłumaczyli później, że zbombardowali niemiecki okręt omyłkowo, biorąc go za pływający pod nacjonalistyczną banderą krążownik „Canarias”. Na swe usprawiedliwienie dodawali, że atak był tylko odpowiedzią na ostrzał z pokładowej artylerii przeciwlotniczej, co stanowiło oczywiste kłamstwo.
Pierwszy odruch Hitlera
Na wieść o tym, co stało się na Balearach Hitler wpadł we wściekłość. Już nazajutrz, 30 maja 1937 roku, gdy tylko strona republikańska potwierdziła, że samoloty należały do niej, wódz III Rzeszy zwołał w Berlinie nadzwyczajne posiedzenie rządu. Wzięli w nim udział również przedstawiciele sił zbrojnych.
W pierwszym odruchu Hitler „miał zaproponować wypowiedzenie wojny Republice, później zaczął myśleć o zniszczeniu całej Walencji”. Gdyby przywódca III Rzeszy rzeczywiście otwarcie i oficjalnie zaangażował się w konflikt na Półwyspie Iberyjskim, doprowadziłoby to zapewne do skutków, których od roku obawiała się cała Europa: eskalacji konfliktu i nadania mu przynajmniej kontynentalnego, jeśli nie ogólnoświatowego wymiaru.
<strong>Przeczytaj też:</strong> Czy Francuzi i Brytyjczycy byli gotowi umierać za Polskę? Uderzające wyniki sondaży z 1939 rokuInnymi słowy, II wojna światowa wybuchłaby dwa lata wcześniej, a jej uczestnikami byłyby w pierwszej kolejności Niemcy i Związek Radziecki. Bardzo możliwe, że Polska zyskałaby na takim rozwoju wypadków.
Symboliczny odwet
Ostatecznie, po wielogodzinnych naradach, zdecydowano się tylko „na symboliczne posunięcie odwetowe: niemieckie okręty miały zbombardować jedno z miast portowych Republiki”. Dodatkowo, zapowiedziano wycofanie się niemieckich okrętów z kontroli morskiej u wybrzeży Hiszpanii do momentu aż Komitet ds. Nieinterwencji zapewni pełne bezpieczeństwo jednostkom biorącym udział w tej operacji.
Reklama
Realizując zapadłe nad Sprewą decyzje, eskadra składająca się z pancernika kieszonkowego „Admiral Scheer” oraz czterech torpedowców ostrzelała 31 maja Almerię. Chociaż głównym celem był sam port, to pierwsze, źle wycelowane salwy spadły na dzielnice mieszkalne, powodując śmierć 24 osób. Rannych zostało ponad stu cywilów. Efektem akcji był również masowy exodus bojących się o swoje życie mieszkańców miasta.
Zwłoki wykopane nocą
Epilog incydentu „Deutschlanda” stanowiła kwestia ekshumacji spoczywających na Gibraltarze niemieckich marynarzy. Ci – zgodnie z wolą Hitlera – mieli zostać pochowani na cmentarzu w Wilhelmshaven, pojawiła się jednak nowa przeszkoda.
Hiszpańskie przepisy pozwalały na ekshumację dopiero po roku od złożenia ciała do grobu. Dlatego też przedsięwzięcie – po uprzednim uzyskaniu zgody gubernatora – przeprowadzono „siłami załogi »Deutschlanda« skrycie nocą z 11 na 12 czerwca”.
Z kolei uroczysty pogrzeb państwowy miał miejsce pięć dni później i wzięli w nim udział wszyscy najważniejsi przywódcy III Rzeszy, z Hitlerem na czele.
Reklama
Bibliografia
Podstawowa:
- Nowakowski Tomasz, Mariusz Skotnicki, Legion Condor. Hiszpańska wojna Hitlera, Erica 2011.
Uzupełniająca:
- Alpert Michael, La guerra civil española en el mar, Editorial Critica 1987.
- Beevor Antony, Walka o Hiszpanię 1936-1939. Pierwsze starcie totalitaryzmów, Znak 2009.
- Porter David, Kriegsmarine. The Essential Facts and Figures for the German Navy, Amber Books 2010.
- Whealey Robert H. , Hitler and Spain. The Nazi Role in the Spanish Civil War 1936-1939, The University Press of Kentucky 2005.