Iluminaci istnieli naprawdę. Do czego dążyła ich tajna organizacja?

Strona główna » Polecane » Iluminaci istnieli naprawdę. Do czego dążyła ich tajna organizacja?

Wielu pisze o nich żartem, jakby chodziło o wymysł i bzdurną teorię spiskową. Iluminaci istnieli jednak naprawdę. Co wiemy o ich historii, działaniach, a zwłaszcza zamierzeniach?

Zakon Iluminatów – Illuminatenorden – powstał w roku 1776. Moment nie był przypadkowy. Trwała epoka Oświecenia, na całym kontynencie podawano w wątpliwość religijne prawdy, a stary porządek rzeczy, ancien régime, właśnie zaczynał kruszeć. W Ameryce lada dzień miała zostać ogłoszona deklaracja niepodległości. Francja już wkrótce miała stoczyć się w otchłań rewolucyjnych walk i zbrodni


Reklama


A jednak iluminaci nie rozpoczęli działalności w żadnym z tych krajów, lecz w Niemczech, a konkretnie – w Bawarii. Początkowo mieli się zresztą nazywać inaczej: Liga Dążących do Doskonałości. Ich organizacja była tajna – zgodnie z panująca modą na sekretne stowarzyszenia o intelektualnych celach i niemal sekciarskiej otoczce działania.

„Osiągniemy całkowitą doskonałość”

Według relacji jednego z członków pierwotne cele, wyznaczone przez twórcę zakonu, były następujące:

[Stowarzyszenie] poprzez najbardziej subtelne i niezawodne metody stawia sobie za cel zwycięstwo cnoty i mądrości nad głupotą i nikczemnością.

Adam Weishaupt, twórca Zakonu Iluminatów.

[Będziemy] stowarzyszeniem, które dokonywać będzie najważniejszych odkryć we wszelkich dziedzinach nauki, które wśród swoich członków wykształcać będzie dążenia do szlachetności i wielkości, które zapewni im niezawodną nagrodę za osiągnięcie całkowitej doskonałości na tym świecie, które uchroni ich przed prześladowaniami, złym losem i opresją, a nadto zwiąże ręce despotyzmom we wszelkich możliwych formach.

Garstka studentów i fascynatów

Statut Generalny organizacji z roku 1781 nie był szczególnie wywrotowy. Podkreślano w nim, że zakonowi chodzi tylko i wyłącznie o „edukację, ale nie w sferze deklaratywnej, lecz poprzez faworyzowanie i nagradzanie cnoty”.


Reklama


Oczywiście członkowie stosowali kryptonimy, oczywiście za zdradzanie tajemnic groziła kara śmierci, oczywiście istniały różne stopnie wtajemniczenia (Nowicjat, Minerwa i Oświecona Minerwa) oraz odpowiednie rytuały im towarzyszące. Ale tak przecież działały wszelkie tajne stowarzyszenia tej epoki, tworzone z myślą głównie o znudzonych burżujach i arystokratach.

Rozwój organizacji nie był szczególnie prężny. Początkowo – jak podkreśla profesor Niall Ferguson w książce Rynek i ratusz. O ukrytej sieci powiązań, która rządzi światem „zakon tworzyła garstka członków założycieli, wśród których większość stanowili studenci”.

Artykuł powstał między innymi w oparciu o książkę Nialla Fergusona pod tytułem Rynek i ratusz. O ukrytej sieci powiązań, która rządzi światem (Wydawnictwo Literackie 2020).
Artykuł powstał w oparciu o książkę Nialla Fergusona pod tytułem Rynek i ratusz. O ukrytej sieci powiązań, która rządzi światem (Wydawnictwo Literackie 2020).

Po dwóch latach wszystkich iluminatów było zaledwie 25. Po przeszło trzech – nie więcej niż 60. Potem jednak stowarzyszenie niespodziewanie zaczęło stawać się modne, aż wreszcie skupiło aż 1300 osób.

Zabawa dla książąt

Ten fakt, sam w sobie, niewiele jeszcze znaczył. Rzecz w tym, że do zakonu zaczęli garnąć się najważniejsi ludzie w Niemczech. I choć celem organizacji była podobno walka z despotyzmem, to dołączali do niej… nawet sami książęta!


Reklama


Pisze o tym dokładnie prof. Niall Ferguson:

W pierwszym okresie jego istnienia działalność zakonu ograniczała się wyłącznie do miast Ingolstadt, Eichstätt i Freising, przy dosłownie kilku członkach mieszkających w Monachium. Ale na początku lat osiemdziesiątych XVIII wieku sieć iluminatów rozprzestrzeniła się na większość terytorium Niemiec.

Ponadto zaczęło się do niej przyłączać zadziwiająco wielu niemieckich książąt: Ferdynand, książę Brunszwiku-Lüneburga-Wolfenbüttel; Karol, książę Hesji-Kassel; Ernest II, książę Saksonii-Coburga-Altenburga i Karol August, wielki książę Saksonii-Weimaru-Eisenach.

<strong>Przeczytaj też:</strong> „Dzieci rozdeptałem końmi i wymordowałem kobiety”. Pierwsze ludobójstwo nowożytnej Europy?<br /> 9 min. czytania

Jaki wpływ Iluminaci mieli na twórczość Mozarta?

W ślad za dynastami do Iluminatów dołączali ich doradcy, dworzanie, słudzy. Ale też ludzie korzystający z władczego patronatu. W zakonie znalazło się w efekcie kilka wyjątkowo jasnych gwiazd ówczesnego świata sztuki i nauki.

Symbol organizacji Iluminatów czyli tak zwana sowa Minerwy.

W Illuminatenorden działali literat Johann Wolfgang Goethe i filozof Johann Gottfried Herder. Zakon zainspirował też jeden z utworów wielkiego dramaturga Friedricha Schillera, a zdaniem niektórych – nawet operę Czarodziejski flet Wolfganga Amadeusza Mozarta.

Wpływy Iluminatów w kulturze stały się widoczne, ale były też wyjątkowo nietrwałe. O upadku zakonu autor książki Rynek i ratusz. O ukrytej sieci powiązań, która rządzi światem pisze następująco:


Reklama


W czerwcu 1784 roku rząd Bawarii wydał pierwszy z trzech edyktów, na mocy których działalność iluminatów została w praktyce zakazana, ich samych zaś potępiono jako ludzi „zdradzieckich i wrogich wobec religii”.

Powołano komisję śledczą mającą oczyścić środowiska akademickie i urzędnicze z członków zakonu. Niektórzy z nich uciekli wówczas z Bawarii, inni stracili zatrudnienie albo zostali wypędzeni. Co najmniej dwóch wtrącono do więzienia.

Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.

Sam założyciel znalazł schronienie w mieście Gotha. Z praktycznego punktu widzenia Zakon Iluminatów przestał funkcjonować do końca 1787 roku. Znacznie dłużej utrzymywała się wszakże jego zła sława.

Drugie życie Iluminatów

Kres działalności organizacji zbiegł się niemal z wybuchem rewolucji francuskiej. I choć nie było ku temu żadnych przesłanek, zaraz pojawiły się głosy, że to właśnie Iluminaci obalili monarchię nad Sekwaną.

Fragment propagandowej ulotki z XVIII wieku wymierzonej przeciw rzekomym wpływom Iluminatów.

W 1797 roku szkocki fizyk John Robinson ogłosił broszurkę Dowody na działalność spiskową przeciw wszystkim religiom i rządom Europy, prowadzoną podczas tajnych spotkań Wolnomularzy, Iluminatów i Stowarzyszeń Czytelniczych.

Autor twierdził, że iluminaci wcale nie dążyli do oświecenia, ale do tego, by „wykorzenić wszelkie instytucje religijne i obalić wszystkie istniejące rządy w Europie”.


Reklama


Teza była absurdalna, zwłaszcza jeśli wziąć pod uwagę, kto działał w szeregach stowarzyszenia. Ale w atmosferze chaosu i niepewności zarzut zdobył sobie popularność. Wkrótce zaczęto powtarzać go także za oceanem. Tak zaczęła się rodzić – jak podkreśla profesor Ferguson – „polityka w stylu paranoidalnym”.

Przeczytaj też o najpotężniejszej dynastii Europy. Rzecz jasna nie chodzi o Habsburgów.

***

Rynek i ratusz. O ukrytej sieci powiązań, która rządzi światem profesora Nialla Fergusona, to książka, która jako pierwsza oddaje należne miejsce sieciom powiązań – powszechnej od stuleci i zyskującej na popularności dzięki nowym technologiom formie organizowania się, niedocenianej dotąd przez historyczne źródła.

Polecamy

Bibliografia

Autor
Kamil Janicki
Dołącz do dyskusji

Jeśli nie chcesz, nie musisz podawać swojego adresu email, nazwy ani adresu strony www. Możesz komentować całkowicie anonimowo.


Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.