„Wtedy pojawiła się Polka. Była w okropnym stanie. Czerwone pręgi rozciągały się na jej twarzy i klatce piersiowej. Sadystka z SS nie oszczędziła nawet jej twarzy” – wspominała Olga Lengyel. Więźniarka Auschwitz-Birkenau na własne oczy przekonała się dlaczego Irmę Grese nazywano „piękną bestią”.
Węgierska Żydówka Olga Lengyel trafiła wraz z rodziną do Auschwitz-Birkenau w 1944 roku. Tylko jej udało się przeżyć wojnę. Niedługo po upadku Trzeciej Rzeszy spisała wspomnienia o tym, co przeżyła w piekle na ziemi. Na ich kartach wiele miejsca poświęciła brutalnej nadzorczyni Irmie Grese.
Reklama
„Bestia oszalała”
Olga, tak jak inne więźniarki, panicznie bała się Niemki, którą nazywano „piękną bestią”. Wszyscy wiedzieli o jej sadyzmie oraz niezaspokojonym apetycie seksualnym. Ofiarami Irmy Grese padli zarówno mężczyźni, jak i kobiety. Nadzorczyni, wykorzystując swoją pozycję, zmuszała więźniów i więźniarki, aby zostawali jej kochankami, później zaś bez skrupułów wysyłała ich do komór gazowych”.
Trudno się dziwić, że Lengyela za wszelką cenę starała się unikać wszelkich kontaktów ze zwyrodniałą nadzorczynią. Pewnego dnia musiała jednak zanieść ubrania uszyte dla Grese przez inną więźniarkę.
Gdy obie kobiety dotarły do baraku Niemki, jej służąca powiedziała im, że przyszły w złym momencie ponieważ „bestia oszalała”. Zza zamkniętych drzwi dobiegały krzyki oraz odgłosy bicia. Lengyela tak relacjonowała co wydarzyło się później:
Reklama
Podkradłyśmy się do ściany drewnianego baraku. W wąskiej szparze między deskami mogłam zobaczyć tylko część pomieszczenia w środku. Po lewej ktoś wrzeszczał. Trzaski bicza wskazywały, że ktoś był brutalnie bity. Grese klęła ochrypłym głosem.
Widać było tylko kanapę naprzeciw szpary. Ale w następnej chwili scena się ożywiła. Grese podeszła do kanapy, ciągnąc nagą kobietę za włosy. Kiedy dotarła do sofy, usiadła, ale nie puściła jej włosów.
„Próbowała zmusić go, aby stał się jej niewolnikiem”
Zwyrodniała nadzorczyni przy pomocy bicza zmusiła katowaną więźniarkę, aby uklękła przed nią. Następnie krzyknęła do drugiej osoby znajdującej się w pokoju „Komm hier”. Za chwilę jeszcze głośniej ponowiła żądanie „unosząc bicz i patrząc fanatycznie na kobietę klęczącą u jej stóp”. Po chwili Lengyela zobaczyła:
(…) więźnia płci męskiej. To był przystojny Gruzin. Znałyśmy go. Mężczyzna był niewiarygodnie przystojny. (…) Był tak wysoki, że prawie sięgnął sufitu baraku. Pomimo złego traktowania i głodu, jego mocna klatka piersiowa nadal wyglądała jak u atlety. Jego twarz stała się szczupła z powodu niedożywienia, ale rysy twarzy były tym bardziej atrakcyjne.
Reklama
Historia tego przystojnego Gruzina była przekazywana po obozie pocztą pantoflową. Wysłano go do lagru kobiet, aby naprawił drogę. Tutaj spotkał delikatną, podobną do madonny młodą Polkę, która teraz klęczała naga i kuliła się pod ciosami bicza Irmy Grese.
Autorka relacji od razu domyśliła się, co zaszło. „Piękna bestia” chciała, aby Gruzin, który był zapewne jednym z tysięcy radzieckich jeńców osadzonych w Auschwitz, został kolejnym z jej kochanków. Ten jednak nie zamierzał spełniać zachcianek Niemki. W tej sytuacji „Irma próbowała zmusić go, aby stał się jej niewolnikiem, każąc mu patrzeć, jak torturuje dziewczynę, którą kochał”.
„Była w okropnym stanie”
Olga nie widziała, co dokładnie działo się później, ponieważ na horyzoncie pojawił się obozowy strażnik i podglądanie przez szparę w deskach przestało być możliwie. Gdy Grese wreszcie przerwała tortury:
(…) drzwi się otworzyły. Najpierw wyszedł mężczyzna. Nigdy nie zapomnę jego płonących ciemnych oczu i twarzy wypełnionej niewysłowioną nienawiścią. Wtedy pojawiła się Polka. Była w okropnym stanie. Czerwone pręgi rozciągały się na jej twarzy i klatce piersiowej. Sadystka z SS nie oszczędziła nawet jej twarzy.
Nieco później Lengyela dowiedziała się, że „piękna bestia” kazała rozstrzelać mężczyznę, młodą Polkę wysłała zaś do działającego w Auschwitz domu publicznego. Była więźniarka spodziewała się, że jej wspomnienia będą wydawać się niewiarygodne, dlatego zapewniała, że są „absolutną prawdą, słowo w słowo. Inni byli więźniowie Auschwitz, którzy mieli kontakt z Irmą Grese, mogli to potwierdzić w każdym szczególe”.
Biorąc pod uwagę relacje świadków, zeznających w procesie nazistowskiej zbrodniarki, który odbył się jesienią 1945 roku, należy przyjąć, że opisywana przez Lengyelę scena faktycznie miała miejsce. Wspomnienia innych więźniarek Auschwitz-Birkenau również potwierdzały, że sadystyczna nadzorczyni czerpała chorą satysfakcję z bicia i upokarzania osadzonych.
Reklama
Inspiracja
Inspiracją do opublikowania artykułu stała się powieść Alberto Vazqueza-Figueroi pt. Piękna bestia. Jej nowe, polskie wydanie ukazało się nakładem wydawnictwa Bellona.
Powieść o jednej z najbardziej okrutnych i krwawych kobiet w historii świata
Bibliografia
- Olga Lengyel, Five Chimneys. A Woman Survivor’s True Story of Auschwitz, Chicago Review Press 2005.
Ilustracja tytułowa: Kobiecy apel w Auschwitz-Birkenau oraz rysunek Joanny Czopowicz przedstawiający Irmę Grese (domena publiczna).