XIX-wieczne poradniki dla panien nie pomijały nawet najdrobniejszych detali dnia codziennego i świątecznego. Jednocześnie ich autorzy starali się odpowiadać na wielkie, egzystencjalne pytania: jaki jest w tym wszystkim cel? Po co i dla kogo żyje kobieta?
Odpowiedzi były różnorakie, choć większość miała jedną cechę wspólną. Mianowicie określaniem sensu i celu życia kobiet 150 czy 200 lat temu zajmowali się niemal sami mężczyźni.
Reklama
Swoje wywody opierali na prostej konstatacji, iż niewiasty zostały przez naturę (albo Boga) uformowane inaczej, a przez to otrzymały też odmienne przeznaczenie od swych ojców, braci i mężów.
„Zawsze miały pamiętać, że są…”
Autorzy poradników publikowanych w języku polskich wyjaśniali, że kobietom nigdy nie przystoi trwać w samotności i w stanie niezamężnym.
Powinny żyć wśród ludzi i być zawsze pomocne dla innych, a zwłaszcza dla przedstawicieli płci przeciwnej. Ważną sprawą było poza tym okazywanie pokory. Jak stwierdza profesor Małgorzata Stawiak-Ososińska w książce Ideał i wizerunek kobiety polskiej pierwszej połowy XIX wieku niewiasty „zawsze miały też pamiętać, że są gorsze od mężczyzn i że w hierarchii społecznej stoją niżej”.
„Została stworzona do szczególnego posłannictwa”
Celem życia kobiety – wedle publikacji z początku XIX stulecia – była miłość do Boga. Ale to nie stwórcy i sprawom wiary niewiasta powinna poświęcać najwięcej uwagi. Na ziemskim padole kobiety miały realizować się przede wszystkim w domowym zaciszu.
Reklama
J.H. Campe, autor Ojcowskiej rady dla mej córki z 1848 roku, podkreślał, że przywiązanie do bytu rodzinnego należało wykształcać już za młodu, tak by dziewczyna nie miała wątpliwości, iż „została stworzona nie tylko do noszenia pięknych strojów, zwracania na siebie uwagi, lecz także do spełnienia szczególnego posłannictwa tj. bycia żoną, matką, gospodynią”.
Stanowczo przestrzegano, by nic nie odciągało kobiety od „obowiązku” służenia rodzinie, a przede wszystkim mężowi. Wielką wagę przykładano też do obowiązku rodzenia dzieci. W końcu, jak pisał B. Rosenblum w poradniku Kobieta, miłość i małżeństwo pod względem moralnym, fizycznym i dietetyczno-lekarskim (1844), niewiasta „przeznaczona jest na kolebkę rodzaju ludzkiego”.
Cechy żony „idealnej”
Gdy potomstwo zostało odchowane, przykładna XIX-wieczna żona miała skupiać się na poświęcaniu uwagi mężowi i byciu jego nieodłączną towarzyszką.
Jak podsumowuje profesor Stawiak-Ososińska kobiety miały, w myśl poradników sprzed dwóch stuleci:
(…) dokładnie wypełniać zalecenia i rozporządzenia małżonka, pozytywnie wpływać na jego humor (…) a przez swoją miłość, czułość, tkliwość i dbałość osładzać mu życie codzienne. Co więcej poprzez wewnętrzne zalety i miły wygląd żona miała pracować nad zachowaniem nierozerwalnych więzi przywiązania i miłości.
Reklama
Do tego dochodził jeszcze bezwzględny nakaz dbania o porządek i czystość w mieszkaniu oraz o spokój i szczęście rodziny. Do kobiety należało też upewnienie się, że dom będzie pełen radości. Poza tym dobra żona miała zawsze orientować się w cenach rynkowych oraz „świecić przykładem pracowitości i zaradności” (K. Hoffmanowa, O powinnościach kobiet).
Wygląda na niełatwe i dość przygnębiające życie? P. Dumont, który swój poradnik O wychowaniu kobiet i ich przeznaczeniu wydał w Berlinie w 1867 roku, pocieszał czytelniczki pisząc, że każda żona za swą uległość zostanie nagrodzona… po śmierci.
Bibliografia
- Małgorzata Stawiak-Ososińska, Ponętna, uległa, akuratna… Ideał i wizerunek kobiety polskiej pierwszej połowy XIX wieku (w świetle ówczesnych poradników), Impuls, Kraków 2009, s. 122-124.