Jako 13-latka trafiła do Auschwitz-Birkenau. Tak wspominała transport i pierwsze chwile w obozie

Strona główna » II wojna światowa » Jako 13-latka trafiła do Auschwitz-Birkenau. Tak wspominała transport i pierwsze chwile w obozie

„Potem musiałyśmy iść pod prysznic, który był raz zimny, a raz gorący, i stałyśmy pod nim około piętnastu minut. W tym czasie kręcili się tam esesmani – a my byłyśmy wszystkie nago!” – wspominała po latach swoje pierwsze chwile w Auschwitz-Birkenau Eva Landová.

Pochodząca z Pragi Eva Landová trafiła do Auschwitz-Birkenau w grudniu 1943 roku. Miała wtedy zaledwie 13 lat. Do niemieckiej fabryki śmierci została deportowana wraz z rodzicami z getta Theresienstadt.


Reklama


Upiorna droga do Auschwitz

Jej relację na temat transportu oraz pierwszych godzin spędzonych w obozie przytacza Hannelore Brenner w książce pt. Dziewczęta z pokoju 28. Była więźniarka po latach wspominała:

Jechałyśmy w bydlęcym wagonie około trzech dni. W zaplombowanym wagonie było pięćdziesiąt osób z bagażami. Było tylko jedno zakratowane okienko. Nie mogliśmy się położyć, na to było za mało miejsca. Kilka osób zmarło w drodze.

Od kwietnia 1943 roku właśnie takimi bydlęcymi wagonami transportowano belgijskich Żydów do Auschwitz (domena publiczna).
Takimi wagonami Niemcy transportowali Żydów do Auschwitz-Birkenau (domena publiczna).

Gdy wreszcie pociąg dotarł w środku nocy na miejsce i otworzyły się drzwi młoda dziewczyna była kompletnie zaskoczona widokiem, który ukazał się jej oczom. W świetle reflektorów zobaczyła:

(…) jakieś dziwne postacie. Nosiły piżamy i miały małe czapeczki na wygolonych głowach; wykrzykiwały coś i zabierały nasze bagaże. Wyglądało to tak, jakby były niespełna rozumu.


Reklama


Więźniarka numer 71266

Nastolatka nie miała wtedy pojęcia, że ogląda więźniów. Zresztą nie dano jej wiele czasu na zastanawianie się. Niemcy od raz przystąpili do rozdzielania transportu. Mężczyźni trafili na jedną stronę, a kobiety i dzieci na drugą. Następnie nowo przybyłe więźniarki zaprowadzono do:

(…) budynku, który nazywał się „sauna”. To słowo było mi wtedy nieznane i niezrozumiałe. Tam odebrano nam wszystkie pozostałe rzeczy, ubrania i buty. Potem musiałyśmy iść pod prysznic, który był raz zimny, a raz gorący, i stałyśmy pod nim około piętnastu minut. W tym czasie kręcili się tam esesmani – a my byłyśmy wszystkie nago!

Artykuł stanowi fragment książki Hannelore Brenner pt. Dziewczęta z pokoju 28 (Świat Książki 2021).
Artykuł artykuł powstał na podstawie książki Hannelore Brenner pt. Dziewczęta z pokoju 28 (Świat Książki 2021).

Na koniec dostałyśmy stare, podarte łachmany i drewniaki. Drewniane były tylko podeszwy, reszta była ze starych szmat. Każdy dostał dwa drewniaki nie do pary.

Następnie przyszła pora na wytatuowanie numeru na lewym przedramieniu. Eva została numerem 71266, a jej matka 71267. Po nastaniu poranka kobiety zostały zaprowadzone do baraku.


Reklama


Cieszcie się że nikt nie trafił do gazu

Tam spotkały inne więźniarki z Theresienstadt, które wysłano do Auschwitz-Birkenau trzy miesiące wcześniej. Dowiedziały się od nich, że powinny się cieszyć, że:

(…) nie było selekcji i nikogo nie wysłano natychmiast do gazu. My – czyli cały grudniowy transport – zostaliśmy przydzieleni do tzw. obozu rodzinnego BIIb. Przebywali tam razem, chociaż w osobnych barakach, mężczyźni, kobiety i dzieci.

Zdaniem doświadczonych więźniów było to wielkie szczęście, bo we wszystkich innych obozach, poza obozem dla Cyganów, już na rampie oddzielano kobiety, starców i dzieci od mężczyzn zdolnych do pracy.

Obóz rodzinny, o którym wspomina Eva Landová, był pomysłem samego Heinricha Himmlera. Utworzono go na wypadek, gdyby Komisja Czerwonego Krzyża wizytująca getto Theresienstadt (więcej na ten temat przeczytacie w tym artykule) chciała również sprawdzić warunki w jakich przetrzymywano Żydów w Auschwitz-Birkenau.

Brama obozu Auschwitz II Birkanu, do którego trafiła Eva Landová (Stanisław Mucha domena publiczna).
Brama obozu Auschwitz II – Birkenau, do którego trafiła Eva Landová (Stanisław Mucha domena publiczna).

Tragiczny bilans

Do obozu rodzinnego, który istniał od września 1943 do lipca 1944 roku, trafiło około 18 000 mężczyzn, kobiet i dzieci. Przy czym więźniowie, którzy przybyli w pierwszym transporcie zostali zamordowani już po sześciu miesiącach.

Eva Landová była jedną z nielicznych, którym udało się przeżyć wojnę. Jak podkreśla Hannelore Brenner w książce pt. Dziewczęta z pokoju 28 z „50 871 więźniów, którzy w ciągu roku zostali wywiezieni z Theresienstadt na Wschód, tylko 327 miało doczekać wolności”.

Przeczytaj również o bestii z Auschwitz-Birkenau. Upiorna nadzorczyni pomogła zamordować setki tysięcy ofiar


Reklama


Niezwykły obraz „czasów pogardy”

Bibliografia

Autor
Rafał Kuzak
Dołącz do dyskusji

Jeśli nie chcesz, nie musisz podawać swojego adresu email, nazwy ani adresu strony www. Możesz komentować całkowicie anonimowo.


Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.