Zaczęło się pod koniec lat 50. XX wieku. W strukturach ówczesnego polskiego wojska brakowało jednostki komandosów. Już wtedy było jednak wiadomo, że po II wojnie światowej kolejne konflikty będą inne i będą wymagać zupełnie nowego podejścia.
W 1957 roku Dowódca 6. Pomorskiej Dywizji Powietrznodesantowej gen. bryg. Bolesław Chocha sformował Kompanię Rozpoznawczą. Nowo utworzona jednostka musiała zgrać się i nakreślić ramy funkcjonowania.
Reklama
Komandosi Polski Ludowej
W 1961 roku kompania została rozwinięta do batalionu, stając się 26. Batalionem Rozpoznawczym, samodzielną jednostką wojskową nr 4101 stacjonującą w Dziwnowie.
W samym środku zimnej wojny jej członków szkolono do potencjalnych działań daleko za linią wroga. Rozpracowywali cele strategiczne na terenie Francji, Niemiec, czy Holandii.
W przypadku wybuchu konfliktu zbrojnego, komandosi z Wolina mieli na przykład dostać się kilkaset kilometrów w głąb Niemiec i tam niezauważeni prowadzić śmiertelnie niebezpieczne działania dywersyjne i rozpoznawcze, stanowiąc forpocztę polskiej armii. Z tego samego powodu właśnie ich w 1968 roku wysłano przodem, gdy czołgi Układu Warszawskiego ruszały na Czechosłowację.
W 1986 roku jednostkę 4101 przeniesiono do Lublińca. Siedem lat później, gdy żelaznej kurtyny już nie było, decyzją Szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego na bazie 1. Batalionu Szturmowego rozpoczęło się formowanie 1. Pułku Specjalnego. W 1995 roku do jego nazwy dodano słowo: „Komandosów”.
Reklama
Jednostka Wojskowa JW4101
Tworząc jednostkę, bazowano na wymagającym szkoleniu, jakie przechodzili żołnierze batalionu, będący doskonałymi zwiadowcami i dywersantami. O jakości tego przygotowania świadczy choćby fakt, że w 1990 roku część członków oddziału trafiła do formowanego GROM-u.
Żołnierze Jednostki Wojskowej JW4101 mieli być zdolni przetrwać w dosłownie każdych warunkach: bez zapasów, narzędzi, uzbrojenia. Oczekiwano, że w sytuacji kryzysowej peerelowscy specjalsi nie tylko przeżyją, zdobędą zaopatrzenie i zabezpieczą tymczasowe kwatery, ale też – co najważniejsze – nieustannie będą prowadzić oczekiwane działania, nie dając się schwytać.
Żołnierze JW4101 już w dobie PRL-u stanowili elitę polskiego wojska. I stanowią ją nadal, nawet jeśli nie są tak rozpoznawalni medialnie, jak członkowie GROM-u.
Od zmiany ustroju komandosi z Lublińca łączą swoje siły z zachodnimi sojusznikami Polski. Obecnie działają między innymi w ramach Paktu Północnoatlantyckiego.
Reklama
Szkoli się obecnie do prowadzenia działań specjalnych (taktyka zielona), działań w terenie zabudowanym (taktyka czarna) działań w akwenach śródlądowych (taktyka niebieska) oraz do ratownictwa medycznego na polu walki (taktyka czerwona).
Akcje 1. Pułku Specjalnego Komandosów
Specjalsi z Lublińca brali udział między innymi w misji pokojowej w Macedonii, która była jednym z elementów działań stabilizacyjnych po zakończeniu wojny na Bałkanach. 25 naszych komandosów dołączyło do 700 żołnierzy NATO.
Dzisiaj nie pamięta się już, że konflikt pomiędzy Macedończykami i Albańczykami był niezwykle brutalny. W trakcie misji zginęli dwaj żołnierze 1. Pułku Specjalnego Komandosów. Pod ich honkerem wybuchły miny przeciwpancerne ułożone jedna na drugiej. Byli to pierwsi polscy komandosi polegli w toku działań – przypomina Krzysztof Pluta „Wir”, który był przyjacielem jednego z nich.
Komandosi z Górnego Śląska brali też udział w misjach między innymi w Afganistanie, ale też w Kongu, gdzie w 2006 roku ochraniali wybory prezydenckie po wojnie domowej.
Z kolei w Iraku w latach 2003-2008 członkowie 1. Pułku Specjalnego Komandosów byli częścią polskiego kontyngentu wojskowego i zajmowali się na przykład ochroną VIP-ów, takich jak polski ambasador czy szef MON. Brali poza tym udział w operacjach rozpoznawczych i ochraniali ważne obiekty, jak ratusz w Karbali.
Jeden z żołnierzy oddziału Krystian Wójcik “Wójo” w książce #StaraPaka NO.3 wylicza:
Wykonaliśmy wiele akcji bezpośrednich na cele osobowe z amerykańskiej talii kart, jak również z listy celów priorytetowych składającej się z bojowników JAM (Dżajsz al-Mahdi – Armia Mahdiego). Wykonaliśmy kilka ataków w formie rajdów na obiekty treningowe i werbunkowe.
***
Osobistą historię szkolenia i służby w 1. Pułku Specjalnym Komandosów poznacie na kartach książki Krystiana Wójcika pt. #StaraPaka NO.3. Ukazała się ona w 2021 roku nakładem wydawnictwa Bellona.
Bibliografia
- Politowski Bogusław, Cisi i skuteczni, „Polska Zbrojna”, 4.10.2012.
- Tradycje [w:] Jednostka Wojskowa Komandosów.
- Wójcik Krystian, #StaraPaka NO.3, Bellona 2021.
- Żemła Edyta, Pluta Krzysztof, Wir. Na linii ognia, Znak 2019.
2 komentarze