W połowie marca 1942 roku 12 alianckich agentów aresztowanych podczas akcji w Villi des Bois trafiło do zorganizowanego przez władze Vichy obozu dla internowanych w Mauzac. Mężczyźni nie zamierzali bezczynnie czekać na wyrok, jaki miał zapaść w ich sprawie. Dzięki wsparciu z zewnątrz przygotowywali ucieczkę, a nawet nadawali komunikaty do Londynu za pomocą radiostacji… przemyconej pod księdza sutanną.
Pewnego słonecznego [wiosennego] poranka jowialny siedemdziesięcioletni francuski ksiądz, weteran wojskowy, który w czasie pierwszej wojny światowej stracił obie nogi, odbył pierwszą z serii wizyt duszpasterskich u „Cameronów” [właśnie tak w londyńskiej kwaterze SOE nazywano zatrzymanych agentów].
Reklama
Pomagał odbudowywać ich morale i załatwił pozwolenie na przekazanie mężczyznom kilku puszek farby do odświeżenia baraku.
Radiostacja pod sutanną
Pewnego dnia, kiedy skończyli malować, poprosił, by na wózku inwalidzkim wniesiono go po schodach do środka, chciał bowiem zobaczyć efekty remontu. Kiedy tylko znalazł się w budynku, wjechał na środek sali i szybko nakazał mężczyznom, by się wokół niego zgromadzili.
„Mam dla was mały prezent” – szepnął, rozglądając się wokół z podekscytowaniem „Ale najpierw postawcie wartownika przy drzwiach i przy oknie… A teraz niech któryś z was zajrzy pod moją sutannę… tam, gdzie powinny być nogi”. Jeden z więźniów posłusznie zrobił, co mu kazano, i wszyscy głośno westchnęli.
„Na Szkota! To pianino!” – wykrzyknął [radiotelegrafista Georges] Bégué, bez wątpienia zgadując, kto w tak genialny sposób postanowił przemycić „pianino”. „Tak”, odparł ksiądz „Powiedziano mi, że będziecie bardzo często na nim grać. Zostało doskonale nastrojone… Ukryjcie je i oczywiście zapomnijcie, jak się tu znalazło”.
Reklama
Pod samym nosem strażników
Kilka nocy później, korzystając z nieobecności wartowników przy piątej wieży, Bégué rozwinął dwadzieścia metrów anteny pod okapem baraku, gdzie była niewidoczna. W ciągu tygodnia nadawał już pierwszą wiadomość dla Baker Street [gdzie mieściło się biuro SOE], a w niej nazwiska towarzyszy i informację, że w dziesięciu zamierzają „zorganizować ucieczkę i dotrzeć do bezpiecznych kryjówek na wsi”, być może z czterema dodatkowymi ludźmi.
Sekcja F z zaskoczeniem odebrała raport od słynnego „pianisty” ze środka francuskiego obozu jenieckiego. Istniał teraz bezpośredni kontakt z Mauzac, co uważano za prawdziwy cud.
Wiedząc, że [przewodząca siatce alianckich agentów we Francji Vichy] Virginia [Hall] kieruje tą operacją (choć niepoinformowany o jej szczegółach, na wypadek przechwycenia depesz), Londyn przesłał instrukcje, jak „Cameronowie” powinni skontaktować się z Virginią osobiście w Grand Nouvel, gdy tylko dotrą do Lyonu.
Mieli podać następujące hasło: „Przyszedłem zapytać, ile jajek mam ci odłożyć”. Odpowiedź miała brzmieć: „Zostaw mi dziesięć, chyba że masz jeszcze cztery”.
Wciąż jednak panował ogólny sceptycyzm co do tego, czy agentów w ogóle uda się kiedykolwiek uwolnić. Bégué nauczył się tak sprawnie nadawać z baraku, że udało mu się nawet przekazać pożyteczne dane wywiadowcze wydobyte z gadatliwego strażnika.
Nalot na fabrykę amunicji
Po wysłaniu informacji o nowej niemieckiej fabryce pocisków i materiałów wybuchowych w Bergerac kilka nocy później „Cameronowie” z przyjemnością usłyszeli myśliwce RAF-u i patrzyli, jak niebo rozświetla czerwona łuna, a ziemia drży i „chmury iskier unoszą się w mrok”. Wielką satysfakcję sprawiło im podsłuchiwanie tego samego strażnika dzień później, jak opowiadał o zniszczeniu fabryki.
Choć trudno w to uwierzyć, więźniowie wciąż odgrywali rolę w tej wojnie, mimo że znajdowali się w zamknięciu Bégué wysyłał tak wiele wiadomości, że sygnał wkrótce zwrócił uwagę furgonetki przechwytującej, którą przynajmniej raz widziano przy ogrodzeniu obozu.
Był jednak pewien, że policji nigdy nie przyjdzie do głowy szukać wewnątrz obozu – i okazało się, że miał rację, bo niedługo później przeszukano kilka pobliskich domów i gospodarstw.
Reklama
Źródło
Artykuł stanowi fragment książki Sonii Purnell pt. Kobieta bez znaczenia. Historia Virginii Hall, najgroźniejszej agentki II wojny. Ukazała się ona w Polsce nakładem Wydawnictwa Agora.
Historia najgroźniejszej agentki II wojny światowej
Tytuł, lead, tekst w nawiasie kwadratowym oraz śródtytuły pochodzą od redakcji. W celu zachowania jednolitości tekstu usunięto przypisy, znajdujące się w wersji książkowej. Tekst został poddany obróbce redakcyjnej w celu wprowadzenia większej liczby akapitów i skrócony.