„Na cnoty, jakich miał wiele, cień rzuca ta jedna wada: pożądanie bogactwa” – pisał o Marku Licyniuszu Krassusie rzymski historyk Plutarch. Rzeczywiście, ten skądinąd zdolny polityk i szczodry przyjaciel tracił wszelkie hamulce, gdy chodziło o zarobki. Ale dzięki temu dorobił się największej fortuny starożytnego Rzymu.
Dzisiaj powiedzielibyśmy, że Krassus był prawdziwym self-made manem, czyli człowiekiem, który swój sukces zawdzięczał właściwie samemu sobie. Choć pochodził z dobrej rodziny, a jego ojciec sprawował nawet urząd konsula w 97 roku p.n.e., wychował się w dość skromnych warunkach.
Reklama
Cała familia – rodzice, urodzony około 115 roku p.n.e. Marek, a do tego jego dwaj bracia z żonami – mieszkała w jednym domu. W porównaniu ze standardami, do których przywykły inne rzymskie rodziny patrycjuszowskie, była to wręcz ciasnota.
Niewielki był również majątek, który Krassus odziedziczył po zmarłym w 87 roku p.n.e. ojcu – wynosił 300 talentów, czyli 7,2 miliona sesterców. Brzmi jak wiele, ale – jak przekonuje starożytnik Allen Mason Ward – wśród rzymskich rodów suma taka wcale nie była uważana za imponującą.
Zamożniejsi konsulowie byli w stanie wydać więcej, nawet 13,5 miliona sesterców, na jedną nową posiadłość. (O tym, ile kosztowały inne dobra w starożytnym Rzymie, przeczytasz TUTAJ).
Nieważne skąd, ważne, że pieniądze
Pierwsze kroki w kierunku zgromadzenia większego majątku Krassus uczynił dzięki rzymskiemu dyktatorowi, Sulli (konsul 88 i 80 roku p.n.e, dyktator 82/81 p.n.e.).
Już na początku swojej działalności politycznej, być może idąc śladem ojca i brata, stanął u boku wodza przeciwko Gajuszowi Mariuszowi. I opłaciło się. Choć, jak podkreśla rzymski historyk Plutarch, nie był to najuczciwszy zysk:
<strong>Przeczytaj też:</strong> Prawda o najsłynniejszym mordercy w dziejach. Czy Brutus był synem Juliusza Cezara?(…) kiedy Sulla zdobył miasto i mienie swych ofiar sprzedawał, wszystko to uważając za łupy wojenne i tak je określając, i chcąc jak najwięcej i najmożniejszych ludzi wplątać w rozlew krwi, Krassus nie odmawiał sobie ani przejmowania, ani kupowania tego mienia.
Co najmniej szemrane transakcje zdarzały się Krassusowi zresztą i później, gdy po odejściu Sulli piął się po szczeblach politycznej kariery.
Inwestował – jak wielu innych zamożnych Rzymian – w kopalnie srebra i budownictwo, ale miewał i inne, dość nieuczciwe (choć z pewnością błyskotliwe) pomysły na to, jak zarobić.
Reklama
Jednym z nich było wykorzystanie charakterystycznego dla Wiecznego Miasta zagrożenia pożarowego na swoją korzyść. Krassus założył bowiem prywatną straż pożarną… która ratowała te domy, które udało mu się odkupić od przerażonych katastrofą właścicieli! Jak opowiada Plutarch:
(…) widząc ściśle z Rzymem związane nieszczęścia, pożary, zapadanie się budynków z powodu ich obciążenia i zagęszczenia, zakupił niewolników, architektów i budowniczych; a mając ich ponad pięciuset wykupywał mienie po pożarach lub sąsiadujące z pożarami, porzucane za niewielką cenę przez właścicieli z powodu obawy i niepewności. W dużej więc mierze Rzym jemu zawdzięczał swe powstawanie.
Nawet od westalki
Można powiedzieć, że skupowanie cudzych majątków w korzystnej cenie było dla Krassusa wręcz ulubionym sportem. Pewnego razu popadł nawet z tego powodu w spore tarapaty. Upatrzył sobie bowiem podmiejską posiadłość westalki, Licynii, i za wszelką cenę próbował się do niej zbliżyć, by przekonać ją do korzystnej dla niego transakcji.
Ponieważ jednak chodziło o westalkę, której życie prywatne (a dokładniej: zachowywanie dziewictwa) było w czasach rzymskich dosłownie sprawą publiczną, polityk naraził się na podejrzenia o niemoralność.
Reklama
Doszło do tego, że stanął przed sądem. Uzyskał jednak wyrok uniewinniający – i to dlatego, że jego chciwość i chęć wzbogacenia się była powszechnie znana. Nikt nie wątpił, że chodzi mu bardziej o majątek Licynii, a nie o jej uwiedzenie.
Już po procesie postawił zresztą na swoim. „On Licynii nie opuścił, póki nie zdobył tego majątku” – referuje Plutarch.
Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.
Najbogatszy człowiek w Rzymie
Przy takiej determinacji i wyobraźni nie dziwi, że bogactwo Krassusa szybko stało się wręcz przysłowiowe. „Zdobył reputację najbogatszego człowieka w Rzymie” – podkreśla historyk Bruce A. Marshall. O jak wielki majątek mogło chodzić? Badacz (i biograf Krassusa) wyjaśnia:
(…) gdy osiągnął wiek 55 lat, według Plutarcha wciąż posiadał 7100 talentów (czyli 170 milionów sesterców), i to mimo zbytkownych wydatków, a zdaniem Pliniusza posiadał własności ziemskie o wartości 200 milionów sesterców.
Nie da się precyzyjnie przeliczyć tego majątku na obecne kwoty. Historycy ogromnie różnią się w szacunkach. Jedni twierdzą, że Krassus dysponował odpowiednikiem kilkudziesięciu milionów dolarów. Inni: że miał nawet miliardy.
Ekonomista Branko Milanovic, autor książki The Haves and the Have-Nots: A Brief and Idiosyncratic History of Global Inequality, szacował, że Krassus zarabiał rocznie 12 milionów sesterców. Tyle co 32 000 „zwyczajnych” Rzymian.
<strong>Przeczytaj też:</strong> Pierwsze seryjne morderczynie w dziejach? Za jedną z największych zbrodni w starożytnym Rzymie stały kobietyDla porównania dochody Billa Gatesa ten sam autor przyrównał do zarobków 75 000 Amerykanów. To zaś by oznaczało, że Krassus lokował się jednak w tyle za najbogatszymi dzisiejszymi miliarderami.
Przez trzy miesiące żywił Rzym
Z drugiej strony wypada zaznaczyć, że owe 7100 talentów stanowiło majątek Krassusa już po tym, jak złożył Herkulesowi w ofierze jedną dziesiątą swoich bogactw… a także „ugościł ucztą lud rzymski i na trzy miesiące dał każdemu z Rzymian zboża z własnych zapasów”.
Reklama
Do zalet Krassusa należy bowiem zdecydowanie zaliczyć jego szczodrość. Często zapraszał do siebie na kolacje biedniejszych obywateli. Przyjaciołom chętnie i często pożyczał pieniądze (i to nie na procent!), a kiedy Juliusz Cezar popadł w finansowe tarapaty, poręczył za niego ogromną sumą 830 talentów. Choć, jak głosiła plotka, nawet go nie lubił!
W cieniu Cezara i Pompejusza
W innych dziedzinach życia, niż finanse, Krassus odnosił jednak zdecydowanie mniejsze sukcesy. Wewnętrznie wyniszczała go rywalizacja z popularnym i odnoszącym triumfy wojskowe Pompejuszem; nie potrafił także przebić drugiego ze swoich sojuszników z pierwszego triumwiratu, Juliusza Cezara.
Nawet jego największe zwycięstwo bojowe – stłumienie powstania Spartakusa w 71 roku p.n.e. – zostało przynajmniej w części zaliczone w poczet triumfów Pompejusza. Nic dziwnego, że grający wiecznie trzecie skrzypce polityk bardzo chciał się wykazać.
I to go zgubiło. Około sześćdziesiątego roku życia, w 55 roku p.n.e., postanowił bowiem – uzyskawszy już po raz drugi urząd konsula i objąwszy namiestnictwo w Syrii – wyprawić się na Partów. Jego ekspedycja poniosła całkowitą klęskę, a on sam zginął podczas negocjacji pokojowych z jednym z partyjskich wodzów.
Reklama
Rzymianie opowiadali sobie później, że Partowie, zanim odcięli Krassusowi głowę, wlali mu do gardła płynne złoto. Była to jednak chyba tylko próba wyciągnięcia morału z całego życia bogacza: chciano pokazać, że sam sprowadził na siebie klęskę, za bardzo pożądając bogactwa i zaszczytów.
Bibliografia
- Bunson Matthew , Encyclopedia of the Roman Empire, Facts on File 2002.
- Marshall Bruce A., Crassus. A Political Biography, A. M. Hakkert 1976.
- Milanovic Branko, The Haves and the Have-Nots: A Brief and Idiosyncratic History of Global Inequality, Basic Books 2012.
- Plutarch, Żywoty sławnych mężów, Ossolineum 1956.
- Ward Allen Mason , Marcus Crassus and the Late Roman Pepublic, University of Missouri Press 1977.