Messerschmitt_Me_262A

Messerschmitt Me 262. Najnowocześniejszy samolot myśliwski II wojny światowej

Strona główna » II wojna światowa » Messerschmitt Me 262. Najnowocześniejszy samolot myśliwski II wojny światowej

Messerschmitt Me 262, wprowadzony do służby jesienią 1944 roku, stanowiły zupełnie nową jakość w walce powietrznej. Pod względem możliwości bojowych deklasował tłokowe myśliwce aliantów. Miał też jednak słabe strony.

Niemiecki Messerschmitt Me 262 „Schwalbe” był najnowocześniejszym, produkowanym seryjnie samolotem myśliwskim użytym w podniebnych bojach podczas II wojny światowej. Prace nad jego skonstruowaniem rozpoczęły się w 1938 roku, gdy Ministerstwo Lotnictwa Rzeszy zwróciło się z taką propozycją do zakładów Willego Messerschmitta.


Reklama


W kwietniu 1941 roku oblatany został prototyp, napędzany początkowo silnikiem tłokowym. Pierwszy lot z silnikami odrzutowymi odbył się 18 lipca 1942 roku.

Za późno by coś zmienić

Mimo wysokich walorów nowego myśliwca Adolf Hitler naciskał, aby przekształcić go w szybki bombowiec, który umożliwiłby bezkarne bombardowanie Wielkiej Brytanii. Spowodowało to znaczne opóźnienie programu.

Messerschmitt Me 262 „Schwalbe” na zdjęciu z kwietnia 1945 roku (Bundesarchiv/CC-BY-SA 3.0).
Messerschmitt Me 262 „Schwalbe” na zdjęciu z kwietnia 1945 roku (Bundesarchiv/CC-BY-SA 3.0).

Ostatecznie, po wielu perturbacjach, pierwszy odrzutowy myśliwiec przechwytujący świata wszedł do seryjnej produkcji w sierpniu 1944 roku. Pierwsza jednostka operacyjna uzyskała zdolność bojową w listopadzie. Luftwaffe znajdowała się wówczas w głębokiej defensywie, a alianckie naloty bombowe w dzień i w nocy równały z ziemią potencjał przemysłowy i logistyczny Niemiec oraz krajów okupowanych.

Messerschmitt Me 262, napędzany dwoma silnikami odrzutowymi Junkers Jumo 004, wyposażony w skośne skrzydła i trójkątny przekrój kadłuba, pod względem możliwości bojowych deklasował tłokowe myśliwce aliantów.


Reklama


Potężnie uzbrojony w cztery 30-milimetrowe działka w wersji podstawowej, dodatkowo mógł zabrać pod skrzydła 24 niekierowane pociski rakietowe R4M Orkan, które wystrzelone, rozchodząc się wachlarzowo w odległości 600 metrów, pokrywały obszar wielkości czterosilnikowego bombowca. Celnie ulokowany, nawet jeden z nich zdolny był zmieść z nieba osławioną „Latającą Fortecę”.

Prosta taktyka

Me 262 wszędzie tam, gdzie się pojawił, siał spustoszenie wśród alianckich wypraw bombowych, zwłaszcza w rękach wytrawnych pilotów. Z uwagi na wysoką prędkość, która w locie poziomym dochodziła do 870 kilometrów na godzinę, a w trakcie nurkowania była nawet większa, „Schwalbe” był niemal nieuchwytny dla napędzanych klasycznie alianckich myśliwców eskortujących w rodzaju P-51 „Mustang” czy P-47 „Thunderbolt”.

Artykuł stanowi fragment książki Wacława Króla pt. Loty ku zwycięstwu. Polscy myśliwcy 1939-1945 (Fronda 2021).
O starciu polskich pilotów z Messerschmittami Me 262 przeczytacie w książce asa myśliwskiego Wacława Króla pt. Loty ku zwycięstwu. Polscy myśliwcy 1939-1945 (Wydawnictwo Fronda 2021).

Niemiecki odrzutowiec miał też przewagę przy wznoszeniu, ale ustępował konkurencyjnym konstrukcjom w walce manewrowej. Słabą stroną Me 262 była też niewystarczająca jakość produkcji. Zmagało się poza tym z brakiem odpowiednio wyszkolonych kadr oraz kłopotami z paliwem.  

Taktyka odrzutowych Messerschmittów była dość prosta: błyskawiczny atak kluczami z przewyższenia w locie nurkowym na formację bombowców na całej jej szerokości i szybkie odejście od celu. Prędkość zabezpieczała przed kontrakcją myśliwców osłony.


Reklama


Alianci, mając małe szanse na zestrzelenie odrzutowców Luftwaffe w otwartej walce powietrznej, zaczęli więc wysyłać swoje myśliwce w rejon niemieckich baz, by tam czatowały na startujące lub podchodzące do lądowania Me 262. Taką praktykę nazywano „łapaniem szczurów”.

Niemcy wówczas wzmocnili obronę przeciwlotniczą swoich lotnisk, albo przydzielali odrzutowcom osłonę w postaci tłokowych maszyn Messerschmitt Bf 109 czy Focke Wulf Fw 190. Najgroźniejszy był zabójczy „Flak”, który zbierał śmiertelne żniwo wśród myśliwców Sprzymierzonych.

Moment ataku na Me 262 uchwycony przez aparat sprzężony z karabinem maszynowym jednego z amerykańskich Mustangów z 8. Armii Powietrznej. Fotografia poglądowa (domena publiczna).
Moment ataku na Me 262 uchwycony przez aparat sprzężony z karabinem maszynowym jednego z amerykańskich „Mustangów” z 8. Armii Powietrznej. Fotografia poglądowa (domena publiczna).

Messerschmitt Me 262 w walce. Bilans

Łącznie wyprodukowano do 1400 Messerschmittów Me 262 we wszystkich wariantach, choć jednocześnie w służbie znajdowało się najwyżej 200 maszyn. Szacuje się, że nawet 50 000 osób robotników przymusowych poniosło śmierć w obozach związanych z projektem.

Odrzutowce, pomimo ogromnego potencjału, zdążyły zestrzelić tylko około 150 wrogich samolotów. W powietrzu alianci zdołali zniszczyć tylko około stu z nich.

***

O starciu polskich pilotów z Messerschmittami Me 262 przeczytacie w książce asa myśliwskiego Wacława Króla pt. Loty ku zwycięstwu. Polscy myśliwcy 1939-1945 (Wydawnictwo Fronda 2021).

Nigdy nie publikowana wcześniej książka polskiego asa

Bibliografia

  1. Seweryn Fleischer, Marek Ryś, Me 262 SchwalbeCz. 1. Warszawa 1996.
  2. Wacław Król, Loty ku zwycięstwu. Polscy myśliwscy 1939-1945, Warszawa 2021.
  3. Tadeusz Królikiewicz, Samolot myśliwski Messerschmitt Me 262, Warszawa 1999.
  4. Alan J. Levine, The Strategic Bombing of Germany 1940-1945, Westport 1992.
  5. Chris McNab, Orły Hitlera. Luftwaffe 1933-1945, Warszawa 2014.
  6. Marek J. Murawski, Me 262 w obronie Rzeszy, Lublin 2007.
  7. Marek J. Murawski, Obrona powietrzna III Rzeszy. Cz. 2. Działania dzienne 1944-45, Warszawa 1998. 
  8. Marek J. Murawski, Samoloty Luftwaffe 1933-1945. T. 2, Warszawa 1997.
  9. Richard Overy, Bombowce nad Europą 1939-1945, Oświęcim 2017.  
  10. Grzegorz Sojda, Polacy kontra Jety, „Lotnictwo z szachownicą” 2004, nr 4(11).
  11. Jacek B. Żurek, North American P-51 Mustang. Cz. 1, Warszawa 1999.
Autor
Dariusz Kaliński
2 komentarze

 

Dołącz do dyskusji

Jeśli nie chcesz, nie musisz podawać swojego adresu email, nazwy ani adresu strony www. Możesz komentować całkowicie anonimowo.


Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.