Spotkanie z „Nataszą” było największym koszmarem więźniów przetrzymywanych na Łubiance. Sadystka z NKWD z lubością znęcała się nad osadzonymi. Tych, którzy mimo bicia nie chcieli się przyznać czekał potworny koniec.
Historię „Nataszy” opisał w wydanych właśnie w Polsce wspomnieniach Płytkie groby na Syberii Michał Krupa. Jesienią 1939 roku próbował on nielegalnie przedostać się na tereny zajęte przez Sowietów. Zaraz po przekroczeniu Bugu został jednak schwytany przez sowieckich pograniczników i oskarżony o szpiegostwo na rzecz III Rzeszy.
Kierunek Łubianka
W trakcie przesłuchania przez pułkownika NKWD starał się wyjaśnić, że nie był żadnym szpiegiem, a jedynie szukał rodziców, którzy uciekając spod Krakowa przed nacierającym Wehrmachtem dotarli aż na Kresy Wschodnie.
Enkawudziści rzecz jasna nie dali wiary tłumaczeniom. A ich sceptycyzm tylko wzrósł, gdy okazało się, że matka Krupy to Austriaczka, a on sam otrzymał od Niemców przepustkę pozwalającą na swobodne poruszanie się po zajętych przez nich ziemiach polskich.
Mimo bicia mężczyzna nie zamierzał przyznać się do absurdalnych zarzutów. W tej sytuacji wysłano go do osławionej enkawudowskiej katowni na moskiewskiej Łubiance. Od osadzonych tam nieszczęśników dowiedział się, że przesłuchania prowadzą również kobiety.
Piękna sadystka
Najgorszą sławą z nich cieszyła się piękna „Natasza”, której uroda szła w parze z „sercem z kamienia” i trudnym do wyobrażenia sadyzmem. Nic dziwnego, że więźniowie nazywali ją „Aniołem Śmierci”.
<strong>Przeczytaj też:</strong> Nie dał się zaprowadzić na śmierć w Katyniu. Zastrzelił enkawudzistę i podjął straceńczą walkęAutor Płytkich grobów na Syberii, co prawda sam nie trafił w jej ręce, widział jednak na własne oczy efekty pracy kobiety-kata. W jego celi przetrzymywano między innymi oficera Armii Czerwonej, który obraził politruka. Pewnego dnia został zabrany na przesłuchanie do „Nataszy”. Wrócił dopiero po czterech godzinach. Jego stan był opłakany. Jak można przeczytać we wspomnieniach Krupy:
(…) był nieprzytomny, na skraju śmierci. Ułożyliśmy go na jego pryczy. Ciało miał zlane potem, zupełnie mokre i lepkie ubranie. Rozebraliśmy go, żeby wytrzeć, nieprzygotowani na wstrząsający widok.
Lepką substancją okazała się krew. Zdjęliśmy mu spodnie i cofnęliśmy się z przerażenia, gdy zobaczyliśmy, że wycieka z otworu, w którym powinny się znajdować jądra. Rozmawialiśmy szeptem, w najwyższym stopniu porażeni i niezdolni dotknąć tego biednego, nieszczęsnego człowieka.
„Wzięła cęgi, swołocz!”
Opowiadane wcześnie upiornej plotki okazały się prawdą. Gdy więzień był niechętny do zeznań i „Natasza” nie była w stanie wydobyć z niego oczekiwanych słów „standardowymi” metodami, sięgała po sprawdzony sposób.
Nieszczęśnika rozciągano na stole i sadystka z NKWD „ściskając i wykręcając mu genitalia szewskimi cęgami” zmuszała go do przyznania się do winy.
Jeżeli trafiał się szczególnie „oporny” przypadek, przesłuchanie kończyło się wyrwaniem jąder. Potem okaleczonego więźnia zabierano „z powrotem do celi, by tam umarł na oczach współtowarzyszy, ku ich przestrodze”.
Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.
Dokładnie tak było w przypadku sowieckiego oficera, który jak relacjonował Krupa odzyskał na chwilę przytomność i ochrypłym głosem wyrzęził:
– Wzięła cęgi, swołocz! Ale się nie przyznałem. – Próbował jeszcze coś powiedzieć, ale stracił przytomność i po dziesięciu minutach zmarł.
Śmierć to zbyt łagodna kara
Sam Krupa miał więcej „szczęścia”. Przesłuchujący go oficer, po tym jak Polak nadal odmawiał przyznania się do zarzucanych mu czynów, kazał go skatować do nieprzytomności.
Koniec końców mężczyzna, znalazłszy się u kresu wytrzymałości, podpisał podsunięte mu zeznania. Enkawudzista uznał jednak egzekucję (bo taka kara groziła za szpiegostwo) to zbyt „łagodną” karę.
Jego zdaniem Krupa przed śmiercią powinien długo cierpieć. Dlatego zamiast plutonu egzekucyjnego skazano go na dziesięć lat łagru. To co tam przeżył i jak udało mu się uciec z syberyjskiego piekła opisał wiele lat później w cytowanych wcześniej wspomnieniach.
Polecamy
Bibliografia
Michał Krupa, Płytkie groby na Syberii , Rebis 2020.
12 komentarzy