Miliony matek okaleczały własne córki. Łamały im kości, a smród gnijącego mięsa kamuflowały pachnidłami

Strona główna » Polecane » Miliony matek okaleczały własne córki. Łamały im kości, a smród gnijącego mięsa kamuflowały pachnidłami

W XIX wieku nawet połowa chińskich kobiet miażdżyła swoje stopy, by je pomniejszyć i tym sposobem przypodobać się mężczyznom. Okropną torturę traktowano jak rytuał przejścia. To matki pastwiły się nad własnymi córkami.

Przez setki lat łącznie nawet miliardowi chińskich kobiet skrępowano stopy: połamano kości i palce, a następnie zabandażowano je, by uniemożliwić właściwie zrośniecie się.


Reklama


O historii makabrycznego obyczaju pisałam już w innym tekście (kliknij, by go przeczytać). Jak jednak wyglądał sam rytuał krępowania stóp?

Dar dla kapryśnej bogini

Źródła podają rozbieżne informacje, związane ze sposobem wiązania bandaży oraz wiekiem, w którym dziewczynkę poddawano torturze. Sama procedura miała jednak swój ustalony, wspólny przebieg.

Młoda Chinka w tradycyjnym stroju i ze skrępowanymi stopami (Bundesarchiv, Bild 116-127-075 / CC-BY-SA 3.0).
Młoda Chinka w tradycyjnym stroju i ze skrępowanymi stopami (Bundesarchiv, Bild 116-127-075 / CC-BY-SA 3.0).

Zaczynała się od wizyty wróża, który na podstawie daty urodzenia panny miał wyznaczyć moment, gdy dojdzie do pierwszej krępacji. Gdy datę oznajmiał rodzinie, dziewczynka dostawała swe zadanie.

Musiała samodzielnie przygotować dla siebie buty i skarpetki na każdy etap krępowania. Najmniejsze buty miały mieć siedem centymetrów długości. Do takiego „ideału” wielkości stopy bowiem dążono.

Także matka przygotowywała komplet idealnych butów, ale… nie dla swej córki. Miały być one pokryte najdroższym jedwabiem i kamieniami, a koszt ich wykonania często przekraczał kilkukrotnie miesięczne koszty utrzymania kilkuosobowej rodziny z biedniejszych warstw.

Drogocenne obuwie należało złożyć na ołtarzu Guanyin, zwanej Boginią Małych Stóp. Chodziło to, by ją zadowoli i zaspokoić jej próżność, ofiarując najpiękniejsze możliwe buciki. Rozgniewana Guanyin mogłaby bowiem z zazdrości zniweczyć rytuał i uniemożliwić pannie znalezienie męża. Odpowiedni podarek ponoć gwarantował, że tak się nie stanie.


Reklama


Stopy nie większe niż gotowana kluska

Przygotowania do inicjacji były najważniejszym momentem dla każdej dziewczynki. Musiała ona wówczas więcej spać i lepiej jeść, na co mogły sobie pozwolić przede wszystkim majętne rodziny.

Gdy dziewczynka miała być poddana krępowaniu stóp, jadła posiłki, które miały zmiękczyć jej kości (…) Dlatego na przykład karmiono ją gotowanymi kluseczkami z czerwoną fasolą, żeby kości zmiękły, osiągając konsystencję gotowanego ciasta, a dziewczęta pragnęły posiadać stopy nie większe, niż taka gotowana kluseczka.

Dziewczynkom, które miano poddać krępowaniu stóp serwowano posiłki rzekomo zmiękczające kości (domena publiczna).
Dziewczynkom, które miano poddać krępowaniu stóp serwowano posiłki rzekomo zmiękczające kości (domena publiczna).

Brakuje szacunków, ile dziewcząt zmarło podczas procesu bandażowania stóp. Misjonarze amerykańscy z połowy lat 80. XIX wieku dotarli do źródeł, mówiących o 10% bandażowanych, jednak są to jedynie źródła lokalne – nie prowadzono żadnych statystyk.

Rytuał, choć przypisywano mu odpowiedzialność za dostatnie życie przyszłej kobiety oraz powicie co najmniej jednego syna, przede wszystkim był aktem barbarzyństwa, który kończył się kalectwem, szaleństwem lub śmiercią.

Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.

Moneta w stopie i kamienie przy palcach

Jak podaje Angelina Lipka, w artykule naukowym poświęconym krępowaniu stóp:

Cały ciężar miał opierać się na dużym palcu, co oznaczało, że kości małych palców i podbicia należało połamać i ściągnąć w kierunku pięty. We wgłębieniu między piętą, a częścią przednią powinno być dość miejsca, aby umieścić tam dużą monetę (…)


Reklama


W dniu inicjacji dziewczynka musiała wymoczyć stopy w gorącej wodzie, w której moczyły się tłuczone migdały, korzeń morwy (…) z dodatkiem moczu. Po kąpieli stóp matka nacierała je ałunem, by ściągnąć tkankę i ograniczyć nieuniknione krwawienie i wydzielanie się ropy.

Obcinała córce paznokcie najkrócej, namaczała bandaże, które w trakcie schnięcia na skórze miały ją jeszcze bardziej ściągać i rozpoczynała bandażowanie.

Krępowanie stóp było prawdziwą torturą (domena publiczna).
Krępowanie stóp było prawdziwą torturą (domena publiczna).

Trzeba być pewnym, że każda kość się połamie

Bandażowano w ten sposób, że cztery najmniejsze palce podwijano pod stopę tak, by znalazły się jak najbliżej odgiętej w dół pięty. Następnie bandaż zaszywano i często nigdy nie zdejmowano (zrastał się ze skórą). Zabieg powtarzano co cztery dni, coraz ciaśniej wiążąc nowy bandaż. W tym czasie dziewczynka musiała jak najwięcej spacerować, aby mieć pewność, że każda kosteczka w stopie połamała się.

Jeśli i to nie wystarczyło, pod palcami matka przywiązywała małe, ostre kamienie, na których chodzenie było torturą, jednak gwarantowało, że kość na pewno pęknie, dzięki czemu stopa stanie się tak elastyczna, by móc uformować z niej upragniony kwiat lotosu.


Reklama


Krępowanie chroni przed rozpustą

Taki zabieg trwał około dwóch lat. Smród gnijącego mięsa matka kamuflowała pachnidłami. Wierzono także, że gojeniu sprzyja jedzenie czerwonych ostrych papryczek, które mają kształt smukłej stopy. Na koniec panna miała być zdolna zmieścić się w najmniejsze z przygotownych bucików.

Stopa licząca siedem centymetrów była znakiem wytrwałości i dyscypliny. Stopa licząca ich dwadzieścia stawała się obiektem okrutnych żartów.

Chińskie kobiety, których stopu mierzyły więcej niż 20 centymetrów stawały się obiektem drwin (domena publiczna).
Chińskie kobiety, których stopu mierzyły więcej niż 20 centymetrów stawały się obiektem drwin (domena publiczna).

Świadczyła o tym, że przyszła panna młoda nie jest zbyt dobrą gospodynią, skoro w imię dobra swojej rodziny nie zdołała pomniejszyć sobie stóp. Sugerowała też w oczach społeczeństwa złe prowadzenie się panny. Konfucjoniści twierdzili przecież, że krępowanie stóp chroni kobietę przed rozpustą, a zatem stoi na straży jej wierności i czystości.

Wyrzutki i małe synowe

To były dwa lata koszmarnego bólu, wyrzutów sumienia, lęku, nienawiści i izolacji… Ale też potwornych i często nieprzewidzianych konsekwencji. Zabieg nie miał żadnych podstaw w medycynie, nikt nie rozumiał jak dbać o ofiarę, ograniczać jej cierpienia lub chociaż – rzeczywiście prowadzić do upragnionego skutku.


Reklama


Często małe Chinki zmieniały się w diabły, zamiast w kwiaty lotosu, ponieważ ich stopy zaczynały wyglądać, jak diabelskie kopyta. Wiele z nich do końca życia musiało chodzić o lasce. Stawały się obiektami drwin, ponieważ obarczano je winą za okaleczenie (niedostatecznie spełniały postulaty matek i źle o siebie dbały!).

Przerwane mięśnie, ścięgna, czy paraliż, wykluczały kobiety z życia. Wiele ofiar nie nadawało się do żadnej pracy, do opieki nad dziećmi (gdyż same jej wymagały). Żadne nie miały szans na zamążpójście. Zamiast spełnić nadzieje rodziny na poprawę losu stawały się ciężarem.

Wiele z nich wyrzucano z domów. Inne, nieco bardziej sprawne, sprzedawano jako tak zwane małe synowe do bogatych rodzin. Jako służące miały spełniać każdą zachciankę panów domu oraz ich matek i zastępować żony w dowolnych czynnościach – od najcięższych obowiązków, po zachcianki seksualne. Stawały się wyrzutkami, źródłem największej hańby dla rodziców.

Bibliografia

  1. Dorothy Ko, Every Step a Lotus: Shoes for Bound Feet, University of California Press, California 2001.
  2. Dorothy Ko, Cindirella’s Sisters: A Revisionist History of Footbinding, University of Berkeley, Berkeley 2005.
  3. Angelika Lipka, Siostry Kopciuszka. O krępowaniu stóp w Chinach, [w:] „Loża Wschodu”, Nr 1(2)/2012.
  4. Pu Songling, Liaozhai. Strange Tales from a Chinese Lonely Studio, Penguin, Londyn 2006.
  5. Natalia Tołsty, „Złociste lilie”, czyli bolesna definicja chińskiego piękna, [w:] „Maska. Magazyn antropologiczno-społeczno-kulturowy”, 2011.
Autor
Agata Sosnowska
1 komentarz

 

Dołącz do dyskusji

Jeśli nie chcesz, nie musisz podawać swojego adresu email, nazwy ani adresu strony www. Możesz komentować całkowicie anonimowo.


Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Kamil Janicki

Historyk, pisarz i publicysta, redaktor naczelny WielkiejHISTORII. Autor książek takich, jak Pańszczyzna. Prawdziwa historia polskiego niewolnictwa, Wawel. Biografia, Warcholstwo czy Cywilizacja Słowian. Jego najnowsza książka to Życie w chłopskiej chacie (2024). Strona autora: KamilJanicki.pl.

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.