Muzułmanie w Hiszpanii po rekonkwiście. Jaki los czekał ich po 1492 roku?

Strona główna » Nowożytność » Muzułmanie w Hiszpanii po rekonkwiście. Jaki los czekał ich po 1492 roku?

Na przełomie 1491 i 1492 roku upadła Grenada, a ostatni jej emir, przez chrześcijan nazywany Boabdilem, skapitulował przed Izabelą Kastylijską i jej mężem Ferdynandem Aragońskim. Tym samym końca dobiegła przeszło 750-letnia historia rekonkwisty. Zniknął ostatni bastion muzułmanów w dawnej Andaluzji. Jaki los czekał odtąd wyznawców Proroka?

W listopadzie 1491 roku podpisano oficjalnie akt kapitulacji [Grenady] i poczyniono przygotowania do przekazania kontroli nad miastem. Jednak Boabdil, chcąc mieć pewność, że wszystko odbędzie się bez zakłóceń, przesunął datę i 1 stycznia 1492 roku podczas starannie wyreżyserowanej ceremonii wręczył Ferdynandowi i Izabeli klucze do [swojego zespołu pałacowego,] Alhambry.


Reklama


Następnego dnia para królewska wkroczyła tryumfalnie do miasta. Zostało ustanowione nowe, chrześcijańskie królestwo Grenady, a Al-Andalus stała się tylko wspomnieniem.

Pragmatyczne warunki kapitulacji

Bez względu na to, jakie symboliczne czy ideologiczne znaczenie miał ten podbój, Ferdynand [Aragoński] był trzeźwym pragmatykiem. Teraz, gdy Grenada należała do niego, chciał, by pozostała motorem gospodarki. I tak się stało – dochody, których dostarczało nowe królestwo skarbowi Kastylii, były o wiele większe od dochodów z reszty terytoriów Korony.

Z tego powodu Capitulaciones de Granada zapewniały pokonanym niezwykle korzystne warunki.

Kapitulacja Boabdila. Ostatni emir Grenady wręcza klucze do swej siedziby Izabeli Kastylijskiej i Ferdynandowi Aragońskiemu.

Miały one zachęcić warstwy produktywne do pozostania, więc król zapewniał w nich, że nie będzie stosował wobec mieszkańców żadnych represji, że nie będzie się na nich wywierać nacisku, by przeszli na chrześcijaństwo, i że nadal będzie obowiązywało ich prawo islamskie. Ale jednocześnie zachęcał do przyjęcia chrztu albo do emigracji wyższe warstwy, potencjalne źródło kłopotów.

Respektując ich prawo własności sprzed podboju, dawał im możliwość zintegrowania się z kastylijską elitą albo sprzedaży majątków w celu uzyskania pieniędzy na wyjazd. Elchowie, chrześcijanie, którzy po dostaniu się do niewoli przyjęli islam, mogli bezkarnie pozostać muzułmanami albo powrócić do dawnego wyznania.


Reklama


Boabdil. Losy ostatniego emira

Wyjechał też sam Boabdil, niewątpliwie z ciężkim sercem, ale raczej nie szlochając i nie znosząc potulnie połajanek matki besztającej go za brak męskości, jak wyobrażał to sobie Washington Irving.

Ostatni emir Grenady przyjął zasadniczo taką samą ofertę, na jaką przystał, a później odrzucił jego stryj Al-Zaghal – marionetkowe księstewko w Alpuharze. Ale i jego wkrótce znużyło udawanie władcy; przeprawił się z rodziną i dobytkiem przez morze do Maroka i spędził ostatnie lata życia we względnym luksusie w Fezie, gdzie w 1533/1534 roku zmarł.

<strong>Przeczytaj też:</strong> W Europie spaliliby go na stosie. Czy ten arabski filozof promował ateizm w XI wieku?

Królowa Grenady

Wielu posiadaczy ziemskich gotowych było (…) przejść na chrześcijaństwo, by zająć miejsce wśród andaluzyjskiej arystokracji. Bliskie więzi ukształtowane w ciągu dwustu lat konfliktów i współpracy posłużyły jako most przerzucony nad religijną przepaścią rozdzielającą rody wojskowej arystokracji dwóch królestw. Szlachectwo jest szlachectwem, kwestią przynależności stanowej.

Pierwszą z tych, którzy z tego skorzystali, była ulubiona nałożnica i żona [ojca Boabdila] Abu al-Hasana, Turaja. Mimo że powróciła do swego chrześcijańskiego nazwiska Izabela de Solís, nadal dumnie stylizowała się na „królową Grenady” i przeniosła się do Sewilli, gdzie procesowała się o odzyskanie wielu posiadłości, które dostała od męża, ale które zostały skonfiskowane podczas podboju.

Tekst, który właśnie czytasz stanowi fragment książki Briana A. Catlosa pt. Królestwa wiary. Nowa historia muzułmańskiej Hiszpanii.

Zyskała sobie sympatię samej Izabeli Katolickiej i wżeniła swoich dwóch synów, Sa’da i Nasra, którzy otrzymali na chrzcie imiona Pedro i Juan de Granada, w szacowne chrześcijańskie rody.

Elit religijna wspiera nowe władze

O dziwo, została też duża część elity religijnej, której dano możliwość objęcia najwyższych stanowisk we władzach i administracji dużej społeczności mudejarów, [czyli muzułmanów pozostałych na Półwyspie Iberyjskim po rekonkwiście], w nowym królestwie.


Reklama


Dzięki tym stanowiskom i kontroli nad darowiznami na rzecz wiary oraz nad majątkiem gmin muzułmańskich ci alfakowie, jak ich zwano, stali się bogatą i wpływową wyższą warstwą urzędników królestwa i pomogli w gładkim przejściu swoich społeczności pod panowanie chrześcijańskie.

Muzułmanie na beczce prochu

Tymczasem zwykli muzułmańscy mieszkańcy stolicy [emiratu Grenady] znaleźli się pod podwójną władzą dowódcy wojskowego, Iñiga Lópeza de Mendoza, i spowiednika króla, arcybiskupa Hernanda de Talavera.

Boabdil. Ostatni emir Grenady.

Ten drugi, potomek żydowskich przechrztów, zwany czule, choć ironicznie, El Santo Faquí („świętym fakihem”), zjednywał sobie podopiecznych łagodnym podejściem do nawracania, okazywaniem sympatii i zainteresowania niereligijnymi aspektami kultury arabsko-muzułmańskiej oraz skrupulatnym przestrzeganiem warunków kapitulacji. Mimo to w królestwie Grenady wkrótce zaczęły narastać napięcia.

Królowie Katoliccy nałożyli na mudejarów, obciążonych już dużymi podatkami z epoki [emirów Grenady z dynastii] Nasrydów, dodatkową, rujnującą daninę.


Reklama


Pozbawieni skrupułów kolonialni administratorzy arbitralnie konfiskowali majątki muzułmanów i wnosili przeciw nim fałszywe oskarżenia.

Pojawiały się też coraz większe tarcia między muzułmańską większością i traktującymi ją wyniośle chrześcijańskimi osadnikami, napływającymi do bogatych miast, takich jak Grenada, które i tak były już przeludnione z powodu fali niezadowolonych z nowych rządów uchodźców i stanowiły prawdziwe beczki prochu.

Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.

Płomień, który wzniecił rebelię

W 1497 roku rozgorzał w stolicy krótkotrwały bunt, a w grudniu 1499 wybuchło tam powstanie w pełnej skali. Sprowokował je Francisco Jiménez Cisneros, który zastąpił Talaverę w roli spowiednika króla i był arcybiskupem Toledo, jednym z najwyższych kastylijskich dostojników kościelnych.

Cisneros był pod każdym względem przeciwieństwem swego poprzednika – bezwzględny i bezkompromisowy, nie wahał się stosować okrutnej przemocy i terroru w imię tego, co uważał za wyższe dobro.

Kardynał Francisco Jiménez de Cisneros na obrazie Matíasa Moreno.

Przybył do Grenady wraz z inkwizycją w roku 1499 i natychmiast zaczął gnębić muzułmanów, otwarcie gwałcąc Capitulaciones.

Prześladował elchów, więził i torturował przywódców mudejarów, by zmusić ich do zmiany wiary, wydawał rozporządzenia, które dyskryminowały ich ekonomicznie, wprowadził segregację muzułmanów i chrześcijan i wypowiedział wojnę arabsko-muzułmańskim zwyczajom rodowitych mieszkańców. Skonfiskował wszystkie książki napisane po arabsku i kazał je publicznie spalić. To ten płomień wzniecił pożogę rebelii.


Reklama


Masakrowali mężczyzn, kobiety i dzieci

Talavera szybko załagodził sytuację, obiecując amnestię wszystkim buntownikom, którzy przejdą na chrześcijaństwo. Posłuchało go około pięćdziesięciu tysięcy rebeliantów. Jednak poszarpało to społeczną tkankę miasta, bo członkowie rodzin i sąsiedzi stali się apostatami, meczety przemieniono w kościoły, a świeżo nawróceni muzułmanie natychmiast zaczęli się domagać pełni praw przysługujących im jako chrześcijanom.

W każdym razie rewolta rozprzestrzeniła się na wieś, najpierw na Alpuharę, a w roku 1500 na większe miasta królestwa, w tym na Rondę, Ma-lagę i Almeríę.

Francisco Jiménez de Cisneros chrzci muzułmanów, którzy rzecz jasna dobrowolnie zdecydowali się porzucić swoją wiarę…

Buntownikom przewodził mudejar Ibrahim Ibn Umajja („Abrahem aben Humeya”). Zebrawszy się pod sztandarem kalifatu, zaatakowali chrześcijańskich urzędników, osadników i kler.

Siły Ferdynanda odpowiedziały z taką samą brutalnością, celowo masakrując mężczyzn, kobiety i dzieci, by złamać wolę powstańców. Ale stała się jeszcze poważniejsza szkoda – bunt dostarczył monarchii prawnego pretekstu dla uchylenia Capitulaciones i całkowitej delegalizacji islamu.

<strong>Przeczytaj też:</strong> Największa kolekcja relikwii w dziejach? Człowiek, który to zebrał musiał chyba być szalony

Chrzest albo wygnanie

Zdesperowani przywódcy mudejarów słali błagalne listy do osmańskiego sułtana Bajazyda II, ale nie odnosiły one żadnego skutku. Nie tylko nie zapewniły im pomocy, ale istnienie poselstwa potwierdziło obawy chrześcijan, że mudejarowie są zdrajcami.

W 1501 roku bunt został stłumiony, a królestwo objęto kwarantanną – nie mógł do niego przyjechać ani wyjechać stamtąd żaden muzułmanin. Mudejarom dano taki sam wybór, jak dziewięć lat wcześniej kastylijskim i aragońskim żydom: przyjęcie chrztu albo wygnanie. Większość, która nie mogła sobie pozwolić na wyjazd, nawet jeśli chciała, poszła niechętnie do chrzcielnicy.


Reklama


Kastylijskie władze kościelne doskonale zdawały sobie sprawę z kłopotów, których może przysporzyć przymusowa chrystianizacja, zwłaszcza gdyby konwertyci nadal mieli kontakty z byłymi współwyznawcami. Właśnie to stało się w poprzednim stuleciu sednem „problemu żydowskiego”.

Stała obecność żydowskich gmin dawała przechrztom dostęp do dawnej wiary i rytuałów, a ci, którzy się nie przechrzcili, starali się ich nakłonić do powrotu na łono wyznania mojżeszowego (…).

Tekst, który właśnie czytasz stanowi fragment książki Briana A. Catlosa pt. Królestwa wiary. Nowa historia muzułmańskiej Hiszpanii.

Chcąc zapobiec niepożądanemu z ich punktu widzenia rozwojowi sytuacji, twardogłowi duchowni w rodzaju Cisnerosa naciskali na Izabelę, by złamała obietnice, które dała swym muzułmańskim poddanym w Kastylii. I chociaż w roku 1493 zapewniła ich, że nie będą zmuszani do zmiany wiary, w lutym 1502 wydała takie właśnie rozporządzenie.

Na jego mocy wszyscy muzułmanie w Kastylii musieli przyjąć chrzest albo wyjechać. Nakaz ten obowiązywał tylko w dziedzicznych ziemiach, więc nie odnosił się do społeczności mudejarów w Aragonii i Nawarze. Natomiast prawie wszyscy muzułmanie portugalscy zostali po cichu wypędzeni przed rokiem 1500.


Reklama


Azyl dla muzułmanów

Ferdynandowi, który był królem Aragonii i sprawował realną władzę w Nawarze, nie uśmiechało się gnębienie mudejarów, którzy byli tak liczną i tak wartościową społecznością w tych krajach. Jednak w Nawarze miał wskutek warunków umowy ślubnej z Izabelą związane ręce.

Tak więc, gdy w 1513 roku, dziewięć lat po śmierci żony, zajął Pampelunę i obwołano go królem Nawarry, została ona natychmiast wchłonięta przez Kastylię i zaczęły tam obowiązywać wszystkie prawa tej drugiej, włącznie z edyktem o konwersji. Z dnia na dzień, bez szczególnego nacisku Kościoła, króla czy opinii społecznej, mudejarowie w tym królestwie zostali zmuszeni do wyrzeczenia się swojej wiary albo do wyjazdu.

Ferdynand Aragoński na portrecie wykonanym za życia.

Naturalnie Aragonia, gdzie można było praktykować islam całkowicie legalnie, stała się celem podróży wielu kastylijskich i nawarskich muzułmanów, którzy nie chcieli zmienić wiary. Na jej obszarze, zwłaszcza w królestwach Aragonii i Walencji, muzułmanie wciąż tworzyli liczne, dynamiczne i pełne energii wspólnoty.

Szczególnie dobrze zintegrowali się z chrześcijanami w Aragonii i chociaż od czasu do czasu stawali się z powodu swej drugorzędnej pozycji ofiarami nadużyć, na ogół czuli się pewnie i bezpiecznie. Trochę mniej stabilna była sytuacja w Walencji. W historii tego królestwa częściej dochodziło do konfrontacji między mudejarami i chrześcijanami, więc każda z tych społeczności miała skłonność do traktowania drugiej jako rywala i do izolowania się od niej.

<strong>Przeczytaj też:</strong> Wyprawy krzyżowe według muzułmanów. Jak Arabowie wspominają krucjaty?

Postrzeganie mudejarów jako sympatyków lub agentów obcych państw oraz zmienność nastrojów miejskiej warstwy rzemieślniczej, która widziała w muzułmanach konkurentów i symbol władzy królewskiej, jeszcze to pogłębiały.

Początek końca

Po śmierci Ferdynanda w 1516 roku grunt pod upadek islamu w Aragonii był już przygotowany. Ferdynand nie miał dzieci z drugiego małżeństwa, więc Aragonia i Kastylia przypadły w spadku Joannie, córce jego i Izabeli.


Reklama


Wyszła ona za habsburskiego księcia Filipa Pięknego. Gdy w 1506 roku Filip zmarł, Joanna, zwana później Szaloną, pogrążyła się w depresji i została usunięta z tronu na rzecz jednego ze swoich synów, późniejszego (od 1519 roku) cesarza rzymsko-niemieckiego Karola V (w Hiszpanii Karola I).

Dla niego Aragonia była tylko jedną z wielu posiadłości. Motorem napędowym gospodarki był Nowy Świat. Karol nie wiedział o zasługach mudejarów dla dynastii ani nie darzył ich sympatią, a poza tym był uwikłany w walkę o przeżycie z osmańskimi sułtanami, którzy uważali się zarówno za kalifów islamu, jak i rzymskich cesarzy.

Małżeństwo morysków (muzułmanów z Półwyspu Iberyjskiego) na ilustracji z księgi z lat 30. XVI wieku.

Ostatni edykt

Tak więc, kiedy walenccy rzemieślnicy chwycili w 1520 roku za broń, ogłosili tak zwane powstanie bractw i zaatakowali żyjących tam mudejarów, niektórych zabili, a pozostałych zmusili, kładąc im nóż na gardle, do przyjęcia chrztu, Karol odpowiedział z niezwykłą brutalnością.

Również przysłane przez niego dla stłumienia powstania cudzoziemskie oddziały dopuściły się okrucieństw wobec jego muzułmańskich poddanych. Rebelię stłumiono w 1522 roku, ale jeszcze przez sześć lat prowadzono czystki.


Reklama


Tymczasem Karol, nastrojony niezbyt życzliwie do sprawiającej kłopoty aragońskiej i walenckiej szlachty, której dobrobyt zbudowany był na pracy mudejarów, wydał 5 stycznia 1526 roku edykt nakazujący wszystkim muzułmańskim poddanym przejście na chrześcijaństwo i zamknięcie meczetów.

Siedemnaście dni na ucieczkę

Tym, którzy nie chcieli przyjąć nowej wiary, dano zaledwie siedemnaście dni na dotarcie do leżącej daleko na północnym zachodzie A Coruñi, skąd teoretycznie mogli się udać na wygnanie. Było to jednak ewidentnie niemożliwe i warunek ten postawiono tylko po to, by móc ogłosić, że ci mudejarowie, którzy pozostali i przyjęli chrzest, zrobili to z własnego wyboru.

Moryskowie wsiadają na statki w Walencji, by udać się na wygnanie. Obraz Pere Oromiga z 1616 roku.

Nieliczni zaszyli się w mieście Benaguasil w górach na północny zachód od Walencji i przygotowywali do walki na śmierć i życie. Jednak gdy rzucono przeciw nim całą potęgę imperialnej armii, ugięli się pod ogniem armat i zrezygnowani pomaszerowali do chrzcielnicy.

W tym momencie hiszpańscy mudejarowie stali się moryskami, „muzułmańskimi chrześcijanami”. Był to koniec islamu na Półwyspie Iberyjskim… przynajmniej oficjalny.

Fascynujący epilog historii islamu w Hiszpanii poznasz w książce Briana A. Catlosa Królestwa wiary. Kliknij, aby dowiedzieć się więcej.

Źródło

Tekst stanowi fragment książki Briana A. Catlosa pt. Królestwa wiary. Nowa historia muzułmańskiej Hiszpanii. Ukazała się ona właśnie nakładem Rebisu i możesz ją kupić np. w Empiku.

Najlepsza książka o muzułmańskiej Hiszpanii i epoce rekonkwisty

Tytuł, lead, śródtytuły i teksty w nawiasach kwadratowych pochodzą od redakcji. Tekst został poddany obróbce redakcyjnej w celu wprowadzenia większej liczby akapitów.

Autor
Brian A. Catlos
3 komentarze

 

Skomentuj gnago Anuluj

Jeśli nie chcesz, nie musisz podawać swojego adresu email, nazwy ani adresu strony www. Możesz komentować całkowicie anonimowo.


Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.