Polski chłop zwozi drewno z lasu. Grafika XIX-wieczna

Najbardziej problematyczne określenie polskich chłopów pańszczyźnianych. Niezmiennie budzi emocje i sprzeciw

Strona główna » Nowożytność » Najbardziej problematyczne określenie polskich chłopów pańszczyźnianych. Niezmiennie budzi emocje i sprzeciw

Rzeczywistość dawnej polskiej wsi nie była różowa. Życie chłopów i chłopek koncentrowało się na ciężkiej pracy, nie tylko na własnym poletku, ale też bezpłatnie na rzecz pana, właściciela osady i folwarku. Chłopstwo z XVII czy XVIII wieku nagminnie zmagało się poza tym z niedoborami żywności i dotkliwą nędzą. Od codziennych trudów nie było wytchnienia i ucieczki. Jak więc należy nazywać sytuację, w jakiej znajdowała się większość ludności dawnej Rzeczpospolitej?

Los polskich chłopów pańszczyźnianych jest oceniany i prezentowany bardzo różnie. W ostatnich latach coraz częściej na jego określenie używa się jednak konkretnego, stanowczego terminu: niewolnictwo. Czy jest on słuszny?


Reklama


Mało który temat historyczny wzbudza porównywalne emocje. Czy pisanie o dawnych chłopach znad Wisły jako o niewolnikach to owoc nierozumienia kontekstu i ulegania upolitycznionym tezom z czasów słusznie minionego ustroju? A może raczej to oczywista etykieta, jasno wynikająca z materiału, do którego mamy dostęp?

W moim głębokim przekonaniu kwestia nie powinna ulegać wątpliwości: przodkowie Polaków faktycznie byli niewolnikami. Wszystkie argumenty na rzecz takiej tezy przedstawiłem nawet nie w jednej, ale w dwóch książkach: Pańszczyźnie oraz wydanym niedawno Warcholstwie.

XVIII-wieczny polski chłop przy pracy.

O temacie dałoby się debatować przez wiele godzin. Spróbujmy jednak zamknąć rzecz w siedmiu krótkich punktach. Oto najważniejsze dowody, które moim zdaniem zmuszają nas, by o ludziach, od których wywodzi się ponad 90% Polaków, mówić, że byli niewolnikami.

Argument pierwszy. Historyczność terminu

Najpierw kwestia podstawowa. Należy stanowczo podkreślić, że cały spór o to czy pańszczyzna była niewolnictwem nie znalazłby żadnego zrozumienia u ludzi żyjących w XVI, XVII czy XVIII stuleciu.

Dawni polscy szlachcice powszechnie uważali chłopów za niewolników. Właśnie tak o nich mówili i pisali. W zdecydowanej większości przypadków w ogóle nie wstydzili się też takiej etykiety.


Reklama


Mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że nawet samo słowo „chłop” w językach słowiańskich pierwotnie oznaczało nie rolnika czy mieszkańca wsi, ale właśnie niewolnika.

Z czasów nowożytnych zachowało się wiele druków, dokumentów i prywatnych zapisków, w których członkowie polskiej elity otwarcie podkreślali że nad Wisłą żyją niewolnicy „tacy, jak byli w Rzymie”. O chłopach pisano też, że są „mancipiami”, a więc własnością, częścią inwentarza.

O szlacheckim wyzysku i życiu polskich chłopów piszę znacznie szerzej na kartach mojej książki pt. Pańszczyzna. Prawdziwa historia polskiego niewolnictwa (Wydawnictwo Poznańskie 2021).

Z kolei krytycy systemu nie wahali się komentować, już od XVI wieku, że często nawet polscy poddani porywani w jasyr przez Tatarów znajdywali się w lepszej sytuacji niż chłopi zniewoleni na ziemiach Rzeczpospolitej.

Mówiąc krótko: my wahamy się, czy w Polsce szlacheckiej panowało niewolnictwo. Ale ludzie, który faktycznie w tej Polsce żyli, wiedzieli że taki właśnie system tam obowiązywał.


Reklama


Argument drugi. Przymusowa praca bez zapłaty

Chłopów nie wynagradzano za pracę, którą wykonywali na rzecz pana. Nie pozwalano im też tej pracy uniknąć. To była podstawowa zasada, stojąca u podstaw systemu pańszczyźnianego. Jednocześnie to też jeden z kluczowych aspektów każdego systemu niewolniczego: przymusowa praca bez wynagrodzenia.

Nad Wisłą, we wsiach pańszczyźnianych, każdy gospodarz musiał przez określoną liczbę dni w tygodniu harować nieodpłatnie na folwarku, lub wysyłać do takiej pracy członków rodziny. Za naruszenie obowiązku groziły najgorsze kary, zarówno fizyczne, jak i finansowe.

Obciążenie nie było drobne, symboliczne. U schyłku epoki, zwłaszcza po niszczycielskim potopie szwedzkim, typowy wymiar obowiązków przekraczał liczbę dni w tygodniu. Zwykle kmieć, a więc głowa rodziny, musiał zapewnić nawet dziewięć dni pracy tygodniowo, jeśli nie więcej.

Argument trzeci. Brak wolności i perspektyw

Polski chłop nie miał wolności osobistej i nie mógł w żaden sposób odmienić swego losu. Wieś wolno było mu opuścić tylko za zezwoleniem pana, którego co do zasady nie dało się uzyskać w żadnych okolicznościach. Jeśli zaś chłop uciekł z majątku bez zgody szlachcica, popełniał najpoważniejsze przestępstwo.

Nadzór podczas żniw. Rycina XVI-wieczna.
Nadzór podczas żniw. Rycina XVI-wieczna.

Zbiegom groziło między innymi wypalenie piętna na czole czy podcięcie ścięgien. Jeśli zostali schwytani i sprowadzenie z powrotem do wsi, często kazano im też pracować w kajdanach, tak by czasem nie próbowali ponownie szukać drogi do wolności.

Poza tym sam temat zbiegostwa był najważniejszą kwestią dla polskiej szlachty. Sejm walny Rzeczpospolitej zajmował się nim na przestrzeni wieków częściej niż jakimkolwiek innym zagadnieniem.

Zobowiązania pańszczyźniane były nieodwołalne i dożywotnie. To znów cechy zupełnie typowe dla systemów niewolniczych.


Reklama


Argument czwarty. Prawo życia i śmierci

Chłop nie miał żadnej ochrony prawnej. Prywatne włości szlacheckie w Rzeczpospolitej nie podlegały kontroli władzy zwierzchniej, stanowiły na dobrą sprawę odrębne państwa w państwie. Jedynym źródłem prawa na ich obszarze był właściciel, szlachcic.

Aż do drugiej połowy XVIII wieku powszechnie przyjmowano, że szlachcic w nieograniczony sposób może też decydować o życiu i śmierci swych poddanych. Za to, co robił chłopom nie groziły mu żadne konsekwencje, bo przecież ci uchodzili za jego własność.

Polski chłop zwozi drewno z lasu. Grafika XIX-wieczna
Polski chłop zwozi drewno z lasu. Grafika XIX-wieczna.

Dosadne przykłady można by wymieniać długo. Zainteresowanych odsyłam do innego mojego artykułu, albo do mojej książki – Pańszczyzna. Prawdziwa historia polskiego niewolnictwa.

Argument piąty. Kastowa dyskryminacja

Chłopów nie uważano za przedstawicieli tego samego narodu, czy nawet za takich samych ludzi, co szlachcice. Zachowały się różne poradniki z XVI i XVII wieku, w których właściciele dóbr ziemskich wyjaśniali członkom swojej warstwy, jak należy się obchodzić z chłopskimi poddanymi.

Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.

Przekonywano w nich między innymi, że wieśniacy mają inne organizmy – są stworzeni do nieustannej pracy i nie mogą się dobrze żywić, bo ich żołądki nie byłyby w stanie trawić takiego jadła, jakie serwowano na ziemiańskim stole.

Niektórzy uważali nawet, że wrodzone przeznaczenie chłopów wyraża się w… formie ich mózgów. Pewien XVIII-wieczny lekarz przekonywał, że na chłopskich czaszkach – inaczej niż na szlacheckich – można dostrzec linie układające się w kształt pługów i innych narzędzi rolniczych. Oczywiście była to absurdalna bujda. Ale bujda, która z perspektywy ziemian brzmiała bardzo wiarygodnie.


Reklama


Jak w każdym systemie niewolniczym, tak i w Polsce, starano się stale pogłębiać ideologiczną granicę między panami i warstwą podporządkowaną. Panowała opinia, że chłopi pańszczyźniani to kasta ludzi przeklętych. Chętnie pisano o nich na przykład, że są potomkami biblijnego Kaina, albo najgorszego z synów Noego – Chama.

Promowano też wizję, zgodnie z którą wszyscy chłopi należeli do innego, podbitego narodu. Aż do schyłku XVIII wieku i upadku Rzeczpospolitej tylko szlachcicom wolno było uważać się za Polaków.

Chłop zakuty w kunę. Rycina z XVI-wiecznego polskiego wydania "Żywotu Ezopa Fryga"
Chłop zakuty w kunę. Rycina z XVI-wiecznego polskiego wydania „Żywotu Ezopa Fryga”.

Wreszcie nagminnie odczłowieczano chłopów. Pisano i mówiono o nich nie jak o ludziach, ale zwierzętach. Byli określani chociażby mianem psów, czy też „psią krwią”.

Argument szósty. Pełna zależność

Na szczytowym etapie rozwoju pańszczyzny, typowy chłop często nie miał już niemal żadnego prywatnego majątku, był w pełni zdany na łaskę dziedzica.


Reklama


Po potopie szwedzkim, gdy mieszkańcy wsi nie byli w stanie własnymi siłami odbudować domów i gospodarstw, upowszechniła się instytucja tak zwanej załogi. Na jej mocy zarówno chaty, narzędzia, jak i zwierzęta hodowlane należały do szlachty, a chłopi tylko je użytkowali. I co najważniejsze: można je było im odebrać, jeśli tylko pan podjął taką decyzję.

Argument siódmy. Handel żywym towarem

W dawnej Polsce swobodnie i na masową skalę handlowano ludźmi. To argument być może najważniejszy, a na pewno najbardziej jaskrawy. Zachowały się tysiące aktów sprzedaży. Znamy ceny, jakie płacono za chłopów i okoliczności, w jakich byli oni zbywani, tak samo jak przedmioty albo bydło. Na ten temat przygotowałem zresztą cały osobny artykuł.

Cała prawda o życiu polskich chłopów pańszczyźnianych

O tym jak wyglądało życie na polskiej wsi, czym naprawdę była pańszczyzna i jak chłopi nad Wisłą stali się niewolnikami przeczytacie w mojej książce pt. Pańszczyzna. Prawdziwa historia polskiego niewolnictwa (Wydawnictwo Poznańskie 2021). Do kupienia na Empik.com.

panszczyzna - okladka

WIDEO: Polska szlachta wobec kobiet. Czego szlachcice oczekiwali od swoich żon?

Autor
Kamil Janicki

Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.