Najskuteczniejsze metody walki z dżumą sprzed 500 lat

Strona główna » Nowożytność » Najskuteczniejsze metody walki z dżumą sprzed 500 lat

Pierwszym człowiekiem, który walczył z dżumą w sposób sensowny i skuteczny, był Michel de Nostredame, szerzej znany jako Nostradamus. Jego sposoby nie tylko były zdroworozsądkowe, ale też – poniekąd skuteczne. Do części zaleceń warto się stosować także dzisiaj.

Urodzony w 1503 roku Nostradamus jest niekiedy uważany za czarodzieja, który przewidział koniec świata. Ludzie zaczęli uważać, że ma magiczne zdolności, ponieważ ostatnie lata życia spędził w zamku ze swoją zamożną drugą żoną, gdzie pisał książki, w których przepowiadał, co jego zdaniem nastąpi w przyszłości.


Reklama


Było to powszechne zajęcie sławnych ludzi w tamtych czasach. To tak, jakby dzisiaj Warren Buffett napisał książkę o tym, jak jego zdaniem będzie rozwijać się gospodarka. A to jeszcze nie to samo co bycie czarodziejem, lecz po prostu jedna z rzeczy, które robią bystrzy ludzie.

Chciałabym obalić przekonanie, że Nostradamus był czarodziejem nie z tego świata, bo przyćmiewa ono fakt, iż był wykształconym i postępowym człowiekiem. (…)

Michel de Nostredame (Nostradamus) na XIX-wiecznej grafice.

Oczytany aptekarz

Moce Nostradamusa nie pochodziły z niebios; wzięły się stąd, że był zagorzałym czytelnikiem, zainteresowanym nauką swojego czasu, jak również sztuką medyczną praktykowaną w przeszłości. Jako nastolatek uważany był za dziwaka, ponieważ głosił, że Ziemia kręci się wokół Słońca, jak to opisywał Kopernik, co nie zgadzało się z nauczaniem Kościoła (Nostradamus miał rację).

Większe znaczenie dla jego pracy z chorymi i sposobów postępowania z zarazą miała jednak znajomość pism [starożytnego prekursora medycyny] Galena. W 1558 roku Nostradamus opublikował nawet własny przekład pism lekarza w parafrazie Menodotusa.


Reklama


O wiele wcześniej jednak, bo już w latach dwudziestych XVI wieku, pracował jako aptekarz przygotowujący leki, a później zrobił doktorat z medycyny na Uniwersytecie w Montpellier. Mówi się, że został wyrzucony ze szkoły za pracę w aptece, czego nie uznawano wówczas za godne zajęcie. (…)

W latach trzydziestych dalej uprawiał swoje rzemiosło i ze szczególnym zapałem zajął się pomaganiem ofiarom dżumy.

Tekst stanowi fragment książki Jennifer Wright pt. Co nas (nie) zabije. Największe plagi w historii ludzkości (Wydawnictwo Poznańskie 2020).

Osobiste powody

Nostradamus miał podjąć się szukania terapii przeciw dżumie, po tym jak pewnego dnia zobaczył machającą do niego przez okno chorą. Wciąż nie był to rzadki widok. Kiedy podszedł do okna, przekonał się, że kobieta jest tak pewna rychłej śmierci, że zaczęła już szyć dla siebie całun.

Zanim Nostradamus wszedł do domu, biedaczka leżała już martwa, owinięta „na pół uszytym całunem”. Świetna anegdota! Chociaż bez wątpienia do zajęcia się dżumą skłonił Nostradamusa fakt, że w latach trzydziestych zaraza zabiła jego pierwszą żonę i dwie córki.


Reklama


Bez antybiotyków nikt nie mógł naprawdę wyleczyć chorych na dżumę, a jednak Nostradamus był niezwykle skuteczny w wynajdowaniu metod powstrzymywania choroby.

Wiele z nich powstało dzięki jego dość nowoczesnym przekonaniom na temat czystości (co mogło być wpływem lektury klasycznych książek, na przykład Galena). Pośród stosowanych przez Nostradamusa metod można wymienić między innymi…

Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.

1. Usuwanie zwłok z ulic

Składowanie zwłok w rowach to oczywista katastrofa. Trzeba pogrzebać zmarłych, choćby dlatego, że leżąc na ulicach, przyciągają kolejne zawszone szczury. Poza tym, widząc te wszystkie zwłoki, ludzie wpadają w popłoch. Biorąc pod uwagę, że to właśnie strach jest wrogiem rozumu w czasach zarazy, dobrze jest próbować utrzymać porządek na ulicach.

2. Wyrzucanie zainfekowanych materiałów

Nostradamus nie był pierwszą osobą, która stwierdziła, że nie powinno się zatrzymywać pościeli i ubrań zmarłych. Już Galen uważał, że ludzie powinni prać swoją odzież.

XVII-wieczna tabliczka służąca do oznacza domu, w którym przebywają chorzy na dżumę.

Bliższy czasowo Nostradamusowi Boccaccio opisuje następującą scenę:

Strzępy odzieży pewnego nieboraka, zmarłego z powodu tej choroby, na ulicę wyrzucone zostały. Do szat podeszły dwie świnie i jęły je, wedle swego obyczaju, ryjami i zębami poruszać. Nie minęła ani godzina, a zwierzęta, jakby trucizny się najadły, zatoczyły się i padły nieżywe.

Brudna pościel była szczególnie dobrym miejscem dla zainfekowanych pcheł. Pozbywanie się jej powinno być łatwe, ale pomyślcie tylko, jak bardzo nie chce się nam zmieniać prześcieradła, kiedy chorujemy.


Reklama


Wyobraźcie sobie teraz świat, w którym wielu ludzi nosi przez cały rok to samo ubranie i gdzie nikt nikogo nie uczy, że zmienianie bielizny to codzienny obowiązek. Jakiś postęp społeczny jednak istnieje!

3. Picie przegotowanej wody

Picie przegotowanej wody okazało się skutecznym środkiem, zwłaszcza kiedy rzeki pełne były trupów. Dosłownie – pełne trupów. Papież musiał poświęcić francuską rzekę Rodan, bo było w niej tak wiele ciał, a ludzie chcieli wierzyć, że ich bliscy zostali pogrzebani w poświęconym miejscu.

<strong>Przeczytaj też:</strong> Ludzie gnili żywcem, odchodzili od zmysłów. Straszliwa choroba zabiła miliony, choć było na nią banalne lekarstwo

Chociaż dżumą nie zarażano się przez picie wody, to jednak spożycie zanieczyszczonej mogło wywołać inne problemy zdrowotne, które osłabiały ludzki system odpornościowy i czyniły organizm bardziej podatnym na zarazę.

4. Kąpiele

Dbanie o higienę znacznie zmniejsza ryzyko zakażenia przez pchły. Sam Nostradamus kąpał się codziennie. Była to wówczas anomalia. W [jego czasach] większość ludzi kąpała się dwa razy do roku. Uważano, że częste mycie się sprowadza choroby i śmierć przez rozszerzanie porów, co ułatwia zarazkom wejście do ciała.

XVII-wieczne wyobrażenie zamętu towarzyszącego wybuchowi zarazy.

Możliwe, że Nostradamus swoją rewolucyjną teorię zaczerpnął z dzieł klasyków. Galen nie tylko zachęcał do kąpieli, ale również był pierwszym lekarzem, który zalecał ludziom używanie mydła.

5. Ruch na świeżym powietrzu

Wielu ludzi zamykało się w jednym pokoju z chorymi. Tym bardziej że obawiano się, iż zakażone jest samo powietrze. Papież Klemens VI miał się otoczyć pochodniami, chcąc wypalić rzekome trujące opary.


Reklama


Tymczasem wychodzenie na zewnątrz i ruch na świeżym powietrzu mogły wzmocnić system odpornościowy. Te 10 procent chorych, którzy wyzdrowieli z zarazy, miało generalnie mocne i dobrze funkcjonujące systemy odpornościowe.

6. Połykanie magicznych pigułek

W internecie wiele osób twierdzi, że Nostradamus uporał się z zarazą dzięki swojej czarodziejskiej pigułce. Nieprawda. Faktycznie jednak wytwarzał „tabletkę różaną”, będącą dobrym źródłem witaminy C.

<strong>Przeczytaj też:</strong> Metody walki z epidemią hiszpanki w Polsce. Zalecenia sprzed 100 lat brzmią zaskakująco znajomo

Ludzie robili wówczas tabletki zawierające absolutnie wszystko – dlatego też aptekarstwa nie uważano za godny szacunku zawód – prawdopodobnie więc to przez czysty przypadek tabletka Nostradamusa okazała się skuteczna, podczas gdy wiele innych nie działało. (…)

Czy Nostradamus naprawdę zwalczył epidemię dżumy?

Zakończenie bajki: wszyscy posłuchali rad Nostradamusa i dżuma zniknęła bezpowrotnie. Niestety, nie do końca. Sam Nostradamus był sceptyczny co do tego, czy jego metody są aż tak cudowne, jak sądzili mieszkańcy Aix-en-Provence.

Nostradamus na portrecie pędzla Césara de Notre-Dame (ok. 1614 roku).

Jeśli ktoś wątpi we własne umiejętności i nie domaga się ogromnych sum za magiczne środki, których tylko on może dostarczyć, to dobry znak, że nie mamy do czynienia z szarlatanem. W kwestii tego, czy metody Nostradamusa były kluczowe, czy jedynie pomocne, możemy odpowiedzieć: i tak, i tak.

Wszystkie jego pomysły okazały się znacznie lepsze od wpychania gołębi w rany [jak zalecali inni „specjaliści”].


Reklama


Możemy patrzeć na rady „Pij czystą wodę” oraz „Nie śpij w zainfekowanej pościeli” jak na dwa filary, na których później miał wznieść się gmach nowoczesnej higieny i zdrowia publicznego. Podstawowa higiena i zdrowy tryb życia to był prawdziwy postęp w epoce pełnej całkowicie bezużytecznych „kuracji”.

Generalnie jednak, nawet gdyby ktoś w XVI wieku chodził na długie spacery i łykał witaminę C jak M&M’sy, i tak mógłby złapać dżumę. Zarażenie byłoby nieco mniej prawdopodobne, a jednak większość chorych i tak pewnie by umarła.

Przeczytaj też o tym, ile osób naprawdę zabiła słynna Czarna Śmierć – pandemia dżumy z XIV stulecia. Dużo więcej, niż do niedawna sądzono.

Źródło

Powyższy tekst stanowi fragment książki Jennifer Wright pt. Co nas (nie) zabije. Największe plagi w historii ludzkości (Wydawnictwo Poznańskie 2020). Możecie ją kupić na Empik.com.

Polecamy

Tytuł, lead i śródtytuły pochodzą od redakcji. W celu zachowania jednolitości tekstu usunięto przypisy, znajdujące się w wersji książkowej. Tekst został poddany obróbce redakcyjnej w celu wprowadzenia większej liczby akapitów.

Autor
Jennifer Wright
Dołącz do dyskusji

Jeśli nie chcesz, nie musisz podawać swojego adresu email, nazwy ani adresu strony www. Możesz komentować całkowicie anonimowo.


Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.