Polscy zbrojni z czasów Kazimierza Jagiellończyka w wyobrażeniu Jana Matejki.

Narodziny Rzeczpospolitej szlacheckiej. Jedna decyzja sprawiła, że panowie herbowi przejęli kontrolę nad krajem

Strona główna » Średniowiecze » Narodziny Rzeczpospolitej szlacheckiej. Jedna decyzja sprawiła, że panowie herbowi przejęli kontrolę nad krajem

Jako przybysz z zewnątrz, zmuszony budować od zera swoją pozycję i walczyć o prawo do tronu dla potomków, Władysław Jagiełło nie miał innego wyjścia, jak tylko obsypywać polską szlachtę przywilejami. Jego syn Kazimierz Jagiellończyk posunął się nawet dalej. Po przywilejach cerekwickim i nieszawskim z 1454 roku herbownicy przejęli już pełną kontrolę nad krajem, odtąd stanowiącym Rzeczpospolitą szlachecką.

 Niespełna dekadę po objęciu tronu król Kazimierz Jagiellończyk zaangażował się w decydujący konflikt z Krzyżakami – tak zwaną wojnę trzynastoletnią. Szlachta uznała, że nadarza się doskonała okazja do szantażu. Monarcha nie zdołał pozyskać dodatkowych podatków, a gdy zwołał pospolite ruszenie, masy rycerstwa – hałaśliwe i niezdyscyplinowane – odmówiły walki.


Reklama


Jak pisał współczesny wydarzeniom kronikarz Jan Długosz, „zapomniawszy dawnej karności, posłuszeństwa i uszanowania dla króla”, szlachcice otoczyli monarchę i poczęli żądać kolejnych ustępstw, grożąc, że w przeciwnym razie nie chwycą za broń przeciwko rycerzom zakonnym.

Król przyparty do ściany

Kazimierz Jagiellończyk nie miał wyjścia. Wydał szereg przywilejów dla poszczególnych prowincji państwa, w tym dwa najsłynniejsze z roku 1454: cerekwicki i nieszawski. Pierwszy czerpie zwyczajową nazwę od miejscowości, gdzie został rozbity obóz pospolitego ruszenia i gdzie zebrani panowie herbowi sprzeniewierzyli się swoim obowiązkom.

Kazimierz Jagiellończyk. Rzeźba w zbiorach Muzeum Krakowa.
Kazimierz Jagiellończyk. Rzeźba w zbiorach Muzeum Krakowa (fot. Kamil Janicki).

Zdesperowany monarcha zgodził się zezwolić szlachcie na zbieranie drewna w lasach królewskich i na zakup soli po symbolicznych stawkach. Z dzisiejszej perspektywy decyzje mogą się wydawać mało istotne. Wcale takie nie były.

Tylko pozornie nieistotne ustępstwa

Przyparty do muru Kazimierz Jagiellończyk podkopał jedno z najbardziej stabilnych i bezpiecznych źródeł dochodów dworu. W późnym średniowieczu wydobycie soli w samych tylko żupach krakowskich zapewniało do 25 procent wszystkich wpływów skarbu królewskiego.


Reklama


Teraz jednak surowiec przeznaczony dla szlachty miał być wydawany bez zysku. Docelowo ustaliła się zasada, że każdy pan herbowy mógł nabyć za bezcen aż pół tony soli. Rzekomo na własne potrzeby, w praktyce jednak na handel, który jemu przynosił krociowe korzyści, państwu zaś same straty.

Swobodna zbiórka chrustu w lasach królewskich nie miała może porównywalnych konsekwencji, ale też nie przeszła bez echa. Za jej sprawą jeszcze bardziej zatarły się granice własności monarszej. Szlachcice nabierali przekonania, że wolno im wejść wszędzie i zabrać cokolwiek – bo majątek władcy czy państwa jest także ich majątkiem.

Tekst powstał na podstawie mojej książki pt. Warcholstwo. Prawdziwa historia polskiej szlachty (Wydawnictwo Poznańskie 2023).

Polityczne trzęsienie ziemi

Kolejne ustępstwa dotyczyły kwestii politycznych. W czasach Władysława Jagiełły praktyczny udział szeregowego rycerstwa we władzy – a przynajmniej władzy naczelnej – pozostawał niedookreślony.

Niezależnie od szumnych haseł o braterstwie i równości, coraz chętniej podnoszonych w gronie elit, decydujący wpływ na sprawy kraju zachowali możnowładcy. Wobec braku sztywnych reguł rościli sobie oni prawo do reprezentowania opinii całej szlachty, nawet jeśli ich decyzje wcale nie szły po myśli reszty stanu.


Reklama


Dominacja wielmożów na dworze była nieunikniona. Właśnie oni zaprosili Litwina na tron, potem zaś występowali w roli królewskich doradców i zajmowali kluczowe urzędy. W obozie pospolitego ruszenia sytuacja wyglądała jednak inaczej.

Tam przytłaczającą większość zebranych stanowili nie możnowładcy, lecz zwyczajni czy nawet zbiedniali szlachcice. Pozwala to zrozumieć najważniejsze postulaty i najbardziej brzemienne w skutki decyzje z 1454 roku.

Siła w rękach sejmików

Pod naporem średniej szlachty Kazimierz Jagiellończyk wzmocnił obsadzane przez nią lokalne sądy ziemskie i ograniczył własny wpływ na to, kogo powoływano w skład trybunałów. Przede wszystkim jednak król sprecyzował, że odtąd o kluczowych sprawach będą decydować nie możnowładcy reprezentujący szlachtę, ale tak zwane sejmiki ziemskie.

Były to regularne zgromadzenia rycerstwa, w których mógł brać udział każdy pan herbowy z danego regionu. Ich geneza sięgała co najmniej wieców z czasów rozbicia dzielnicowego. W demokratycznej formie, dopuszczającej zaangażowanie nawet drobnych szlachciców, sejmiki rozwinęły się pod koniec XIV stulecia. Na początku kolejnego wieku działały już w całej Wielkopolsce i Małopolsce, stopniowo też zaczęły się zbierać w innych regionach podległych Koronie.

Polscy zbrojni z czasów Kazimierza Jagiellończyka w wyobrażeniu Jana Matejki.
Polscy zbrojni z czasów Kazimierza Jagiellończyka w wyobrażeniu Jana Matejki.

Początkowo rozstrzygały głównie o sprawach lokalnych, nawet sąsiedzkich. Za zgodą Kazimierza Jagiellończyka uzyskały jednak stały, konkretny i szeroki wpływ na funkcjonowanie państwa.

Przywilej dla wielkopolskiego rycerstwa brzmiał następująco: „Aby Rzeczpospolita na przyszłość była zdrowiej rządzona, pragniemy i niniejszym ustanawiamy, że żadne nowe instytucje nie będą stanowione na radach prywatnych, ani też wyprawa żadna bez ogólnego zgromadzenia szlachty nie będzie mogła się odbyć. Na przyszłość zobowiązujemy się też, że wszystkie sprawy nowo stanowione wpierw będą omawiane, ustanawiane i uchwalane przez sejmiki ziemskie”.


Reklama


Narodziny Rzeczpospolitej szlacheckiej

W dokumencie królewskim dla Małopolski, gdzie dominacja możnowładztwa była bardziej ugruntowana, ustępstwa na rzecz szeregowego rycerstwa okazały się mniejsze. Ogółem jednak ani Kazimierz Jagiellończyk ani kolejni królowie nie mogli już zwoływać pospolitego ruszenia lub uchwalać podatków bez uwzględnienia głosu sejmików.

„Procesy zapoczątkowane za czasów Ludwika Węgierskiego i Jagiełły doszły teraz do apogeum” – komentowała profesor Maria Bogucka. Punkt ciężkości polskiej polityki przesunął się wyraźnie z rady królewskiej ku samorządowi szlacheckiemu.

W kolejnych dekadach i stuleciach balans siły będzie się zmieniać jeszcze wielokrotnie. Formalne podstawy ustroju zostały jednak ugruntowane. A wielu wybitnych specjalistów – jak choćby Juliusz Bardach czy Andrzej Wyczański – właśnie z rokiem 1454 wiąże symboliczny początek Rzeczpospolitej szlacheckiej.

Źródło

Tekst powstał na podstawie mojej książki pt. Warcholstwo. Prawdziwa historia polskiej szlachty (Wydawnictwo Poznańskie 2023). To bezkompromisowa opowieść o warstwie, która przejęła pełnię władzy w Polsce, zniewoliła resztę społeczeństwa i stworzyła system wartości, z którym borykamy się do dzisiaj. Dowiedz się więcej na Empik.com.

WIDEO: Dlaczego naprawdę przeniesiono stolicę do Warszawy?

Autor
Kamil Janicki

Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.