Dla XIX-wiecznych nacjonalistów to był dowód cywilizacyjnej wyższości Niemiec. Dla hitlerowców – uzasadnienie eksterminacji polskiej kultury i zaboru polskich ziem. Średniowieczne osadnictwo niemieckie nad Wisłą nie było jednak wyłącznie argumentem propagandy i polityki ostatnich stuleci. Zjawisko miało miejsce i wywarło niebagatelny wpływ na dzieje kraju.
Niemcy przyjeżdżali do Polski, osiedlali się tu i robili kariery już w czasach pierwszych Piastów. Byli grupą wpływową, ale jednak nieliczną.
Reklama
Można ich było znaleźć na dworach kolejnych królów i książąt, w szeregach wysokiego kleru, niekiedy wśród rzemieślników i kupców. Nie tworzyli natomiast zwartych wiejskich społeczności, a tym bardziej – nie dominowali w grodach i osadach targowych. Zmieniło się to dopiero w okresie rozbicia dzielnicowego.
Głód ziemi
W pełnym średniowieczu Europa Zachodnia borykała się z dotkliwym brakiem ziemi i przerostem ludności.
Młodsi synowie chłopskich rodzin, ale też miejska biedota czy pozbawieni drogi awansu czeladnicy nie byli w stanie zdobyć w ojczyźnie własnych gospodarstw i źródeł stabilnego zarobku. Coraz częściej szukali więc okazji za granicą – zwłaszcza w dużo słabiej zaludnionej, a przez to dającej perspektywy rozwoju, Europie Środkowej i Wschodniej.
„Ruch na wschód”
Deutsche Ostbewegung (niemiecki ruch na wschód), deutsche Ostsiedlung (niemieckie osadnictwo na wschodzie), Ostkolonisation (kolonizacja wschodnia). Tymi terminami w niemieckiej nauce określa się masowe zjawisko trwające zwłaszcza od wieku XIII do połowy XIV, ale w mniejszym stopniu też wcześniej i później.
<strong>Przeczytaj też:</strong> Ceny w czasach Kazimierza Wielkiego. Ile w Polsce kosztowały chleb, piwo albo dobry wierzchowiec?W Polsce wymienione terminy budzą zrozumiały opór. Zwłaszcza „kolonizacja” sugeruje proces celowy i sterowany z zewnątrz. Z kolei „ruch na wschód” przywodzi na myśl hasła nacjonalistycznej propagandy XIX i XX wieku, która widziała w średniowiecznym osadnictwie przejaw odwiecznego germańskiego „parcia” ku wschodowi – Drang nach Osten.
Przełomowy proces
W rzeczywistości ruch Niemców na wschód był zjawiskiem oddolnym, a umożliwiali go i koordynowali nie niemieccy władcy, lecz polscy książęta, hierarchowie Kościoła, a z czasem także zamożni rycerze.
Reklama
Kluczowy krok wykonał książę śląski Henryk Brodaty (na tronie od 1201 do 1238 roku, u schyłku życia także książę krakowski i władca części Wielkopolski). Sprowadzał on z Niemiec górników, chłopów, kupców czy rzemieślników, oferując im szerokie swobody, gwarancje wolności i prawo do samoorganizacji wedle tradycji wyniesionych z ojczyzny.
Jak podkreśla historyk Igor Kąkolewski, śląski książę zapoczątkował w ten sposób „jeden z najważniejszych i najbardziej długofalowych procesów modernizacyjnych w dziejach Polski”.
Zasady na których sprowadzano do krajów piastowskich Niemców stopniowo były rozciągane także na innych osadników, a wreszcie – nawet na Polaków ściąganych do nowych lub formowanych na nowy sposób wsi i miast. Cały ten proces nosi nazwę kolonizacji na prawie niemieckim.
Cud gospodarczy
Nie ulega dzisiaj wątpliwości, że masowa niemiecka imigracja przynosiła Piastom i ziemiom polskim ogromne korzyści. Marek Zybura, autor książki Niemcy w Polsce, określił Henryka Brodatego wprost mianem „ojca śląskiego cudu gospodarczego”.
Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.
Ten cud stopniowo dokonywał się także w Wielkopolsce czy Małopolsce. Przyrost ludności, nowa organizacja osad, rozwój handlu i rzemiosła, pozwalały podnosić dochody skarbów książęcych i dobrobyt ludności.
Obliczenia obciążone polityką
Niemiecki „ruch na wschód” wyhamował dopiero w następstwie epidemii czarnej śmierci, która zabiła nawet ponad połowę mieszkańców zachodniej Europy. Zaraza położyła kres przeludnieniu i sprawiła, że głód ziemi ustąpił miejsca jej nadmiarowi.
Reklama
Ilu Niemców do tego czasu osiedliło się na ziemiach polskich? Odpowiedź na pytanie nie jest prosta.
Niemieccy badacze, zwłaszcza ci z wieku XIX i pierwszej połowy XX, podawali liczby zawrotne, mające dowodzić, że „żywioł germański” zupełnie zawładnął włościami Piastów. Polscy historycy w odpowiedzi starali się pomniejszać skalę zjawiska i jego konsekwencje.
Prawda leży niewątpliwie pośrodku. Dzisiejsi mediewiści – także polscy – niemal zgodnie przyznają, że napływ ludności był intensywny i że zwłaszcza w miastach Niemcy zyskali na długo pozycję dominującą. Rządzili stołecznym Krakowem, ale też Poznaniem czy Wrocławiem.
W średniowieczu nikt nie próbował określać dokładnej czy choćby przybliżonej liczby osadników. Z dzisiejszej perspektywy o wyliczenia tym trudniej, że przybysze często ulegali szybkiej polonizacji, a poza tym już w wieku XIII na prawie niemieckim zaczęto osadzać także Polaków.
Reklama
Sto tysięcy osadników?
Jan M. Piskorski, autor pracy The Medieval Colonization of Central Europe, ograniczył się do stwierdzeń, że kwestia liczbowa „pozostaje wielkim problemem” i że wartości wciąż są zawyżane. Nie podał jednak własnego szacunku.
Benedykt Zientara, współautor już dość leciwego, ale wciąż cenionego kompendium Społeczeństwo polskie od X do XX wieku podał, że „ogólna liczebność imigracji niemieckiej oscylowała około stu tysięcy ludzi”.
Także Igor Kąkolewski – współautor książki Pod wspólnym niebem. Narody dawnej Rzeczypospolitej – pisze o stu tysiącach osadników z Niemiec. Jego zdaniem tylu przybyło nad Wisłę w samym tylko XIII stuleciu. Łącznie nawet więcej.
Biorąc pod uwagę łączną ludność ziem polskich, raczej nie przekraczającą 1 500 000 osób, Niemcy mogli u schyłku XIII wieku stanowić 6-7% całej populacji krajów piastowskich.
Reklama
Bibliografia
- Kąkolewski Igor, Niemcy [w:] Pod wspólnym niebem. Narody dawnej Rzeczypospolitej, red. Michał Kopczyński, Wojciech Tygielski, Warszawa 2010.
- Piskorski Jan M., The Medieval Colonization of Central Europe as a Problem of World History and Historiography, “German History”, t. 22 (2004).
- Zientara Benedykt, Społeczeństwo polskie XIII-XV wieku [w:] Społeczeństwo polskie od X do XX wieku, Warszawa 1988.
- Zybura Marek, Niemcy w Polsce, Wrocław 2001.
6 komentarzy