Życie osobiste Marii Konopnickiej trudno nazwać udanym. Po rozstaniu z mężem i przeprowadzce w 1876 roku do Warszawy poetka musiała samotnie wychowywać szóstkę dzieci. Kiedy gromadka dorosła, problemy wcale się jednak nie skończyły. Wręcz przeciwnie. Doszło nawet do tego, że autorka Roty zdecydowała się uciec przed własną córką za granicę.
Maria i Jarosław Konopniccy doczekali się łącznie aż ośmiorga dzieci. Dwójka z nich zmarła jednak w dzieciństwie. Z szóstki które przeżyły bez wątpienia najwięcej problemów przysporzyła poetce Helena.
Reklama
Zapomniana córka Marii Konopnickiej
Pisarka oraz jej rodzina zadbali o to, aby zachowało się jak najmniej informacji na temat średniej córki. Dzisiaj nie znamy nawet jej dokładnej daty urodzenia. Jak podkreśla Lena Magnone w książce pt. Konopnicka. Lustra i symptomy wiemy tylko, że dziewczynka przyszła na świat między 1864 a 1866 rokiem.
Z powodu braku zachowanych źródeł nie da się powiedzieć jakim dzieckiem była Helena, ale chyba już jako kilkunastolatka dawała się we znaki matce. Może o tym świadczyć fakt, że Maria Konopnicka sześć lat po wyprowadzce od męża do Warszawy odesłała ją pod opiekę Jarosława.
W jednym z listów do stryja Ignacego tłumaczyła co prawda, że chodziło o kwestie finansowe i brak czasu, aby zając się całą gromadką, ale już po kilku miesiącach nastolatka wróciła do Warszawy. Sytuacja materialna Marii Konopnickiej zaś w tym czasie nie uległa większym zmianom.
Reklama
Pewne jest za to, że poetka bez skrupułów pozbyła się córki z domu, gdy ta około 1887 roku zaszła w ciążę. Helena po raz kolejny trafiła na wieś, gdzie doczekała porodu. Nie znamy jednak płci jej potomka, ponieważ w listach poetka pisała zawsze pisała o nim po prostu: „dziecko”.
Wieczne problemy
Gdy kilka miesięcy po porodzie Jarosław stracił za długi dzierżawiony majątek w Gusinie młoda kobieta wróciła do Warszawy. Nie przywiozła jednak ze sobą wnuka lub wnuczki Marii Konopnickiej. Dziecko zostało bowiem oddane pod opiekę mamki.
Helena znalazła na krótko zatrudnienie jako nauczycielka. Szybko jednak pożegnała się z posadą. W liście poetki do najstarszej córki Zofii czytamy:
O Helenie pewno Ci Bolek pisał, że była u państwa Bobrowskich za nauczycielkę, że pobrała im różne rzeczy, a gdy je znaleziono i pani zrobiła jej wymówkę, H. na to: O, proszę pani, jeżeli mamy uważać na takie drobiazgi, to lepiej się zaraz rozstańmy! (Jednym z tych drobiazgów był jakiś duży kosztowny obrus). No i odeszła od nich, i to jako sama obrażona.
Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.
Niedługo później Konopnicka donosiła o kolejnym „wyczynie” córki, która:
(…) kazała się obwozić po Warszawie, potem przyjechała do Frascati, wysiadła z dorożki, kazała czekać i obszedłszy pałac dolną furtką uciekła. Dorożkarzowi zapłacić musiałam 3 ruble, bo stróż widział kto jechał. Miałamże pozwolić, aby nas po cyrkułach szargano? Ach co za bezwstyd i łotrostwo.
Aresztowanie Heleny Konopnickiej
Z każdym kolejnym tygodniem problemy z córką tylko narastały. Młoda kobieta coraz wyraźniej zaczęła zdradzać objawy zaburzeń na tle umysłowym. Zgodnie z tym, co pisała Maria Konopnicka, córka:
Reklama
Przychodziła miewać te ataki przed moimi drzwiami, w sieni, przy zbiegowisku wszystkich lokatorów i całej służby. Jako chorą wnoszono ją do mnie; tego też tylko chciała: skandalu i udręczenia mnie swoją obecnością.
W przerwach tych eksperymentów obeszła prawie całe lepsze towarzystwo Warszawy: wszystkie redakcje, wszystkie znajome mi domy, a znajome wybierała umyślnie. Tam rzucała się ludziom do nóg, błagając o opiekę, o wsparcie, o jałmużnę dla siebie i dla swego dziecka. Jeszcze w przerwach tego – kradła.
W końcu córka poetki została aresztowana, a jej wybrykami miał się zająć sąd. W tej sytuacji jesienią 1889 roku Helena zwróciła się za pośrednictwem Marii Dulębianki o pomoc do matki. Ta obiecała, że postara się wyrobić jej „u ojca pozwolenie na rok spokojnego przebywania na wsi”. Maria Konopnicka zadeklarowała też, że będzie „płaciła za utrzymanie jej dziecka”.
Jak tłumaczyła dalej autorka Roty „zanim bowiem można by pomyśleć o jakiejkolwiek na przyszłość pomocy dla niej, trzeba zrobić próbę, czy potrafi ona chociaż rok jeden przebyć bez awantur i kradzieży. Odrzuciła tę propozycję – i na tym się skończyło”.
Reklama
Skandal, którym żyła cała Warszawa
Rozgoryczona Helena, chcąc się zemścić na rodzicielce, w listopadzie zażyła strychninę i trafiła do szpitala. W pozostawionym liście pisała, że do tego desperackiego czynu pchnęło ją „żądanie matki”, która „wyrodna chorą odesłała do szpitala, zamiast mieć ją w domu”. Po takich zarzutach w sprawę włączyła się policja i prokuratura.
Prasa od razu podchwyciła temat wymieniając z imienia i nazwiska zarówno Helenę Konopnicką, jak i jej matkę. W tej sytuacji – jak ubolewała poetka – „zrobił się niesłychany skandal w mieście, Warszawa aż kipiała od tego”. Szybko wyszło jednak na jaw, że Helena jedynie upozorowała swoje otrucie.
Tymczasem zbliżał się termin procesu kobiety i kluczową kwestią stała się ocena jej poczytalności. Gdyby uznano ją za zdrową groziło jej zesłanie na Syberię. W przeciwnym wypadku w grę wchodziło ubezwłasnowolnienie. Na taki obrót spraw liczyła właśnie Maria Konopnicka. Krótko po złożeniu zeznań pisała do Zofii: „ach, może się też to skończy teraz, jak sąd uzna ją za niepoczytalną, no to i ubezwłasnowolni ją jednocześnie zapewne, i może będzie można ją umieścić gdzieś i płacić za nią, i spokój mieć nareszcie”.
Już nigdy nie zobaczyła córki
Poetka jednak nie zamierzała czekać miesiącami na opinię biegłych. Uciekając przed problemami z córką wyjechała za granicę. Helena zaś w marcu 1890 roku rzeczywiście została uznana za niepoczytalną.
Reklama
Od tego momentu – jak pisze Karolina Dzimira-Zarzycka w książce Samotnica. Dwa życia Marii Dulębianki – zaczęła się jej tułaczka „po ośrodkach opiekuńczych i szpitalach dla umysłowo chorych”.
Konopnicka nigdy więcej jej nie zobaczy. Ostatni raz wspomni córkę w 1903 roku, dziękując w liście Janowi – który jako jedyny stara się utrzymać z siostrą jakikolwiek kontakt – za umieszczenie jej w zakładzie psychiatrycznym w Drewnicy. Dalsze losy Heleny, a także jej dziecka, pozostają nieznane.
Bibliografia
- Karolina Dzimira-Zarzycka, Samotnica. Dwa życia Marii Dulębianki, Wydawnictwo Marginesy 2022.
- Lena Magnone, Konopnicka. Lustra i symptomy, słowo/obraz terytoria 2011.