Informacje źródłowe zmuszają do zadania bardzo niewygodnych pytań na temat działalności ostatniej żyjącej córki Kazimierza Wielkiego. Czy podczas wielkiej wojny z zakonem krzyżackim królewna działała jako agent Malborka nad Wisłą?
Losy Anny, najdłużej żyjącej córki Kazimierza Wielkiego, były szokujące z dzisiejszej perspektywy, ale dość typowe według kryteriów dworskich XIV stulecia.
Reklama
Dziewczynka, urodzona w roku 1366, jako czterolatka straciła nie tylko ojca, który zmarł na skutek rany odniesionej podczas polowania, ale też matkę. Królowa Jadwiga Żagańska porzuciła bowiem i Polskę i dzieci, by zawrzeć kolejne małżeństwo.
Powtórka z koszmaru
Anna, dorastała na węgierskim dworze Andegawenów. Gdy była nastolatką wydano ją za mąż za hrabiego Celje w dzisiejszej Słowenii. Małżeństwo potrwało kilkanaście lat, parze urodziła się jedna córka, też nazwana Anną. Potem zaś historia zatoczyła koło.
Hrabina zachowała się identycznie, jak niegdyś jej matka. Gdy jej mąż zmarł w 1392 roku w drodze powrotnej z krucjaty przeciw Turkom, kobieta odbyła żałobę nakazaną obyczajem, a następnie porzuciła dziecko i wyjechała do Szwabii, by zawrzeć nowy związek. W roku 1394, jako 26-latka, została księżną Teck.
Niespodziewany powrót do ojczyzny
Na ile można stwierdzić, księżna nie utrzymywała z córką, pozostawioną w Celje, żadnego kontaktu. Przynajmniej do czasu.
Półsierota wychowana przez stryja w 1402 roku zupełnie niespodziewanie została polską królową jako druga żona Władysława Jagiełły. Historia zapamiętała ją jako Annę Cylejską lub Cylejkę.
Reklama
Dopiero ten niesamowity awans sprawił, że księżna Teck przypomniała sobie, że jest matką. U schyłku zimy 1403 roku ostatnia żyjąca potomkini Kazimierza Wielkiego przybyła do Krakowa na koronację córki.
Kronikarz Jan Długosz, tworzący w drugiej połowie XV wieku twierdził, że „była przejęta do głębi radością, że mogła zobaczyć królestwo ojca i oglądać swą córkę wyniesioną na tron królewski”. I że „uczczona przez króla Władysława wieloma upominkami” rychło „wróciła do męża”.
Zignorowane zaproszenie
Nie wiadomo czy w kolejnych latach księżna i królowa utrzymywały kontakt. Najwcześniejsza wzmianka o wymienianych między nimi wiadomościach pochodzi dopiero z roku 1408.
Anna Cylejska była wówczas po raz pierwszy w ciąży. Zaniepokojona tym, co ją czeka wysłała do Teck gońca. Zaufany dworzanin poinformował księżną o zbliżającym się terminie rozwiązania, a przede wszystkim poprosił ją, by natychmiast przybyła do Krakowa i wsparła młodą władczynię w kluczowym dla niej momencie.
Reklama
Nie wiadomo jaka była odpowiedź, w każdym razie księżna nie spieszyła się z przyjazdem nad Wisłę. Nie pojawiła się na polskim dworze ani przed porodem, który nastąpił w kwietniu 1408 roku, ani bezpośrednio po nim. Nie zaczęła pakować kufrów nawet na wieść o ciężkiej chorobie połogowej córki.
Na odwiedziny u polskiej królowej zdecydowała się dopiero jesienią 1409 roku. Półtora roku po zaproszeniu i w momencie, który zmusza do zadania niewygodnych pytań.
Data, która nie mogła być przypadkiem
W literaturze naukowej panuje przekonanie, że ponowna wizyta córki Kazimierza Wielkiego miała charakter czysto osobisty i w stu procentach niewinny. Babcia pragnęła poznać wnuczkę, królewnę Jadwigę, dotrzymać towarzystwa swojej latorośli, a pewnie też miło spędzić czas w kraju przodków, gdzie przyjmowano ją z wiernopoddańczym respektem. Jak jednak pogodzić podobny tok rozumowania z datą wyprawy?
Dotąd nie zwrócono uwagi na zagadkowy (czy wręcz podejrzany) fakt, że księżna Teck wyprawiła się do Polski bezpośrednio po tym, jak wybuchła wielka wojna polsko-krzyżacka – konflikt, którego kulminacją stanie się bitwa pod Grunwaldem.
Każdy pomyślałby, że okres, gdy trwa mobilizacja wojsk, grają wojenne werble, a nad krajem wisi groźba grabieży i dewastacji, to najgorsza okazja do turystyki. Anna z Teck doszła do innego wniosku. Dlaczego?
Niewygodne powiązania
Decyzję da się na dobrą sprawę wyjaśnić tylko w jeden sposób. Wedle wszelkiego prawdopodobieństwa Anna chciała wykorzystać swoją pozycję córki Kazimierza Wielkiego i matki królowej w celach politycznych i ściśle w związku z nabierającym tempa konfliktem zbrojnym.
Reklama
Na pewno nie służyła polskim interesom. Wypada przypomnieć fakty pomijane w literaturze. Mianowicie drugi mąż Kazimierzówny posiadał dobra w tym samym regionie Niemiec, z którego wywodzili się bracia von Jungingen, w tym wielki mistrz zakonu krzyżackiego Ulrich. Poza tym książę Teck utrzymywał bliskie kontakty polityczne z stronnikami króla Węgier Zygmunta Luksemburskiego. To był zaś główny sojusznik Krzyżaków w wielkiej wojnie.
Zakulisowa misja w interesie Krzyżaków
Zdawkowe informacje Jana Długosza pozwalają sądzić, że księżna Teck pozostała u boku córki nawet przez kilka miesięcy. Kronikarz pisał wprawdzie o wizycie przelotnej i tradycyjnie zwieńczonej hojnymi darami, ale umieścił ją pod datą 1410, nie zaś (potwierdzoną w rachunkach) 1409.
Jednocześnie nad Wisłą gościł też wieloletni opiekun królowej Anny, hrabia Celje Herman. I wydaje się, że oboje – matka oraz stryj – przybyli do Polski w nadziei, że za pośrednictwem władczyni wywrą wpływ na Władysława Jagiełłę.
Gra toczyła się o najwyższą stawkę. Hrabia Celje, występujący jako oficjalny reprezentant króla Węgier i księżna Teck, z pozoru będąca w Polsce z czysto prywatną wizytą, próbowali mydlić oczy gospodarzom, podczas gdy dyplomacja Luksemburczyka zakulisowo prowadziła kroki na rzecz rozerwania unii polsko-litewskiej.
Reklama
W efekcie tych działań Zygmunt Luksemburski zaproponował kuzynowi Jagiełły, wielkiemu księciu Witoldowi koronę królewską i pakt przeciwko krewniakowi.
Gdyby ten wyraził zgodę, nigdy nie doszłoby do bitwy pod Grunwaldem, a wielka wojna zakończyłaby się dla Polski katastrofą. I w znacznym stopniu byłoby to również dzieło córki Kazimierza Wielkiego – domniemanej, ale bardzo prawdopodobnej, agentki krzyżackich wpływów nad Wisłą.
***
O Annie Cylejskiej piszę znacznie szerzej w książce pt. Damy Władysława Jagiełły (Wydawnictwo Literackie 2021). Artykuł, który przeczytałeś powstał właśnie na jej podstawie. Pełna bibliografia tematu znajduje się w książce.