Pałac w Oblęgorku to stały punkt szkolnych wycieczek i miejsce, które chętnie odwiedzają dorośli, gdy są akurat w okolicy Kielc. Dzisiaj działa tam Muzeum Henryka Sienkiewicza, ale wcześniej, gdy pisarz otrzymał pałac w darze od narodu, mógł mu on służyć co najwyżej jako… przysparzający samych kłopotów letniak.
W porozbiorowej Polsce, począwszy od XIX stulecia, organizowanie hucznych obchodów jubileuszów twórczości znanych i cenionych pisarzy bądź poetów było niezmiernie ważnym elementem życia kulturalnego, nierzadko stając się okazją do wielkich patriotycznych manifestacji. (…)
Reklama
Uroczystego jubileuszu doczekał się również Sienkiewicz, przy czym na jego prośbę oficjalne obchody ćwierćwiecza pracy literackiej przesunięto z 1898 roku na późniejszy termin, dlatego też komitet jubileuszowy zawiązał się dopiero 14 grudnia 1899 roku.
Jego członkowie oraz wielbiciele twórczości autora Trylogii zastanawiali się, jak uhonorować wielkiego „pokrzepiciela” serc Polaków. Uznano, iż uwielbiany przez czytelników pisarz oprócz oficjalnych ceremonii ku jego czci zasługuje na bardziej konkretny, materialny dar, i stwierdzono, że najlepszy będzie dom lub majątek ziemski, w którym Sienkiewicz mógłby osiąść i pracować.
Kamienica czy ziemiański dwór?
Dyskusję na ten temat prowadzono także na łamach „Gazety Polskiej”, gdzie prezentowano propozycje dwóch zasadniczych frakcji, z których jedna opowiadała się za kupnem kamienicy na Kanonii w Warszawie, druga zaś za majątkiem ziemskim; pojawiła się nawet propozycja przyznania pisarzowi… zamku w Pieskowej Skale, ale szybko ją zarzucono.
Zwolennicy obu koncepcji spierali się ze sobą i za nic nie mogli dojść do porozumienia, a tymczasem zbliżał się termin oficjalnych uroczystości, które zaplanowano na 22 grudnia 1900 roku w Warszawie. I kiedy spory sięgnęły zenitu, a problem wydawał się nierozwiązywalny, „Gazeta Polska” opublikowała propozycję jednego z czytelników, a zarazem wielbiciela prozy dostojnego jubilata – ziemianina Edwarda Dobrzyńskiego, który przesłał swój projekt „domu Sienkiewiczowskiego”.
Jego zdaniem pisarz zasłużył na to, by postawić mu dom w całym znaczeniu „Sienkiewiczowski”, więc taki, którego wygląd zewnętrzny, jak i wystrój wnętrz wielbicielom twórczości autora przywodziłby na myśl niektóre najbardziej znane epizody z jego powieści, jak również stworzonych przez niego bohaterów oraz epoki i miejsca opisywane w jego książkach.
Ideę „domu Sienkiewiczowskiego” zrealizowano, decydując się na zakup Oblęgorka, majątku ziemskiego w pobliżu Kielc. Zgodnie z planem uroczystości o charakterze świeckim miały się odbyć 22 grudnia 1900 roku o godzinie pierwszej na placu Teatralnym przed nieistniejącym już dzisiaj ratuszem, niemal bezpośrednio po mszy w kościele św. Krzyża.
Reklama
Słodkie obietnice
Już w godzinach południowych miejsce to wypełnił gęsty tłum wielbicieli twórczości jubilata. Przed estradą przybraną setkami egzotycznych kwiatów, na której miał się pojawić Sienkiewicz, zebrało się aż półtora tysiąca gości, obserwujących wręczenie pisarzowi daru od narodu przez biskupa Ruszkiewicza. Darem był akt własności majątku ziemskiego w Oblęgorku.
„Cichy zakątek ziemi, po której stąpać będziesz, i szmer liści drzew, w których cieniu będziesz szukał odpoczynku wśród prac umysłowych, będą Ci przypominały tylu wdzięcznych, którym Twe pisma podnosiły dusze i koiły serca” – powiedział biskup warszawski Kazimierz Ruszkiewicz, wcześniej celebrujący msze w kościele św. Krzyża, a dziewczęta odziane w białe szaty podały Sienkiewiczowi cztery pamiątkowe księgi z nazwiskami ofiarodawców oraz dary od stowarzyszeń, wśród których znalazło się złote pióro wysadzane brylantami. (…) Podarki i dary płynęły szeroką rzeką jeszcze długo po zakończeniu oficjalnych obchodów.
Szukanie własnego miejsca na ziemi
Sienkiewicz (…) wiodący, jak się sam wyrażał, „żywot Żyda Wiecznego Tułacza”, zatęsknił za swoim miejscem na ziemi, które przemieni w prawdziwe rodzinne gniazdo „miłe dla duszy”. I postanowił założyć je w podarowanym przez rodaków Oblęgorku.
Nad wejściem do domu umieszczono herb Sienkiewiczów Oszyk, a na wieżyczce pałacyku ustawiono figurę husarza, mającą przypominać opisywane przez autora Trylogii triumfy polskiego oęeża. Co ciekawe, miejscowi chłopi brali figurę za… anioła.
Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.
Zakup majątku miał być sfinansowany z datków zbieranych przez komitet. Ostatecznie Oblęgorek – majątek liczący pięćset piętnaście mórg i siedemnaście prętów ziemi, czyli w przeliczeniu na współczesne miary około dwustu osiemdziesięciu hektarów – nabyto od jego poprzedniego właściciela, rejenta Mieczysława Halika, jednego z najbogatszych obywateli Kielc, za pięćdziesiąt jeden tysięcy dwieście czterdzieści dziewięć rubli i pięćdziesiąt dziewięć kopiejek. Kwota ta obejmowała także przebudowę domu, do której bezzwłocznie przystąpiono.
Miłe złego początki
Sienkiewicz Oblęgorek przyjął z wdzięcznością, ale na razie nie wypowiadał się na jego temat, ponieważ ten dar narodu mógł obejrzeć dopiero w czerwcu następnego roku. Pojechał tam incognito razem z synem, starając się nie robić z tego sensacji. Początkowo był Oblęgorkiem zachwycony, postanowił uczynić z niego rodzinne gniazdo i osiąść w nim na stałe.
Reklama
Wkrótce przystąpił do realizacji tego zamiaru. Kompletował umeblowanie, kupował sprzęty, odnawiał jakieś starocie, pakował książki, by wszystko to wysłać pocztą na miejsce przeznaczenia.
Ponieważ, jak sam mówił, lubował się „w starej broni, numizmatach i w ogóle pamiątkach historycznych”, w Oblęgorku musiało się znaleźć miejsce i dla wspomnianych numizmatów, i dla kolekcji białej broni, w której poczesne miejsce zajmowała przywieziona onegdaj ze Stambułu „szabla pana Wołodyjowskiego”.
W salonie, zgodnie z ówczesną modą, zawisły obrazy, których Sienkiewicz posiadał dość dużo, żeby wymienić Pejzaż włoski Siemiradzkiego, Winicjusza i Chilona Jana Styki czy płótna zainspirowane Trylogią: Zabawę w Chreptiowie Stanisława Batowskiego i Scenę z Zagłobą Jana Czesława Moniuszki, tego samego, za którego w młodości pisał wypracowanie w gimnazjum.
Zimno, ciemno, a hipoteka niespłacona
Z czasem okazało się jednak, że dworek ma wady i to niemałe – przede wszystkim w całym domu panował dojmujący chłód, gdyż część pomieszczeń nie była podpiwniczona, a przepiękne piece, które do dziś budzą zachwyt zwiedzających muzeum w Oblęgorku, nie były w stanie ogrzać wszystkich pokojów.
Minusem rezydencji była niewątpliwie odległość od najbliższego miasta – w Warszawie wystarczyło wyjść za próg, by w którejkolwiek kawiarni spotkać się ze znajomymi, w tym z innymi literatami, artystami czy dziennikarzami, a rozmowy z nimi były dla pisarza niezmiernie ważne.
Sienkiewicz lubił też chodzić do teatru, starał się bywać na najciekawszych przedstawieniach w sezonie, a będąc w Oblęgorku, musiał jechać kilkanaście kilometrów do Kielc choćby po, by kupić gazetę.
Mimo „przelewającej się wszędzie cywilizacji”, rezydencja nie była zelektryfikowana i pisarz musiał pracować przy świecy. Na domiar złego okazało się, iż nieruchomość jest obciążona długami hipotecznymi zaciągniętymi przez poprzedniego właściciela, które trzeba było spłacać.
Nowy właściciel Oblęgorka żartował nawet, że dzięki temu czuje się w pełni ziemianinem, bo oni zwykle takie długi miewali. Sienkiewiczowskie Tusculum okazało się zatem skarbonką bez dna, pochłaniającą finanse pisarza. Ostatecznie stanęło na tym, że do Oblęgorka będzie przyjeżdżał latem, a pozostałą część roku będzie spędzał w Warszawie lub w podróżach.
Przeczytaj również czy Henryk Sienkiewicz miał nieślubnego syna z Heleną Modrzejewską? Odpowiedź jest oczywista
Reklama
Źródło
Artykuł stanowi fragment książki Iwony Kienzler pod tytułem Henryk Sienkiewicz. Dandys i celebryta. Ukazała się ona nakładem wydawnictwa Bellona.
Życie prywatne wielkiego pisarza
Tytuł, lead i śródtytuły pochodzą od redakcji. Tekst został poddany obróbce redakcyjnej w celu wprowadzenia większej liczby akapitów.