Pierwsze szpitale psychiatryczne w dziejach. Przełomowa reforma Philippe'a Pinela

Strona główna » Nowożytność » Pierwsze szpitale psychiatryczne w dziejach. Przełomowa reforma Philippe'a Pinela

Aż do wieku XIX ludzi poważnie chorych psychicznie można było znaleźć w jednym z dwóch miejsc, zależnie od stopnia zamożności ich rodziny. Żadnym z nich nie był szpital psychiatryczny.

Jeśli rodzice albo małżonek chorego mieli szczęście należeć do klasy uprzywilejowanej, dało się zorganizować opiekę w posiadłości rodzinnej. Pacjenta można było na przykład upchnąć na poddaszu, jak szaloną żonę pana Rochestera w Jane Eyre, tak aby ukryć jej stan przed reszta społeczeństwa.


Reklama


Jeśli jednak nieszczęśnik wywodził się z klasy pracującej – albo miał bezdusznych krewnych – zwykle kończył jako włóczęga lub w miejscu bardzo szczególnego rodzaju: w przytułku.

Lodowata woda, ciasne cele, żelazne łańcuchy

Każdy dokument z epoki opisujący warunki panujące w zakładach dla obłąkanych sprzed oświecenia przedstawia te przybytki jako żałosne, brudne i przepełnione lochy. (Straszliwe opisy przytułków miały pojawiać się przez dwa kolejne stulecia, tworząc jeden z najtrwalszych obrazów psychiatrii i służąc za niekończącą się pożywkę dla dziennikarzy i działaczy na rzecz praw człowieka).

Francisco Goya, Dom szaleńców. Obraz z początku XIX wieku.

Pacjentów zakuwano w łańcuchy, chłostano, bito kijami, zanurzano w lodowatej wodzie albo po prostu zamykano w zimnych, maleńkich celach na długie tygodnie.

W niedziele często wystawiano ich na pokaz jako dziwy natury. Oglądająca ich publika szydziła z nieszczęśników i krztusiła się ze śmiechu.


Reklama


Izolacja zamiast leczenia

Celem tych pierwszych instytucji nie było ani leczenie, ani terapia, lecz jedynie przymusowa izolacja pacjentów od społeczeństwa.

Przez większą część XVIII wieku chorób psychicznych nie uważano w ogóle za choroby, a zatem nie podpadały one pod obszar działania medycyny, tak samo jak przestępcy trafiający do więzień. Chorych psychicznie uważano za dewiantów albo osoby upośledzone moralnie, poddane karze boskiej za jakieś niewybaczalne przewiny.

Tekst stanowi fragment książki Jeffreya A. Libermana pt. Czarna owca medycyny. Nieopowiedziana historia psychiatrii. Pozycja ukazała się nakładem Wydawnictwa Poznańskiego (2020).

Chwila przełomu

Głównym odpowiedzialnym za przekształcenie przytułków z więzień w instytucje medyczne, a tym samym za wytworzenie profesjonalnej klasy psychiatrów, był Francuz Philippe Pinel.

Początkowo był szanowanym pisarzem, słynącym z opisywania przypadków chorobowych. W roku 1783 jego życie uległo gwałtownej zmianie. Bliski przyjaciel Pinela, studiujący prawo w Paryżu, zapadł na chorobę, która dziś najpewniej zdiagnozowano by jako zaburzenia afektywne dwubiegunowe.


Reklama


Jednego dnia przyjaciel był przepełniony przeświadczeniem, że już wkrótce zostanie najwybitniejszym prawnikiem we Francji, następnego zaś popadał w skrajne przygnębienie i błagał, by ktoś położył kres jego bezsensownemu życiu.

Wkrótce zaczął wierzyć, że księża interpretują jego gesty i czytają mu w myślach. Pewnej nocy pobiegł do lasu w samej koszuli i zmarł tam z wyziębienia.

Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.

Nowe powołanie

Tragedia ta przygniotła Pinela i sprawiła, że poświęcił on resztę życia chorobom psychicznym. W szczególności zajął się funkcjonowaniem przybytków dla chorych umysłowo, które wcześniej, gdy szukał pomocy dla przyjaciela, świadomie omijał z racji panujących tam nędznych warunków.

Niebawem, w roku 1792, mianowano go kierownikiem paryskiego szpitala dla mężczyzn chorych psychicznie w Bicêtre.

Philippe Pinel na rycinie z początku XVIII wieku.

Natychmiast wykorzystał swoją pozycję do wprowadzenia poważnych zmian. Podjął też decyzję bez precedensu — wyeliminował szkodliwe i powszechne dotąd praktyki, takie jak przeczyszczanie, upuszczanie krwi czy stawianie baniek.

Następnie uwolnił z żelaznych łańcuchów pacjentów paryskiego szpitala Salpêtrière.


Reklama


Recepta Philippe’a Pinela

Pinel doszedł wreszcie do przekonania, że już samo położenie instytucji może mieć dobroczynny wpływ na pacjentów, jeśli tylko wszystko odpowiednio się zaplanuje. Niemiecki lekarz Johann Reil opisywał, jak należy zakładać szpital psychiatryczny w stylu Pinela:

Zacząć można od znalezienia nieszkodliwego miejsca, położonego w przyjemnej okolicy, pośród strumieni i jezior, wzgórz i pól, z małymi willami rozłożonymi wokół głównego budynku.

Pinel uwalnia obłąkanych z łańcuchów. Obraz Tony’ego Robert-Fleury z lat 80. XIX wieku.

Ciała pacjentów, jak i ich pokoje należy utrzymywać w czystości. Dieta powinna być lekka, bez alkoholu ani licznych przypraw. Wachlarz rozrywek nie powinien być ani zbyt duży, ani zbyt zróżnicowany.

Trwałe dziedzictwo

Była to wizja skrajnie odległa od mrocznych więzień dla osób niepożądanych, którymi w istocie były inne przytułki dla chorych psychicznie. Zrodził się z niej cały ruch reformatorski, który najpierw ogarnął Europę, a później dotarł również do Stanów Zjednoczonych.

<strong>Przeczytaj też:</strong> Wysyłał osierocone niemowlęta do zakładu dla obłąkanych. Kontrowersyjny eksperyment, który zmienił naukę

Pinel jako pierwszy przekonywał też, że codzienne życie w szpitalu psychiatrycznym powinno wzmacniać poczucie bezpieczeństwa i samodzielność pacjentów.

Do dziś większość psychiatrycznych oddziałów szpitalnych, w tym nasze, w Nowojorskim Szpitalu Prezbiteriańskim, korzysta z wypracowanego przez Pinela schematu codziennych zajęć, wzmacniających systematyczność, dyscyplinę i higienę osobistą pacjentów.


Reklama


Nowa profesja

Zapoczątkowana przez Pinela transformacja przytułków dla obłąkanych w miejsca odpoczynku i terapii doprowadziła do formalnego stworzenia jasno zdefiniowanego zawodu psychiatry.

Aby przekształcić przytułek w miejsce, gdzie realizowana będzie raczej humanistyczna terapia niż okrutne uwięzienie, potrzebni byli lekarze specjalizujący się w pracy z chorymi psychicznie. Z tego ruchu zrodziło się pierwsze powszechnie używane określenie zawodowych psychiatrów: alieniści.

Philippe Pinel na obrazie z 1876 roku.

Określenie „alienista” wzięło się z faktu, że lekarze ci pracowali w wiejskich ośrodkach, oddalonych od innych szpitali położonych zwykle w miastach, gdzie przedstawiciele innych specjalności medycznych pracowali, spotykali się ze sobą i leczyli schorzenia somatyczne.

Alienista czyli opiekun

To geograficzne oddzielenie psychiatrii od innych dziedzin medycyny utrzymało się aż do wieku XXI na wielu płaszczyznach. Dziś również istnieją szpitale i osobne szpitale psychiatryczne, choć te ostatnie na szczęście stanowią wymierający gatunek.

<strong>Przeczytaj też:</strong> Jak traktowano pacjentów przedwojennych psychiatryków? Autentyczne wyznania starej pielęgniarki

Przez cały wiek XIX znaczna część psychiatrów była alienistami. Chociaż wiele psychodynamicznych i biologicznych teorii choroby umysłowej przedstawiano i dyskutowano na korytarzach uniwersyteckich, idee te nie miały wielkiego wpływu na codzienną pracę alienistów.

Być alienistą znaczyło być raczej pełnym współczucia opiekunem niż prawdziwym lekarzem, niewiele bowiem można było wówczas zrobić, by ulżyć psychicznym cierpieniom pacjentów (…).


Reklama


Alienista mógł liczyć najwyżej na to, że zdoła zapewnić swojemu pacjentowi bezpieczeństwo, czystość i dobrą opiekę. To z pewnością było o wiele więcej, niż zapewniano w poprzednich epokach.

Fascynująca historia psychiatrii opowiedziana przez wybitnego specjalistę. Kliknij, by dowiedzieć się więcej.

Źródło

Tekst stanowi fragment książki Jeffreya A. Libermana pt. Czarna owca medycyny. Nieopowiedziana historia psychiatrii. Pozycja ukazała się w Polsce nakładem Wydawnictwa Poznańskiego (2020).

Tytuł, lead, tekst w nawiasie kwadratowym i śródtytuły pochodzą od redakcji. Tekst został poddany obróbce redakcyjnej w celu wprowadzenia większej liczby akapitów.

Autor
Jeffrey A. Lieberman
Dołącz do dyskusji

Jeśli nie chcesz, nie musisz podawać swojego adresu email, nazwy ani adresu strony www. Możesz komentować całkowicie anonimowo.


Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.