Tadeusz Kościuszko zalicza się do dość wąskiego grona wielkich Polaków, o których życiu da się powiedzieć bardzo wiele, ale jednocześnie nie można dokładnie wskazać, kiedy i gdzie przyszli na świat. O tym dlaczego tak się dzieje i jakie informacje posiadamy na temat jego dzieciństwa oraz przodków pisze Sławomir Leśniewski.
Wiadomo jedynie, że urodził się on w 1746 roku i stało się to najprawdopodobniej na początku lutego w Siechnowiczach lub w Mereczowszczyźnie na Białorusi, koło miasteczka Kosów Poleski.
Reklama
Problemy z ustaleniem daty narodzin
Być może zresztą, tak kategoryczne twierdzenie — „wiadomo” nie powinno być używane, skoro Tadeusz Korzon, wielki admirator i badacz życia Tadeusza Kościuszki, w swoich dociekaniach zawartych na kartach dzieła Kościuszko. Biografia z dokumentów wysnuta, zabrnął na manowce prowadzące do wniosku, że narodziny bohatera tej książki mogły nastąpić w 1767 roku.
Z kolei Włodzimierz Dzwonkowski w Młodych latach Kościuszki przeprowadził istną żonglerkę datami, wskazując nie tylko na rok 1746, ale i na datę wcześniejszą o dwa lata. Zaś na dowód wiarygodności postawionej przez siebie tezy przywołał, nie oderwaną przecież od ówczesnej praktyki, wręcz częstą okoliczność, że „w dawnej Polsce chrzczono nieraz dzieci w rok, dwa, a czasem nawet siedem lat po urodzeniu”.
Dodatkowy asumpt do wysunięcia tej daty dały Dzwonkowskiemu nieścisłości w dokumentach Szkoły Rycerskiej, związane z wiekiem Andrzeja Tadeusza Kościuszki. Temat ten sam w sobie może być uznany za pasjonujący, ale raczej dla rasowych historyków, dlatego pozwolę sobie nie rozwijać ponad miarę poruszonego powyżej wątku.
Na chrzcie przyszły bohater Polski i Ameryki otrzymał imiona Andrzej Tadeusz Bonawentura, ale przez całe życie miał się posługiwać drugim z nich. Był ostatnim z czworga dzieci Ludwika Tadeusza Kościuszki i jego żony Tekli z Ratomskich. Brat przyszłego Naczelnika, Józef, późniejszy oboźny brzesko-litewski, przyszedł na świat w 1744 roku, natomiast dwie siostry, Anna Barbara Krystyna i Katarzyna, urodziły się odpowiednio w 1741 i 1744 roku.
Spolonizowana białoruska szlachta
Ród Kościuszków (Kostiuszków) nie zaliczał się do nazbyt starych ani znaczących. Wywodzili się z białoruskiej szlachty. Pierwszy ujawniony w herbarzach przodek, Konstanty Fedorowicz, sędzia i horodniczy kamieniecki (chodzi o Kamieniec Litewski — S.L.), zmarł przed 1561 rokiem. Gniazdem rodowym Kościuszków, którzy z czasem się mocno rozrodzili, była wieś Siechnowicze, którą wspomniany Konstanty otrzymał na początku XVI wieku z nadania Zygmunta Starego.
Polonizacja owych białoruskich Kostiuszków nabrała tempa w pierwszej połowie XVII wieku. W dokumencie sporządzonym w 1622 roku występują już oni jako Kościuszkowie herbu Roch (w późniejszej odmianie — Roch III), używając polskich imion. Ta transformacja łączyła się również z przejściem na katolicyzm. Znanych jest pięciu przodków ojca Tadeusza Kościuszki.
Reklama
Żaden z nich nie piastował ważnego urzędu i nie zasiadał w senacie. Ambroży Kazimierz, dziad bohatera niniejszej książki, był pisarzem ziemskim brzeskim i podczaszym owruckim, wśród pozostałych antenatów trafił się jeszcze podsędek brzeski, czyli były to persony niewiele znaczące w Wielkim Księstwie Litewskim.
Heraldyk Kacper Niesiecki, pisząc o przedstawicielach rodu „ojczyźnie dobrze zasłużonych”, wspomniał o Adamie Kościuszce, kasztelanie kurlandzkim, który w niewoli moskiewskiej przesiedział kilka miesięcy, gdyż nie chciał przyłożyć ręki do umowy wyzbycia się na rzecz Rosji Kurlandii i dopiero po interwencji „Augusta II, króla polskiego, senatu i izby poselskiej, na wolność był puszczony”.
Dziadek awanturnik
Nie za bardzo wiadomo, skąd się wziął ów dziarski kasztelan, kim byli jego rodzice i jakich potomków pozostawił, i pewnie dlatego nieczęsto w opracowaniach można się na niego natknąć. Najbardziej krewkim i obdarzonym niemałą fantazją przodkiem Andrzeja Tadeusza wydaje się wspomniany wcześniej jego dziadek Ambroży Kazimierz. Oddany sprawom publicznym, nie dbał o majątek i lekką ręką szastał pieniędzmi, tym łatwiej, że niemały posag wniosła mu żona Barbara Glewska.
Często wdawał się w pyskówki i awantury oraz potrafił z szablą w prawicy dochodzić swych racji, niezależnie od tego, kto stawał mu na drodze. Chyba największy skalp, i to niemal w całkiem dosłownym znaczeniu, zdobył w starciu z późniejszym hetmanem wielkim litewskim i wojewodą wileńskim Ludwikiem Konstantym Pociejem, którego w pojedynku na szable ciął poważnie w głowę.
Reklama
Przed niemiłymi konsekwencjami tego zdarzenia uchronił go zapewne fakt związania się z wciąż liczącą się na Litwie rodziną Sapiehów, której stał się wiernym klientem, wspierając swoich dobrodziejów na sejmikach głosem nie tylko własnym, ale i pomocnej mu drobnej braci szlacheckiej, zapatrzonej w miejscowego zawadiakę.
Dziarski podczaszy miał pięcioro dzieci, ale dorosłego wieku dożyło tylko dwoje z nich: córka Joanna i syn Ludwik Tadeusz. Idąc w ślady ojca, pod względem klientowskich upodobań, on również postawił na Sapiehów, pozostając w bliskich stosunkach ze stolnikiem wielkim, potem wojewodą smoleńskim Piotrem Pawłem Sapiehą.
Jaki los spotkał ojca Tadeusza Kościuszki?
W przeciwieństwie do ojca Ludwik Tadeusz nie lubił szastać pieniędzmi na chwilowe przyjemności, nie był utracjuszem i nie garnął się do szabli, wyróżniał się natomiast zaradnością i głową do interesów, oczywiście w skali odpowiedniej do swoich możliwości i statusu społecznego.
Dzięki przemyślanym i sprytnym zabiegom wszedł w posiadanie Mereczowszczyzny i kilku innych folwarków oraz nabył na własność Siechnowicze. Miał też — jak to zgrabnie w biografii Kościuszki ujął Bartłomiej Szynd ler, nawiązując do opinii Korzona — „wyjątkową wśród Kościuszków inklinację do tytułów i rang wojskowych”.
Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.
Nietrudno jednak było wieść w tej dziedzinie rodzinny prym, skoro znani nam przedstawiciele rodu, aż do czasów Tadeusza Kościuszki, raczej nie zapisali się jakoś szczególnie w wojskowej historii Polski. Ludwik Tadeusz najpierw został rotmistrzem, a dwanaście lat później, w 1756 roku, widniał w dokumentach jako pułkownik JKM (Jego Królewskiej Mości — S.L.).
Niczego więcej już nie osiągnął na tym polu, gdyż po dwóch latach zmarł. Znaleźli się jednakże ludzie, którzy jego zgon postanowili „wzbogacić” o skandalizujące okoliczności i posłużyć się nimi do uzasadnienia wysuniętych przez siebie tez.
Reklama
Leonard Chodźko (…) w książce Żywoty narodowe z ostatnich lat stu napisał, że ojciec Andrzeja Tadeusza znalazł śmierć z rąk rozsierdzonych chłopów, których zwykł traktować z najwyższym okrucieństwem. Ale wedle Chodźki miało się to stać dziesięć lat później i przyspieszyć wyjazd młodego Kościuszki z kraju (…).
Zaradna matka
Powyższe przekłamanie spowodowało i ten skutek, że ojciec Kościuszki został w tymże roku symbolicznie „uśmiercony” również przez rosyjskiego historyka Mikołaja Kostomarowa w jego dziele poświęconym ostatnim latom Rzeczypospolitej; miało się to stać w czasie tzw. koliszczyzny — kozackiego powstania kojarzącego się ze straszliwymi zbrodniami na Ukrainie, szczególnie z rzezią w Humaniu, gdzie wymordowano kilka tysięcy polskiej szlachty i Żydów.
Szczęśliwie dla osieroconych przez ojca dzieci ich matka nie ustępowała swemu mężowi zaradnością i pracowitością, ale przede wszystkim otoczyła ich wielką miłością. Wsparta przez trzech opiekunów prawnych, w tym kuzyna Nepomucena Kościuszkę, utrzymała majątek, oddając jedynie w zamian za wysokie odszkodowanie prawo do użytkowania Mereczowszczyzny.
Przejął ją Jerzy Detlof Flemming, krewny zaufanego współpracownika Augusta II Mocnego, feldmarszałka (również generała artylerii koronnej i wielkiego koniuszego) Jakuba Henryka Flemminga, który wkradł się w łaski króla, podsuwając mu najsłynniejszą z licznych jego kochanek, piękną Annę Konstancję von Brockdorff znaną powszechnie jako hrabina Cosel. Jej postaci i słynnemu romansowi poświęcił frapującą książkę Józef Ignacy Kraszewski.
Edukacja małego Tadeusza
W 1755 roku, aby na chwilę cofnąć się do okresu, kiedy żył jeszcze Ludwik Tadeusz, rodzice posłali obu synów do szkoły pijarów w Lubieszowie na Polesiu, jednej z kilku prowadzonych przez to zgromadzenie w Rzeczypospolitej.
Zakon Kleryków Regularnych Ubogich Matki Bożej Szkół Pobożnych, ustanowiony formalnie w 1621 roku, ale wywodzący swoje korzenie z końca XVI wieku, którego członków zwano powszechnie pijarami, w 1697 roku otworzył pierwszą w Europie bezpłatną i powszechną szkołę podstawową.
Od tamtej pory pijarzy cieszyli się zasłużonym uznaniem na niwie krzewienia oświaty, ale akurat w tej dziedzinie wyrósł im poważny konkurent w postaci powstałego już w 1540 roku zakonu jezuitów, który zaczął zapewniać wyższy standard nauki. Kościuszkowie mogli oddać synów do szkoły jezuitów w bardziej oddalonym od Lubieszowa Brześciu Litewskim, ale być może na ich wyborze zaważyła odległość od szkoły, mogąca mieć wpływ na częstotliwość kontaktów z chłopcami.
Nauka w szkole pijarów trwała pięć lub sześć lat, w zależności od możliwości intelektualnych i przygotowania uczniów wynikających z wieku. Możliwe, że Kościuszkowie, obok zajęć z gramatyki, retoryki i poetyki, uczyli się również arytmetyki, geografii, historii polskiej i starożytnej oraz języków obcych: niemieckiego i francuskiego. Nic nie wiadomo o szkolnych wynikach Andrzeja Tadeusza ani otrzymywanych przez niego ocenach.
Reklama
Uczył się mowy starożytnych Rzymian
Franciszek Paszkowski w książce Dzieje Tadeusza Kościuszki pierwszego naczelnika Polaków… napisał, że jego ulubioną lekturą były Żywoty sławnych mężów, autorstwa żyjącego w I wieku p.n.e. rzymskiego historyka Neposa. Książka ta była wówczas bardzo popularna i należała do kanonu klasycznych lektur w europejskich szkołach.
Przyszły polski i jakże sławny bohater czytał ją w oryginale, gdyż tłumaczenie z łaciny na język ojczysty miało się ukazać dopiero w 1783 roku, co oznacza, że młody Kościuszko uczył się mowy Rzymian u pijarów, bądź znajomość ówczesnego języka uniwersalnego wyniósł z domu. Spośród zawartych w tym dziele dwudziestu trzech biografii, dość luźno traktujących prawdę historyczną, zawierających natomiast potężny ładunek moralizatorski, największe uznanie Andrzeja Tadeusza zyskał życiorys Tymoleona z Koryntu.
Ten akurat wątek nie miałby większego znaczenia, gdyby żyjący na przełomie V i IV wieku p.n.e. wódz, po oswobodzeniu Koryntu od Kartagińczyków, nie wprowadził w tym mieście demokracji. Jednak nie tylko okazał się on zwolennikiem rządów ludu, ale w imię tej idei zabił własnego brata, który miał zupełnie inne zdanie na temat sposobu sprawowania władzy — marzyła mu się mianowicie tyrania. Taki właśnie był literacki bohater młodego Tadeusza Kościuszki.