W polskiej pamięci historycznej zapisały się walne powstania – śląskie, wielkopolskie – oraz zażarty bój o ziemie wschodnie najpierw z Ukraińcami, a następnie bolszewikami. Jedna z insurekcji zupełnie jednak zniknęła z naszej świadomości.
Na Suwalszczyźnie, wbrew zapisom traktatu wersalskiego i oczekiwaniom Ententy, Niemcy kontynuowali swoją okupację aż do lata 1919 roku. Następnie usiłowali przekazać władzę nie w ręce Polaków, lecz Litwinów.
Reklama
Nacisk oddziałów Polskiej Organizacji Wojskowej sprawił, że ci ostatni opuścili Augustów i Suwałki, usiłowali jednak okopać się dalej na wschód, na Sejneńszczyźnie.
Premier Mykolas Sleževičius wzywał litewską mniejszość zamieszkującą obszar, by „broniła osad do ostatka, jak kto może, stając z siekierami, widłami, kosami”.
„Zrozumieliśmy, że na siłę trzeba odpowiedzieć siłą”
Okupacja nie spotkała się z oficjalną reakcją władz w Warszawie. Do walki rwała się jednak miejscowa ludność.
Decyzją suwalskiego Okręgu Polskiej Organizacji Wojskowej, podjętą 16 sierpnia 1919 roku, wszczęto zryw zbrojny, określany mianem powstania sejneńskiego. Pod postanowieniem podpisali się miejscowi dowódcy: porucznik Adam Rudnicki oraz podporucznik Wacław Zawadzki.
Reklama
Na zjeździe polskich działaczy, który doprowadził do zrywu przyjęto rezolucję wprost mówiącą, że tylko „zajęcie Litwy przez wojska polskie będzie mogło rozwiązać zawiły problem polsko-litewski”. Powstańcy uzasadniali też swoje działania następująco:
Rozpoczęliśmy walkę o ziemie polskie, które chciano przemocą oderwać od Ojczyzny naszej i oddać pod panowanie kowieńskiej Taryby. Samozwańczy rząd litewski ośmielił się nie uznać nakazów koalicji, odgrażając się, iż bronić będzie Sejneńskiego, a wkrótce odbierze i Suwałki.
Zrozumieliśmy wówczas, że na siłę trzeba odpowiedzieć siłą, że czynem i krwią własną okupimy raz na zawsze nasze prawa do połączenia się z Ojczyzną.
Grabież, aresztowania, wywózki
Walki rozpoczęły się 22 sierpnia 1919 roku. Po początkowym sukcesie Polaków, na miasto uderzyły przeważające siły litewskie – 1200 żołnierzy piechoty, 120 kawalerzystów, 18 ckm-ów.
W ciężkich bojach udało się ponownie wyprzeć przeciwnika. „Domy polskie były plądrowane i grabione, a część mieszkańców aresztowano i wywieziono do Łoździej, gdzie ich katowano” – pisze historyk Wiesław Jan Wysocki. – „Wielu Polaków zostało trwale okaleczonych, dopuszczano się licznych gwałtów i morderstw. Litwini grozili wręcz dokonaniem rzezi”.
Łącznie w powstaniu sejneńskim życie straciło prawdopodobnie 54 Polaków. W kolejnym miesiącu na opanowane przez insurekcję tereny wkroczyły regularne oddziały Wojska Polskiego.
Przeczytaj też o tym, dlaczego Polska przegrała plebiscyt na Górnym Śląsku. Nad Wisłą nikt nie spodziewał się takiej klęski.
Reklama
****
Powyższy tekst przygotowałem na potrzeby książki Przedwojenna Polska w liczbach (Bellona 2020). To wspólna publikacja autorstwa członków zespołu portalu WielkaHISTORIA.pl, ukazująca jak naprawdę wyglądało życie w II RP. Bibliografia tekstu znajduje się w książce.