W pierwszej połowie lat 20. XX wieku Stefan Żeromski był uważany obok Władysława Reymonta za najwybitniejszego żyjącego polskiego pisarza. O poważaniu, jakim cieszył się autor Ludzi bezdomnych najlepiej świadczyło to, że w 1924 roku przyznano mu mieszkanie na Zamku Królewskim w Warszawie. Gdy jednak kilka miesięcy później ukazało się Przedwiośnie, książka wzbudziła ogromne i to niekoniecznie pozytywne emocje. Dlaczego ostatnia powieść Żeromskiego tak bardzo podzieliła czytelników?
[Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości] kilkakrotnie zgłaszana kandydatura Stefana Żeromskiego do Nagrody Nobla została utrącona przez jednego z członków komitetu noblowskiego, Fredrika Bööka, który był goszczony w Polsce przez literatów i mógł poznać Polskę.Reklama
Stefan Żeromski bez Nobla
Jednakże przeczytawszy opinie niemieckich krytyków, zarzucił Żeromskiemu „germanofobię” i „polski imperializm”. Jak pisał Artur Hutnikiewicz, szwedzki krytyk napisał swoją recenzję „nie znając zupełnie dzieła, opierając się wyłącznie na opiniach niemieckich”. (…)
Gdyby w komitecie Nagrody Nobla znaleźli się krytycy znający literaturę polską, może uznaliby, że Ludzie bezdomni, Wierna rzeka, Uroda życia, Przedwiośnie zasługują na tę nagrodę. Jak wiemy, laureatem Nobla w literaturze został Władysław Reymont, a potem długo, długo żaden z Polaków.
W kraju Żeromskiego doceniono. Został nagrodzony przez Towarzystwo Literatów i Dziennikarzy, otrzymał też pierwszą w II RP nagrodę państwową (w wysokości 5000 złotych!), a później także Order „Polonia Restituta”.
Krytyka „Przedwiośnia”
Gdy ukazało się Przedwiośnie, czytelnicy się podzielili. „Głos Narodu” protestował przeciwko odznaczaniu autora powieści, która sieje „zgniliznę moralną”, gloryfikuje „ruję i poróbstwo” oraz głosi „kult wolnej miłości”.
Reklama
Dramaturg Karol Hubert Rostworowski napisał, że w powieści „ordynarność walczy o lepsze z pornografią” i zarzucił Żeromskiemu, że z jego utworu czytelnik dowie się, że kapłan jest prymitywem, który łamie tajemnicę spowiedzi, że szlachta nie robi nic, tylko katuje parobków, co usprawiedliwić może bolszewickie najazdy, „wreszcie dowie się, że nawet piekło bolszewickie jest niczym wobec polskiego piekła” .
Z kolei nieliczni komuniści zarzucali Żeromskiemu, że nie zrozumiał istoty rewolucji bolszewickiej. Dla radykalnych lewicowców Żeromski był konserwatystą, „wstecznikiem”.
Oddał głos swoim bohaterom
Nie dziwmy się, że w powieści dopatrywano się haseł komunistycznych. Pisarz udzielał głosu swoim bohaterom, którzy wygłaszali swoje poglądy, a w zakończeniu utworu Cezary Baryka bierze udział w antyrządowej demonstracji. Pierwsze lata wolnej Polski to był trudny czas.
Trzeba było odbudować kraj po zniszczeniach pierwszej wojny i wojny 1920 roku, scalić trzy zabory. W 1923 roku szalała hiperinflacja. Odbywały się demonstracje, krwawo tłumione przez wojsko i policję, co wykorzystywali agitatorzy komunistyczni. Jednocześnie działali dywersanci sowieccy, którzy przekraczali nielegalnie wschodnią granicę Rzeczypospolitej, niszcząc posterunki graniczne i miasteczka na Kresach.
Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.
13 października 1923 roku dywersanci doprowadzili do wybuchu prochu w warszawskiej Cytadeli. Zginęło wtedy 28 osób, blisko 90 zostało rannych. Zniszczone zostały budynki, w tym X Pawilon, a także czterdzieści wagonów z amunicją (więcej na ten temat przeczytacie w innym naszym tekście).
W 1922 roku w Rapallo sąsiedzi Polski, ZSRR i Niemcy (Republika Weimarska), zawarły pakt o współpracy. Sojusz ten był wymierzony przeciwko Polsce. Należało więc myśleć o wzmacnianiu państwa polskiego, zdławieniu inflacji, wzmocnieniu gospodarki i wojska. Tymczasem 16 grudnia 1922 roku po nagonce prasy endeckiej doszło do zabójstwa pierwszego prezydenta RP Gabriela Narutowicza.
Reklama
Społeczeństwo przeżyło szok, bo w Polsce nie było tradycji mordów politycznych, nie było królobójstwa, jak we Francji czy w Rosji. Dla Żeromskiego był to wstrząs i swoją książką chciał ostrzec naród przed zagrożeniami, a zarazem snuł wizję nowej cywilizacji, której symbolem były szklane domy.
Szklane domy
Jego projekty reform nie zawsze miały realne podstawy. Obsesją pisarza było stworzenie w Polsce nowej cywilizacji, opartej na… szkle. W Urodzie życia pisał o szklanych meblach, domach, a nawet drogach z ułożonych tafli szklanych. O szklanych domach jako idei nowoczesnej Polski napisał także w Przedwiośniu.
Inspiracją do tych koncepcji mógł być artykuł ogłoszony w 1905 roku w „Tygodniku Ilustrowanym” Domy ze szkła. W latach międzywojennych i w PRL-u projektanci tworzyli meble z wykorzystaniem szkła, na przykład stoliki ze stalowych rur ze szklanymi blatami. Dziś w Warszawie stoją biurowce z betonu i szkła, ale stolica wcale przez to nie jest piękniejsza.
Żeromskiego docenił ogół czytelników, którzy w plebiscycie „Wiadomości Literackich” Kogo wybralibyśmy do Akademii Literatury Polskiej zdecydowali, że autor Przedwiośnia zajął pierwsze miejsce. Tygodnik ogłosił wyniki w numerze z datą 13 września 1925 roku. Żeromski uzyskał 865 głosów.
Reklama
Na drugim miejscu, zaledwie o jeden głos mniej, znalazł się Władysław Stanisław Reymont, wiadomo: noblista! Na trzecim ex aequo znaleźli się Jan Kasprowicz i Wacław Sieroszewski po 30 głosów. Dalej byli Leopold Staff – 805 głosów, Stanisław Przybyszewski – 803 głosy, Kazimierz Przerwa-Tetmajer – 800 głosów, Tadeusz Żeleński (Boy) – 785 głosów, Andrzej Strug − 738 głosów.
Był to już jeden z ostatnich sukcesów pisarza. Dwa miesiące później, 20 listopada, zmarł.
Źródło
Powyższy tekst stanowi fragment książki Piotra Łopuszańskiego pt. Sekrety życia pisarzy i artystów. Ukazała się ona w 2023 roku nakładem Wydawnictwa Fronda.