Była najbardziej znienawidzoną władczynią w historii swojego kraju. Gardzono nią, bo urodziła się w rodzinie młynarza. Oskarżano ją o zabicie pierwszego męża, liczne kłamstwa i nepotyzm. Ale nawet gdyby to wszystko było prawdą – nie zasłużyła na los, który ją spotkał.
Wiosną w Belgradzie noce są czarujące. 10 czerwca 1903 roku król i królowa Serbii, Aleksander i Draga Obrenović, postanowili rozkoszować się ostatnim światłem dnia na balkonie swojego pałacu, znajdującego się na rogu dwóch dużych arterii wiodących na południe i wschód stolicy.
Reklama
Nad białą płaszczyzną rozległego placu zbudowanego dziesięć lat wcześniej przez ojca suwerena, Milana I, obserwują w rodzącej się ciemności ludzi idących ulicą wzdłuż wspaniałego ogrodu ich rezydencji.
Kraj w kryzysie
Monarcha jest posępny. Przede wszystkim dlatego, że ta data jest złym wspomnieniem dla dynastii, której jest jedynym i ostatnim przedstawicielem. 10 czerwca 1868 roku, dokładnie trzydzieści pięć lat temu, książę Michał został zamordowany w parku Košutnjak, na jednym ze wzgórz górujących nad Belgradem. Była to ogromna strata dla kraju (…).
Jednak tego wieczoru Aleksander Obrenović ma kolejny powód do złego samopoczucia. Premier Dimitrije Cincar-Marković właśnie złożył dymisję po burzliwym spotkaniu. Chociaż król mianował go po zniesieniu względnie liberalnej konstytucji, którą sam ogłosił dwa lata wcześniej, szef rządu powiedział mu, że nie jest już w stanie kierować krajem.
Wymienił powody: skarbiec jest pusty (częściowo z powodu stylu życia pary królewskiej), urzędnicy i żołnierze są opłacani bardzo nieregularnie, panuje powszechna korupcja, gniew ludu wciąż rośnie. Istnieją inne powody, ale Cincar-Marković nie chciał być okrutny wobec dwudziestosiedmioletniego władcy.
<strong>Przeczytaj też:</strong> Największa zbrodnia Józefa Stalina. Rosja do dzisiaj się po niej nie pozbierałaDwa miesiące wcześniej, na wiecu oburzonych kupców, do których przyłączyli się studenci, wybuchły krwawo stłumione zamieszki, a wyniki ostatnich wyborów parlamentarnych zostały haniebnie sfałszowane. Chociaż Aleksander cieszy się dyplomatycznym poparciem Rosji, jego polityka zagraniczna wydaje się niebezpiecznie przechylać w stronę Austrii, znienawidzonej sąsiedniej potęgi.
Znienawidzona królowa
Zaczynają krążyć plotki o spisku, zwłaszcza w kręgach wojskowych. Jednak przede wszystkim, wrogość wobec królowej osiąga niepokojący poziom.
Reklama
Draga Obrenović, siedząca obok swojego dwanaście lat młodszego męża, nie jest ani głucha, ani ślepa. Od czasu gdy ledwie dziesięć lat temu pojawiła się w życiu monarchy, nieustająco musi znosić wrogie spojrzenia i obraźliwe uwagi.
Urodzona w skromnej plebejskiej rodzinie mieszkającej na prowincji, uważa, że to właśnie jej pochodzenie wywołuje tyle wrogości. Wciąż się dziwi, że w niektórych krajach młoda kobieta, która pochodzi ze wsi i zostaje księżniczką, wzbudza miłość i podziw, a w Serbii wywołuje zazdrość i pogardę. Okrutne i zacofane Bałkany…
„Niegodni” następcy
W dodatku cała jej rodzina wzbudza gniew ludu. Dwaj bracia, Nikolaj i Nikodije, którzy towarzyszą jej na balkonie, są oskarżani o wszelkie zło. Twierdzi się, że domagają się hymnu narodowego, gdy wchodzą do tawerny. Narzeka się, że pijani strzelają w powietrze. Mówi się nawet, że to oni stoją za zawieszeniem konstytucji.
Gorzej: Nikodije, podejrzewany o rozpustę, chciwość i homoseksualizm, został w tajnym dokumencie wyznaczony przez swojego szwagra na spadkobiercę korony, gdyż para królewska nie miała potomków.
<strong>Przeczytaj też:</strong> Polski prezydent kazirodcą? Kiedy wziął ślub z młodziutką kuzynką, cała rodzina czuła obrzydzenieJeszcze gorzej: ich młodsza siostra miała zaproponować królowej oddanie swojego dziecka, aby przedstawiała je jako swoje, co ucięłoby pogłoski o niepłodności. Draga często powtarza: niewiele brakuje, by nazywano moją rodzinę Cyganami, którzy błąkają się po pałacu serbskiej monarchii.
Wiszące w powietrzu sztylety
Zapadła noc i para królewska, nad którą fruwają ćmy lecące do lampionów wiszących wzdłuż doryckich kolumn fasady, wsłuchuje się w muzykę Cyganów, grających na pobliskim Starym Mieście.
Reklama
Wśród nich z pewnością są ci, którzy po południu przybyli uczestniczyć w ogrodach pałacu w wielkim konkursie muzycznym odbywającym się od dwóch dni w głównych miejscach publicznych stolicy. Nasłuchują i wydaje im się, że rozpoznają melodię Serbii, ojczyzny mojego serca. To stara pieśń hajducka, która wzywa do uwolnienia kraju, do wyzwolenia go z jarzma wroga.
Aleksander i Draga nie mylą się. To rzeczywiście bitewny hymn wznosi się sponad murów obozu wojskowego po drugiej stronie ulicy Katarina-Kodar, naprzeciwko pałacu. Tyle tylko że nie gra go cygańska orkiestra, ale porucznik Veličković, przytulony do swoich skrzypiec niczym marynarz do masztu.
Otacza go dwudziestu ośmiu oficerów, którzy dodają mu animuszu słowem i gestem, bardziej upojeni ekscytacją niż śliwowicą. Kilka godzin wcześniej, pod koniec spotkania w domu hrabiego Patany, zagorzałego wroga króla Aleksandra, niektórzy z nich ustalili ostatnie szczegóły operacji, którą przygotowywali od miesięcy i która ma zostać przeprowadzona w nocy: zabójstwo króla i królowej Serbii.
Spiskowcy
Wspierani przez wielu polityków należących do radykalnych, liberalnych lub postępowych partii, obiecali po wykonaniu swojej misji przekazać władzę cywilom. Po naradzie uzgodniono, że władzę otrzyma książę Piotr Karadziordziević, spadkobierca rywalizującej dynastii, obecnie przebywający na wygnaniu w Szwajcarii.
<strong>Przeczytaj też:</strong> Najpotężniejsza dynastia Europy. Rzecz jasna nie chodzi o HabsburgówDwaj przywódcy grupy są w randze pułkownika. Pierwszy to Dragutin Dimitrijević. Otrzymał przydomek „Apis”, gdyż uważano, że ma kark egipskiego byka. To iście powieściowa postać: mason noszący duży prawosławny krzyż na szyi, na torsie ma wytatuowany miecz i różę (…).
Zanim zrealizuje wszystkie serbskie marzenia o wypędzeniu z terenów naturalnych granic historycznej Serbii – góry Bośni, podnóża Macedonii, równina Kosowa – tureckich lub austriackich okupantów, „Apis” postanowił uwolnić kraj od skorumpowanej dynastii zasiadającej na tronie, dekadenckiej i proaustriackiej.
Reklama
Chciał zastąpić ją rodem Karadziordzieviciów pochodzącym od Karađorđe, przywódcy pierwszego antytureckiego powstania z 1804 roku. Po dwóch próbach zamachu, które tylko cudem się nie powiodły, jest przekonany, że tym razem się uda.
Mściwy szwagier
Drugim starszym oficerem na czele spiskowców jest Aleksander Mašin. Nie kierują nim jedynie polityczne pobudki, lecz także osobista zemsta. To brat pierwszego męża królowej Dragi – jest przekonany, że wypadek, który kosztował życie nieszczęsnego Svetozara, został umyślnie sprowokowany przez jego byłą szwagierkę.
Mašin dzień wcześniej wysłał telegram, by zwołać pozostałych członków sekcji, pochodzących z różnych prowincjonalnych garnizonów. „Chcę być tym, który zada królowej ostateczny cios” – powtarza uporczywie.
Minęła północ, kiedy Dimitrijević wydaje wszystkim oficerom rozkaz uformowania kręgu i położenia ręki na ramieniu swojego sąsiada, by przygotować się do tradycyjnego serbskiego tańca – „kolo”. Następnie nakazuje skrzypkowi zagrać melodię, którą każda orkiestra musiała grać, gdy pojawiała się jej królewska mość, Kolo królowej Dragi. Po kilku krokach „Apis” przerywa krąg. „Już czas. Niech niebo nas błogosławi, niech Bóg nam przebaczy! Naprzód!” (…)
Reklama
Przejście przez bramy
Około drugiej w nocy przed pałacem pojawia się niewielka grupa żołnierzy pod dowództwem Dimitrijevicia i Mašina. Są zdeterminowani, by zabić Aleksandra i Dragę. Jest ciemno i panuje całkowita cisza, która zastąpiła dźwięki muzyki rozbrzmiewające na ulicach miasta przez cały wieczór. Bramy są zamknięte.
Koniuszy króla, który przystąpił do spisku, ma przyjść i otworzyć drzwi. Ale spóźnia się. Po kilku minutach zapada decyzja o podłożeniu dynamitu, by sforsować drzwi – może zasnął lub się rozmyślił.
Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.
Wybuch słychać na kilkaset metrów, ale spiskowcy wcale się tym nie martwią: do okolicznych koszar wysłano oficerów zaufania, aby żaden pułk nie próbował przyjść z pomocą suwerenowi i jego diabelskiej żonie.
Wysłano też zaufanego człowieka, Vojislava Tankosicia, aby aresztował dwóch braci królowej, którzy wrócili do domu przy bulwarze Dunaju. Kilka godzin później zostaną rozstrzelani przez pluton egzekucyjny (…).
W ciemnym pałacu
Po zniszczeniu sieci elektrycznej zbuntowani żołnierze poruszają się w ciemności. Następuje krótka wymiana ognia z garstką lojalnych żandarmów. Sam „Apis” zostaje ranny – w jego ciele do śmierci pozostaną trzy kule.
Po wyeliminowaniu zarządcy domu króla rebelianci wchodzą do pałacu. W przedsionku jest człowiek, który miał otworzyć im drzwi – kompletnie pijany, śpi w fotelu.
<strong>Przeczytaj też:</strong> Powinny być naszymi niewolnicami. Prawdziwe opinie Napoleona Bonaparte o kobietachOświetlając sobie drogę słabym światłem świec, zamachowcy omijają całą masę przedmiotów przechowywanych w salonach i pokojach. Meble, bibeloty, fotele, parawan, marmurowe fontanny, instrumenty muzyczne i tysiąc innych mniej lub bardziej egzotycznych rzeczy, które utrudniają im przejście.
Czasami na ścianie daje się zauważyć cień żołnierza: szybko zostaje unieszkodliwiony. Nagle pojawia się adiutant Aleksandra z rękoma podniesionymi do góry; żeby królewska para, śpiąca na piętrze, mogła uciec lub schować się – sugeruje żołnierzom, by przeszukali piwnice.
Reklama
Kryjówka
Obudzeni przez strzały, bieganinę na parterze pałacu i krzyki, Aleksander i Draga wpadają w panikę. Rozumieją, co się dzieje. Król chce zejść na dół, aby negocjować z intruzami, jednak Draga powstrzymuje go.
Ubrana w biały jedwabny gorset prowadzi go do schowka, w którym wiszą ich ubrania i który służy jako prasowalnia jej pokojówce. Po drodze chwyta żółtą spódnicę, którą wkłada. Król wsuwa drżące nogi w czerwone spodnie.
Przeklinając swojego teścia, który kazał zamurować tajne przejście prowadzące do pobliskiej rosyjskiej ambasady, Draga próbuje uspokoić króla. Drzwi schowka pokryte są tą samą tapetą co ściany pokoju, jest możliwe, że zamachowcy nie zauważą ich w całkowitej ciemności. Pozostanie im przeczekać. W ciszy.
Drzwi do ich pokoju w końcu ustąpiły pod ciosami ludzi „Apisa”. Ukryci w schowku małżonkowie mogą sobie wyobrazić, co dzieje się z ich łóżkiem, baldachimem, toaletką, zasłonami i wszystkimi przedmiotami znajdującymi się w pokoju.
Reklama
Także z tym małym instrumentem naśladującym głosy ptaków, na którym król lubił grać przed zaśnięciem. Sielanka minęła. Słychać wystrzały. Do czego mogą strzelać? Aleksander drży ze strachu. Draga chwyta go za rękę: jest wilgotna i lodowata.
Pierwsze ciosy topora
Po niekończących się minutach rumor ustaje. Wciąż słychać kroki na podłodze, uderzenia w ściany, ale już z dużo mniejszym zapałem. Wydaje się, że kilku żołnierzy znajdujących się jeszcze w pokoju zaczyna rezygnować z przeszukania.
<strong>Przeczytaj też:</strong> Wychowanie XIX-wiecznych dziewcząt. Jak robiono z nich posłuszne i uległe żony?Wkrótce nie słychać już żadnego hałasu. Draga ściska ramię Aleksandra: za kilka minut, to pewne, pojawią się jej bracia, a za nimi królewski strażnik, który zajmie się zdrajcami.
Ludzie, którzy wracają do pokoju, to niestety dla królowej ani jej bracia, ani wierni żołnierze, którzy przybyli, aby ją uwolnić, ale ci sami, co wcześniej. Jeden z pojmanych ujawnił istnienie schowka. Pierwsze ciosy topora spadają na ściankę, która oddziela parę królewską od napastników.
Aleksander i Draga otwierają drzwi schowka i wychodzą ze swojej kryjówki. Migotliwe światło świec dodaje dziwności tej scenie: król i królowa Serbii, groteskowo ubrani w niedopasowane ubrania, a naprzeciwko tuzin mężczyzn uzbrojonych w miecze i rewolwery.
Zabita, wypatroszona, wyrzucona przez okno
Buntownicy pytają Aleksandra, czy jest gotowy abdykować. Odpowiedź brzmi: „Nie, nie jestem królem Milanem, nie pozwolę zastraszyć się przez garstkę zbuntowanych oficerów”. Seria wystrzałów kwituje słowa króla, który upada w ramiona Dragi. Nieszczęsna królowa pobladła, Aleksander nie żyje.
Reklama
Teraz ona zostaje podziurawiona kulami. Ale jej zabicie nie wystarczyło, by zaspokoić furię i nienawiść Mašina i jego ludzi. Doprowadzeni do szaleństwa, znęcają się nad gołym znienawidzonym ciałem królowej.
Przebijają je, rozcinają, rozpruwają ostrzami i bagnetami, a na koniec wyrzucają przez okno. Kilka sekund później robią to samo z ciałem króla.
Na zewnątrz, w drobnym deszczu wstającego dnia 11 czerwca 1903 roku, okrzyki radości wznoszą się wokół martwych ciał królewskiej pary, które upadły na klomb czerwonych róż posadzonych zeszłej zimy przez królową Dragę. Dziwne zakończenie tej historii. Kilka dni później Piotr Karadziordziević powraca z wygnania i na prośbę rebeliantów przejmuje stery w kraju.
Źródło
Tekst stanowi fragment książki Ostatnie dni królowych pod redakcją Jeana-Christopha Buissona i Jeana Sévillii (Bellona 2020).
Polecamy
Tytuł, lead, wprowadzenie, tekst w nawiasach kwadratowych i śródtytuły pochodzą od redakcji. W celu zachowania jednolitości tekstu usunięto przypisy, znajdujące się w wersji książkowej. Tekst został poddany obróbce redakcyjnej w celu wprowadzenia większej liczby akapitów.
Ilustracja tytułowa: Draga Obrenović w 1900 roku (domena publiczna)