Kazirodcze małżeństwo Ignacego Mościckiego. Przyszły prezydent wziął ślub z własną kuzynką

Strona główna » Polecane » Kazirodcze małżeństwo Ignacego Mościckiego. Przyszły prezydent wziął ślub z własną kuzynką

Ignacy Mościcki wprost przyznawał, że żonę chce sobie podporządkować, a nawet poddać… tresurze. „Bliskie pokrewieństwo i bardzo młody wiek kuzynki miały duże znaczenie w moim wyborze” – pisał z dumą. Gdy brał ślub, nie mógł przewidywać, że on zostanie po latach prezydentem. Ona zaś: pierwszą damą Rzeczypospolitej.

Michalina urodziła się 20 grudnia 1871 roku w Klicach pod Ciechanowem. Oficjalne biogramy, od których zaroiło się po jej śmierci, podawały, że przyszła na świat w średniozamożnym dworze szlacheckim. W rzeczywistości jej ojciec, Antoni Czyżewski, był zupełnym bankrutem.


Reklama


Otrzymywał niewielką pensję jako urzędnik państwowy, ale nie był w stanie związać końca z końcem. Nie starczało mu na rodzinę, o utrzymaniu majątku nie mówiąc.

Czyżewscy – podobnie jak setki innych zbiedniałych rodzin szlacheckich – musieli się zadowalać wspomnieniami o dawnym bogactwie i historiami powstańczych bojów. Nic dziwnego, że wychowana w takiej tradycji Michalina patrzyła jak w obrazek na swojego kuzyna Ignacego Mościckiego.

(Względnie) młody Ignacy Mościcki. Fotografia z 1907 roku.

Aura niezwykłości

Chłopak odwiedzał Czyżewskich co jakiś czas, nieodmiennie roztaczając wokół siebie aurę niezwykłości. Był cztery lata starszy od Michaliny, a tyle już w życiu osiągnął!

Uczył się w Warszawie, poszedł na studia do Rygi, w lot opanowywał tajniki chemii, a na dodatek był kimś na wzór dawnych powstańców. Działał w Związku Młodzieży Polskiej „Zet”, w II Proletariacie, w tajnych organizacjach oświatowych.


Reklama


Michalina go podziwiała. Czytała niepokorne lektury, które jej podsuwał, spijała z jego ust każde mądre słowo, a nawet zorganizowała w swojej szkole tajne kółko samokształcenia. Robiła wszystko, by przyznał, że jest z niej dumny. Nie przeszło jej jednak przez myśl, że kuzyn może mieć wobec niej jakieś szczególne plany.

Wprost oniemiała, gdy podczas jednej z wizyt Ignacy oznajmił – głosem nieznoszącym sprzeciwu – że życzy sobie, aby została jego narzeczoną.

Historię życia Ignacego Mościckiego przedstawiłem pierwotnie w książce Pierwsze Damy II RzeczpospolitejTo jedyna jak dotąd biografia przedwojennych polskich prezydentowych, przygotowana między innymi we współpracy z wnukiem prezydentostwa Wojciechowskich. Książkę możesz znaleźć np. tutaj.

Jak mogłaby odmówić? Przecież był jej młodzieńczym idolem. Raczej go nie kochała, ale darzyła bezgranicznym podziwem. A w wieku szesnastu lat łatwo pomylić jedno z drugim.

Konkretne wymagania

Także dla Ignacego nie była to żadna wielka miłość. Po prostu Mościcki nie chciał pozostawiać spraw ślepemu losowi.


Reklama


Był bardzo przystojnym elegantem i już niejedna panienka uległa pociągającemu spojrzeniu jego „siwych oczu”. Na dobrą sprawę mógł przebierać w kandydatkach na żonę. Podobno zadurzyła się w nim nawet córka samego policmajstra Rygi. I to tak bardzo, że ostrzegła go przed planowanym aresztowaniem.

Gdyby jednak Ignacy upatrzył sobie jakąś dorosłą idealistkę, musiałby słuchać zdania narzeczonej, godzić się na kompromisy, a może nawet na jakiegoś rodzaju partnerstwo, promowane w kręgach socjalistycznych. Musiałby się też liczyć z ryzykiem odrzucenia. A to zupełnie mu nie odpowiadało.

<strong>Przeczytaj też:</strong> Miał zostać polskim prezydentem. Zamiast tego włożył sobie lufę w usta i pociągnął za spust

Zamiast tego postanowił wybrać dziewczynę, która nie zdoła mu odmówić. Taką, która będzie go bezwarunkowo szanować i słuchać każdego jego słowa, niczym wersetów z Biblii.

Młodą, niezbyt urodziwą (żeby nie musiał z nikim konkurować) panienkę, z której uczyni dokładnie taką żonę, jaką sobie umyślił.

Nie są znane zdjęcia Michaliny Mościckiej z młodości. Tutaj na fotografii portretowej już z okresu prezydentury.

„Pragnąłem ją dostroić”

Po latach Ignacy Mościcki wspominał:

Narzeczona moja, Michalina Czyżewska, była córką rodzonej siostry mego ojca. Bliskie pokrewieństwo i bardzo młody wiek kuzynki miały duże znaczenie w moim wyborze. Dzięki bowiem tym warunkom obiecywałem sobie mieć większy wpływ przy dalszym wychowaniu swojej przyszłej małżonki.

Pragnąłem ją jak najbardziej dostroić do mojej późniejszej działalności społecznej.


Reklama


„Dostrajanie” i „wychowywanie” podatnej na manipulacje nastolatki? Z dzisiejszej perspektywy brzmi zupełnie jak tresura.

Być może było to czyste wyrachowanie, a może efekt wychowania, ale nie ulega wątpliwości, że Mościcki chciał sobie kobietę podporządkować. I sprawy wcale nie można zrzucić na karb niestosownego doboru słów. Ignacy rzeczywiście zaczął rygorystyczną edukację swojej przyszłej żony.

Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.

Oczekiwał, że Michalina będzie przy każdej okazji udowadniać, iż zasługuje na to, by zostać panią Mościcką. Przyjeżdżał co parę miesięcy do jej domu i sprawdzał, jakie zrobiła postępy. Chwalił osiągnięcia i ganił zaniedbania.

„Nie miałem sumienia”

Michalina ze swojej strony dwoiła się i troiła. Ukończyła gimnazjum państwowe w Płocku i uzyskała patent tak zwanej nauczycielki domowej. Po powrocie na wieś założyła tajną ochronkę i szkółkę języka polskiego.

Ignacy Mościcki na fotografii z 1904 roku.

W pogoni za uznaniem narzeczonego w ogóle nie myślała o grożącym jej niebezpieczeństwie. A za organizowanie tajnego nauczania mogła przecież trafić do więzienia nawet na kilka lat.

Wreszcie nadszedł dzień „egzaminu” końcowego. Jesienią 1891 roku Ignacy pojechał do Czyżewskich, by poważnie rozmówić się z Michaliną. Na starość wspominał:


Reklama


Nie miałem sumienia porzucić samemu biednej panienki, córki zbankrutowanego ziemianina. Nalegałem więc, aby [to ona] zerwała z takim szaleńcem.

Kategoryczne oświadczyny

Niby nie miał sumienia, a jednak po czterech latach dziwacznego narzeczeństwa postawił dziewczynie ultimatum.

<strong>Przeczytaj też:</strong> Koszmarny dojazd, ciasne kwatery, woda odbijająca się jajem. Czym przyciągał najsłynniejszy kurort II RP?

Mogła go rzucić i pozostać bez grosza przy duszy, a na dodatek bez większych szans na zamążpójście (bo najlepszy okres na szukanie narzeczonego już dla niej minął). Mogła też paść przed Ignacym na kolana i prosić, by jej nie odtrącał, zapewniając solennie, że „pragnie iść tą samą co on drogą, drogą ofiary dla idei, bez względu na niebezpieczeństwa i mękę”.

Michalina wybrała drugie rozwiązanie. Zresztą po latach, które spędziła pod kuratelą Mościckiego, rzeczywiście uwierzyła, że pragnie go poślubić za wszelką cenę. „Oświadczyła kategorycznie, że chce dzielić mój los, choćby był najgorszy” – podkreślał Mościcki.

Płock na pocztówce z początku XX wieku.

Zaprosił tylko matkę

Ignacy nie chciał na nic czekać. Natychmiast przystąpił do załatwiania formalności i organizacji ślubu w pierwszym możliwym terminie. Największy problem miał z kościelnymi zapowiedziami.

Jako student Politechniki Ryskiej musiał czym prędzej wrócić na Łotwę, by załatwić sprawę z tamtejszym księdzem i odebrać pisemne potwierdzenie. Po kilku tygodniach był znowu w Kraju Nadwiślańskim.


Reklama


Ślub odbył się 22 lutego 1892 roku w Płocku. Ceremonia była bardzo skromna, bez żadnego wesela. Ze strony panny młodej do kościoła przyszło parę osób. Pan młody w ogóle nie zaprosił swojej rodziny. Wyjątek zrobił tylko dla matki.

Powody do dyskrecji

Skąd ten pośpiech i dyskrecja? Z jednej strony Mościcki miał pewne plany i zadania niecierpiące zwłoki. Z drugiej – atmosfera nie była najlepsza. Może i ślub Ignacego z Michaliną nie wywołał skandalu, ale na pewno wzbudził niesmak.

Michalina Mościcka z mężek na niezidentyfikowanej defiladzie. Zdjęcie z okresu prezydentury.

Pod koniec XIX wieku małżeństwa pomiędzy tak bliskimi krewnymi nie były już w modzie. Przecież w tym przypadku panią Mościcką z Czyżewskich została córka Czyżewskiej… z Mościckich! Na dodatek dziewczyna omotana przez kuzyna w bardzo młodym wieku. Nawet teraz, gdy miała już 20 lat, krewni szeptali, że Mościcki ją zbałamucił.

Drugi akt afery

Jest jeszcze druga, o wiele bardziej kontrowersyjna strona tej historii. Bliscy Ignacego doskonale pamiętali, w jaki sposób przed laty doszło do połączenia rodzin Mościckich i Czyżewskich.

<strong>Przeczytaj też:</strong> Sprawdzanie dziewictwa w przedwojennej Polsce. Odstręczające metody naszych pradziadków

Ojciec Michaliny był zubożałym szlachetką, zatrudnionym we dworze Mościckich jako guwerner. Ku oburzeniu całej familii rozkochał w sobie jedną z córek, którym udzielał lekcji – Agnieszkę – i wziął z nią ślub. Wybuchł prawdziwa afera. I Mościccy nie zamierzali uczestniczyć w kolejnym jej akcie.

Z Płocka młoda para pojechała do Warszawy, gdzie Ignacy wynajął małe mieszkanko (żeby nie powiedzieć norę) przy ulicy Widok. W tym opłakanie wyglądającym lokalu Michalina miała spędzić miesiąc miodowy. W pojedynkę, bo Ignacy niemal natychmiast wyjechał za granicę – przez Berlin do Paryża, a stamtąd do Londynu.


Reklama


Zagubiona dziewczyna ze wsi została zupełnie sama w jednym z największych miast Europy. Na szczęście na wieść o tym, że mąż już ją porzucił, przyjechała do niej jedna z sióstr, Faustyna Czyżewska. Michalina tymczasem trzymała w oknie umówiony znak i po cichu modliła się o powrót Ignacego…

Przeczytaj też o tym, co stało się z obalonym prezydentem Wojciechowskim po zamachu majowym.

Bibliografia

Powyższą historię przedstawiłem pierwotnie w mojej książce Pierwsze damy II Rzeczpospolitej (Kraków 2012).Ponieważ zakończyłem współpracę z wydawnictwem Znak, pozycja ta niedługo zniknie ze sprzedaży. Na razie jednak powinniście jeszcze być w stanie kupić egzemplarz w Empiku lub na Allegro.

Opierałem się m.in. na:

  • Ceysingerówna Helena, Michalina Mościcka. Życiorys, [w:] Michalina Mościcka, red. Zofia Moraczewska, Warszawa 1933.
  • Mościcki Ignacy, Autobiografia, Warszawa 1993.
Autor
Kamil Janicki
Dołącz do dyskusji

Jeśli nie chcesz, nie musisz podawać swojego adresu email, nazwy ani adresu strony www. Możesz komentować całkowicie anonimowo.


Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.