Śmierć Henriego de Toulouse-Lautreca. Co naprawdę było przyczyną zgonu słynnego malarza?

Strona główna » XIX wiek » Śmierć Henriego de Toulouse-Lautreca. Co naprawdę było przyczyną zgonu słynnego malarza?

Henri de Toulouse-Lautrec w chwili swojej śmierci, 9 września 1901 roku, miał niespełna 37 lat. Jeden z najważniejszych francuskich postimpresjonistów najprawdopodobniej od dziecka cierpiał na pyknodysostozę – bardzo rzadką chorobę genetyczną. Schorzenie nie jest jednak terminalne, więc nie mogło być bezpośrednią przyczyną zgonu wielkiego malarza. Co zatem zabiło wybitnego artystę?

Odpowiedzi na pytanie o przyczynę śmierci (…)  należy szukać w obrazach. Jest na nich wszystko: i kobieta, od której zaraził się kiłą, i trujący absynt, i hektolitry alkoholu, i hulaszcze życie prowadzące do wyczerpania organizmu.


Reklama


„Czerwona Róża”

Na przejmującym obrazie W Montrouge widzimy rudą, zgrabną kobietę w białej koszuli i czarnej spódnicy, która stoi na tle okna, dyskretnie odwracając twarz od widza w ten sposób, że dostrzec można tylko zakryty grzywką profil. To Rosa La Rouge, „Czerwona Róża”, modelka Toulouse-Lautreca, portretowana przez niego na kilku obrazach.

Namalowany przez Toulouse-Lautrec między 1886 a 1887 roku obraz W Montrouge (domena publiczna).
Namalowany przez Toulouse-Lautrec między 1886 a 1887 roku obraz W Montrouge (domena publiczna).

To jednocześnie prostytutka, o której biograf artysty Henri Perruchot pisał, że zawsze można było ją spotkać w Élysée-Montmartre. Klub ten, podobnie jak Chat-Noir czy Moulin-de-la-Galette, ogniskował nocne życie paryżan, przyciągając tłumy kadrylami zawodowych tancerek, na długo zanim został otwarty Moulin Rouge.

Obraz zawisł w klubie Mirliton, a „Czerwona Róża” wskazywana jest przez biografów jako kobieta, od której zaraził się [syfilisem] Toulouse-Lautrec. Rozwój choroby na pewno przyspieszył jego śmierć.

Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.

Picie absyntu i innych alkoholi oraz wyniszczający tryb życia, obecne w codzienności artysty, nie pozostały bez echa w jego twórczości. Kac, Do chrzanu, Absynt, Oczekiwanie to smutne studia penetrujące odartą z romantyzmu alkoholową samotność.

Płócien i kartek, na których portretowanymi na drugim lub trzecim planie rekwizytami są kieliszki, butelki, karafki i inne atrybuty picia – rytuału nierozerwalnie związanego z zabawą – jest multum.


Reklama


Uzależnienie od alkoholu

Obraz [W Moulin Rouge] także zakomponowany jest wokół fragmentu stołu, na którym stoją karafka i pełna szklanka. To jedyny, obok zielonej twarzy May Milton, jasny punkt płótna równoważący plamy koloru. Od dwudziestego drugiego roku życia Toulouse-Lautrec był silnie uzależnionym alkoholikiem.

Wszystkie te elementy, pieczołowicie dokumentowane w twórczości Francuza, plus udar mózgu zakończyły jego życie w trzydziestym szóstym roku ziemskiej egzystencji. Jednak jest również drugie dno – gdy się wie, czego szukać, wydaje się oczywiste. Mowa o cyklu Cyrk powstałym w 1899 roku.

Artykuł stanowi fragment książki Joanny Łenyk-Barszcz i Przemysława Barszcza pt. Sekretna galeria. Co artyści ukryli w swoich arcydziełach (Zona Zero 2022).
Artykuł stanowi fragment książki Joanny Łenyk-Barszcz i Przemysława Barszcza pt. Sekretna galeria. Co artyści ukryli w swoich arcydziełach (Zona Zero 2022).

Pobyt w zakładzie psychiatrycznym

Około dwa i pół roku przed śmiercią Toulouse–Lautrec trafił do szpitala psychiatrycznego. Urojenia i omamy, najprawdopodobniej objaw kiły oraz atak po delirium alkoholowym, zmusiły rodzinę do odizolowania artysty w eleganckim ośrodku przy Avenue de Madrid, zwanym Madrytem. Malarz nienawidził szpitalnego zniewolenia.

Niedługo po ataku próbował udowodnić swoją sprawność, tworząc ostatni cykl rysunków. Przywołuje w nim to, co kochał najbardziej: radość i wolność ujęte w skonwencjonalizowane ramy występów cyrkowych. Pozy i gesty, sztuczki i rekwizyty. Kryza na szyi klauna, bat w ręku tresera, pudel tańczący na dwóch nogach i wygibasy woltyżerki.


Reklama


Rysunki te, niesamowicie smutne i zatrważająco sztywne, przypominają męczące wprawki gimnazjalisty. Tak brakuje w nich iskry bożej, od której kipiały wcześniejsze obrazy, że aż można się zastanawiać, czy to na pewno rysunki tego samego artysty, który stworzył obraz W Moulin Rouge i plakat Confetti. Niestety tak.

Nie mógł żyć, nie umiejąc malować

Cykl można by nazwać „Puste trybuny”, gdyż, o dziwo (!), na żadnym z nich nie widać publiczności. Pusta widownia musiała być sygnałem alarmowym informującym o pustce w sercu. Pustce po nagle utraconym talencie. Przyjaciel Toulouse-Lautreca, Polak Tadeusz Natanson, na widok cyrkowych rysunków skonfundowany odwrócił wzrok.

Nie można więc bagatelizować związku przyczynowo-skutkowego pomiędzy dwoma faktami: nagłą utratą wszelkich zdolności twórczych Francuza, która była efektem przebytego ataku, i jego zgonem. Toulouse-Lautrec nie mógł żyć, nie umiejąc malować.

Prawda ukryta w obrazach

Obrazy mogą skrywać rozmaitego typu sekrety, także medyczne. W przypadku Toulouse-Lautreca jego autoportrety stanowią nigdy niespisaną historię choroby, która wciąż badana jest przez medycynę. Co więcej, malarz nie tworzył ich z intencją zapoznania odbiorców ze szczegółami swojej niepełnosprawności, jak również z pewnością nie przypuszczał, iż ktoś w ten sposób będzie je odczytywał.

Henri de Toulouse-Lautrec na zdjęciu wykonanym w 1894 roku (Paul Sescau/domena publiczna).
Henri de Toulouse-Lautrec na zdjęciu wykonanym w 1894 roku (Paul Sescau/domena publiczna).

Tymczasem wpatrując się uważnie w charakterystyczny, narysowany kpiarsko profil w kapeluszu, w karykaturalne rysy o nabrzmiałych wargach i śmieszne pince-nez, odkryjemy, jak uczynili to współcześni genetycy, szczegóły dotyczące rzadkiej choroby dziedzicznej.

Choroby, która z jednej strony łączyła się z cierpieniem, a z drugiej dała światu wielkiego malarza. Podążając za ustaleniami naukowców, których analiza obrazów rodem z Moulin Rouge odkryła dla świata nowe schorzenie, można nie tylko poznać szczegóły medyczne, ale przede wszystkim ponapawać się niezwykłymi obrazami i plakatami szalonej paryskiej belle époque tworzonymi przez Toulouse-Lautreca.

Przeczytaj również o tym dlaczego Vincent van Gogh odciął sobie ucho? I czy naprawdę to zrobił?


Reklama


Źródło

Artykuł stanowi fragment książki Joanny Łenyk-Barszcz i Przemysława Barszcza pt. Sekretna galeria. Co artyści ukryli w swoich arcydzieł. Ukazała się ona w 2022 roku nakładem wydawnictwa Zona Zero.

Co artyści ukryli w swoich arcydziełach

Tytuł, lead, śródtytuły i teksty w nawiasach kwadratowych pochodzą od redakcji.Tekst został poddany podstawowej obróbce redakcyjnej w celu wprowadzenia większej liczby akapitów i skrócony.

Ilustracja tytułowa: Henri de Toulouse-Lautrec w swoim atelier (Maurice Guiber/domena publiczna).

Współautor
Joanna Łenyk-Barszcz
Współautor
Przemysław Barszcz

Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Kamil Janicki

Historyk, pisarz i publicysta, redaktor naczelny WielkiejHISTORII. Autor książek takich, jak Pańszczyzna. Prawdziwa historia polskiego niewolnictwa, Wawel. Biografia, Warcholstwo czy Cywilizacja Słowian. Jego najnowsza książka toŚredniowiecze w liczbach (2024).

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.