Ludzie wyrzucani z domów w środku nocy. Bicie nieposłusznych i miasto puszczone z dymem, by dać nauczkę niepokornym. Takie metody natychmiast przywodzą na myśl niemiecka okupację i zbrodnie z czasów II wojny światowej. 11 grudnia 1920 roku w irlandzkim Cork Brytyjczycy sięgnęli po iście hitlerowskie środki.
Po krwawej niedzieli w Dublinie, kiedy Brytyjczycy otworzyli ogień do tysięcy bezbronnych cywilów, członkowie Irlandzkiej Armii Republikańskiej szukali okazji do odwetu. Jednym z miast, gdzie szczególnie pałano chęcią zemsty, był położony na południu Zielonej Wyspy Cork.
Reklama
Strzelali do każdego, kto się nie zatrzymał
Cytowany przez Davida Charlwooda w książce Rok 1920. Świat po Wielkiej Wojnie Michael O’Donoghue, wówczas student miejscowego uniwersytetu oraz żołnierz IRA, wspominał:
Godzinami kręciliśmy się, czekając na żołnierzy, sporadycznie grupkami wypadających z więzienia na romantyczną „chwilę wytchnienia” u którejś z miejscowych gospodyń.
Zadanie było jasne. Nie chodziło o nastraszenie, ale o eliminację wroga. Członkowie IRA czekali z bronią na okazję do zabicia przebywających w pojedynkę żołnierzy.
Takie „polowania” wiązały się oczywiście z olbrzymim ryzykiem. Brytyjczycy, chcąc wyeliminować potencjalne niebezpieczeństwo, już od początku roku prowadzili intensywne kontrole uliczne. Ci, którzy uciekali przed zatrzymaniami nie mogli liczyć na żadną litość. Na posiedzeniu Izby Gmin 9 grudnia 1920 roku jeden z ministrów stwierdził, że:
Począwszy od 1 stycznia, strzelano do około dwustu osób, które nie zatrzymały się na wezwanie. Zabitych i rannych odpowiednio: czterdziestu jeden i czterdziestu trzech.
Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.
10 grudnia na południu Irlandii wprowadzono stan wojenny. Na jego mocy każdy, przy kim znaleziono broń „zagrożony był karą śmierci jako uczestnik «insurekcji»; uznawano takich winnymi toczenia wojny z monarchią”. Radykalna decyzja rzecz jasna tylko dolała oliwy do ognia. Na efekty nie trzeba było długo czekać.
Łapanki, terror, pożoga
11 grudnia po godzinie 20.00 w Cork doszło do ataku na ciężarówkę wiozącą patrol sił porządkowych. Jak pisze w swojej książce David Charlwood:
Reklama
Sześciu zamachowców z IRA zaczaiło się na ostrym zakręcie. Rzucili granat na samochód i otwarli ogień z pistoletów. Jeden funkcjonariusz nie przeżył, jedenastu doznało poważnych okaleczeń. Napastnicy rozproszyli się i zbiegli.
Rozwścieczeni tym Brytyjczycy z British Auxiliaries oraz paramilitarnej organizacji Black and Tans postanowili – podobnie jak w Dublinie – zastosować zasadę odpowiedzialności zbiorowej. Po przybyciu posiłków rozpoczęła się łapanka. Wyciągano ludzi z domów w pobliżu miejsca zasadzki. Zatrzymywano także tramwaje, a ich pasażerów poddawano dokładnej rewizji.
Tych, którzy się nie podporządkowali dotkliwie bito, padły również strzały. Był to zresztą dopiero początek represji. Pijani członkowie Black and Tans podpalili kilka budynków w centrum miasta. Co więcej – jak czytamy w książce 1920. Świat po Wielkiej Wojnie – gdy na miejsce przybyła straż pożarna Brytyjczycy:
(…) ostrzelali drużyny gaśnicze i według zeznań przecinali ich węże, gdy pożar rozszerzał się na centrum. Bibliotekę miejską ogarnęły płomienie. Nie udało się uratować ratusza, ponieważ Auxiliaries zablokowali dostęp do pobliskiego hydrantu.
„Orgia destrukcji i rujnowania”
Pożoga szalała aż do rana, skala zniszczeń była ogromna. Według prasy ogień strawił obszar o powierzchni 2 hektarów. Łącznie spłonęło kilkaset budynków. Jak podaje Stephen Wynn w książce Churchill’s Flawed Decisions. Errors in Office of The Greatest Briton straty oszacowano na olbrzymią sumę około 3 milionów ówczesnych funtów. W przeliczeniu na dzisiejszą walutę daje to w przybliżeniu 145 milionów funtów (ponad 735 milionów złotych).
Cytowany przez Davida Charlwooda członek walczącej o niepodległość Irlandii partii Sinn Fein stwierdził z przerażeniem:
Reklama
Ostatnia noc w Corku to noc dewastacji i terroru, jakiego dotąd nie widzieliśmy. Orgia destrukcji i rujnowania; nieporuszone mroźne niebo, jak krew czerwone od ognia trawiącego miasto; bladozłote gwiazdy przyglądające się spustoszeniu i koszmarnym scenom w dole. Najcenniejsze obiekty obrócone w perzynę.
To wcale nie my
Postawa członków sił porządkowych wzbudziła oburzenie nie tylko w Irlandii. Również w Londynie część opinii publicznej oraz opozycyjni politycy byli zszokowani tym, co nastąpiło. W obawie przed wizerunkowymi szkodami rząd Davida Lloyda George’a… kłamliwie wyparł się udziału w zbrodni. Więcej nawet! To członkom Sinn Fein zarzucono, że stali za podpaleniami.
Rzecz jasna niewielu dało się nabrać na oszustwo szyte tak grubymi nićmi. Zorganizowana przez opozycyjną Partię Pracy komisja po udaniu się na miejsce stwierdziła że „pożar był dziełem sił koronnych”. Domagano się też przeprowadzenia formalnego śledztwa.
Wymiar sprawiedliwości istotnie przystąpił do działania, ale wyniki prowadzonych działań zostały utajnione. Nikogo nie ukarano.
Reklama
Świat po Wielkiej Wojnie
Bibliografia
- Richard Bennett,The Black and Tans., Pen and Sword 2010.
- David Charlwood, Rok 1920. Świat po Wielkiej Wojnie, Bellona 2020.
- Marie Coleman, The Irish Revolution, 1916-1923, Routledge 2013.
- Stephen Wynn, Churchill’s Flawed Decisions. Errors in Office of The Greatest Briton, Pen and Sword Military 2020.
5 komentarzy