Wymarsz strzelców, lepiej znany obecnie jako Straż nocna Rembrandta, to jedno z największych arcydzieł światowego malarstwa. Obraz jednak aż trzykrotnie padał ofiarą aktów wandalizmu, które groziły jego zniszczeniem. Jak do tego doszło?
Rembrandt namalował Wymarsz strzelców w 1642 roku. Arcydzieło niderlandzkiego mistrza przedstawia oddział amsterdamskiej straży obywatelskiej, którego dowódcą był Frans Banninck Cocq (postać w czarnym stroju, przepasana czerwoną szarfą).
Reklama
Mniejszy niż pierwotnie
Jak podkreślają Joanna Łenyk-Barszcz i Przemysław Barszcz w książce pt. Sekretna galeria. Co artyści ukryli w swoich arcydziełach obraz kiedyś był większy. Został zmniejszony w 1715 roku, gdy przenoszono go do Sali Małych Wojen w amsterdamskim Ratuszu:
Najszerszy pas został odcięty z lewego boku i miał około sześćdziesięciu centymetrów szerokości. Usuniętych fragmentów nigdy nie odnaleziono.
Obecnie nie widać, że scena rozgrywa się na moście, odcięto bowiem fragment, na którym jest poręcz mostu przerzuconego przez kanał lub fosę. Wraz z poręczą zniknęło dwóch łuczników, pióropusz jednego z kapeluszy i doskonałe proporcje kompozycji.
O tym jak płótno wyglądało pierwotnie wiemy dzięki XVII-wiecznej kopii, którą obecnie można podziwiać w londyńskiej National Gallery.
Reklama
Straż wcale nie nocna
Wbrew temu co może sugerować powszechnie używany obecnie tytuł dzieła, przedstawia ono scenę rozgrywającą się w dzień. I to słoneczny – postacie rzucają bowiem cień.
Z czasem płótno jednak bardzo pociemniało, w związku z czym już w pierwszej połowie XIX wieku zaczęto nazywać je Strażą nocną. I mimo że „dzięki wielkim wysiłkom konserwatorskim, odzyskało pierwotny blask, nazwa do niego przylgnęła”.
Z nożem w ręku
Joanna Łenyk-Barszcz i Przemysław Barszcz piszą w swojej książce, że obraz „pobudza szaleńców”. To z kolei ma się przekładać na „wyraźnie nadreprezentowane” napaści ze strony osób z zaburzeniami psychicznymi.
Do pierwszej doszło 11 stycznia 1911 roku. Bezrobotny kucharz okrętowy, uzbrojony w szewski nóż, zaatakował płótno chcąc je pociąć. Na szczęście uszkodzeniu uległa jedynie warstwa lakieru.
Znacznie większe zniszczenia przyniósł kolejny akt wandalizmu. Jak czytamy w Sekretnej galerii 14 września 1975 roku:
Reklama
(…) obłąkany nauczyciel rzucił się na obraz z nożem kuchennym typu piłka. Zanim został powstrzymany, wykonał dwanaście długich i mocnych cięć. Największe z nich miało metr długości. Niektóre zadawane w amoku ciosy przebijały płótno na wylot.
Palisada pionowych i zbliżonych do pionu rozcięć zaczynała się przy Bannincku Cocqu, a kończyła na doboszu. Szybko okazało się, że szaleniec wykroił w płótnie wielką dziurę w kształcie trójkąta. Renowacja trwała osiem miesięcy, wycięty materiał wstawiono z powrotem, uzupełniono ubytki, odtworzono warstwę ochronną.
Oblany kwasem
Trzeci – i jak na razie ostatni – atak miał miejsce 6 kwietnia 1990 roku. Tym razem napastnik nie użył żadnego ostrego przedmiotu. Zamiast kroić płótno postanowił oblać je kwasem. Żrącą substancją ochlapał „fragment z mężczyzną w czerwonym stroju, ładującym broń. Ucierpiały również wizerunki stojących za nim dwóch rozmawiających ze sobą muszkieterów”.
Od trwałych zniszczeń dzieło uratowała szybka reakcja strażnika, który oblał je wodą. W efekcie „jedynie warstwa werniksu zdążyła się rozpuścić, tworząc duże, białe, zmętniałe plamy i nacieki, które względnie łatwo dały się później usunąć”. Ale konsekwencje mogły być o wiele gorsze. Oświadczy o tym los innego obrazu Rembrandta.
Pięć lat wcześniej wystawiana w leningradzkim Ermitażu Danae również została oblana kwasem oraz pocięta nożem. W wyniku ataku płótno uległo niemal całkowitemu zniszczeniu. Jego radykalna renowacja zajęła ponad 10 lat.
Dlaczego tak się dzieje?
Czy można wyjaśnić tak liczne ataki na Straż nocną Rembrandta? Autorzy Sekretnej galerii mają swoją teorię. Piszę, że to:
Reklama
(…) bogactwo barokowego dzieła w swojej złożoności: z przeplatającą się dosłownością i symboliką, światłem i cieniem, harmonijnymi, delikatnymi wzorami jasnych blasków i zsynchronizowaną choreografią ruchu, jest tym, co sprawia, że człowiek o osłabionej chorobą psychiczną duszy nie umie poradzić sobie z emocjami i wpada w szał.
Co artyści ukryli w swoich arcydziełach
Bibliografia
- Joanna Łenyk-Barszcz, Przemysław Barszcz, Sekretna galeria. Co artyści ukryli w swoich arcydzieł, Zona Zero 2022.
Ilustracja tytułowa: Autoportret Rembrandta z 1640 roku (domena publiczna).