Strzelaniny w amerykańskich szkołach zdarzały się niemal od zawsze. W czasach przednowoczesnych, gdy ochrona prawna była więcej niż teoretyczna, a koloniści często musieli osobiście stawać w obronie domów ze strzelbami w dłoniach, trudno było zupełnie uniknąć krwawych incydentów. Ale przecież olbrzymia fala przemocy, która pochłonęła już setki ofiar śmiertelnych, jest zjawiskiem o wiele świeższej daty.
W listopadzie 1853 roku niejaki Mathews Flounoy Ward zastrzelił dyrektora szkoły w Louisville w Kentucky, ponoć w odpowiedzi na zbyt surowe kary fizyczne, jakie ten wymierzał jego bratu. Ofiara zmarła, sprawcę uniewinniono.
Reklama
W sierpniu 1856 roku we Florence w Alabamie nauczyciel zadusił w gniewie jednego z uczniów. Gdy tylko ojciec zabitego się o tym dowiedział, chwycił broń, wtargnął do szkoły i zastrzelił pedagoga.
W czerwcu 1867 roku w Buffalo w stanie Nowy Jork 13-letni uczeń Arthur Day przyszedł do szkoły z załadowanym pistoletem PS No. 18. Twierdził, że chciał zabić psa, który go ugryzł. Niechcący oddał jednak strzał nie do zwierzęcia, lecz do kolegi. Chłopaka udało się odratować.
Diametralna zmiana
Podobnych historii można naliczyć w wieku XIX i XX łącznie nawet nie dziesiątki, ale setki. Co charakterystyczne, w niemal wszystkich przypadkach liczba ofiar nie przekraczała jednej czy dwóch osób. Szkolna strzelanina, w której zginęłoby więcej niż 10 osób nie zdarzyła się w tych stuleciach w Ameryce ani razu.
Poza tym sytuacja panująca w Stanach Zjednoczonych przez długi czas nie odbiegało od tej, z jaką miano do czynienia w innych krajach.
Reklama
O ile jednak niemal wszystkie rozwinięte gospodarczo państwa po drugiej wojnie światowej radykalnie ograniczyły dostęp cywilów do broni palnej, o tyle w Stanach Zjednoczonych nastąpił proces odwrotny.
Prawo do zakupu, noszenia i używania broni stało się sztandarowym postulatem politycznym prawicy. Zamiast zacieśniać kontrolę, w ostatnich dekadach tylko ją rozluźniano, a kultura popularna dodatkowo znormalizowała temat dostępu do pistoletów, strzelb czy nawet karabinków automatycznych, pozwalających oddawać dziesiątki strzałów na minutę. Także te ostatnie, wzorowane na broni wojskowej, da się w wielu miejscach kupić bez jakiejkolwiek kontroli.
Początek epoki
Na tym tle od schyłku XX wieku zaczęło się rozwijać horrendalne zjawisko, będące ewenementem na tle wszystkich rozwiniętych krajów: masowe strzelaniny w szkołach, powtarzające się regularnie i pociągające za sobą nawet dziesiątki ofiar śmiertelnych.
Za pierwszą wielką strzelaninę w placówce oświatowej uchodzi masakra, jakiej 20 kwietnia 1999 roku dwaj uczniowie dokonali w liceum w Columbine w stanie Colorado. Sprawcy, 17-letni Dylan Klebold i 18-letni Eric Harris, zabili wówczas 13 osób, ranili kolejne 24.
Reklama
Jak wyjaśnia Dave Cullen, autor książki Columbine. Masakra w amerykańskim liceum, zbrodnia zainspirowała kolejnych morderców. Otworzyła też to, co uznany reportażysta nazywa wprost epoką szkolnych strzelanin.
Setki zabitych i rannych
Tylko w pierwszych czterech latach po Columbine kolejne 7 osób zginęło w szkolnych strzelaninach a 39 zostało rannych. Kolejne dekady przyniosły dalszy wzrost liczby przypadków, ale też nasilenie zbrodni o koszmarnej skali.
W 2007 roku na uniwersytecie Virgina Tech zastrzelono 32 osoby i raniono 26. W 2013 roku w szkole podstawowe w Sandy Hook zginęło 26 osób. W 2018 roku w liceum w Parkland ofiar śmiertelnych było 18, rannych tyle samo.
Center for Homeland Defence and Security podaje, że od 1999, a więc od czasu masakry w Columbine, w Stanach Zjednoczonych doszło do 17 strzelanin w szkołach podstawowych, 24 w gimnazjach (middle schools), 69 w liceach (high schools), 6 na uniwersytetach i 5 w innych placówkach.
Reklama
Łącznie takich przypadków było 121, średnio ponad 5 w każdym roku. Zginęły w nich 202 osoby, 337 zostało rannych. Przytłaczającą większość ofiar stanowili uczniowie.
Think tank Everytown, który zlicza nie tylko masowe strzelaniny, ale wszystkie incydenty z użyciem broni podaje z kolei, że tylko od 2013 roku w amerykańskich szkołach doszło do przynajmniej 961 takich zdarzeń. Zginęły w nich 322 osoby, 658 zostało rannych.
Dla porównania w całej Unii Europejskiej od czasów Columbine doszło do niespełna 20 strzelanin w szkołach. Zginęło w nich około 60 osób.
Punkt zwrotny w najnowszej historii Ameryki
Wybrana bibliografia
- Cullen D., Columbine. Masakra w amerykańskim liceum, Wydawnictwo Poznańskie 2022.
- Gunfire on School Grounds in the United States, Everytown Research & Policy.
- More than 311,000 students have experienced gun violence at school since Columbine, „Washington Post”, 27 maja 2022.
- Vigderman A., Turner G., A Timeline of School Shootings Since Columbine, Security.org, 25 sierpnia 2022.