Wielkie kolekcje dzieł sztuki nie były w kręgach arystokratycznych niczym nadzwyczajnym. Jeśli miało się tytuły, majątek i tysiące poddanych wręcz obowiązkowo należało gromadzić obrazy, rzeźby oraz drogie pamiątki. Kolekcja Izabeli Czartoryskiej (ur. 1746, zm. 1835), pani na Puławach, była jednak zupełnie inna od wszystkich wcześniejszych.
Izabela, żona księcia Adama Kazimierza Czartoryskiego, należała na przełomie XVIII i XIX wieku do najbardziej wpływowych oraz najzamożniejszych arystokratek nad Wisłą. W przełomowych latach, gdy ważyły się losy Rzeczpospolitej, opowiedziała się całym sercem po stronie obozu reform. Przypuszcza się nawet, że to w jednym z jej domów, Pałacu Błękitnym w Warszawie, został ułożony pierwotny projekt konstytucji 3 maja.
Reklama
Gdy Polska upadła, w głowie potężnej pani zrodził się pomysł, na jaki nie wpadł nikt przed nią. U schyłku życia sama Izabela Czartoryska notowała w pamiętnikach:
Wtedy mi pierwszy raz myśl przyszła, żeby zbierać pamiątki polskie, które potomności powierzam. Niech te wspomnienia osłodzą teraźniejsze czasy, niech chwałę ich wiek wiekowi podaje.
Pierwsze polskie muzeum
W kompleksie pałacowym w Puławach na zlecenie księżnej wzniesiono obszerną, dwukondygnacyjną rotundę wzorowaną na antycznej rzymskiej świątyni w Tivoli nieopodal Wiecznego Miasta. Budowa ruszyła w roku 1798, ukończono ją w 1801.
O gmachu początkowo mówiono po prostu „Świątynia”, potem „Świątynia Pamięci”. Wreszcie przyjęła się nazwa „Świątyni Sybilli”. Jak zauważa biografka księżnej Gabriela Pauszer-Klonowska niezbyt oryginalna, bo także inni polscy arystokraci doby oświecenia chętnie szafowali imieniem mitologicznej wieszczki, mającej przepowiadać przyszłość narodom i strzec ich tradycji.
Reklama
Nowatorski był za to sam zamysł. Izabela Czartoryska w swojej Świątyni stworzyła pierwsze polskie muzeum: zbiór pamiątek uszeregowanych wedle przemyślanej koncepcji i prezentowanych nie tylko rodzinie oraz najmożniejszym gościom, ale szerszym rzeszom przybyszy, zwłaszcza ziemian, zainteresowanych przeszłością.
Wielka kolekcja księżnej Izabeli Czartoryskiej
W rotundzie zgromadzono przedmioty związane z całą polską historią, od czasów średniowiecznych aż po upadek państwa. Instytucja miała też swojego kustosza, który przygotował opisy skarbów i oprowadzał zwiedzających.
„Las zdobycznych chorągwi, szkatuła królewska, relikwiarze, barwne trofea, tarcze, buńczuki, sajduki i inne zbroje” – wylicza eksponaty Pauszer-Klonowska.
Wiele z tych przedmiotów pochodziło ze zbiorów rodzinnych Izabeli i jej męża, inne księżna pozyskała od zaprzyjaźnionych magnatów: Radziwiłłów, Lubomirskich, czy wreszcie od Tadeusza Czackiego, również brylującego w kolekcjonerstwie.
Reklama
Założycielka Świątyni Sybilli nie szczędziła też jednak pieniędzy i wysiłku, by zdobyć nowe, niezwykłe przedmioty na potrzeby muzeum. Posuwała się przy tym wręcz do rabunków i świętokradztwa. Wszystko, by osiągnąć zamierzony cel.
Pomyłki i manipulacje
W swojej pasji Izabela Czartoryska zapędzała się tak daleko, że często nabywała za słone pieniądze eksponaty spektakularne, ale zupełnie fałszywe.
W Świątyni Sybilli prezentowano miecze, jakie Władysław Jagiełło miał otrzymać od Krzyżaków przed bitwą pod Grunwaldem. W rzeczywistości jednak klingi te nie miały nic wspólnego ze sławną bitwą.
Także szable Stefana Batorego i Jana III Sobieskiego, które księżna chętnie pokazywała gościom, wcale nie należały do tych królów. Pochodziły tylko z ich czasów.
Wykradzione kości
Księżna ze szczególną determinacją starała się o zdobycie szczątków i prochów wielkich Polaków. Chętnie płaciła za rozkopywanie grobów, otwieranie sarkofagów. I łatwo dawała się oszukiwać.
Wysłała na przykład 100 dukatów organiście z kościoła w Czarncy, z poleceniem wykradzenia czaszki hetmana Stefana Czarnieckiego. Nigdy nie dowiedziała się, że przedsiębiorczy mężczyzna podobne datki brał też od innych arystokratów i łącznie „odnalazł” nie jedną, ale przynajmniej trzy hetmańskie głowy.
Reklama
Kości Mikołaja Kopernika zdobyte przez księżną Izabelę w rzeczywistości należały do biskupa Henryka Flemminga. Czaszka Jana Kochanowskiego pochodziła, jak wynika z XX-wiecznych badań, nawet nie od mężczyzny, ale kobiety. Także prochy Bolesława Chrobrego nie były autentyczne.
Sarkofagi zawierające wymienione pamiątki wciąż jednak można podziwiać. Podobnie jak wiele innych zbiorów księżnej Izabeli przetrwały one w zbiorach dzisiejszego Muzeum Książąt Czartoryskich w Krakowie.
***
Złożoną i fascynującą sylwetkę pani na Puławach poznacie na kartach nowej powieści Krzysztofa Czyżewskiego pt. Izabela. Świat w płomieniach. Ukazała się ona nakładem wydawnictwa Pascal w 2023 roku. Dowiedz się więcej na Empik.com.
Bibliografia
- Aleksandrowicz A., Izabela Czartoryska. Polskość i europejskość, Lublin 1998.
- Aleksandrowicz A., Różne drogi do wolności. Puławy Czartoryskich na przełomie XVIII i XIX wieku. Literatura i obyczaj, Puławy 2011.
- Pauszer-Klonowska G., Pani na Puławach, Warszawa 2010.