Gdyby Aleksander Wielki pożył dłużej, jego imperium i tak pogrążyłoby się w chaosie. 32-letni władca zdążył uwierzyć, że jest bogiem. I snuł plany nie tyle ambitne, co wprost szalone.
Krótko po śmierci Macedończyka [jego sekretarz] Eumenes przekazał [naczelnemu dowódcy armii] Perdikkasowi „ostatnie plany” króla, nakreślone na przestrzeni minionych kilku miesięcy – w każdym razie zanim Aleksander zdał sobie sprawę, że umiera, gdyż wszystkie zakładały jego przywództwo.
Reklama
Tysiąc okrętów i podbój Zachodu
Jedyny istotny, z wojskowego i politycznego punktu widzenia, był plan podboju Afryki Północnej, włącznie z bogatą, założoną przez Fenicjan Kartaginą (a następnie Hiszpanią, Sycylią i południową Italią).
Wymagało to nie tylko zgromadzenia potężnej armii i rozwiązania problemów z jej zaopatrzeniem, ale także zbudowania w Cylicji i Fenicji ogromnej, liczącej tysiąc okrętów floty wojennej oraz wytyczenia transafrykańskiej drogi wzdłuż północnego wybrzeża z Egiptu do Kartaginy i dalej.
Nowe miasta i… wielkie wysiedlenia
Inne projekty miały bardziej pobożny charakter: budowa okazałych świątyń, kolosalnego stosu pogrzebowego na cześć [najbliższego przyjaciela Aleksandra i dowódcy armii] Hefajstiona, piramidy dla [dziadka władcy] Filipa II.
Ostatnia grupa planów dotyczyła zakładania kolejnych miast. Aleksander powołał do istnienia już kilka – egipska Aleksandria była najważniejsza, ale były też inne, we wschodnich prowincjach – jednak tym razem pojawiła się pewna nowość: część ludności każdego miasta zakładanego na zachodzie imperium miała pochodzić ze wschodu, i vice versa, by ułatwić wzajemne kontakty i mieszane małżeństwa, a zapewne także rozbić potencjalnie buntownicze populacje.
<strong>Przeczytaj też:</strong> Ludzie tak bardzo go kochali, że sam uwierzył, iż jest bogiem. Skutki były opłakaneProjekty, które pogrążyłyby imperium w chaosie
Nie wydaje się, by którykolwiek z tych planów miał na celu stabilizację imperium. Wręcz przeciwnie, najbardziej znaczące z nich na krótką metę wtrąciłyby je w chaos.
Jak Aleksander zamierzał zarządzać notorycznie wszczynającymi rebelie satrapiami Wschodu, kiedy sam, tysiące kilometrów dalej, podbijałby zachodnią część regionu śródziemnomorskiego? Jak nakłoniłby ludzi, by opuścili domy i przenieśli się do jego nowo założonych miast?
Przesiedlenie całych grup ludności z pewnością wymagałoby użycia – albo groźby użycia – wojska, tak samo jak Lebensraum Adolfa Hitlera, program zastąpienia rodzimych populacji Europy Wschodniej przez Niemców, uwarunkowany był militarną przewagą Niemiec.
Wydaje się, że Aleksander postanowił raczej podbijać świat, niż konsolidować swoje niepewne zdobycze.
Źródło
Tekst stanowi fragment książki Robina Waterfielda pt. Dzielenie łupów. Wojna o imperium Aleksandra Wielkiego wykładanej nakładem Rebisu. Możesz ją kupić na przykład w księgarni Empik.com.
Tytuł, lead oraz śródtytuły pochodzą od redakcji. W celu zachowania jednolitości tekstu usunięto przypisy, znajdujące się w wersji książkowej. Tekst został poddany obróbce redakcyjnej w celu wprowadzenia większej liczby akapitów.
Kup z rabatem na empik.com
Ilustracja tytułowa: Aleksander Wielki na obrazie Giusette Cadesa.
Reklama
2 komentarze