„Wskazali bronią na mnie i na dwie inne kobiety oraz kazali wyjść na zewnątrz. Tam zostałam zgwałcona przez dwunastu żołnierzy. Inni gwałcili kobiety, które opuściły piwnicę razem ze mną. Następnej nocy sześciu żołnierzy znowu weszło do piwnicy i gwałciło nas na oczach naszych dzieci” – zeznała przesłuchiwana przez NKWD Emma Korn. Był jedną z około dwóch milionów Niemek, które w 1945 roku padły ofiarą przemocy seksualnej ze strony czerwonoarmistów.
Szlak przemarszu Armii Czerwonej przez terytorium III Rzeszy znaczyły grabieże, mordy i gwałty. Jak podkreśla Svenja O’Donnell w książce pt. Wojna Inge, popełnione przez Sowietów zbrodnie tłumaczono chęcią odwetu za okrucieństwa, jakich dopuścili się Niemcy na okupowanych terenach ZSRS. Autorka słusznie jednak zauważa, że obiektem zemsty stały w większości niewinne kobiety, a nie sprawcy wcześniejszych zbrodni.
Reklama
„Gwałcili, nie oglądając się na nic i na nikogo”
Mimo że oficjalnie gwałty były surowo zabronione, to czerwonoarmiści szybko zrozumieli, że za ich popełnienie właściwie nic im nie grozi. Jako pierwsze o bezkarności sołdatów przekonały się mieszkanki Prus Wschodnich.
Walczący w szeregach 2 Frontu Białoruskiego autor słynnego Archipelagu Gułag Aleksandr Sołżenicyn wspominał później z brutalną szczerością, że Niemkę można było „zgwałcić, potem rozstrzelać i uszłoby to niemal za wyczyn bojowy”.
Z kolei oficer piechoty morskiej (w cywilu dramaturg) Zachar Agranienko w swoim dzienniku zanotował:
Żołnierze Armii Czerwonej nie przejmowali się zbytnio jakimiś „indywidualnymi związkami” z niemieckimi kobietami. Dziewięciu, dziesięciu, dwunastu naraz – gwałcili, nie oglądając się na nic i na nikogo.
Reklama
„Gwałcą kobiety, piją do nieprzytomności, podpalają domy”
O tym jaki los czekał kobiety na zajmowanych przez bojców terenach najlepiej świadczy raport oficera NKWD przydzielonego do 43. Armii. Dokument został sporządzony po nieudanej próbie zbiorowego samobójstwa mieszkanek jednej ze wschodniopruskich miejscowości. Wśród nich była również Emma Korn. Nieszczęśniczka zeznała, że po tym jak 3 lutego sowieccy żołnierze weszli do piwnicy, w której się ukrywała:
Wskazali bronią na mnie i na dwie inne kobiety oraz kazali wyjść na zewnątrz. Tam zostałam zgwałcona przez dwunastu żołnierzy. Inni gwałcili kobiety, które opuściły piwnicę razem ze mną.
Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.
Następnej nocy sześciu żołnierzy znowu weszło do piwnicy i gwałciło nas na oczach naszych dzieci. 5 lutego pojawiło się kolejnych trzech, 6 lutego następnych ośmiu, kompletnie pijanych, którzy nie tylko nas zgwałcili, ale i dotkliwie pobili.
Antony Beevor w książce Berlin. Upadek 1945 pisze, że zachowaniem czerwonoarmistów w Prusach Wschodnich przerażeni byli niemieccy oficerowie współpracujący z Sowietami. Hrabia von Einsiedel, pełniący funkcję wiceprzewodniczącego marionetkowego Komitetu „Wolne Niemcy”, po powrocie z frontu relacjonował towarzyszom, że: „Rosjanie powariowali ze spirytusem i wszystkim, co zawiera alkohol. Gwałcą kobiety, piją do nieprzytomności, podpalają domy”.
„Jestem Polką! Jezus, Maria! Jestem Polką!”
Pijani gieroje masowo gwałcili zresztą nie tylko Niemki. Oficer polityczny 2. Frontu Białoruskiego major Lew Kopielew wspominał, że w Allenstein (dzisiejszy Olsztyn) był świadkiem, jak dwóch czołgistów ścigało dziewczynę „z długimi blond włosami w nieładzie, w podartej sukience”, która przeraźliwie krzyczała: „Jestem Polką! Jezus, Maria! Jestem Polką!”.
Słynny korespondent wojenny Wasilij Grossman, towarzyszący prącemu na Berlin 1. Frontowi Białoruskiemu marszałka Żukowa, pisał zaś, że „oswobodzone przez Armię Czerwoną rosyjskie dziewczęta często skarżyły się, iż nasi żołnierze je gwałcą. Jedna z nich opowiadała mi przez łzy: «Był już starym człowiekiem. Starszym niż mój ojciec»”.
Reklama
Początkowo słynny pisarz nie chciał wierzyć, że żołnierze jednostek frontowych mogą dopuszczać się tak haniebnych czynów. O niecne występki obwiniał formacje drugiego rzutu. Szybko musiał jednak zmienić zdanie. Po zdobyciu przez 8. Armię Gwardii Schwerina (obecnie Skwierzyna) zanotował w swoim dzienniku:
Wszystko stoi w ogniu (…). Jakaś stara kobieta skacze z okna płonącego domu (…). Rabują i łupią, co się da (…). Jest jasno jak w dzień, ponieważ wszystko płonie (…).
W gabinecie komendanta wojskowego (miasta) kobieta ubrana na czarno, z martwymi ustami, mówi cicho, prawie szeptem. Obok niej dziewczyna z siniakami na szyi, twarzy, podbitym okiem i straszliwymi ranami na rękach.
Dziewczyna została zgwałcona przez jednego z żołnierzy jednostki łączności z dowództwa armii. Pełna czerwona twarz, wygląda na śpiącego.
„Pragnęli seksu, gwałcili nawet stare kobiety”
Fala przemocy seksualnej dotknęła mieszkanki tysięcy miejscowości na trasie przemarszu Armii Czerwonej. Jej kulminacją były walki o Berlin, w czasie których miało zostać zgwałconych około 200 000 kobiet.
Siedemnastoletnia wówczas Liselotte G. zanotowała w swoim dzienniku pod datą 29 kwietnia 1945 roku: „Podobno kilkaset osób popełniło dziś samobójstwo (…). Zastanawiam się, czy Frau L. wciąż pozostaje czysta, czy też zgwałcili już i ją”. Kilkanaście godzin później domysły zmieniły się w koszmarną rzeczywistość: „Rosjanie już tu są. Są kompletnie pijani. Nocne gwałty. Nie ja – ale matka. Niektóre kobiety po piętnaście, dwadzieścia razy”.
Reklama
Jeden z sowieckich oficerów, w wywiadzie udzielonym później brytyjskiemu dziennikarzowi, nawet nie ukrywał, że krasnoarmiejcy: „pragnęli seksu, gwałcili nawet stare kobiety w wieku sześćdziesięciu, siedemdziesięciu czy nawet osiemdziesięciu lat”.
Sołdaci nierzadko wyładowywali swoją chuć także na małych dziewczynkach. Svenja O’Donnell w Wojnie Inge pisze, że „najstarsza znana ofiara miała osiemdziesiąt pięć lat, najmłodsza – zaledwie siedem”.
Setki tysięcy gwałcicieli
Szacuje się, że czerwonoarmiści mogli zgwałcić łącznie nawet dwa miliony Niemek. Ogromna skala przemocy seksualnej spowodowała prawdziwą plagę chorób wenerycznych. Zaowocowała również licznymi ciążami. Mimo że większość ofiar poddała się aborcji to jak czytamy w książce Svenji O’Donnell:
Philipp Kuwert, badacz traum i szef oddziału psychiatrii i psychoterapii szpitala uniwersyteckiego w Greifswaldzie w północno-wschodnich Niemczech, który prowadził badania wpływu wojennych gwałtów na Niemki, ocenia liczbę [urodzonych dzieci] na dwieście tysięcy.
Reklama
Rzecz jasna nie wszyscy żołnierze Armii Czerwonej byli gwałcicielami. Wspomniany wcześniej major Kopielew – który za swoją krytyczną postawę wobec zachowania krasnoarmiejców trafił na blisko 10 lat do łagru – pisał, że według niego zbrodniarze seksualni stanowili około 10-15% bojców. Biorąc jednak pod uwagę liczebność sowieckich oddziałów uczestniczących w walkach na terenie III Rzeszy i tak były to setki tysięcy sprawców.
Historia odkrywania rodzinnych sekretów
Bibliografia
- Antony Beevor, Berlin 1945. Upadek, SIW Znak 2009.
- Michael Jones, Wojna totalna. Armia Czerwona od klęski do zwycięstwa, Wydawnictwo Literackie 2013.
- Norman M. Naimark, The Russians in Germany. A History of the Soviet Zone of Occupation, 1945–1949, Belknap Press 1997.
- Svenja O’Donnell, Wojna Inge, Świat Książki 2021.
- Borys Sokołow, Straszliwe zwycięstwo. Prawda i mity o sowieckiej wygranej w drugiej wojnie światowej, Wydawnictwo Literackie 2021.
8 komentarzy