Neville Chamberlain ogłasza wypowiedzenie wojny III Rzeszy.

Tak w Londynie reagowano na wybuch II wojny światowej. Nieznane notatki sowieckiego ambasadora

Strona główna » II wojna światowa » Tak w Londynie reagowano na wybuch II wojny światowej. Nieznane notatki sowieckiego ambasadora

„Wczorajsze wątpliwości były w pełni uzasadnione. Dziś wczesnym rankiem Niemcy bez żadnego ostrzeżenia zaatakowały Polskę i rozpoczęły bombardowanie polskich miast” – pisał na kartach prywatnego dziennika ambasador ZSRR w Wielkiej Brytanii. Zapiski Iwana Majskiego nigdy wcześniej nie były publikowane drukiem. Jak komentował wydarzenia z 1 i 3 września 1939 roku?

Polskie wojsko i lotnictwo wszędzie stawia silny opór. A więc wojna się zaczęła. Wielki historyczny węzeł został poluzowany.


Reklama


Pierwsze kamienie toczą się w dół zbocza. Będzie ich jeszcze wiele. Dziś świat przekroczył próg nowej epoki. Wyłoni się z niej zupełnie inny. Nadchodzą czasy wielkich zmian w życiu ludzkości. Myślę, że ich doczekam, chyba że oczywiście jakiś szalony wypadek nie skróci moich dni…

„Atmosfera nerwowa i panikarska”

O szóstej po południu zebrał się Parlament. Kiedy podjechałem do Westminsteru, rozległy się trzaski aparatów fotoreporterów. Czemu nie? Co za sensacja: ambasador sowiecki na sesji Parlamentu poświęconej wojnie. I to tuż po podpisaniu paktu sowiecko-niemieckiego!

Iwan Majski na okładce brytyjskiego tygodnika. 12 lipca 1941 roku.
Iwan Majski na okładce brytyjskiego tygodnika. 12 lipca 1941 roku.

Atmosfera na korytarzach Parlamentu była nerwowa i panikarska. Zebrał się różnobarwny tłum ludzi różnego wieku i stanu. Wiele było dość młodych kobiet i dziewcząt, żywo gestykulujących i mówiących podniesionym głosem. Szedłem korytarzami, gdzie strażnicy jak zwykle salutowali mi na powitanie. Zbliżyłem się do wejścia na galerię dla dyplomatów. Była całkowicie zapchana ambasadorami, posłami, wysokimi komisarzami i innymi „notablami”.

Na mój widok odźwierny odepchnął kilku „ministrów”, by zrobić mi wąskie przejście do schodów. Po drodze przywitałem się z Rumunem, Duńczykiem, Egipcjaninem, Finem i kilkoma innymi dyplomatami. Z miejsca wyczułem atmosferę: powściągana wrogość, ale z odcieniem poważania.


Reklama


To samo powtórzyło się na górze, gdzie przecisnąłem się obok kilku cudzoziemskich znakomitości i usiadłem w pierwszej ławce obok Quo Tai-chi. Przywitaliśmy się jak zawsze przyjaźnie.

„Raczyński uścisnął mu dłoń”

[Polski ambasador w Londynie Edward] Raczyński, siedzący po drugiej stronie Tai-chi, uścisnął mi dłoń, i to, jak się wydawało, z uczuciem. Natomiast Cartier (Belg) i Corbin, który w ciągu kilku minionych tygodni całkowicie posiwiał, ledwie wyciągnęli ręce.  W odpowiedzi podałem tylko dwa palce.

Tekst został zaczerpnięty z Dzienników Majskiego w opracowaniu Gabriela Gorodetsky’ego. Ich polskie wydanie ukazało się nakładem Bellony (2021).

Kennedy, gdy zorientował się, że będziemy siedzieli po sąsiedzku, natychmiast zerwał się, zrobił jakiś niezdarny gest i mimo swej niebywałej pychy wynikającej z funkcji ambasadora Ameryki zajął miejsce w drugim rzędzie (dla „posłów”).

Wydarzenia ostatnich dni z pewnością wpłynęły na nastroje w kręgach dyplomatycznych. Spojrzałem w dół. Mała Izba Gmin aż pękała od rozgorączkowanych, podenerwowanych posłów. Ściśnięci byli jak sardynki. Tak samo wyglądała ława rządowa.


Reklama


Pojawiły się wszystkie gwiazdy – jeśli w ogóle jakieś tam są – [premier Neville] Chamberlain, Simon, Hore-Belisha, Kingsley Wood, Brown, Inskip i pozostali. Wszystkie tuzy opozycji też siedziały w pierwszej ławie, poza Attlee’em, który jeszcze całkowicie nie wydobrzał po niedawnej operacji.

Atmosfera była ciężka, groźna, przytłaczająca. Tłok panował na galeriach dla lordów, dla prasy i dla gości. W pobliżu „zegara” siedzieli książę Gloucester i książę Kentu, ubrani w zwykłe szare garnitury. Kilku posłów było w mundurach, wśród nich kapitan Macnamara, który kilkakrotnie odwiedzał mnie w sprawach dotyczących Hiszpanii.

„Hamowana wrogość, ale z odrobiną poważania”

Oczy wszystkich skierowane były na mnie. Atmosfera ta sama: hamowana wrogość, ale z odrobiną poważania. Spokojnie wytrzymałem ten atak spojrzeń. Potem zacząłem analizować poszczególne twarze. Lady Astor, jak to ma w zwyczaju, siedziała jak na szpilkach i patrzyła na mnie, jakby chciała złapać mnie za włosy.

Mander, Nicolson i Ellen Wilkinson spoglądali przyjaźnie, z błyskiem w oku. Miałem wrażenie, że i [szef brytyjskiej dyplomacji do 1938 roku, w 1939 roku minister ds. dominium brytyjskiego Anthony] Eden rzucił mi przelotne i wcale nie wrogie spojrzenie, ale nie mogę powiedzieć na pewno. Przemówienia były krótkie i zupełnie nie dorosły poziomem do wielkiej historycznej chwili.

Edward Raczyński. Fotografia z lat 30. XX wieku.
Ambasador Rzeczpospolitej w Wielkiej Brytanii Edward Raczyński. Fotografia z lat 30. XX wieku.

„Modlił się, by nie brać odpowiedzialności za wypowiedzenie wojny”

Chamberlain, straszliwie przygnębiony, powiedział cichym, martwym głosem, że 18 miesięcy temu (kiedy odszedł Eden!) modlił się, by nie musiał brać na siebie odpowiedzialności za wypowiedzenie wojny, ale teraz obawia się, że nie będzie w stanie tego uniknąć.

Jednak rzeczywista odpowiedzialność za rozpętanie wojny spoczywa nie na premierze, lecz „na barkach jednego człowieka – kanclerza Niemiec”, który nie wahał się, by „dla zaspokojenia swych bezsensownych ambicji” strącić ludzkość w otchłań ogromnych cierpień […].


Reklama


Premier oznajmił, że dziś ambasadorowie Wielkiej Brytanii i Francji w Niemczech wręczyli Ribbentropowi notę z żądaniem, by niemiecki rząd powstrzymał agresję Niemiec na Polskę i wycofał wojska niemieckie z jej terytorium.

Jeśli to nie nastąpi (a premier oczywiście nie spodziewa się, by żądanie zostało spełnione), ambasadorowie Wielkiej Brytanii i Francji będą zmuszeni poprosić o swoje paszporty, a Wielka Brytania i Francja przyjdą z pomocą Polsce, wykorzystując wszelkie dostępne im środki. Będzie to oznaczało wojnę, długą i ciężką, ale „pozostaje nam tylko zacisnąć zęby i doprowadzić ją do końca”.

Wielka Brytania i Francja wypowiadają wojnę. Winieta prasowa z 4 września 1939 roku.
Wielka Brytania i Francja wypowiadają wojnę. Winieta prasowa z 4 września 1939 roku.

Mocne i poważne słowa. Od czasu do czasu Chamberlain próbował nawet uderzyć pięścią w słynną „skrzynkę” na stole spikera. Wszystko to przyprawiało go o takie męczarnie i taką rozpaczą napełniało jego spojrzenie, głos i gesty, że wręcz nie można było na to patrzeć. A to głowa Imperium Brytyjskiego, w najbardziej krytycznym momencie historii!

To nie głowa imperium, to jego grabarz!… Jeśli w ostatnim momencie nie zdarzy się jakiś nadzwyczajny cud, Wielka Brytania w ciągu najbliższych 48 godzin znajdzie się w stanie wojny z Niemcami. (…)

Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.

Wpis w dzienniku z 3 września 1939 roku

Dziś rzeczywiście nastąpiła scena finałowa. O dziewiątej rano Henderson, działając w myśl instrukcji z Londynu, wręczył Ribbentropowi notę końcową, w której rząd brytyjski prosi rząd Niemiec o przedstawienie do jedenastej ostatecznej odpowiedzi na notę z 1 września, zawierającą żądanie wycofania niemieckich wojsk z terytorium Polski.

Poza tym rząd brytyjski ostrzega, że jeżeli do jedenastej rząd niemiecki nie przedstawi swojej odpowiedzi, będzie to oznaczało zerwanie stosunków i początek wojny. Nie trzeba dodawać, że odpowiedzi od Hitlera nie było.


Reklama


W rezultacie o godz. 11.15 premier wystąpił w radio i oznajmił, że od tej chwili Wielka Brytania jest w stanie wojny z Niemcami. Pół godziny później powietrze wypełniło wycie syren. Ludzie rzucili się do domów, ulice opustoszały, stanęły samochody.

Co to było? Próbny alarm? Czy naprawdę nalot niemieckich bombowców? Piętnaście minut napięcia i strachu – i usłyszeliśmy przedłużający się jęk syren – odwołanie alarmu. To tylko próba. Samoloty nieprzyjacielskie się nie pojawiły.

Neville Chamberlain ogłasza wypowiedzenie wojny III Rzeszy.
Neville Chamberlain ogłasza wypowiedzenie wojny III Rzeszy.

„Zdruzgotany, skończony człowiek”

W południe pojechałem do Parlamentu. Z powodu alarmu spóźniłem się parę minut. Zająłem pierwsze wolne miejsce, w drugim rzędzie. Chamberlain już przemawiał. Pociemniała, wychudła twarz. Smutny, łamiący się głos. Przejmujące, rozpaczliwe gesty. Zdruzgotany, skończony człowiek.

Jednak, by oddać mu sprawiedliwość, nie ukrywał, że spotkała go katastrofa. – To smutny dzień dla nas wszystkich – powiedział – a dla nikogo nie jest tak smutny jak dla mnie. Wszystko, dla czego pracowałem, wszystko, z czym wiązałem nadzieje, wszystko, w co wierzyłem w swoim życiu publicznym – legło w gruzach.


Reklama


Siedziałem zasłuchany i myślałem: Oto przywódca wielkiego imperium w najważniejszym dniu swojego życia! Stary, przeciekający, wyblakły parasol! Kogo może ocalić? Jeśli Chamberlain dłużej zostanie premierem, imperium jest zrujnowane.

Przeczytaj też o tym, dlaczego Brytyjczycy w 1939 roku złożyli Polsce gwarancje, których wcale nie zamierzali dotrzymywać.

Źródło

Tekst został zaczerpnięty z Dzienników Majskiego w opracowaniu Gabriela Gorodetsky’ego. Ich polskie wydanie ukazało się nakładem Bellony (2021).

Tytuł, lead oraz śródtytuły pochodzą od redakcji. Tekst został poddany podstawowej obróbce korektorskiej.

Tekst został zaczerpnięty z Dzienników Majskiego w opracowaniu Gabriela Gorodetsky’ego. Ich polskie wydanie ukazało się nakładem Bellony (2021).
Autor
Iwan Majski
Dołącz do dyskusji

Jeśli nie chcesz, nie musisz podawać swojego adresu email, nazwy ani adresu strony www. Możesz komentować całkowicie anonimowo.


Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.