W początkach XI stulecia Imperium Bizantyńskie było najpotężniejszym państwem w zwanym świecie. W drugiej połowie tego samego wieku ugięło się pod naporem wroga, którego nikt się nie spodziewał. Piorunująca ekspansja koczowniczego ludu i upadek Azji Mniejszej były w dużym stopniu zasługą jednego genialnego wodza.
Koczownicze plemiona tureckie, nazywane Oguzami, a dzisiaj w pewnym uproszczeniu Seldżukami, zamieszkiwały pierwotnie stepy w głębi Azji Środkowej. Ich konwersja na islam u schyłku X wieku i stopniowa ekspansja, początkowo w kierunku południowym, zachwiała stabilnością regionu.
Reklama
Członkowie migrującej ordy łatwo znajdywali zajęcie w armiach imperium Ghaznawidów, które w XI wieku kontrolowało obszary od północnych Indii i obecnego Afganistanu, po Iran. Turcy rośli w sile, dokonywali podbojów, ścierali się z regularnymi wojskami i żądali dla siebie coraz większych terytoriów.
Byli groźni. Ale śmiertelnie niebezpieczni stali się, gdy zjednoczył ich genialny, a dzisiaj – przynajmniej w świecie zachodnim – niemal zupełnie zapomniany wódz.
Zapomniany geniusz
Togrul Beg (Tughril) urodził się w ostatnich latach X stulecia na azjatyckim stepie. Karierę wojskową zaczynał w służbie władców Buchary na obszarze obecnego Uzbekistanu.
Później chciał przejść wraz z podporządkowaną sobie ordą na usługi sułtana Ghaznawidów Masuda I, ten jednak widział w Turkach raczej zagrożenie niż potencjalnych sojuszników.
Reklama
Jak wyjaśnia Stanisław Rek, autor książki Manzikert 1071 wydanej w serii Historyczne Bitwy, Togrul Beg był „analfabetą silnie przywiązanym do rodzimych tradycji tureckich”, ale też „osobą wybitnie utalentowaną, wizjonerem o szerokich horyzontach, potrafiącym przyjmować nowatorskie, zrywające ze schematami rozwiązania”.
U schyłku lat 30. X wieku Oguzowie podbili rozległe ziemie imperium Ghaznawidów, a sam Togrul Beg został ogłoszony sułtanem.
W 1040 roku pod Dandanakanem pokonał 50-tysięczną armię Masuda, w 1043 miał zaś już pod swoją kontrolą Chorezm (historyczną krainę w obecnym Uzbekistanie i Turkmenistanie) oraz cały zachodni Iran.
Największa potęga Bliskiego Wschodu
Jak wyjaśnia Stanisław Rek na kartach książki Manzikert 1071, kilka lat wystarczyło do stworzenia „największej potęgi politycznej i militarnej na Bliskim Wschodzie”.
Reklama
Sułtanat Wielkich Seldżuków, nazywany też imperium seldżuckim, sięgał aż po wschodnie rubieże chrześcijańskiego Bizancjum.
Togrul Beg, świetnie rozumiejący naturę koczowników, wiedział, że zdoła utrzymać kontrolę nad olbrzymim państwem tylko, jeśli wskaże poddanym nowe cele grabieży i migracji. „Chętnie kierował hordy turkeńskie na ziemie armeńskie, gruzińskie i syryjskie” – wyjaśnia Stanisław Rek.
Początek decydującej konfrontacji
Imperium krzepło, dysponowało coraz silniejszą armią i wydajniejszym systemem podatkowym. Od 1045 wyraźnie napierało już na terytoria bizantyńskie.
W ten sposób rozpoczęła się konfrontacja, która pozbawiła Bizancjum terytoriów w Azji Mniejszej i otworzyła drogę do krucjat. Poza tym zaś – przepowiedziała upadek cesarstwa wschodniego pod naporem przyszłego, też tureckiego, mocarstwa.
Bibliografia
- Bosworth, C.E., Ṭog̲h̲ri̊l (I) Beg [w:] The Encyclopaedia of Islam, New Edition, Brill 2000
- Peacock, A., The Great Seljuk Empire, Edinburgh University Press 2015.
- Rek S., Manzikert 1071, Bellona 2022.