28 listopada 1918 roku, w rocznicę wspaniałego zwycięstwa pod Oliwą, odniesionego przed niemal trzema stuleciami, rozkazem Naczelnika Państwa Józefa Piłsudskiego powstała Polska Marynarka Wojenna. Jej początki nie były łatwe.
Szefem Sekcji Marynarki przy Ministerstwie Spraw Wojskowych został pułkownik marynarki Bogumił Nowotny, stający się tym samym pierwszym dowódcą polskiej floty.
Reklama
Odradzające państwo polskie nie posiadało wówczas nawet dostępu do morza. Pierwszymi okrętami floty Rzeczypospolitej stały się jednostki rzeczne, wybrane z taboru pływającego pozostałego po zaborcach w Krakowie, Oświęcimiu, Sandomierzu, Warszawie i Modlinie. Były to bocznokołowiec „Wisła” i cztery motorówki.
Sześciuset chętnych do służby
Usilne zabiegi o pozyskanie oficerów i marynarzy Polaków z personelu byłych flot zaborczych przyniosły niezłe rezultaty. Pod koniec 1918 roku grupa chętnych do służby w marynarce liczyła około 600 ludzi. Pierwszym portem wojennym został Modlin, oddalony od Bałtyku o niemal ćwierć tysiąca kilometrów w linii prostej.
Pionierskie czasy budowy naszej floty to była droga przez ciernie. Odrodzone państwo wciąż borykało się z wszelkimi niedostatkami i samo walczyło o przetrwanie.
Trudno było zapewnić ludziom przyzwoite warunki służby i egzystencji, do jakich przyzwyczaili się w wielkich flotach Niemiec, Rosji czy Austro-Węgier. Już samo zdobycie jednolitych mundurów i porządnego obuwia dla wszystkich uznawane było za wielki sukces. Nic więc dziwnego że niedożywieni, pozbawieni żołdu i co najgorsze – bezczynni – marynarze wywoływali liczne burdy.
Reklama
Od marzeń do buntu
W grudniu 1918 roku doszło nawet do buntu. Wówczas to stacjonujący w modlińskiej twierdzy marynarze uzbrojeni w broń strzelecką zdobyli pociąg i pojechali nim do Warszawy „zrobić tam porządek” – jak wspominał komandor porucznik Eugeniusz Pławski.
Buntownicy zajęli koszary na warszawskiej Pradze, uwięzili przebywających w nich żołnierzy i zażądali zaległych poborów, zwolnienia ze służby oraz darmowych biletów kolejowych na powrót do domów.
Innym przykładem skrajnego braku dyscypliny była sytuacja z października 1919 roku. Wówczas to z 28 marynarzy wysłanych do służby w Flotylli Pińskiej (a więc na jednostkach rzecznych operujących w dorzeczu Prypeci) zostało aresztowanych za gwałty i rozboje, jakich dopuszczali się po drodze.
Nowy dowódca, nowa organizacja
Wraz z krzepnięciem struktur państwa sytuacja we flocie stopniowo normowała się.
Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.
Nowotnego na stanowisku dowódcy floty zastąpił generał por. Kazimierz Porębski, a samą Sekcję Marynarki przekształcono w Departament dla Spraw Morskich.
W podmodlińskim Kazuniu zorganizowano w lipcu 1919 roku pierwszą szkołę dla specjalistów floty – Szkołę Marynarzy.
Reklama
Okręt zakupiony prywatnie
Cały czas starano się również o pozyskanie okrętów morskich. Negocjacje prowadzone przez polskich delegatów w Wersalu w sprawie przydzielenia Rzeczpospolitej części floty niemieckiej lub austro-węgierskiej skończyły się ograniczonym sukcesem.
9 grudnia 1919 roku Rada Ambasadorów przyznała Polsce jedynie 6 poniemieckich torpedowców, gdy tymczasem apetyty były dużo większe. Zresztą pierwsza polska pełnomorska jednostka została nabyta… prywatnie.
Pod koniec 1919 roku kapitan marynarki Józef Unrug zakupił w Hamburgu dość leciwy parowiec przybrzeżny, który przemianowano na okręt hydrograficzny „Pomorzanin”. Oficer zrobił to, przynajmniej formalnie, na własny rachunek.
Transakcja musiała odbyć się w ten nieszablonowy sposób, bo niemieckie stocznie i armatorzy nie chcieli prowadzić interesów bezpośrednio z Polska. Co więcej Gdańsk nie uznawał wówczas państwa polskiego i jednostka pod biało-czerwoną banderą miałaby trudności z zawinięciem do tego portu.
<strong>Przeczytaj też:</strong> Na dokładnie taki los zasługiwał. Co stało się z pancernikiem „Schleswig-Holstein”?Pierwsze polskie porty morskie
Pierwszymi nowymi jednostkami dla Polski były 4 monitory rzeczne, na które złożono zamówienie dopiero w połowie stycznia 1920 roku w stoczni Danzgier Werft.
Jedynymi portami morskimi jakie w początkach 1920 roku – w myśl niedawno sfinalizowanego Traktatu Wersalskiego – posiadała Rzeczpospolita były niewielkie Puck i Hel.
Reklama
Obie te przystanie były przystosowane jedynie do obsługi jednostek rybackich, stąd do czasu zbudowania portu wojennego z prawdziwego zdarzenia Rzeczpospolita zagwarantowała sobie możliwość czasowego korzystania z portu w Gdańsku.
Zweryfikowane plany
Polska Marynarka Wojenna miała spełniać na Bałtyku szereg ważnych zadań związanych z zabezpieczeniem morskich interesów państwa. Dlatego też na przełomie lat 1919/1920 powstał ambitny plan zakładający budowę w przeciągu dekady dużej i silnej floty.
W jej skład miały docelowo wchodzić: 2 pancerniki, 6 krążowników, 28 kontrtorpedowców, 45 okrętów podwodnych, 58 trałowców, 54 kutry torpedowe i 14 jednostek pomocniczych. Niestety, nie wzięto pod uwagę realiów finansowych i gospodarczych.
Z czasem plan został znacznie okrojony. Według urealnionej wersji do marynarki miały trafić już tylko: 1 lekki krążownik, 4 kontrtorpedowce, 2 okręty podwodne, 12 kutrów torpedowych i innych jednostek pomocnicach.
<strong>Przeczytaj też:</strong> Wojsko Polskie po zamachu majowym. Czy Józef Piłsudski uzdrowił polską armię?Ta koncepcja miała przynajmniej szanse realizacji, zwłaszcza, że Wielka Brytania zaofiarowała się przekazać Polsce 1 krążownik, 4 kontrtorpedowce i pewną liczbę kutrów torpedowych.
Niestety wyspiarze szybko wycofali się z deklaracji, w zamian oferując jedynie pomoc w sprawach administracyjnych i hydrograficznych. Oficjalnym powodem był brak zgody Rady Ambasadorów na wykorzystanie Gdańska jako portu wojennego.
Reklama
Port wojenny w Pucku
Pod koniec kwietnia 1920 roku Polska nieco uniezależniła się od Gdańska, oddając do użytku floty zmodernizowany port w Pucku. Wkrótce zlokalizowano tam pierwsze Dowództwo Wybrzeża Morskiego. Na jego czele stanął pułkownik marynarki Jerzy Świrski.
W tym samym roku Polska Marynarka Wojenna otrzymała też artylerię nadbrzeżną. Stanowiły ją 32 działa i haubice o kalibrach 76-152 mm. Jednocześnie powstał zalążek lotnictwa morskiego liczącego początkowo 5 poniemieckich wodnosamolotów.
W ramach marynarki utworzono ponadto jednostki piechoty – 3 bataliony morskie, organizacyjnie wchodzące w skład Pułku Morskiego, które wzięły aktywny udział w wojnie z bolszewikami, ponosząc spore straty.
Polska Marynarka Wojenna do 1921 roku
Flotę zasiliły także dwa nowo zbudowane okręty morskie – zakupione w Finlandii kanonierki ORP „Generał Haller” i ORP „Komendant Piłsudski”.
Reklama
W połowie czerwca 1921 roku zakupiono w Danii 4 poniemieckie trałowce, nazwane „Mewa”, „Jaskółka”, „Czajka” i „Rybitwa”. Dwa miesiące później dotarły wreszcie do kraju przyznane nam poniemieckie torpedowce.
W grudniu 1921 roku w Polskiej Marynarce Wojennej służyło 6299 ludzi.
****
Powyższy tekst przygotowałem na potrzeby książki Przedwojenna Polska w liczbach (Bellona 2020). To wspólna publikacja autorstwa członków zespołu portalu WielkaHISTORIA.pl, ukazująca jak naprawdę wyglądało życie w II RP.
Prawda o życiu naszych pradziadków
Bibliografia
- Józef Wiesław Dyskant, Polska Marynarka Wojenna w 1939 roku. Cz. 1 W przededniu wojny, Gdańsk 2000.
- Mariusz Konarski, Andrzej Olejko, Polskie lotnictwo morskie 1920-56, Gdańsk 1998.
- Edmund Kosiarz, Flota Białego Orła, Gdańsk 1981.
- Maciej Neumann, Flota II Rzeczypospolitej i jej okręty, Łomianki 2013.
- Stanisław Ordon, Polska Marynarka Wojenna 1918-1939. Problemy prawne i ekonomiczne, Gdynia 1966.
- Jerzy Pertek, Wielkie dni małej floty, Poznań 1972.
- Kazimierz Pindel, Obrona Narodowa 1937-1939, Warszawa 1979.
- Eugeniusz Pławski, Fala za falą, Gdańsk 2003.
- Zygmunt Jan Tyszel, Pod ojczystą banderą, Katowice 1930.
- Zbiorowe, Flota Polska, Warszawa 1921.
2 komentarze