USA w pierwszej wojnie światowej. Jaki był wkład armii Stanów Zjednoczonych w zwycięstwo nad Niemcami?

Strona główna » XIX wiek » USA w pierwszej wojnie światowej. Jaki był wkład armii Stanów Zjednoczonych w zwycięstwo nad Niemcami?

Podczas I wojny światowej Amerykanie bardzo długo pozostawali neutralni. Mimo że w Europie ginęły miliony żołnierzy ententy i państw centralnych, Waszyngton nie zamierzał angażować swoich sił zbrojnych w krwawy konflikt. Sytuacja uległa zmianie dopiero wiosną 1917 roku. Ogromne siły wysłane na Stary Kontynent ostatecznie pozwoliły pokonać kajzerowskie Niemcy. Te liczby jasno pokazują, jak kluczowe było wsparcie zza oceanu.

Pierwsza wojna światowa trwała od sierpnia 1914 roku, ale Stany Zjednoczone wypowiedziały wojnę Niemcom dopiero niespełna trzy lata później – 6 kwietnia 1917 roku.

Otwarte włączenie się Waszyngtonu w krwawy konflikt, choć tak późne, miało kluczowe znaczenie dla sytuacji na froncie zachodnim, zwłaszcza w ostatnich miesiącach wojny.


Reklama


Błyskawiczny rozrost amerykańskiej armii

W marcu 1918 roku Niemcy podpisali pokój z bolszewicką Rosją, co pozwoliło im na stopniowe przerzucenie ogromnych sił na zachód. W tej sytuacji rekruci zza oceanu byli na wagę złota. Problem polegał jednak na tym, że jeszcze wiosną 1917 roku Amerykanie dysponowali nieliczną i kiepsko uzbrojoną armią. Jak podkreśla Jarosław Wojtczak w książce Las Argoński 1918:

(…) siły zbrojne Stanów Zjednoczonych liczyły tylko 128 tys. oficerów i żołnierzy w jednostkach regularnych oraz 76 tys. w oddziałach poddanej kontroli władz federalnych Gwardii Narodowej.

Rekruci z Seattle idący na dworzec kolejowy. Zdjęcie wykonane we wrześniu 1917 roku (domena publiczna).
Rekruci z Seattle idący na dworzec kolejowy. Zdjęcie wykonane we wrześniu 1917 roku (domena publiczna).

Mimo że bezpośrednio po wypowiedzeniu wojny zgłosiły się tysiące ochotników, to stanowili oni tylko kroplę w morzu potrzeb. Dlatego też ogłoszono powszechny pobór. Początkowo podlegali mu mężczyźni w wieku od 21 do 30 lat, później zaś od 18 do 45. Przed komisje rekrutacyjne wezwano aż 10 milionów Amerykanów, ostatecznie 2,8 miliona z nich założyło mundury.

Pierwszy transport amerykańskich żołnierzy dopłynął do portu w Saint-Nazaire 26 czerwca 1917 roku. Było ich jedynie 14,5 tysiąca. Co więcej wyszkolenie rekrutów pozostawiało wiele do życzenia. Ale po kilku miesiącach sytuacja prezentowała się już zupełnie inaczej. Zgodnie z tym, co pisze Jarosław Wojtczak:


Reklama


Przybycie oddziałów amerykańskich do Europy zmieniło przewagę liczebną armii niemieckiej z 324 tys. 1 kwietnia 1918 roku do ok. 600 tys. na korzyść aliantów w końcowej fazie wojny.

W październiku 1918 roku wojska amerykańskie utrzymywały blisko 160 km linii frontu, prawie 23 procent całego frontu zachodniego, a w listopadzie, w chwili zawieszenia broni, kiedy w wyniku odwrotu Niemców front uległ skróceniu, ponad 130 km, czyli jedną piątą.

Artykuł stanowi fragment książki Jarosława Wojtczaka pt. Las Argoński 1918 (Bellona 2022).
Artykuł powstał w oparciu o książkę Jarosława Wojtczaka pt. Las Argoński 1918 (Bellona 2022).

Amerykańskie straty podczas I wojny światowej

Ostatecznie siły Amerykańskiego Korpusu Ekspedycyjnego rozrosły się do 42 dywizji, w których służyły niemal dwa miliony żołnierzy. W walkach na pierwszej linii frontu wzięło udział prawie 1,4 miliona wojskowych zza oceanu. Przez ostatnie sześć miesięcy wojny:

(…) amerykańscy „doughboys” uczyli się walczyć w kolejnych bitwach o coraz większej skali i natężeniu: pod Cantigny, nad Marną i Aisne, pod Saint-Mihiel i wreszcie w ofensywie Moza–Argonny. W tym czasie Amerykanie wzięli do niewoli ok. 49 tys. Niemców i zdobyli ponad 1400 dział.


Reklama


Sukcesy te okupione były jednak dużymi stratami. Jak czytamy w książce Las Argoński 1918 łącznie wyniosły one ponad 323 tysięcy ludzi, w tym: „53 402 zabitych w walce, 63 114 zmarłych z innych przyczyn i 205 690 rannych”.

W samym tylko październiku 1918 roku, kiedy prowadzono ostatnią wielką ofensywę na froncie zachodnim „Amerykanie stracili 86 tys. ludzi, w tym prawie 13 tys. zabitych”. Stanowiło do blisko „21 procent rzeczywistej siły bojowej”, jaką dysponował w tym czasie Amerykański Korpus Ekspedycyjny.

Amerykańscy żołnierze podczas walk w Argonnach (domena publiczna).
Amerykańscy żołnierze podczas walk w Argonnach (domena publiczna).

Jarosław Wojtczak w swojej książce podkreśla również, że:

W ciągu mniej niż dwóch lat Stany Zjednoczone stworzyły nowoczesną i bitną armię, uzbrojoną we wszystkie najnowocześniejsze rodzaje uzbrojenia, w tym karabiny maszynowe oraz czołgi, i zorganizowały sprawny system zaopatrzenia wojska, pozwalający przetransportować zaopatrzenie i materiały wojenne na odległość tysięcy kilometrów w stosunkowo krótkim czasie.

Tym samym USA walnie przyczyniły się do klęski państw centralnych.

Ostatnia ofensywa Wielkiej Wojny

Bibliografia

Autor
Daniel Musiał

Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.