Walka z Kościołem w Związku Sowieckim. Orgia grabieży, krwawe czystki i nieludzkie szykany

Strona główna » Międzywojnie » Walka z Kościołem w Związku Sowieckim. Orgia grabieży, krwawe czystki i nieludzkie szykany

Tysiące zamordowanych duchownych. Topieni i paleni żywcem biskupi. Burzenie oraz masowe zamykanie świątyń. W walce z religią sowieckie władze nie cofały się przed niczym.

Objęcie władzy w Rosji przez bolszewików na drodze zbrojnego przewrotu w październiku 1917 roku oznaczało nie tylko krwawe stłumienie próby zaszczepienia w Rosji demokracji po obaleniu caratu w lutym 1917 roku.


Reklama


Opanowanie władzy w Piotrogrodzie, a potem zwycięstwo bolszewików w wojnie domowej oznaczało także początek męczeńskiej drogi dla rosyjskiego chrześcijaństwa: zarówno prawosławnego, jak i katolickiego.

Czerwonogwardziści w Piotrogrodzie. Zdjęcie z 1917 roku (Jakow Steinberg/domena publiczna).
Czerwonogwardziści w Piotrogrodzie. Zdjęcie z 1917 roku (Jakow Steinberg/domena publiczna).

„Religia jest to opium dla ludu”

I podobnie jak w przypadku ludobójstwa popełnianego w narodowosocjalistycznej III Rzeszy, gdzie było ono „zapisane” w Mein Kampf Adolfa Hitlera, tak też w przypadku prześladowań chrześcijan w Rosji sowieckiej polityka ta była już dawno nakreślona w pismach ideologów bolszewizmu.

Wbrew częstemu przekonaniu to nie od stalinizmu datuje się myśl i praktyka eksterminowania rosyjskich wyznawców Chrystusa. Pierwszeństwo w tym względzie należy do intelektualnego i politycznego przywódcy bolszewizmu, Lenina, który jeszcze przed wybuchem rewolucji rosyjskiej pisał: „Religia jest to opium dla ludu”.

<strong>Przeczytaj też:</strong> Czerwone piekło. Prawda o tragicznym losie polskich jeńców w bolszewickiej niewoli (1919-1920)

To powiedzenie Marksa stanowi kamień węgielny wszelkiego światopoglądu marksowskiego w zagadnieniu religii. Wszystkie współczesne religie i cerkwie i wszelkie religijne organizacje marksizm traktuje wszędzie jako organy burżuazyjnej reakcji, służące jej obronie, eksploatacji i ogłupianiu klasy robotniczej”.

Po przejęciu władzy w Rosji przez bolszewików, wydawane przez sowiecki Komisariat Oświaty Publicznej wojujące, ateistyczne pismo „Biezbożnik” umieściło na swoich łamach słowa, które można potraktować jako streszczenie polityki władz sowieckich wobec religii, w szczególności zaś wobec chrześcijaństwa:

Wszystkie religie i wszyscy bogowie są samą trucizną upijającą i usypiającą ducha, wolę i sumienie. Wszystkim trzeba wydać nieubłaganą walkę.


Reklama


Rozdzielenie państwa od Kościoła

W pierwszych miesiącach od przewrotu październikowego bolszewicy rządzili właściwie tylko w Piotrogrodzie i Moskwie. Duża część Rosji znajdowała się pod okupacją niemiecką (trwała I wojna światowa), podejmowane były próby zbrojnego zrzucenia bolszewickiej władzy przez tzw. wojska białych, narastał konflikt z odradzającą się Polską.

W obliczu słabości swojej władzy i w poszukiwaniu ewentualnych sojuszników („pożytecznych idiotów” – jak mawiał Lenin) bolszewicy zaczęli seryjnie wydawać dekrety, które na podobieństwo pana Zagłoby z Potopu darowywały „królowi szwedzkiemu Niderlandy”, tzn. czyniły obietnice, których rząd bolszewicki – nawet gdyby chciał – nie mógł spełnić.

Tekst stanowi fragment książki Grzegorza Kucharczyka pod tytułem Chrystofobia. 500 lat nienawiści do Jezusa i Kościoła (Fronda 2020).
Tekst stanowi fragment książki Grzegorza Kucharczyka pod tytułem Chrystofobia. 500 lat nienawiści do Jezusa i Kościoła (Wydawnictwo Fronda 2020).

Obiecano więc rosyjskim chłopom ziemię (tzw. dekret o ziemi), niepodległość wszystkim narodom Rosji (tzw. dekret o narodowości), zagwarantowano również „swobodę sumienia” i „wolność wyznania”. Te ostatnie obietnice znalazły się w dekrecie Rady Komisarzy Ludowych (tzn. bolszewickiego rządu) z 23 stycznia 1918 roku.

Był to dokument o „rozdziale Cerkwi od państwa i szkoły od Cerkwi”. Pozornie treść dekretu była bardzo obiecująca. Jej litera gwarantowała „swobodę propagandy religijnej” i „wszelką wolność” w religijnym wychowywaniu dzieci.

<strong>Przeczytaj też:</strong> „Dzieci rozdeptałem końmi i wymordowałem kobiety”. Pierwsze ludobójstwo nowożytnej Europy?

Dekret ten pozbawiał też prawosławie w Rosji przywileju religii państwowej, dopuszczając tym samym swobodę wyznawania i głoszenia innych niż prawosławne wyznań (np. katolicyzmu).

Równi i równiejsi

Były to jednak tylko pozory. Dokładniejsza lektura bolszewickiego dekretu o rozdziale Cerkwi od państwa, a także pierwszej konstytucji sowieckiej z 1918 roku, ujawnia, na czym miał polegać ów „rozdział”. Przede wszystkim dekret z 23 stycznia pozbawiał wszelkie organizacje religijne osobowości prawnej. Oznaczało to, że np. Cerkiew czy Kościół katolicki nie mogły prowadzić własnych szkół, szpitali, instytucji charytatywnych.


Reklama


Ten sam dokument umieszczał duchowieństwo (zarówno prawosławne, jak i katolickie) w kategorii tzw. liszeńców, czyli osób pozbawionych praw wyborczych i praw obywatelskich. A więc już u zarania bolszewickiej Rosji swoje zastosowanie znalazła Orwellowska zasada o „równych i równiejszych”.

Konstytucja sowiecka z 1918 roku w tym samym punkcie, który gwarantował swobodę „propagandy religijnej”, taką samą swobodę przyznawała uprawianiu „propagandy antyreligijnej”. De facto oznaczało to faworyzowanie wojującego ateizmu, ponieważ ten sam dokument zakazywał nauczania religii w instytucjach państwowych, a więc również w szkołach, osób mających poniżej 18 lat.

Dekret z 1918 roku tak naprawdę wprowadzał dyskryminację duchownych. Na zdjęciu z 1917 roku zwierzchnicy rosyjskiej Cerkwi (domena publiczna).
Dekret z 1918 roku tak naprawdę wprowadzał dyskryminację duchownych. Na zdjęciu z 1917 roku zwierzchnicy rosyjskiej Cerkwi (domena publiczna).

Jednak w tych samych instytucjach – szkołach i innych instytutach wychowawczych – propaganda antyreligijna nie tylko nie była zakazana, lecz – co pokazały lata następne – cieszyła się potężnym wsparciem ze strony państwa.

Tysiące pomordowanych duchownych

Miarą hipokryzji rządu sowieckiego jest fakt, że w tym samym czasie, gdy wydawał on dokumenty rzekomo gwarantujące wolność wyznania, trwało już fizyczne eksterminowanie chrześcijańskiego duchowieństwa. Pierwsze uderzenie bolszewików poszło w stronę najliczniejszego w Rosji wyznania: prawosławia.

Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.

Już w 1918 roku zamordowano 16 prawosławnych biskupów oraz 3 tysiące księży prawosławnych. Opisy konkretnych przykładów są rzeczywiście zatrważające. Biskupa Andronika wyrzucono w Permie z pociągu, biskupa saratowskiego, Hermogena, utopiono w Wołdze, natomiast Efrema – prawosławnego biskupa Irkucka – spalono żywcem.

Dramatyczny los Cerkwi przedstawili papieżowi Benedyktowi XV, jako „Ojcu wszystkich chrześcijan”, biskupi prawosławni z Syberii w swoim liście z 7 lutego 1919 roku. Ogółem w okresie największych prześladowań prawosławia w Rosji sowieckiej (do 1939 roku) zamordowano 130 biskupów prawosławnych. Do 1930 roku aresztowano lub zesłano 196 prawosławnych biskupów i duchownych.


Reklama


„Rozdział” Kościoła od państwa w wydaniu bolszewickim – analogicznie jak we wcześniejszym o ponad sto lat wydaniu francuskim – oznaczał również ataki na budowle sakralne i przedmioty chrześcijańskiego kultu.

Zaraz po zainstalowaniu się bolszewików w Moskwie, nakazali oni zamknięcie wszystkich istniejących świątyń na Kremlu (który – przypomnijmy – w swoim obrębie zawierał nie tylko siedziby centralnych władz rosyjskich, lecz również pokaźny kompleks świątynny).

Po przejęciu władzy bolszewicy od razu zamknęli wszystkie świątynie na Kremlu (domena publiczna).
Po przejęciu władzy bolszewicy od razu zamknęli wszystkie świątynie na Kremlu (domena publiczna).

Niszczenie relikwii i grabieże

Masowo niszczono relikwie świętych prawosławnej Cerkwi. Sprofanowano i zniszczono m.in. relikwie św. Hermogena i Filipa w Moskwie, Aleksandra Newskiego w Petersburgu (książę Aleksander Newski, podkreślmy, nie tylko był prawosławnym świętym, lecz także był narodowym bohaterem XIII–wiecznej Rusi), Joasafa w Biełgorodzie. Masowo grabiono cerkwie z nagromadzonych tam od wieków przedmiotów kultu.

Taki los spotkał, oprócz tysięcy innych, najsłynniejsze ławry (prawosławne klasztory): Aleksandro-Newską w Petersburgu, Siergijewską pod Moskwą i Pieczerską w Kijowie. Grabieże te bolszewicy demagogicznie uzasadniali „potrzebami ludu”. W latach 20. na przykład twierdzili, że złote przedmioty i kosztowne szaty liturgiczne zrabowane w cerkwiach przeznaczone będą na „ulżenie doli” ofiar masowego głodu na Powołżu i w środkowej Rosji.

<strong>Przeczytaj też:</strong> Najbardziej niebezpieczne żarty. Tak szydzono z bolszewików w Rosji sowieckiej

Oczywiście pozyskane stąd środki wzbogaciły przede wszystkim „przedstawicieli ludu” (tzn. władze bolszewickie), ci zaś starannie przemilczali fakt, że to właśnie ich polityka (wyniszczenie kraju wojną domową i zaprowadzanie socjalistycznych metod gospodarowania) była bezpośrednią przyczyną śmierci głodowej milionów mieszkańców Powołża.

Masowe zamykanie świątyń

Przez cały ten czas władze sowieckie masowo zamykały świątynie. Według oficjalnych statystyk publikowanych w Związku Sowieckim, tylko na Ukrainie między 1917 a 1927 rokiem zamknięto 2573 cerkwie prawosławne i 48 katolickich kościołów. Natomiast w samym 1929 roku na rządzonej przez Sowietów Ukrainie zamknięto 422 prawosławne cerkwie. Powody takich decyzji podawane przez komunistyczne władze były bardzo różne.


Reklama


A to „domagała się” takiej właśnie decyzji „miejscowa ludność” (czyli grupa sowieckich agentów lub osób zastraszonych), a to skonstatowano „starość” budynku. Żeby zamknąć świątynię, wystarczyła opinia sowieckiego urzędnika, że „przeszkadza” ona… ruchowi ulicznemu.

Zamykane cerkwie i kościoły komuniści zamieniali na teatry, kina, kawiarnie, kluby. Z tysięcy przykładów, które tutaj można by wymieniać, wspomnijmy przerobienie wspaniałego soboru (tzn. prawosławnej katedry) Izaaka w Piotrogrodzie oraz świątyni św. Zofii Nowgorodzkiej w tym samym mieście na muzeum ateizmu.

Bolszewicy zamienili sobór św. Izaaka na muzeum ateizmu. Na ilustracji przedrewolucyjna pocztówka z widoczną świątynią (domena publiczna).
Bolszewicy zamienili sobór św. Izaaka na muzeum ateizmu. Na ilustracji przedrewolucyjna pocztówka z widoczną świątynią (domena publiczna).

Taki sam los spotkał sobór św. Włodzimierza w Kijowie (jak ktoś zauważył, instalowanie przez bolszewików w dawnych prawosławnych i katolickich świątyniach „muzeów ateizmu” było mimowolnym przyznaniem przez samych komunistów, że miejscem ateizmu jest rzeczywiście muzeum).Realizowany w ten sposób „rozdział” Kościoła od państwa był nie tylko niszczeniem chrześcijańskiego oblicza Rosji.

Chodziło również o zastąpienie prawdziwego kultu, prawdziwej religii, kultem zastępczym, religią stworzoną przez człowieka. Zamknąwszy świątynie na Kremlu i zniszczywszy zgromadzone tam relikwie świętych, bolszewicy ustawili pod kremlowskim murem mauzoleum Lenina. Jeszcze do niedawna pełniło ono funkcję „świątyni” skrywającej największą „relikwię” światowego komunizmu – zabalsamowane zwłoki „wodza rewolucji”.

<strong>Przeczytaj też:</strong> „Klechy są naszymi śmiertelnymi wrogami”. Jak Niemcy prześladowali polski Kościół w czasie II wojny światowej?

Zburzenie soboru Chrystusa Zbawiciela

Bardzo wymowna pod tym względem jest też historia zburzenia w 1931 roku w Moskwie ogromnego soboru Chrystusa Zbawiciela. Został on zbudowany w 1912 roku jako wotum wdzięczności narodu rosyjskiego w setną rocznicę zwycięstwa Rosji nad wojskami Napoleona.

Ogrom budowli spowodował, że burzenie jej zajęło władzom sowieckim wiele miesięcy (początkowo planowano zbombardować cerkiew z powietrza, jednak z obawy, że pilot może chybić, zrezygnowano z tego zamiaru).


Reklama


Na miejscu zburzonej świątyni Stalin planował wznieść gigantyczny pomnik Lenina (palec wskazujący twórcy sowieckiego państwa przedstawionego w tym pomniku miał mierzyć sześć metrów!). Ostatecznie nie zrealizowano tych planów. Dzisiaj zaś na swoim dawnym miejscu stoi odbudowana od fundamentów, w swoich oryginalnych rozmiarach cerkiew Chrystusa Zbawiciela.

W 1912 roku dziękowano za stulecie zwycięstwa nad Napoleonem, teraz dziękować trzeba Bogu za przegnanie (oby trwale) komunizmu z Rosji.

Zdjęcie przedstawiające wyburzanie soboru Chrystusa Zbawiciela (domena publiczna).
Zdjęcie przedstawiające wyburzanie soboru Chrystusa Zbawiciela (domena publiczna).

Nowe antyreligijne ustawodawstwo

Przypomnijmy, że omawiane na początku niniejszego rozdziału, tak bardzo dwuznaczne (mówiąc najoględniej) sowieckie prawodawstwo dotyczące religii pochodziło z okresu słabości władzy bolszewickiej. Im bardziej ona krzepła (po zwycięstwie nad wojskami białych i pokoju ryskim z Polską w 1921 roku), tym bardziej w jej ustawodawstwie uwidaczniała się wrogość do chrześcijaństwa.

Wyrazem takiej właśnie tendencji był dekret Ogólnorosyjskiego Komitetu Wykonawczego z 3 sierpnia 1922 roku, wprowadzający obowiązek rejestracji związków i stowarzyszeń, które funkcjonowały jako „instytucje niedochodowe” – chodziło więc o parafie (zarówno prawosławne, jak i katolickie).

<strong>Przeczytaj też:</strong> Bezprizorni. W Związku Sowieckim żyły miliony zdziczałych dzieci ulicy

W praktyce decyzja o „rejestracji” parafii oznaczała, że dotychczas istniejące przestawały na mocy prawa istnieć. Do ponownego istnienia powołać je mogła tylko „rejestracja” zatwierdzona przez władze komunistyczne. Te jednak, rzecz jasna, nie spieszyły się z wydawaniem takich decyzji.

Prawo z 1922 roku stanowiło również, że z wnioskiem o „rejestrację” musiała do władz wystąpić grupa kilkudziesięciu obywateli – łatwo przecież infiltrowanych lub zastraszanych przez komunistyczne służby specjalne.


Reklama


Szykany wobec biskupów

Na tym jednak repertuar szykan administracyjnych, zmierzających do zniszczenia zorganizowanego życia chrześcijańskiego w Rosji, się nie kończył. Uciekano się do wszelkich sposobów, by utrudniać dostęp i zniechęcać obywateli sowieckich do chrześcijaństwa. W 1923 roku rząd komunistyczny zlikwidował wszystkie instytucje diecezjalne i dekanalne Cerkwi prawosławnej. Zniesiono patriarchat moskiewski.

Odtąd też wszyscy prawosławni biskupi musieli składać władzom pisemne deklaracje, że nie opuszczą miejsca stałego pobytu, co w praktyce oznaczało pozbawienie możliwości przeprowadzania wizyt duszpasterskich.

Tekst stanowi fragment książki Grzegorza Kucharczyka pod tytułem Chrystofobia. 500 lat nienawiści do Jezusa i Kościoła (Fronda 2020).
Tekst stanowi fragment książki Grzegorza Kucharczyka pod tytułem Chrystofobia. 500 lat nienawiści do Jezusa i Kościoła (Wydawnictwo Fronda 2020).

By zerwać kontakt wiernych z prawosławną hierarchią duchowną, bolszewicy nakazywali biskupom rezydującym w miastach prowincjonalnych osiedlanie się w większych miastach. Po stwierdzeniu jednak, że wygnani ze swoich diecezji biskupi nadal utrzymują kontakt z wiernymi, Sowieci zaczęli wysyłać prawosławnych hierarchów do najdalszych zakątków Rosji.

„Element niepracujący”

Komuniści stosowali również cały wachlarz środków mających doprowadzić do materialnej pauperyzacji duchowieństwa (dotyczyły one zarówno duchownych prawosławnych, jak i katolickich). Tak więc zostało ono zmuszone na drodze administracyjnej do płacenia najwyższych podatków.

<strong>Przeczytaj też:</strong> Tureckie ludobójstwo na Ormianach. Relacje naocznych świadków mrożą krew w żyłach

Ponieważ chrześcijańscy duchowni zostali uznani już w 1918 roku za „element niepracujący”, tym samym zobowiązano ich do płacenia o wiele większych stawek za użytkowanie mieszkań (bolszewicy upaństwowili wszystkie mieszkania) niż świeccy. Odpowiednio wyższe opłaty obowiązywały też księży za korzystanie z wodociągów, kanalizacji i innych usług komunalnych.

W 1929 roku rząd sowiecki wydał rozporządzenie o wysiedlaniu z domów państwowych. Na mocy tego prawa chrześcijańskie duchowieństwo zostało przymusowo wysiedlone z dotychczas używanych przez siebie mieszkań. Znalezienie zaś lokalu zastępczego, przy panującym już wówczas w socjalistycznej gospodarce kryzysie mieszkaniowym, było niezmiernie trudne.


Reklama


Jeszcze gorzej przedstawiała się pod tym względem sytuacja duchownych pracujących na wsi. Tych ostatnich bezceremonialnie wyrzucano z kolektywizowanych siłą wsi. W ramach administracyjnych szykan wobec duchowieństwa „element niepracujący” był także pozbawiony prawa do korzystania z kartek żywnościowych (od początku będących symbolem gospodarki socjalistycznej).

Duchowni nie mają prawa kontaktować się ze światem

Ponadto zmuszano księży do wykonywania robót na rzecz „potrzeb ogólnych” (stąd, na przykład, sędziwych duchownych zatrudniano zimą do rąbania drzew lub innych, bardzo ciężkich prac). W 1930 roku uchwalono prawo, które zabraniało urzędom pocztowym, telegraficznym i telefonicznym wykonywania jakichkolwiek usług na rzecz duchowieństwa.

Bolszewicka ateizacja w akcji: okradanie cerkwi. Zdjęcie i podpis z książki Chrystofobia (materiały prasowe).
Bolszewicka ateizacja w akcji: okradanie cerkwi. Zdjęcie i podpis z książki Chrystofobia. 500 lat nienawiści do Jezusa i Kościoła (materiały prasowe).

Dla duchownych zesłanych w odległe zakątki Rosji (najczęściej na Syberię) oznaczało to zamknięcie jedynej drogi kontaktu z najbliższą rodziną. Ta ostatnia też była szykanowana.

Dzieci prawosławnych popów (w Cerkwi niższe duchowieństwo może wstępować w związki małżeńskie) nie mogły uczęszczać do państwowych szkół podstawowych, nie mówiąc o dalszych etapach kształcenia. Osiągnąwszy pełnoletniość, nie były rejestrowane w biurach pośrednictwa pracy ani przyjmowane do związków zawodowych.

<strong>Przeczytaj też:</strong> Tu założono pierwszy obóz Gułagu. Okrucieństwo strażników szokowało nawet ich przełożonych

Represje dotykały również tych świeckich, którzy ośmielili się okazywać współczucie i pomoc prześladowanemu duchowieństwu. Sowieccy obywatele, którzy przygarniali do swoich mieszkań wyrzuconych na bruk duchownych, musieli się liczyć z karnie zwiększonymi obciążeniami podatkowymi.

Do „elementu niepracującego” zaliczani byli również kościelni, członkowie rad parafialnych i wszystkie osoby świeckie w jakikolwiek sposób związane z organizacyjną strukturą parafii.

Bolszewicka antyreligijna propaganda. Okładka czasopisma "Bezbożnik" z 1929 roku (domena publiczna).
Bolszewicka antyreligijna propaganda. Okładka czasopisma „Bezbożnik” z 1929 roku (domena publiczna).

Kiedy zaś jakiś artysta śpiewak okazywał się członkiem chóru przycerkiewnego, natychmiast wyrzucano go ze związku zawodowego, co w sowieckich warunkach oznaczało drastyczne ograniczenie praw socjalnych. Chrześcijanie (zarówno duchowni, jak i świeccy, zarówno prawosławni, jak i katolicy) zostali skazani przez komunistyczne władze na status pariasów, obywateli drugiej kategorii. Tylko dlatego, że trwali przy Krzyżu.

Metody stosowane przez bolszewików, by wykorzenić w Rosji wiarę chrześcijańską, nie ograniczały się, rzecz jasna, do fizycznej eksterminacji czy administracyjnych szykan (chociaż były to środki najczęściej stosowane). Gdy chodziło o zniszczenie chrześcijańskiego oblicza Rosji, wszystkie środki były dozwolone.

Przeczytaj również o pierwszym ateistycznym państwie świata. Zamordowano setki kapłanów i zamknięto 2000 świątyń


Reklama


Sprawdź w księgarni wydawcy

Tytuł, lead i śródtytuły pochodzą od redakcji. W celu zachowania jednolitości tekstu usunięto przypisy, znajdujące się w wersji książkowej. Tekst został poddany obróbce redakcyjnej w celu wprowadzenia większej liczby akapitów.

Autor
Grzegorz Kucharczyk
1 komentarz

 

Dołącz do dyskusji

Jeśli nie chcesz, nie musisz podawać swojego adresu email, nazwy ani adresu strony www. Możesz komentować całkowicie anonimowo.


Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.