Trudno zrozumieć sytuację dawnych Polaków, ich bolączki i możliwości, jeśli nie zna się wartości pieniędzy, którymi dysponowali. Przeliczenie przedwojennych złotówek na obecne nie jest jednak oczywistą sprawą.
Główny Urząd Statystyczny stale bada ceny podstawowych dóbr oraz usług i na tej postawie określa wskaźnik inflacji. Z jego pomocą można w przybliżeniu porównać wartość pieniędzy w dwóch różnych latach.
Reklama
Wskaźnik inflacji. Dlaczego nie można go użyć?
Historyczne dane GUS-u sięgają jednak tylko do roku 1950. Nie wyliczono poziomu inflacji w latach II wojny światowej i u zarania Polski Ludowej. Jest kwestią dyskusyjną, czy dałoby się to w ogóle zrobić w rzetelny sposób, biorąc pod uwagę dwoistość systemu finansowego czasów okupacji.
W hitlerowskim reżimie cenom regularnym towarzyszyły czarnorynkowe, a zakup podstawowych dóbr przynajmniej formalnie odbywał się na „kartki”. Podobne zastrzeżenia można odnieść do cen w okresie PRL-u.
Porównywanie siły nabywczej pieniądza w różnych ustrojach gospodarczych wymusza potężny margines błędu. A kilkukrotne zmiany tych systemów sprawiają, że zestawienie wskaźników inflacji niemal traci sens. Nic dziwnego, że kalkulator wzrostu cen udostępniany przez Ministerstwo Finansów obejmuje okres tylko od transformacji ustrojowej w 1989 roku.
Karkołomne porównania
Porównania między różnymi epokami są tym bardziej karkołomne, że z dekady na dekadę zmienia się struktura wydatków typowej rodziny. Inne są potrzeby, inne koszty uchodzą za nieodzowne, inne funkcje pełni pieniądz. Koszyk podstawowych dóbr z roku 2020 można względnie łatwo odnieść do roku 2010, z pewną trudnością do 1990, ale tylko w ogromnym przybliżeniu – do 1920 czy 1930.
Dzisiaj niemal każdy opłaca abonament za telefon komórkowy, a więc usługę, która przed laty w ogóle nie istniała. Czyli też: nie figurowała w koszyku. Rachunki za prąd stanowią kluczowy element domowego budżetu, ale przed wojną dostęp do elektryczności nawet w miastach nie był powszechny, a poza tym służyła ona głównie do oświetlenia, a nie zasilania sprzętu AGD czy RTV.
Nie było telewizorów, a więc też abonamentów za kablówkę czy satelitę. Nie było też – rzecz jasna – opłat za internet. Z drugiej strony: o wiele większą rolę niż teraz pełniły poczta czy telegramy, w sytuacji gdy mało kto miał dostęp do innych środków dalekosiężnego kontaktu.
Reklama
Na manowce może też prowadzić proste zestawienie cen paliw i samochodów, bo w II Rzeczpospolitej własne auto stanowiło rarytas. A stan dróg sprawiał, że podstawę sieci transportowej stanowiła dzisiaj drugorzędna kolej… Podobne przykłady można mnożyć.
Wskaźnik wzrostu cen to oczywiście niejedyny sposób określania zmian wartości pieniądza. Inne metody bywają jednak nawet bardziej zawodne.
Wartość złotówki w dewizach. To też zawodny sposób
Przedwojenną złotówkę próbuje się niekiedy przeliczać na dolary, a następnie z powrotem na złote, tyle że dzisiejsze. Trzeba jednak pamiętać, że kursy walutowe w międzywojniu były ściśle kontrolowane i odgórnie ustalone. Decyzją władz przez lata pozostawały niezmienne (od 1934 roku: 5,30 złotych za 1 dolara), choć nie odpowiadały prawdziwym relacjom w wartościach pieniędzy.
Z pozoru złotym – nomen omen – środkiem wydaje się odniesienie wartości złotówki do ceny kruszcu. Ten sposób był używany często, chociażby w dyskusjach nad wartością przedwojennych obligacji, która rozgorzała przed parunastoma laty. Na pewno metoda jest prostsza od wszelkich innych, bo polska waluta miała przez większość epoki formalne pokrycie w złocie.
Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.
Od 1927 roku obowiązywał sztywny parytet: 1 złoty = 0,16979 grama złota.
Wartość przedwojennej złotówki w złocie. Lepiej tak tego nie liczyć
Ten teoretyczny przelicznik też był jednak sztywny i w żaden sposób nie uwzględniał następujących z roku na rok zmian siły nabywczej pieniądza. Odnoszenie go do obecnej ceny złota nie ma sensu tym bardziej, że pieniądz XXI-wieczny nie ma już pokrycia w kruszcu, a samo złoto stanowi obiekt spekulacji finansowych. Jego cena potrafi radykalnie rosnąć i spadać, zwłaszcza w okresach gospodarczej niestabilności.
Ogółem już od kryzysu w roku 2008 pozostaje na poziomach wielokrotnie wyższych niż kiedykolwiek wcześniej. Zmienia się też ogromnie z miesiąca na miesiąc czy z kwartału na kwartał. W połowie września 2019 roku uncja złota kosztowała poniżej 4500 złotych. W kwietniu 2020 roku – ponad 7000 złotych. To by zaś oznaczało, że u schyłku lata 2019 roku przedwojenna złotówka odpowiadała w przybliżeniu 26 złotym, ale wiosną roku kolejnego – już 42 złotym. Absurd i ślepy zaułek. Tym większy, że obie te liczby są o wiele zbyt wysokie.
Reklama
Jak przeliczyć dawne pieniądze na obecne? Metoda Zbigniewa Żabińskiego
Z opisanym problemem już przed paroma dekadami zmierzył się profesor Zbigniew Żabiński. Ceniony historyk systemów pieniężnych podkreślał, że „stosowane mierniki zjawisk gospodarczych zawodzą przy porównywaniu nie tylko bardziej odległych, ale nawet stosunkowo bliskich okresów”.
Krytykował zarówno odwołania do cen kruszców, jak i „bardziej złożone wskaźniki”, nieodpowiednie, gdyż „zestaw towarów będących w użyciu w poszczególnych okresach czasu i poszczególnych krajach (…) ulegał daleko idącym zmianom”. Specjalista zaproponował metodę o wiele bardziej prostolinijną i mogącą mieć odniesienie do dowolnej epoki i dowolnego miejsca.
„[Odpowiedni] miernik istnieje, a jest nim biologiczne zapotrzebowanie człowieka na żywność. (…) Człowiek może wyrzec się prawie wszystkich potrzeb, ale bez żywności umrze śmiercią głodową” – skomentował naukowiec. I zaproponował, by wartość pieniędzy odnosić do kosztu ogólnodostępnej żywności odpowiadającej przybliżonemu dziennemu zapotrzebowaniu.
Przyjęta przez niego „trofa” to cena źródeł 3000 kalorii, dzielonych na 450 gramów węglowodanów, 100 gramów tłuszczów i 75 gramów białka, podwyższona o 20%, by uwzględnić koszty gotowania, „drobnej odmiany” oraz „substancji mineralnych i witamin”.
Jest to oczywiście wskaźnik przybliżony, tym bardziej, że do jego wyliczenia można użyć różnych produktów (sam Żabiński dla lat PRLu uwzględniał np. mięso wołowe, ale dzisiaj popularniejsza jest wieprzowina i to ją można by uwzględnić w równaniu). Zarazem jednak trofa okazuje się niezwykle wszechstronna.
Dysponując tabelami cen można wyliczyć ją dla nawet bardzo konkretnego miejsca i okresu. Zbigniew Żabiński przygotował tabele uwzględniające wartość różnych polskich środków pieniężnych w trofach od czasów Bolesława Chrobrego po rok 1979. Wziął pod uwag także przedwojenne złotówki.
Reklama
Wartość trofy w przedwojennej Polsce i dzisiaj
Jego miernik najwięcej mówi w odniesieniu do wczesnych epok, gdy żywność stanowiła zdecydowaną większość codziennych wydatków „zwykłego człowieka”. Należy jednak pamiętać, że jeszcze w latach 20. XX wieku zakup jedzenia pochłaniał ponad połowę budżetów polskich rodzin. Tym samym trofa wydaje się najdoskonalszym sposobem porównywania cen także dla tego okresu.
Wykorzystując dokładne wzory profesora Żabińskiego można łatwo określić bieżącą wartość trofy. Z moich szacunków – uwzględniających średnie ceny sklepowe i te same produkty, które dobrał autor – wynika, że w połowie roku 2020 jedna trofa kosztowała 11 złotych i 35 groszy.
Najłatwiej porównać ją z latami 30. XX wieku. Po tym, jak wielki kryzys gospodarczy zaczął ustępować, wartość waluty ustabilizowała się na poziomie 1 przedwojenny złoty = 9,46 do 11,36 dzisiejszych złotych. Dlatego dla okresu 1933–1939 można w przybliżeniu przyjmować prosty, przybliżony stosunek: 1 do 10.
Bardziej problematyczne są wyliczenia dla czasów samego kryzysu. Doszło wtedy do radykalnego spadku cen produktów rolnych, któremu nie odpowiadały zmiany innych kosztów. Analizując siłę nabywczą waluty trzeba też pamiętać, że wartość złotówki ustalona w 1924 roku szybko uległa załamaniu i już w 1927 roku pieniądz zdewaluowano o 42%. Różnica przeliczana na trofy nie była tak duża, ale też zauważalna.
1 złoty z czasów II RP. Ile to zł dzisiaj?
W przybliżeniu dla poszczególnych okresów można przyjąć następujące wartości:
- 1 zł z lat 1924–1925 = 8 zł w 2020 roku
- 1 zł z roku 1926 = 6 zł w 2020 roku
- 1 zł z lat 1927–1929 = 5,5 zł w 2020 roku
- 1 zł z roku 1930 = 6,5 zł w 2020 roku
Reklama
- 1 zł z roku 1931 = 7,5 zł w 2020 roku
- 1 zł z roku 1932 = 8 zł w 2020 roku
- 1 zł z lat 1933–1939 = 10 zł w 2020 roku
1 marka polska z czasów II RP. Ile to zł dzisiaj?
Istnieje też możliwość przeliczenia dzisiejszej złotówki na marki polskie, znajdujące się w obiegu w pierwszych latach niepodległości. W tym celu można się posiłkować oficjalną tabelą waloryzacyjną, ogłoszoną przez władze w roku 1924 i określającą stosunek kursu dla poszczególnych lat, kwartałów i miesięcy. Uzyskane liczby w pełni demaskują spektakularną skalę hiperinflacji u zarania Rzeczpospolitej. Poniżej wybrane przykłady.
- 1 marka polska z jesieni 1918 roku = 5,41 zł w 2020 roku
- 1 marka polska z października 1919 roku = 1 zł w 2020 roku
- 1 marka polska z sierpnia 1920 roku = 0,20 zł w 2020 roku
- 1 marka polska z czerwca 1922 roku = 0,01 zł w 2020 roku
Reklama
- 1 marka polska z lutego 1923 roku = 0,001 zł w 2020 roku
- 1 marka z grudnia 1923 roku = 0,00001 zł w 2020 roku
- 1 marka w kwietniu 1924 roku = 0,0000045 zł w 2020 roku
****
Powyższy tekst przygotowałem na potrzeby książki Przedwojenna Polska w liczbach (Bellona 2020). To wspólna publikacja autorstwa członków zespołu portalu WielkaHISTORIA.pl, ukazująca jak naprawdę wyglądało życie w II RP.
Prawda o życiu naszych pradziadków
Bibliografia
- Landau Z., Tomaszewski J., Zarys historii gospodarczej Polski 1918-1939, Książka i Wiedza 1999.
- Leszczyńska C., Polska polityka pieniężna i walutowa w latach 1924–1936, Warszawa 2013.
- Morawski W., Od marki do złotego. Historia finansów Drugiej Rzeczypospolitej, Warszawa 2008.
- Żabiński Z., Systemy pieniężne na ziemiach polskich, Wrocław 1981.