„Jeśli wyobrażacie sobie ogromną willę z mozaikami na podłodze, freskami na ścianach i prawdopodobnie jakąś fajną fontanną, powinniście nieco zmodyfikować oczekiwania” – pisze o poszukiwaniu nieruchomości w Wiecznym Mieście epoki wczesnego cesarstwa J.L. Trafford, autorka książka Jak przeżyć w starożytnym Rzymie. Wille były zarezerwowane dla bogaczy. Jakie stoją przed tobą możliwości, jeśli jesteś zwyczajnym przybyszem bez majątku, próbującym osiedlić się nad Tybrem?
Większość ludzi w Rzymie mieszka w blokach zwanych insulami. Budowle te posiadają od trzech do ośmiu pięter i zwykle są wynajmowane, nie posiadane. W Rzymie mieści się 30 000 takich wieżowców, dzięki czemu przynajmniej macie mnóstwo możliwości.
Reklama
Mieszkania można wynajmować długoterminowo lub nawet na kilka dni, jeśli macie ochotę na krótki pobyt. Rozglądajcie się za ogłoszeniami nabazgrolonymi na murach miasta, takimi jak na przykład to z Pompejów:
Kwartał Arrii Pollii, będący w posiadaniu Gnejusza Allejusza Nigidusza Majusa, jest dostępny do wynajęcia od 1 lipca. Na parterze są sklepy, wyższe piętra to luksusowe pokoje i dom. Osoby zainteresowane wynajmem nieruchomości powinny skontaktować się z Prymusem, niewolnikiem Gnejusza Allejusza Nigidiusza Majusa.
Narzekania zupełnie jak dzisiaj
Rzymskie lokale mieszkalne są drogie. Narzekanie na ceny wynajmu jest typową rzymską rozrywką, dołączcie więc do chóru skarg na to, że niewielka nora w mieście w dzisiejszych czasach kosztuje tyle samo, co obszerna willa na wsi.
Poza tym dzielcie się marzeniami o ucieczce z Rzymu do jakiegoś spokojnego kurortu nad morzem za jedną dziesiątą ceny lub o posiadaniu własnego gospodarstwa w pięknych wiejskich stronach.
Reklama
Co ważne, nigdy nie możecie tego naprawdę zrobić. Ponieważ Rzym jest najwspanialszym miastem ze wszystkich i nikt dobrowolnie nie opuszcza jego śmierdzących, tłocznych, brudnych ulic.
Podaj rękę sąsiadowi… przez okno
Przy dużej i ciągle rosnącej populacji budynki są ściśle zatłoczone, spodziewajcie się więc sąsiadów w niedalekiej odległości. Bardzo niedalekiej. Zapewne będziecie mogli uścisnąć sobie dłoń przez okno. Zaletą takiej bliskości sąsiadów jest to, że będziecie mogli zgromadzić spory zapas ulubionej rzymskiej rozrywki: plotek.
Najdroższe mieszkania znajdują się na parterze. Jako że większość bloków mieszkalnych ma na dole sklepy, trzeba koniecznie sprawdzić, jakie branże działają w okolicy.
Doradca Nerona, Seneka, naprawdę powinien był pomyśleć dwa razy, zanim wprowadził się do swojego mieszkania. Lokum wychodziło na łaźnię, a najemcę doprowadzały do szaleństwa stękanie ciężarowców, plaskanie dłoni masażysty oraz krzyki ofiar przemysłu wyrywania włosków.
Reklama
O ile nie lubicie imprezować całą noc, to radzimy, abyście unikali mieszkania nad jadłodajnią, pomimo przyjemnych zapachów gotującego się jedzenia. Jest to popularne miejsce spotkań hazardzistów i wszelkiej maści osób mających skłonności do stwarzania kłopotów.
Być może mieszkanie nad porządnym sklepem odzieżowym lub sprzedawcą garnków i patelni byłoby dobrym wyjściem.
Bez toalet, bez wody, bez kuchni
Mieszkanie nie będzie wyposażone w toaletę. Ani bieżącą wodę. Ani prawdopodobnie w żadne pomieszczenie kuchenne. Większość Rzymian zanosi zboże do piekarzy, aby ci wypiekli z nich chleb, i odwiedza miejscowe restauracje z daniami na wynos. W celu zaspokojenia drugiej fizjologicznej czynności polecamy nocnik.
Chociaż jeśli mieszkacie na najwyższym piętrze, zadbajcie o kilka nocników, aby oszczędzić sobie schodzenia po sześciu kondygnacjach schodów w celu opróżnienia owego naczynia.
Należy podkreślić, że toalety publiczne w Rzymie są powszechne i — podobnie jak piekarnie i restauracje z daniami na wynos — stanowią świetne miejsce spotkań, gdzie można podłapać plotki i włączyć się w społeczny dyskurs. A także pośmiać się z niestrawności kolegi.
Największe niebezpieczeństwa
Skoro już rozgościliście się wygodnie w nowym domu, musimy omówić niektóre niebezpieczeństwa, których powinniście się wystrzegać. (…)
Reklama
Ani pożary, ani zawalenie budynku nie są w Rzymie rzadkością, niestety. Pożar, który wybuchł za cesarza Nerona, był na tyle niechlubny, że zyskał przydomek „wielkiego”, choć nie był to żaden wyjątek pod względem niszczycielskich skutków. Pożar wybuchł też pod rządami Tytusa, starszego brata obecnego cesarza, i niepowstrzymany trawił miasto przez trzy dni i trzy noce.
Właśnie wtedy dobrze jest mieszkać na parterze, ponieważ możecie szybko się wydostać z budynku. Rzym posiada własną ekipę strażaków zwanych vigiles.
Wcześniej zręczny polityk Krassus powołał własną drużynę złożoną z 500 strażaków, którzy spieszyli na miejsce pożogi, po czym stawali obok, patrzyli na płomienie i czekali na zapłatę od pierzchających z budynku lokatorów, zanim wkroczyli do akcji. W ten sposób Krassus zbił fortunę.
Po co komu pozwolenia na budowę?
Przepisy budowlane są rzadkością, podobnie jak urbaniści. Sprzyja to szybkiemu wznoszeniu budynków, wielce potrzebnych do pomieszczenia ciągle rozrastającej się populacji Rzymian. Nieco słabiej działa to na rzecz stwarzania bezpiecznego lokum.
Reklama
Cesarz Oktawian August ograniczył co prawda wysokość bloków mieszkalnych do około 21 metrów, ale budynki stawiane na chybił trafił są nieodłączną częścią mieszkania w Rzymie. „Większość Rzymu wspiera się na deskach, które powstrzymują budynki od zawalenia się” — oschle komentuje poeta Juwenalis.
Nawet Cyceron, który przypuszczalnie mógł pozwolić sobie na porządny blok, skarżył się, że zawaliły się dwie z jego inwestycyjnych nieruchomości do wynajęcia.
Źródło
Powyższy tekst stanowi fragment książki J.L. Trafford pt. Jak przeżyć w starożytnym Rzymie (Wydawnictwo Poznańskie 2022).