W szeroko przyjętej wizji dawnej religii słowiańskiej kapłani stanowią nieodłączny, wręcz obowiązkowy element. W rzeczywistości jednak niemal żadne źródła z wczesnego średniowiecza nie potwierdzają, że pogańscy Słowianie mieli swój kler i jakiś rodzaj instytucjonalnego Kościoła. Ten fakt nie powinien zresztą zaskakiwać.
Wiadomo, że pogańscy kapłani istnieli na Połabiu – a więc na słowiańskich ziemiach obejmujących dzisiejsze wschodnie Niemcy. Informacje o nich pochodzą jednak dopiero z XI-XII wieku, a więc z okresu silnych wpływów chrześcijańskich.
Reklama
Wszystko wskazuje na to, że dopiero wzorce napływające z zachodu sprawiły, że religia Połabian przyjęła zorganizowaną formę: z okazałymi budynkami świątynnymi, a przede wszystkim z warstwą wpływowego kleru.
Milczenie źródeł. Dlaczego tak mało wiadomo o słowiańskich kapłanach?
Źródła starsze i spisane w innych regionach zamieszkanych przez Słowian nie przechowały żadnych wiadomości o istnieniu jakichkolwiek pogańskich kapłanów.
Mogło to oczywiście wynikać z samego faktu, że wcześni Słowianie nie posługiwali się pismem, a obcy podróżnicy zapuszczający się na ich ziemie bardzo rzadko i zdawkowo wypowiadali się na temat ich życia oraz obyczajów.
Większość znanych tekstów – jak na przykład relacja Ibrahima ibn Jakuba z podróży do Czech – pochodzi zresztą z okresu, gdy przynajmniej elity słowiańskich państw przyjęły już chrześcijaństwo.
Reklama
Profesor Dariusz A. Sikorski, autor książki Religie dawnych Słowian. Przewodnik dla poszukujących, uważa jednak, że milczenie źródeł oddaje stan faktyczny. W jego przekonaniu wcześni Słowianie faktycznie nie mieli żadnego „zawodowego” kleru. I jak przekonuje historyk z UAM w Poznaniu nie było to wcale nic dziwnego czy nieoczekiwanego.
Religia bez kleru i Kościoła
Źródła antyczne informują, że na przykład u wczesnych Germanów praktykami religijnymi zwykle kierowali liderzy społeczności – możni, wodzowie, książęta, a nie kapłani.
Także w starożytnej Grecji w wielu mniejszych ośrodkach kultowych radzono sobie bez pomocy zawodowych kadr. Każdy składał bogom ofiary na własną rękę, zgodnie z panującym obyczajem. Dariusz A. Sikorski przytacza też analogię współczesną:
Dzisiaj w kółkach różańcowych czy podczas nabożeństw majowych, przewodzą tym rytuałom wyróżniający się członkowie lokalnej wspólnoty, a nie kapłani.
Reklama
To oni inicjują i prowadzą modlitwy, intonują pieśni, dokonują ich wyboru, troszczą się o utrzymanie miejsc modlitw w odpowiednim stanie. Swoją funkcję pełnią dlatego, że wiedzą, jak to robić, i cieszą się zaufaniem innych uczestników. Najprawdopodobniej i u Słowian było podobnie.
Podczas rytuałów uaktywniali się ci, którzy wiedzieli, jak je przeprowadzić, i mieli autorytet w lokalnej społeczności. Natomiast za większość czynności religijnych związanych z życiem codziennym prawdopodobnie odpowiedzialny był któryś z domowników.
Dlaczego Słowianie nie opierali się chrystianizacji?
Według autora książki Religie dawnych Słowian. Przewodnik dla poszukujących nawet obecność pogańskiego kleru na Połabiu nie jest oczywista.
Ze źródeł nie wynika wprost, że byli to ludzie zajmujący się wyłącznie sprawami kultowymi. Również ci kapłani, czy też „żercy”, a więc „wychwalający”, mogli być liderami społeczności, na co dzień pełniącymi władzę polityczną, albo szanowanymi z racji swego wieku i mądrości.
Reklama
„Możemy sobie wyobrazić, że organizacją kultu publicznego zajmowali się na większą skalę wodzowie i książęta” – pisze Dariusz A. Sikorski.
Taka hipoteza tłumaczyłaby, dlaczego przyjęcie chrześcijaństwa nie spotykało się z oporem instytucjonalnym. Po prostu ci, którzy nadawali ton miejscowemu kultowi, przechodząc na chrześcijaństwo, pozbawiali lokalną społeczność możliwości odprawiania kultu.
Bibliografia
Artykuł powstał głównie na podstawie książki Dariusza A. Sikorskiego pt. Religie dawnych Słowian. Przewodnik dla poszukujących. Ukazała się ona nakładem Wydawnictwa Poznańskiego w 2023 roku.