Wodociągi w przedwojennej Łodzi. Dlaczego 700-tysięczne miasto nie miało dostępu do bieżącej wody?

Strona główna » Międzywojnie » Wodociągi w przedwojennej Łodzi. Dlaczego 700-tysięczne miasto nie miało dostępu do bieżącej wody?

Wacław Wojewódzki nie mógł liczyć na uprzejmość przyjaciół. Nikt już nie witał się z nim mówiąc „dzień dobry” ani „dobry wieczór”. Wszyscy pytali od razu: „Kiedy będzie woda?!”. Trudno im się dziwić. Pan dyrektor od lat kierował przedsiębiorstwem Kanalizacji i Wodociągów, które nie było w stanie oddać do użytku… ani jednej rury.

Anegdotę o napastliwych powitaniach przytoczył sam zainteresowany. 2 listopada 1938 roku wygłosił on pogadankę radiową, tłumacząc obywatelom Łodzi, dlaczego wciąż żyją w warunkach zakrawających na najciemniejsze wieki.


Reklama


„Niewątpliwie mieszkańcy miasta blisko 700-tysięcznego, mają słuszne prawo zadawać to pytanie oraz interesować się kwestią, kiedy Łódź nareszcie mieć będzie zdrową miejską wodę” – przyznawał defensywnie. Ale dobrych wiadomości wcale nie miał.

Trzydzieści lat nie wystarczyło

Z krótkiej pogadanki – wydanej następnie na kartach „Dziennika Zarządu Miejskiego w Łodzi” – można się dowiedzieć, że prace nad łódzkim wodociągiem ruszyły już w roku… 1909!

Budowa wodociągu w Łodzi. Ekipa murarska na fotografii z maja 1938 roku.

Ułożono wtedy plany zakładające różne sposoby dostarczania wody do miasta. W grę wchodziło pompowanie jej z oddalonej o 50 kilometrów Pilicy, albo ze studni głębinowych. Minęło ćwierć wieku, a żaden z wariantów nie doczekał się realizacji.

Jak to zrobić dwa razy taniej?

Magistrat od dyskusji do działań przeszedł dopiero w roku 1934, decydując się zresztą na wariant minimum. Postanowiono wykopać pięć studni, z góry zakładając, że zapewnią one wodę tylko niektórym dzielnicom.

Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.

Przesądziły koszty – zaopatrzenie całego miasta kosztowałoby 50 milionów przedwojennych złotych. A miasto chciało wydać zaledwie połowę tej sumy.

„Zdrowa, odpowiednio miękka, ale…”

Roboty przeciągały się, w 1938 roku dopiero kończono drugi odwiert. Setki tysięcy łodzian wciąż były skazane na korzystanie z beczkowozów i z publicznych łaźni ludowych. Wacław Wojewódzki zapewniał, że przynajmniej woda w planowanych studniach jest „zdrowa, odpowiednio miękka, tylko ma większy, aniżeli to jest dopuszczalne odsetek żelaza”.

Wykończeniowe prace murarskie przy kanale. Budowa łódzkich wodociągów na fotografii z maja 1938 roku.

Zachodziła konieczność budowy nowych instalacji, a prace nad kolejnymi studniami jeszcze odwlekały się w czasie. Wojewódzki podkreślał, że niby idą do przodu, ale trzeba brać pod uwagę, że Łódź dokonuje czynów pionierskich. A przy takowych kalendarza nie da się traktować zbyt restrykcyjnie.

W szczątkowej formie sieć wodociągowa miała zostać oddana do użytku dopiero w drugiej połowie 1940 roku. Wtedy jednak na miejscu Łodzi leżał już „aryjski” Litzmannstadt…

Po wojnie sytuacja wcale nie wyglądała dużo lepiej. Kliknij, aby przeczytać kiedy Łódź wreszcie doczekała się wody.


Reklama


Bibliografia

  • W. Wojewódzki, Kiedy będzie w Łodzi woda?, „Dziennik Zarządu Miejskiego w Łodzi”, nr 11 (1938), s. 1099-1102.
Autor
Kamil Janicki
4 komentarze

 

Dołącz do dyskusji

Jeśli nie chcesz, nie musisz podawać swojego adresu email, nazwy ani adresu strony www. Możesz komentować całkowicie anonimowo.


Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.